Po czterdziestce Masztalski, jak każdy czterdziestolatek
Po czterdziestce Masztalski, jak każdy czterdziestolatek, udał się do wróżki.
- Wkrótce - wyrokuje wróżka - będzie pan bardzo cierpiał z powodu żylaków.
- A długo będę cierpiał?
- Nie. Długo nie, bo potem straci pan nogi w wypadku samochodowym.
- Wkrótce - wyrokuje wróżka - będzie pan bardzo cierpiał z powodu żylaków.
- A długo będę cierpiał?
- Nie. Długo nie, bo potem straci pan nogi w wypadku samochodowym.
612
Dowcip #8787. Po czterdziestce Masztalski, jak każdy czterdziestolatek w kategorii: Czarny humor kawały, Humor o Masztalskim, Humor o wróżkach.
Masztalski wraca do domu pijany. Żona wrzeszczy:
- Codziennie wieczorem wracasz pijany!
- Jesteś niesprawiedliwa! Ciągle ganisz mnie za to, że przychodzę do domu pijany, a jeszcze nigdy nie pochwaliłaś mnie za to że wychodzę trzeźwy!
- Codziennie wieczorem wracasz pijany!
- Jesteś niesprawiedliwa! Ciągle ganisz mnie za to, że przychodzę do domu pijany, a jeszcze nigdy nie pochwaliłaś mnie za to że wychodzę trzeźwy!
37
Dowcip #8788. Masztalski wraca do domu pijany. w kategorii: Dowcipy o Masztalskim, Dowcipy o pijakach, Śmieszne żarty o żonie.
Policjant sporządził protokół z wypadku drogowego:
”Poszkodowany Masztalski stanął na krawężniku, rozejrzał się dokładnie i stwierdziwszy, że nic nie jedzie, wpadł pod fiata 126p”
”Poszkodowany Masztalski stanął na krawężniku, rozejrzał się dokładnie i stwierdziwszy, że nic nie jedzie, wpadł pod fiata 126p”
37
Dowcip #8789. Policjant sporządził protokół z wypadku drogowego w kategorii: Humor o Masztalskim, Humor o wypadkach samochodowych, Śmieszny humor o politykach, Kawały o fiacie 126p.
Dzwonek do drzwi. Masztalski otwiera i widzi śmierć z kosą. Kolana się pod nim uginają, ręce zaczynają się trząść. Śmierć, która to zauważyła mówi:
- Nie pękaj, przyszłam po twojego kanarka.
- Nie pękaj, przyszłam po twojego kanarka.
1242
Dowcip #8790. Dzwonek do drzwi. Masztalski otwiera i widzi śmierć z kosą. w kategorii: Dowcipy o Masztalskim, Śmieszne kawały o śmierci, Humor o kanarkach.
Kłótnia małżeńska u Masztalskich osiąga apogeum.
- Lepiej bych zrobiła, gdybych wyszła za mąż za diobła! - wrzeszczy Maryjka.
Masztalski odpowiada jej ze stoickim spokojem:
- Małżeństwo między takimi bliskimi krewnymi jest niemożliwe, dzióbeczku.
- Lepiej bych zrobiła, gdybych wyszła za mąż za diobła! - wrzeszczy Maryjka.
Masztalski odpowiada jej ze stoickim spokojem:
- Małżeństwo między takimi bliskimi krewnymi jest niemożliwe, dzióbeczku.
19
Dowcip #8791. Kłótnia małżeńska u Masztalskich osiąga apogeum. w kategorii: Humor o Masztalskim, Śmieszny humor o diable, Śmieszne kawały o żonie, Żarty po śląsku, Dowcipy o kłótniach.
Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość, wyciąga monetę pięciocentową, podrzuca, wyciąga colta i trafia w monetę:
- I’m Lucky Luke!
Wchodzi następny, tym razem z jednocentówką i trafia bez pudla:
- I’m Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca pięćdziesiąt centów, wyciąga pistolet, trafia w barmana:
- I’m sorry.
- I’m Lucky Luke!
Wchodzi następny, tym razem z jednocentówką i trafia bez pudla:
- I’m Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca pięćdziesiąt centów, wyciąga pistolet, trafia w barmana:
- I’m sorry.
29
Dowcip #8792. Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość w kategorii: Śmieszne żarty o pieniądzach, Humor o barmanach, Kawały o pistoletach.
Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie:
- Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno żółtko jak i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym miał kłopoty z jego pogryzieniem. Proszę również dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego się w dłoniach tosta. Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie mógł go rozsmarować. Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze pokojowej.
- To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę pana. Nie wiem, czy nasi kucharze potrafią. - odpowiada kelner.
- Wczoraj, do cholery, potrafili!
- Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno żółtko jak i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym miał kłopoty z jego pogryzieniem. Proszę również dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego się w dłoniach tosta. Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie mógł go rozsmarować. Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze pokojowej.
- To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę pana. Nie wiem, czy nasi kucharze potrafią. - odpowiada kelner.
- Wczoraj, do cholery, potrafili!
217
Dowcip #8793. Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie w kategorii: Śmieszny humor o jedzeniu, Śmieszne kawały o kelnerach, Żarty o gotowaniu, Dowcipy o klientach.
Do kawiarni na Starym Mieście wpada odrobinę podchmielony facet, zamawia buteleczkę szampana i wrzeszczy na całe gardło:
- Szczęśliwego Nowego Roku!
- Zwariował pan? - ucisza go barman. - Teraz, w połowie lutego składa pan wszystkim życzenia noworoczne?
- O cholera! - mówi w zadumie facet. - A to się moja żona wścieknie. Jeszcze nigdy nie wracałem tak późno z przyjęcia sylwestrowego.
- Szczęśliwego Nowego Roku!
- Zwariował pan? - ucisza go barman. - Teraz, w połowie lutego składa pan wszystkim życzenia noworoczne?
- O cholera! - mówi w zadumie facet. - A to się moja żona wścieknie. Jeszcze nigdy nie wracałem tak późno z przyjęcia sylwestrowego.
112
Dowcip #8794. Do kawiarni na Starym Mieście wpada odrobinę podchmielony facet w kategorii: Humor o alkoholu, Kawały o kelnerach, Śmieszny humor o żonie, Dowcipy o Sylwestrze.
Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. Przy pierwszym daniu okropnie chlipał, a przy drugim strasznie bekał. Gdy przyszło zapłacić rachunek, kelner mówi:
- Jeden złoty za pierwsze danie + pięćdziesiąt groszy za chlipanie, dwa złote za drugie danie + pięćdziesiąt groszy za bekanie. Razem cztery złote.
Facet daje pięć złotych i mówi:
- Reszty nie trzeba. Za złotówkę jeszcze sobie popierdzę.
- Jeden złoty za pierwsze danie + pięćdziesiąt groszy za chlipanie, dwa złote za drugie danie + pięćdziesiąt groszy za bekanie. Razem cztery złote.
Facet daje pięć złotych i mówi:
- Reszty nie trzeba. Za złotówkę jeszcze sobie popierdzę.
39
Dowcip #8795. Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. w kategorii: Śmieszne kawały o jedzeniu, Żarty o kelnerach, Dowcipy o pieniądzach, Kawały o pierdzeniu, Humor o klientach.
Kapitan do oficera na jachcie:
- Która godzina?
- Nie wiem ale też bym się napił.
- Która godzina?
- Nie wiem ale też bym się napił.
48