Poszedł raz pewien prezes do lekarza na badania.
Poszedł raz pewien prezes do lekarza na badania. Lekarz go prosi o ściągnięcie spodni, bo chce mu zajrzeć między pośladki. Prezes ściąga portki, nachyla się, lekarz zagląda i ze zdziwieniem mówi:
- Panie Prezesie! Ależ Pan nie ma odbytu!
- Cóż poradzić, zalizali!
- Panie Prezesie! Ależ Pan nie ma odbytu!
- Cóż poradzić, zalizali!
16
Dowcip #15647. Poszedł raz pewien prezes do lekarza na badania. w kategorii: Śmieszne żarty o dupie, Żarty o lekarzach, Żarty o szefie.
Przychodzi Michał Wiśniewski do lekarza, a lekarz mówi:
- Nareszcie ...
- Nareszcie ...
615
Dowcip #15648. Przychodzi Michał Wiśniewski do lekarza, a lekarz mówi w kategorii: Śmieszny humor o lekarzach, Śmieszne dowcipy o Michale Wiśniewskim.
Żona kupiła papugę na wyprzedaży z domu publicznego. Przyniosła do domu, postawiła klatkę na kominku w salonie i zdjęła pokrowiec. Papuga rozgląda się i stwierdza:
- O nowy dom i nowa burdelmama.
Po chwili wracają ze szkoły dwie córki i papuga znowu:
- O nowe panienki!
Wraca mąż z pracy, a papuga radośnie:
- O i jest też Jacuś, stary, wierny klient.
- O nowy dom i nowa burdelmama.
Po chwili wracają ze szkoły dwie córki i papuga znowu:
- O nowe panienki!
Wraca mąż z pracy, a papuga radośnie:
- O i jest też Jacuś, stary, wierny klient.
411
Dowcip #15649. Żona kupiła papugę na wyprzedaży z domu publicznego. w kategorii: Żarty o mężu, Żarty o żonie, Humor o burdelu, Śmieszny humor o papudze.
Policjant przesłuchuje staruszkę:
- Wiek?
- Osiemdziesiąt sześć lat.
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły, wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata trzydzieści lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: ”Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!”
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał: ”Prima Aprilis!” i wtedy zastrzeliłam gada!
- Wiek?
- Osiemdziesiąt sześć lat.
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły, wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata trzydzieści lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: ”Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!”
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał: ”Prima Aprilis!” i wtedy zastrzeliłam gada!
36
Dowcip #15650. Policjant przesłuchuje staruszkę w kategorii: Kawały o facetach, Dowcipy o policjantach, Żarty o staruszkach, Śmieszny humor o przesłuchaniach.
Milionerzy. Gra o sześćdziesiąt cztery tysiące zł. Hubert Urbański zadaje pytanie:
- Teraz panie Krzysztofie gra o wysoką stawkę, sześćdziesiąt. cztery tysiące złotych Pytanie brzmi: ile razy w miesiącu zdradza pana żona?
- Hmmm ... No nie wiem ... Chyba poproszę o opinię publiczności ...
- A może wystarczy telefon do przyjaciela?!
- Teraz panie Krzysztofie gra o wysoką stawkę, sześćdziesiąt. cztery tysiące złotych Pytanie brzmi: ile razy w miesiącu zdradza pana żona?
- Hmmm ... No nie wiem ... Chyba poproszę o opinię publiczności ...
- A może wystarczy telefon do przyjaciela?!
1117
Dowcip #15651. Milionerzy. Gra o sześćdziesiąt cztery tysiące zł. w kategorii: Żarty o pieniądzach, Humor o zdradzie, Śmieszny humor o teleturniejach.
Dwie gwiazdy filmowe spotykają się po wielu miesiącach w Cannes.
- Och, moja droga, tak dawno nie widzieliśmy się. Jak się masz? - pyta pierwsza.
- Właśnie wyszłam po raz siódmy za mąż i jestem zadowolona.
- A jak nazywa się twój nowy małżonek?
- Moment, zaraz ci powiem, w torebce mam jego wizytówkę.
- Och, moja droga, tak dawno nie widzieliśmy się. Jak się masz? - pyta pierwsza.
- Właśnie wyszłam po raz siódmy za mąż i jestem zadowolona.
- A jak nazywa się twój nowy małżonek?
- Moment, zaraz ci powiem, w torebce mam jego wizytówkę.
36
Dowcip #15652. Dwie gwiazdy filmowe spotykają się po wielu miesiącach w Cannes. w kategorii: Dowcipy o kobietach, Żarty o małżeństwie, Śmieszny humor o aktorach.
Do baru wpada stały klient.
- Setkę poproszę!
Zdziwiony barman podaje, a ten szybko wypija.
- Jeszcze jedną setkę ...
Barman pyta:
- Panie Karolu, co się stało? Zawsze wpadał pan na jedno piwko, nigdy żadnej wódeczki, co jest?
- Panie szanowny, tego nie da się wytłumaczyć ...
- Spróbuj pan, może się da ...
Facet zaczyna opowiadać:
- Poszedłem dziś do obory, by wydoić krowę, podstawiłem wiaderko, a ona mi go tylną nogą wywaliła. Zdenerwowałem się, chwyciłem za sznurek i związałem jej tylne nogi. Podstawiłem wiaderko a ona przednią nogą mi je wywaliła, związałem jej przednie nogi. Już miałem doić, a ta cholera ogonem je wywaliła. Nie miałem więcej sznurka, więc zdjąłem pasek od spodni i ogon przywiązałem jej do belki nad głową. Chcę doić, a ta zołza jakoś cyckami przewróciła mi wiaderko! Panie, nie wytrzymałem, zerwałem się, żeby ją zbić, no ale bez zdjętego wcześniej paska spadły mi spodnie, na to wszystko weszła moja żona! Panie, tego nie da się wytłumaczyć!
- Setkę poproszę!
Zdziwiony barman podaje, a ten szybko wypija.
- Jeszcze jedną setkę ...
Barman pyta:
- Panie Karolu, co się stało? Zawsze wpadał pan na jedno piwko, nigdy żadnej wódeczki, co jest?
- Panie szanowny, tego nie da się wytłumaczyć ...
- Spróbuj pan, może się da ...
Facet zaczyna opowiadać:
- Poszedłem dziś do obory, by wydoić krowę, podstawiłem wiaderko, a ona mi go tylną nogą wywaliła. Zdenerwowałem się, chwyciłem za sznurek i związałem jej tylne nogi. Podstawiłem wiaderko a ona przednią nogą mi je wywaliła, związałem jej przednie nogi. Już miałem doić, a ta cholera ogonem je wywaliła. Nie miałem więcej sznurka, więc zdjąłem pasek od spodni i ogon przywiązałem jej do belki nad głową. Chcę doić, a ta zołza jakoś cyckami przewróciła mi wiaderko! Panie, nie wytrzymałem, zerwałem się, żeby ją zbić, no ale bez zdjętego wcześniej paska spadły mi spodnie, na to wszystko weszła moja żona! Panie, tego nie da się wytłumaczyć!
28
Dowcip #15653. Do baru wpada stały klient. w kategorii: Humor o alkoholu, Śmieszny humor o rolnikach, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszne dowcipy o krowach.
- O, kochanie ... - mówi żona do męża. - Daj mi jeszcze jednego buziaczka, a będę twoja na wieki.
- Dzięki, że mnie ostrzegłaś!
- Dzięki, że mnie ostrzegłaś!
719
Dowcip #15654. - O, kochanie ... - mówi żona do męża. w kategorii: Żarty o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Śmieszny humor o żonie, Żarty o pocałunku i całowaniu.
Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego:
- Wypuść mnie, a spełnię twoje dwa życzenia.
- Dlaczego dwa? - Pyta facet.
- A bo ja jestem małą rybką.
- Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło gorzały.
Pstryk i życzenie się spełniło.
- A teraz drugie życzenie.
- Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój.
- Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie za duże zadanie.
Na to facet.
- To bym chciał, aby moja żona wyładniała.
Rybka na to:
- Jak masz jej zdjęcie to pokaż.
Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi:
- Te facet, daj mapę i pokaż mi gdzie jest ta Czeczenia ...
- Wypuść mnie, a spełnię twoje dwa życzenia.
- Dlaczego dwa? - Pyta facet.
- A bo ja jestem małą rybką.
- Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło gorzały.
Pstryk i życzenie się spełniło.
- A teraz drugie życzenie.
- Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój.
- Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie za duże zadanie.
Na to facet.
- To bym chciał, aby moja żona wyładniała.
Rybka na to:
- Jak masz jej zdjęcie to pokaż.
Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi:
- Te facet, daj mapę i pokaż mi gdzie jest ta Czeczenia ...
37
Dowcip #15655. Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszne żarty o zwierzętach, Śmieszne dowcipy o złotej rybce, Śmieszne żarty o żonie.
- Moja żona odeszła z moim najlepszym kumplem ...
- Ojej.
- No, już zaczyna mi go brakować ...
- Ojej.
- No, już zaczyna mi go brakować ...
27