Pewna para wzięła ślub.
Pewna para wzięła ślub. Dwa tygodnie później mężowi zachciało się spotkać ze starymi kumplami w ulubionym barze. Ubrał się więc i mówi:
- Kochanie, wychodzę, ale niedługo wrócę.
- A dokąd idziesz misiaczku? - pyta żona.
- Do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo, robaczku? Wybieraj.
To mówiąc żona otwiera lodówkę i prezentuje dwadzieścia gatunków piwa z dwunastu krajów. Mąż stanął jak wryty i zdołał wydusić tylko:
- Tak, tak, cukiereczku, ale w barze... No wiesz... Te chłodzone kufle...
Żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schładzany kufel? Nie ma problemu.
I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel. Jednak mąż, choć nieco blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale wiesz... W barach mają takie pyszne przystawki. Nie będę długo, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku?
Żona otworzyła szafkę, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków. Mąż resztką sił próbował się ratować:
- Ale kochanie, nie rozumiesz... W barze, te męskie gadki, ten wulgarny i pikantny język...
- Chcesz przekleństw, moje słoneczko? To pij to cholerne piwo z tego pieprzonego kufla i wpieprzaj te przystawki! Teraz jesteś żonaty i nie będziesz mi się szwendał po barach! Pojąłeś?
- Kochanie, wychodzę, ale niedługo wrócę.
- A dokąd idziesz misiaczku? - pyta żona.
- Do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo, robaczku? Wybieraj.
To mówiąc żona otwiera lodówkę i prezentuje dwadzieścia gatunków piwa z dwunastu krajów. Mąż stanął jak wryty i zdołał wydusić tylko:
- Tak, tak, cukiereczku, ale w barze... No wiesz... Te chłodzone kufle...
Żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schładzany kufel? Nie ma problemu.
I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel. Jednak mąż, choć nieco blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale wiesz... W barach mają takie pyszne przystawki. Nie będę długo, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku?
Żona otworzyła szafkę, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków. Mąż resztką sił próbował się ratować:
- Ale kochanie, nie rozumiesz... W barze, te męskie gadki, ten wulgarny i pikantny język...
- Chcesz przekleństw, moje słoneczko? To pij to cholerne piwo z tego pieprzonego kufla i wpieprzaj te przystawki! Teraz jesteś żonaty i nie będziesz mi się szwendał po barach! Pojąłeś?
513
Dowcip #31993. Pewna para wzięła ślub. w kategorii: Humor o alkoholu, Humor o mężu i żonie, Żarty o mężu, Humor o żonie.
Podchodzi gość do barmana i mówi:
-Założę się z Tobą o trzysta dolarów, że nasikam do tamtej szklanki i nie uronię ani jednej kropli.
Barman na to:
- Nasikasz stąd do tamtej szklanki stającej trzy metry od nas?
- Tak.
- Zgoda.
Facet zdejmuje gacie i zaczyna sikać... Leje po barze, stołkach, na telefon i samego barmana, nie trafił tylko do szklanki. Barman zadowolony, że zarobił trzysta dolarów skacze z radości, a facet idzie do kilku mężczyzn grających w bilard. Po chwili wraca i daje barmanowi jego trzysta dolarów. Barman się pyta:
- Czemu jesteś taki zadowolony? Przecież właśnie straciłeś trzysta dolarów.
- Widzisz tamtych ludzi grających w bilard? Założyłem się z każdym z nich o pięćset dolarów, że nasikam Ci na bar, stołki, telefon i na Ciebie, a Ty nie tylko się nie wkurzysz, ale będziesz się cieszył jak dziecko.
-Założę się z Tobą o trzysta dolarów, że nasikam do tamtej szklanki i nie uronię ani jednej kropli.
Barman na to:
- Nasikasz stąd do tamtej szklanki stającej trzy metry od nas?
- Tak.
- Zgoda.
Facet zdejmuje gacie i zaczyna sikać... Leje po barze, stołkach, na telefon i samego barmana, nie trafił tylko do szklanki. Barman zadowolony, że zarobił trzysta dolarów skacze z radości, a facet idzie do kilku mężczyzn grających w bilard. Po chwili wraca i daje barmanowi jego trzysta dolarów. Barman się pyta:
- Czemu jesteś taki zadowolony? Przecież właśnie straciłeś trzysta dolarów.
- Widzisz tamtych ludzi grających w bilard? Założyłem się z każdym z nich o pięćset dolarów, że nasikam Ci na bar, stołki, telefon i na Ciebie, a Ty nie tylko się nie wkurzysz, ale będziesz się cieszył jak dziecko.
017
Dowcip #31994. Podchodzi gość do barmana i mówi w kategorii: Żarty o barmanach, Kawały o sikaniu, Śmieszne kawały o zakładach, Śmieszne żarty o klientach.
Dlaczego w Paryżu zabronione jest rzucanie petard?
- Bo jak słychać huk petard to się sąsiedni garnizon poddaje.
- Bo jak słychać huk petard to się sąsiedni garnizon poddaje.
24
Dowcip #31995. Dlaczego w Paryżu zabronione jest rzucanie petard? w kategorii: Śmieszne dowcipy zagadki.
Kowalski mówi do żony:
- Kochanie, czy jak by mnie wywalili z roboty i gdybym stracił zdrowie, to czy dalej byś mnie kochała?
- Oczywiście, że bym Cię kochała! Tęskniłabym, ale kochała!
- Kochanie, czy jak by mnie wywalili z roboty i gdybym stracił zdrowie, to czy dalej byś mnie kochała?
- Oczywiście, że bym Cię kochała! Tęskniłabym, ale kochała!
47
Dowcip #31996. Kowalski mówi do żony w kategorii: Kawały o Kowalskim, Śmieszne kawały o żonie, Śmieszne żarty o pracy.
Koleś w restauracji pyta się kelnera:
- Te paszteciki z zająca to są naprawdę z zająca?
- Oczywiście, choć z niewielką domieszką koniny dla smaku!
- A ile jest tego dodatku?
- No tak naprawdę to pół na pół: jeden zając + jeden koń!
- Te paszteciki z zająca to są naprawdę z zająca?
- Oczywiście, choć z niewielką domieszką koniny dla smaku!
- A ile jest tego dodatku?
- No tak naprawdę to pół na pół: jeden zając + jeden koń!
18
Dowcip #31997. Koleś w restauracji pyta się kelnera w kategorii: Żarty o jedzeniu, Humor o kelnerach, Humor o restauracji i barze.
Przepraszam, dlaczego ten pies nie jest na smyczy?
- To nie mój pies.
- Jak to nie pański?
- No nie jest mój.
- Przecież widzę, że to pański pies!
- Nie.
- Nie? To niech pan przejdzie na drugą stronę ulicy!
Facet przechodzi.
- I co?! Poszedł za panem! To pański pies!
- To nie jest mój pies.
- To niech pan przejdzie jeszcze raz!
Facet przechodzi.
- Ten pies za panem chodzi, nie oszuka mnie pan, to pański pies!
- Panie, on się do mnie tak samo przypieprzył jak i pan!
- To nie mój pies.
- Jak to nie pański?
- No nie jest mój.
- Przecież widzę, że to pański pies!
- Nie.
- Nie? To niech pan przejdzie na drugą stronę ulicy!
Facet przechodzi.
- I co?! Poszedł za panem! To pański pies!
- To nie jest mój pies.
- To niech pan przejdzie jeszcze raz!
Facet przechodzi.
- Ten pies za panem chodzi, nie oszuka mnie pan, to pański pies!
- Panie, on się do mnie tak samo przypieprzył jak i pan!
09
Dowcip #31998. Przepraszam, dlaczego ten pies nie jest na smyczy? w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne żarty o psach.
Polak, Rusek i Amerykanin spierają się który z ich krajów ma większego goryla King-Konga. Amerykanin mówi:
- My w Ameryce mamy takiego goryla King Konga, że jeden jego palec ledwo mieści się w Wielkim Kanionie...
Na to Rusek:
- Nasz goryl King Kong jest tak potężny, że jedną nogą stoi w Moskwie, a drugą za Uralem, a na dwóch wyciągniętych łapach trzyma dwie wielkie, olbrzymie planety!
- Widzisz, - mówi Polak - bo to są jaja polskiego goryla King-Konga.
- My w Ameryce mamy takiego goryla King Konga, że jeden jego palec ledwo mieści się w Wielkim Kanionie...
Na to Rusek:
- Nasz goryl King Kong jest tak potężny, że jedną nogą stoi w Moskwie, a drugą za Uralem, a na dwóch wyciągniętych łapach trzyma dwie wielkie, olbrzymie planety!
- Widzisz, - mówi Polak - bo to są jaja polskiego goryla King-Konga.
2534
Dowcip #31999. Polak w kategorii: Humor o Rusku, Humor o Polakach, Śmieszne dowcipy o kłótniach, Żarty o gorylu, Śmieszny humor o Amerykanach.
Co prawdziwa kobieta potrafi zrobić z niczego?
- Zupę i awanturę.
- Zupę i awanturę.
323
Dowcip #32000. Co prawdziwa kobieta potrafi zrobić z niczego? w kategorii: Śmieszne żarty o kobietach, Śmieszny humor zagadka.
Jasiu jest na dworze i gra w piłkę. Po chwili przychodzi do mamy i mówi:
- Mamo wybiłem okno sąsiadowi.
A mama na to:
- Co powiedział?
Jasiu się pyta:
- A mam ominąć wszystkie przekleństwa?
Mama na to:
- Tak.
Jasiu mówi:
- To nic nie powiedział.
- Mamo wybiłem okno sąsiadowi.
A mama na to:
- Co powiedział?
Jasiu się pyta:
- A mam ominąć wszystkie przekleństwa?
Mama na to:
- Tak.
Jasiu mówi:
- To nic nie powiedział.
112
Dowcip #32001. Jasiu jest na dworze i gra w piłkę. w kategorii: Humor o Jasiu, Śmieszne dowcipy o sąsiadach, Żarty o grach i zabawach.
Kowalski pojechał na urlop. Gdy wraca, przewodnik w autobusie mówi:
- Na koniec naszej wycieczki mam dla was dowcip, dzięki któremu możecie kogoś zwyzywać, a ta osoba się nie obrazi. Uwaga. Panie Kowalski, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem. - mówi Kowalski.
- Rosół z kur wielu.
Cały autobus pęka ze śmiechu. Następnego dnia Kowalski idzie do pracy. Postanowił wykorzystać nowy kawał. W biurze zebranie. Szef mówi:
- Zanim zaczniemy, niech pan powie, panie Kowalski, jak udał się urlop.
- Świetnie. - Kowalski. - I mam fajny dowcip.
- Niech pan opowie.
- Panie kierowniku, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Jak?
- Rosół, ty ch*ju!
- Na koniec naszej wycieczki mam dla was dowcip, dzięki któremu możecie kogoś zwyzywać, a ta osoba się nie obrazi. Uwaga. Panie Kowalski, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem. - mówi Kowalski.
- Rosół z kur wielu.
Cały autobus pęka ze śmiechu. Następnego dnia Kowalski idzie do pracy. Postanowił wykorzystać nowy kawał. W biurze zebranie. Szef mówi:
- Zanim zaczniemy, niech pan powie, panie Kowalski, jak udał się urlop.
- Świetnie. - Kowalski. - I mam fajny dowcip.
- Niech pan opowie.
- Panie kierowniku, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Jak?
- Rosół, ty ch*ju!
68