Podczas dłuższej jazdy pociągiem blondynka wychodzi do toalety
Podczas dłuższej jazdy pociągiem blondynka wychodzi do toalety, po czym nie może trafić do swojego przedziału. Stoi na korytarzu i płacze. Podchodzi do niej inny pasażer i pyta co się stało, po czym mówi:
- Niech sobie Pani przypomni coś szczególnego z tego przedziału, to go znajdziemy.
Po dłuższym zastanowieniu blondynka woła:
- Już wiem, za oknem było jezioro!
- Niech sobie Pani przypomni coś szczególnego z tego przedziału, to go znajdziemy.
Po dłuższym zastanowieniu blondynka woła:
- Już wiem, za oknem było jezioro!
05
Dowcip #32412. Podczas dłuższej jazdy pociągiem blondynka wychodzi do toalety w kategorii: Żarty o blondynkach, Żarty o pociągu.
Do rabina przychodzi strapiony Żyd:
- Rabbi, mam kurzą fermę i prawie połowa kur moich zdechła.
- A czym Ty je karmisz?
- Owsem.
- Bardzo niedobrze! Należy je karmić pszenicą.
Minęły dwa dni.
- Rabbi, znowu padło dwadzieścia kur!
- A jaką im wodę podajesz do picia?
- Studzienną.
- Bardzo niedobrze! Należy im dawać gotowaną.
Po tygodniu:
- Rabbi, znowu zdechło pięćdziesiąt sztuk! Wasze rady nic nie pomogły...
Cadyk z uśmiechem:
- Słuchaj przyjacielu! Ja mam jeszcze bardzo wiele dobrych rad, ale czy Ty masz jeszcze kury?
- Rabbi, mam kurzą fermę i prawie połowa kur moich zdechła.
- A czym Ty je karmisz?
- Owsem.
- Bardzo niedobrze! Należy je karmić pszenicą.
Minęły dwa dni.
- Rabbi, znowu padło dwadzieścia kur!
- A jaką im wodę podajesz do picia?
- Studzienną.
- Bardzo niedobrze! Należy im dawać gotowaną.
Po tygodniu:
- Rabbi, znowu zdechło pięćdziesiąt sztuk! Wasze rady nic nie pomogły...
Cadyk z uśmiechem:
- Słuchaj przyjacielu! Ja mam jeszcze bardzo wiele dobrych rad, ale czy Ty masz jeszcze kury?
619
Dowcip #32413. Do rabina przychodzi strapiony Żyd w kategorii: Żarty o Żydach, Żarty o kurach, Śmieszne żarty o Rabinie.
Idzie Kowalski przez pustynię. Długo maszeruje, strasznie spragniony. Nagle dostrzega Żyda na swojej drodze. Żyd wyciąga w jego stronę pełny baniak wody:
- To woda?
- Tak.
- Chłodna?
- Chłodna.
- Czysta?
- Czysta.
- Dla mnie?
- Dla Ciebie.
- Żyd?
- Tak, Żyd.
- Cholera, fatamorgana...
- To woda?
- Tak.
- Chłodna?
- Chłodna.
- Czysta?
- Czysta.
- Dla mnie?
- Dla Ciebie.
- Żyd?
- Tak, Żyd.
- Cholera, fatamorgana...
919
Dowcip #32414. Idzie Kowalski przez pustynię. Długo maszeruje, strasznie spragniony. w kategorii: Żarty o Kowalskim, Śmieszne kawały o Żydach, Śmieszne żarty o wodzie.
Przez Saharę jedzie karawana. Mężczyźni jadą na wielbłądach, kobiety idą piechotą obok. Przygląda się temu grupa amerykańskich turystów. W końcu jedna z turystek nie wytrzymuje, podchodzi do karawany i wykrzykuje na cały głos:
- Co to za porządki?! Faceci wożą tyłki na wielbłądach, a kobiety muszą iść na piechotę! Czy w krajach arabskich nie bierze się pod uwagę zdania kobiet?
- Wprost przeciwnie. - odpowiada jedna z Arabek. - My sobie nie życzymy wieczorem zmęczonych mężczyzn.
- Co to za porządki?! Faceci wożą tyłki na wielbłądach, a kobiety muszą iść na piechotę! Czy w krajach arabskich nie bierze się pod uwagę zdania kobiet?
- Wprost przeciwnie. - odpowiada jedna z Arabek. - My sobie nie życzymy wieczorem zmęczonych mężczyzn.
37
Dowcip #32415. Przez Saharę jedzie karawana. w kategorii: Żarty o Arabach, Dowcipy o mężczyznach, Śmieszne żarty o kobietach.
W akademiku odbywało się ostre chlanie. Trochę miejscowych, trochę osób z zewnątrz. W sąsiednim pokoju jeden z miejscowych kochał jedną z dziewcząt przyjezdnych. A kochał ją całą noc! I to całkiem głośno. Najfajniejsze jest to, że był tak pijany, że wszyscy mieli na imprezie srogi ubaw obstawiając, czy da radę. Rano w kuchni siedzi większość zwłok poimprezowych. Każdy jeszcze pijany. Nasz bohater ledwo dźwiga do ust kubek z herbatą. Nagle wchodzi panienkę z poprzedniej nocy. Całkiem uśmiechnięta i zadowolona rzuca na powitanie wesolutkie:
- Cześć!
Po czym podchodzi do tego kolesia, a on ostatkiem sił odstawił herbatę, zataczając się srodze ledwo podniósł się z krzesła i wybełkotał wyciągając rękę:
- Jacek jestem.
- Cześć!
Po czym podchodzi do tego kolesia, a on ostatkiem sił odstawił herbatę, zataczając się srodze ledwo podniósł się z krzesła i wybełkotał wyciągając rękę:
- Jacek jestem.
108
Dowcip #32416. W akademiku odbywało się ostre chlanie. w kategorii: Śmieszne kawały o studentach, Śmieszne żarty o imprezie, Humor o akademiku.
Założyli się między sobą pilot i kierowca tira, kto kogo bardziej przestraszy swoim środkiem transportowym. Wsiedli do samolotu pilota i lecą pięćset kilometrów na godzinę. Pilot pyta kierowcę:
- No i jak? Boisz się?
- Skądże.
No to pilot przyśpieszył o następne pięćset na godzinę.
- A teraz? - pyta się pilot.
- Nie...
No to pilot wycisnął ze swojego samolotu następne pięćset kilometrów na godzinę.
- No i jak tam?
- Trochę się zaczynam bać. - przyznał kierowca drżącym głosem.
- No to teraz zrobimy spiralę śmierci. - uśmiechnął się pilot i rozpoczął akrobację.
- Starczy, boję się jak cholera. - ze ściśniętym gardłem i zwieraczami przerwał akrobacje kierowca tira.
Wylądowali. Odpoczęli. Przenieśli się do tira. Kierowca na pedał gazu. Sto kilometrów na godzinę na liczniku.
- Boisz się?
- Ty raczej pełzniesz niż jedziesz. - odpowiada ze śmiechem pilot.
Kierowca wyciąga spod fotela pół litra wódki, opróżnia ją paroma łykami i pyta pilota:
- No i jak, boisz się?
- Trochę... - odpowiada pilot zapinając pasy bezpieczeństwa.
Kierowca wyciska z tira jeszcze pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, wypija następne pół litra i powoli zaczyna mu szumieć w głowie. Samochód zaczyna się zataczać od lewej do prawej, a uśmiechnięty kierowca pyta pilota:
- Boisz się?
- Jak cholera! Ty idiota jesteś! Zatrzymaj się!
Kierowca tylko uśmiechnął się pod wąsem, coraz trudniej utrzymać mu samochód na szosie. Widząc to pilot odpina pasy, chwyta za klamkę chcąc wyskoczyć z pędzącego samochodu. Ale kierowca przytrzymuje go za rękę i mówi:
- Dokąd? Zaraz robimy spiralę śmierci!!!
- No i jak? Boisz się?
- Skądże.
No to pilot przyśpieszył o następne pięćset na godzinę.
- A teraz? - pyta się pilot.
- Nie...
No to pilot wycisnął ze swojego samolotu następne pięćset kilometrów na godzinę.
- No i jak tam?
- Trochę się zaczynam bać. - przyznał kierowca drżącym głosem.
- No to teraz zrobimy spiralę śmierci. - uśmiechnął się pilot i rozpoczął akrobację.
- Starczy, boję się jak cholera. - ze ściśniętym gardłem i zwieraczami przerwał akrobacje kierowca tira.
Wylądowali. Odpoczęli. Przenieśli się do tira. Kierowca na pedał gazu. Sto kilometrów na godzinę na liczniku.
- Boisz się?
- Ty raczej pełzniesz niż jedziesz. - odpowiada ze śmiechem pilot.
Kierowca wyciąga spod fotela pół litra wódki, opróżnia ją paroma łykami i pyta pilota:
- No i jak, boisz się?
- Trochę... - odpowiada pilot zapinając pasy bezpieczeństwa.
Kierowca wyciska z tira jeszcze pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, wypija następne pół litra i powoli zaczyna mu szumieć w głowie. Samochód zaczyna się zataczać od lewej do prawej, a uśmiechnięty kierowca pyta pilota:
- Boisz się?
- Jak cholera! Ty idiota jesteś! Zatrzymaj się!
Kierowca tylko uśmiechnął się pod wąsem, coraz trudniej utrzymać mu samochód na szosie. Widząc to pilot odpina pasy, chwyta za klamkę chcąc wyskoczyć z pędzącego samochodu. Ale kierowca przytrzymuje go za rękę i mówi:
- Dokąd? Zaraz robimy spiralę śmierci!!!
010
Dowcip #32417. Założyli się między sobą pilot i kierowca tira w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Śmieszne żarty o kierowcach, Humor o zakładach, Śmieszne kawały o pilotach, Śmieszne żarty o strachu.
Było sobie trzech pastorów, którzy postanowili się spotkać towarzysko i sobie porozmawiać. Pierwszy powiedział:
- Słuchajcie, muszę Wam się do czegoś przyznać. Mam problem z alkoholem. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czasem skrycie piję w domu, gdy nikogo nie ma.
Na to drugi:
- Ja też muszę Wam się do czegoś przyznać. Jestem strasznym kobieciarzem. Mam problemy z tą dziedziną.
Gdy skończył, obaj patrzą na trzeciego, który wiercił się w miejscu czekając, czy też ma coś do wyznania. W końcu nie wytrzymał i powiedział:
- Ja z kolei mam straszny problem z plotkarstwem i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie skończy się to spotkanie.
- Słuchajcie, muszę Wam się do czegoś przyznać. Mam problem z alkoholem. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czasem skrycie piję w domu, gdy nikogo nie ma.
Na to drugi:
- Ja też muszę Wam się do czegoś przyznać. Jestem strasznym kobieciarzem. Mam problemy z tą dziedziną.
Gdy skończył, obaj patrzą na trzeciego, który wiercił się w miejscu czekając, czy też ma coś do wyznania. W końcu nie wytrzymał i powiedział:
- Ja z kolei mam straszny problem z plotkarstwem i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie skończy się to spotkanie.
410
Dowcip #32418. Było sobie trzech pastorów w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Humor o seksie, Dowcipy o pastorze.
Krótko przed ślubem Ona mówi do Niego:
- Muszę Ci coś wyznać. Jestem prostytutką.
On:
- Kochanie, ależ to nic strasznego! Będziesz po prostu chodziła do swojego kościoła, a ja do swojego!
- Muszę Ci coś wyznać. Jestem prostytutką.
On:
- Kochanie, ależ to nic strasznego! Będziesz po prostu chodziła do swojego kościoła, a ja do swojego!
518
Dowcip #32419. Krótko przed ślubem Ona mówi do Niego w kategorii: Śmieszne żarty o prostytutkach, Śmieszne kawały o zakochanej parze.
Pewna kobieta doszła do wniosku, że jej życie erotyczne z mężem wymaga urozmaicenia. Poszła więc do sklepu dla dorosłych i kupiła fikuśne majteczki z wycięciem w najbardziej odpowiednim miejscu. Po powrocie do domu założyła je na siebie i czeka na męża. Jakiś czas później mąż wchodzi do domu. Żona podchodzi do niego zalotnie, unosi do góry sukienkę i mówi:
- Chcesz trochę tego?
- Nie, dziękuję. Zobacz co zrobiło z Twoją bielizną...
- Chcesz trochę tego?
- Nie, dziękuję. Zobacz co zrobiło z Twoją bielizną...
04
Dowcip #32420. Pewna kobieta doszła do wniosku w kategorii: Humor o mężu i żonie, Dowcipy o mężu, Śmieszny humor o żonie, Śmieszny humor o bieliźnie.
Idzie sobie turysta przez halę, patrzy, a tu juhas owieczkę stuka.
- Co też wy juhasie, zgłupieliście? W Zakopanem tyle pięknych kobietek, a wy tu owieczkę dupczycie?
- A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjaśnił juhas.
Turysta był swój chłop i podjął się popilnować owieczek... Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i właśnie stuka sobie jedną, a tu wraca juhas i pyta ździebko zdziwiony:
- Co też wy panocku, zgłupieliście? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie?
- Co też wy juhasie, zgłupieliście? W Zakopanem tyle pięknych kobietek, a wy tu owieczkę dupczycie?
- A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjaśnił juhas.
Turysta był swój chłop i podjął się popilnować owieczek... Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i właśnie stuka sobie jedną, a tu wraca juhas i pyta ździebko zdziwiony:
- Co też wy panocku, zgłupieliście? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie?
014