Prezes największej korporacji banków na świecie był w szpitalu.
Prezes największej korporacji banków na świecie był w szpitalu. Jeden z wiceprezesów przyszedł go odwiedzić z taką wiadomością:
- Przynoszę Ci najlepsze życzenia od naszego zarządu, abyś prędko wrócił do zdrowia i żył sto lat. To oficjalne postanowienie przeszło większością głosów piętnaście do sześciu, przy dwóch wstrzymujących się.
- Przynoszę Ci najlepsze życzenia od naszego zarządu, abyś prędko wrócił do zdrowia i żył sto lat. To oficjalne postanowienie przeszło większością głosów piętnaście do sześciu, przy dwóch wstrzymujących się.
13
Dowcip #10323. Prezes największej korporacji banków na świecie był w szpitalu. w kategorii: Śmieszne żarty o pracownikach, Kawały o bankierach.
O siódmej wieczorem wychodzi gość z biura.
- Bierzesz sobie pół dnia wolnego? - pyta szef.
- Nie, idę na obiad.
- Bierzesz sobie pół dnia wolnego? - pyta szef.
- Nie, idę na obiad.
15
Dowcip #10324. O siódmej wieczorem wychodzi gość z biura. w kategorii: Śmieszny humor o szefie, Śmieszne dowcipy o pracy, Humor o pracownikach.
Co by było w Polsce, gdyby nie było PRL?
- Wszystko.
- Wszystko.
19
Dowcip #10325. Co by było w Polsce, gdyby nie było PRL? w kategorii: Kawały o PRLu, Śmieszne żarty zagadki, Śmieszne kawały o Polsce.
Był sobie chłopak, którego dziewczyna była strasznym fanem boksu. Znała nazwiska, wyniki walk, parametry, itp. Popisywała się swoją wiedzą na lewo i prawo. Chłopak starał się nadrabiać zaległości i poznać trochę bokserski światek. Podczas ich pierwszego intymnego zbliżenia dziewczyna rozebrała się, położyła na kanapie i rozchyliła nogi. Na wewnętrznej części lewego uda miała wytatuowanego Mike Tysona, a na prawym Evander’a Holyfield’a.
Dziewczyna pyta się:
- Jak Ci się podobają moje tatuaże?
- Kochanie, nie mam zielonego pojęcia kim są Ci dwaj po bokach, ale ten w środku wygląda jak Don King!
Dziewczyna pyta się:
- Jak Ci się podobają moje tatuaże?
- Kochanie, nie mam zielonego pojęcia kim są Ci dwaj po bokach, ale ten w środku wygląda jak Don King!
38
Dowcip #10326. Był sobie chłopak, którego dziewczyna była strasznym fanem boksu. w kategorii: Dowcipy erotyczne, Humor o tatuażach, Śmieszne kawały o boksie.
Szef do pracowników:
- Nie chcę żadnych przytakiwaczy dookoła siebie. Niech każdy pracownik mówi mi to co myśli, nawet jeśli ma go to kosztować utratę pracy!
- Nie chcę żadnych przytakiwaczy dookoła siebie. Niech każdy pracownik mówi mi to co myśli, nawet jeśli ma go to kosztować utratę pracy!
14
Dowcip #10327. Szef do pracowników w kategorii: Dowcipy o szefie, Śmieszne kawały o pracy, Żarty o pracownikach.
Dyskoteka w remizie. Nagle muzyka się urywa i na proscenium wkracza miejscowy Janusz, wyjmuje mikrofon DJ-owi z ręki i rzecze:
- Zginęły dwa kaski od wu eski. Jak się nie znajdą to dyskoteka będzie, ale rozpieprzona.
- Zginęły dwa kaski od wu eski. Jak się nie znajdą to dyskoteka będzie, ale rozpieprzona.
45
Dowcip #10328. Dyskoteka w remizie. w kategorii: Humor o złodziejach, Śmieszne kawały o imprezie.
Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki, porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi i o dziwo znającymi doskonale język angielski, robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. ”Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych” - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: ”...wstępuję w intymne związki seksualne z Tobą i Twoją mamą, Ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z Tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez Ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka.”
Robotnik do majstra: ”Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu.”
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:
Majster do robotnika: ”...wstępuję w intymne związki seksualne z Tobą i Twoją mamą, Ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z Tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez Ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka.”
Robotnik do majstra: ”Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu.”
15
Dowcip #10329. Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki w kategorii: Śmieszne kawały o Anglikach, Żarty o pracownikach.
- Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller.
Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.
Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.
18
Dowcip #10330. - Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller. w kategorii: Śmieszne kawały o Stirlitzu, Humor matematyczny, Śmieszny humor o Mullerze.
- Wzywałeś mnie, szefie?
- Tak, usiądź. Jedna z księgowych skarżyła się na Twoje seksistowskie komentarze. Na razie potraktuj to jako ostrzeżenie.
- Księgowa się skarżyła? Która?
- Ta niska z fajną dupą i wielkimi cyckami.
- Tak, usiądź. Jedna z księgowych skarżyła się na Twoje seksistowskie komentarze. Na razie potraktuj to jako ostrzeżenie.
- Księgowa się skarżyła? Która?
- Ta niska z fajną dupą i wielkimi cyckami.
06
Dowcip #10331. - Wzywałeś mnie, szefie? w kategorii: Dowcipy o mężczyznach, Żarty o szefie, Humor o pracownikach.
Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego. Dowódca:
- Skacz.
Jąkający się komandos:
- Nnnie.
- Dlaczego nie?
- Bbbo jja nie chhhhcę.
- Skacz, bo pójdę po pilota!
- Ttto idź.
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest kompletnie.
- Skacz - mówi pilot - bo Cię wyrzucimy siłą.
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu:
- Nnnie, nnnie skkkoczczę.
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu. Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był. - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenowaał.
- Skacz.
Jąkający się komandos:
- Nnnie.
- Dlaczego nie?
- Bbbo jja nie chhhhcę.
- Skacz, bo pójdę po pilota!
- Ttto idź.
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest kompletnie.
- Skacz - mówi pilot - bo Cię wyrzucimy siłą.
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu:
- Nnnie, nnnie skkkoczczę.
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu. Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był. - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenowaał.
08