Pewien bogaty i snobistyczny Anglik postanowił wysłać syna na studia
Pewien bogaty i snobistyczny Anglik postanowił wysłać syna na studia do Francji. Wkrótce synek całkiem nieźle już mówił po francusku, ale niektóre idiomy wciąż sprawiały mu trudności, np.”savoir faire”. Jest to mniej więcej umiejętność poradzenia sobie w trudnej sytuacji. Toteż gdy wpadło do niego czterech miejscowych kolegów, poprosił ich o wyjaśnienie tego zwrotu. I oto, co usłyszał:
- To jest tak. - mówi pierwszy. - Wraca facet po pracy do domu, odkłada teczkę, wiesza kapelusz i płaszcz, wchodzi do sypialni, w łóżku leży żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon” i się wycofuje. To jest savoir faire.
- Nie całkiem. - mówi drugi. - Facet wraca do domu, odkłada teczkę, wiesza kapelusz i płaszcz, wchodzi do sypialni, w łóżku żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon”, żona ”Pas de quoi”. To będzie savoir faire.
- Nie. - mówi trzeci. - Facet wraca do domu, odkłada teczkę, wiesza kapelusz i płaszcz, wchodzi do sypialni, żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon”, żona ”Pas de quoi”, a do kochanka ”Continue”. O, to będzie savoir faire.
- Jeszcze nie tak. - poprawia czwarty. - Facet wraca do domu, teczka, kapelusz i płaszcz, sypialnia, żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon”, żona ”Pas de quoi”, do kochanka ”Continue” i jeśli mu się uda, to właśnie będzie savoir faire.
- To jest tak. - mówi pierwszy. - Wraca facet po pracy do domu, odkłada teczkę, wiesza kapelusz i płaszcz, wchodzi do sypialni, w łóżku leży żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon” i się wycofuje. To jest savoir faire.
- Nie całkiem. - mówi drugi. - Facet wraca do domu, odkłada teczkę, wiesza kapelusz i płaszcz, wchodzi do sypialni, w łóżku żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon”, żona ”Pas de quoi”. To będzie savoir faire.
- Nie. - mówi trzeci. - Facet wraca do domu, odkłada teczkę, wiesza kapelusz i płaszcz, wchodzi do sypialni, żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon”, żona ”Pas de quoi”, a do kochanka ”Continue”. O, to będzie savoir faire.
- Jeszcze nie tak. - poprawia czwarty. - Facet wraca do domu, teczka, kapelusz i płaszcz, sypialnia, żona z kochankiem, facet mówi ”Pardon”, żona ”Pas de quoi”, do kochanka ”Continue” i jeśli mu się uda, to właśnie będzie savoir faire.
19
Dowcip #32474. Pewien bogaty i snobistyczny Anglik postanowił wysłać syna na studia w kategorii: Śmieszne dowcipy o Anglikach, Śmieszne żarty o Francuzach.
Trzech Arabów siedzi sobie przy suto zakrapianej kolacji. Zaczynają przechwalać się o swoich rodzinach. Mówi pierwszy:
- Ja to mam fajnie. Mam czterech synów, jeszcze jeden i będę miał pełną drużynę koszykówki.
- Ja to mam jeszcze fajniej. - wtrąca się drugi - Mam dziesięciu synów. Jeszcze jeden i będę miał drużynę futbolową.
- Eee, to nic. - przerywa trzeci - Ja mam siedemnaście żon, jeszcze jedna i będę miał własne pole golfowe.
- Ja to mam fajnie. Mam czterech synów, jeszcze jeden i będę miał pełną drużynę koszykówki.
- Ja to mam jeszcze fajniej. - wtrąca się drugi - Mam dziesięciu synów. Jeszcze jeden i będę miał drużynę futbolową.
- Eee, to nic. - przerywa trzeci - Ja mam siedemnaście żon, jeszcze jedna i będę miał własne pole golfowe.
616
Dowcip #32475. Trzech Arabów siedzi sobie przy suto zakrapianej kolacji. w kategorii: Dowcipy o Arabach, Kawały o żonie, Humor o synu, Dowcipy o rodzinie.
Żona do pijanego Kowalskiego:
- Codziennie pijany przychodzisz, idź na cmentarz, zobacz ilu młodych ludzi od wódki umarło.
Na drugi dzień Kowalski tradycyjnie wtacza się do domu i mówi:
- Byłem na cmentarzu, przeczytałem wszystkie szarfy. Od żony, od sąsiadów, od rodziny. Ale nikt od wódki.
- Codziennie pijany przychodzisz, idź na cmentarz, zobacz ilu młodych ludzi od wódki umarło.
Na drugi dzień Kowalski tradycyjnie wtacza się do domu i mówi:
- Byłem na cmentarzu, przeczytałem wszystkie szarfy. Od żony, od sąsiadów, od rodziny. Ale nikt od wódki.
031
Dowcip #32476. Żona do pijanego Kowalskiego w kategorii: Śmieszne żarty o Kowalskim, Kawały o alkoholu, Śmieszne kawały o pijakach, Śmieszne dowcipy o cmentarzu.
Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
- Niechybnie zdechnie. - pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? - pyta.
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób. - poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? - pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...
- Niechybnie zdechnie. - pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? - pyta.
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób. - poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? - pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...
1122
Dowcip #32477. Miał facet papugę. Stara była bardzo. w kategorii: Kawały o weterynarzu, Śmieszne dowcipy o papudze.
Pewne małżeństwo spodziewało się drugiego dziecka. Zapisali się na zajęcia w szkole rodzenia skierowane właśnie do rodziców, którzy już mają jakieś dzieci. Instruktorka poruszyła kwestię przekazania informacji o nowym dziecku starszemu rodzeństwu:
- Niektórzy rodzice mówią ”Kochamy Cię tak bardzo, że zdecydowaliśmy się przyprowadzić do domu drugie dziecko”. Ale pomyślcie o tym szanowne panie, co byście powiedziały, gdyby wasz mąż pewnego dnia powiedział: ”Kocham Cię tak bardzo, że postanowiłem sprowadzić do domu drugą żonę...” Momentalnie z sali padła odpowiedź jednej z kobiet:
- A czy ona będzie prasować i gotować?
- Niektórzy rodzice mówią ”Kochamy Cię tak bardzo, że zdecydowaliśmy się przyprowadzić do domu drugie dziecko”. Ale pomyślcie o tym szanowne panie, co byście powiedziały, gdyby wasz mąż pewnego dnia powiedział: ”Kocham Cię tak bardzo, że postanowiłem sprowadzić do domu drugą żonę...” Momentalnie z sali padła odpowiedź jednej z kobiet:
- A czy ona będzie prasować i gotować?
04
Dowcip #32478. Pewne małżeństwo spodziewało się drugiego dziecka. w kategorii: Kawały o dzieciach, Śmieszne kawały o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o mężu, Humor o żonie.
Prostytutka postanowiła skończyć z zawodem, znaleźć męża i ustatkować się. Miała w życiu tylu klientów, że zdecydowała, że znajdzie takiego faceta, który będzie w jej wieku, ale który jeszcze nie miał kobiety. Wreszcie udało jej się kogoś takiego odszukać. Był to programista z Australii. Przed nocą poślubną poszła do łazienki przebrać się w sexy bieliznę, a jak wróciła to widzi, że wszystkie meble są poprzesuwane pod ściany, a środek pokoju jest całkiem pusty. No więc pyta się o co chodzi, a facet mówi:
- Jeszcze nigdy w życiu nie miałem kobiety, ale jeśli to się robi tak samo jak z kangurem to będziemy potrzebować dużo miejsca.
- Jeszcze nigdy w życiu nie miałem kobiety, ale jeśli to się robi tak samo jak z kangurem to będziemy potrzebować dużo miejsca.
318
Dowcip #32479. Prostytutka postanowiła skończyć z zawodem w kategorii: Śmieszne dowcipy o seksie, Dowcipy o prostytutkach, Humor o programistach, Żarty o mieszkańcach Australii.
W czasie sobotniej popijawy w barakowozie kierownika budowy padł pomysł aby niedzielne przedpołudnie spędzić w duchu sportowej rywalizacji. Rano kierownik zebrał wszystkich, nadających się do użytku, podwładnych i ogłosił program zawodów. Ta budowlana olimpiada miała więc składać się z dwóch konkurencji. Picia jednego litra wódy na czas i konkursu na najstraszniejszy wyraz twarzy. Po kwadransie znane już były wyniki. W pierwszej dyscyplinie zwyciężył majster elektryków, który litr wytrąbił w siedem minut i dwadzieścia cztery sekundy. Zwycięzcą drugiej, bezapelacyjnie został okrzyknięty murarz Kowalski po tym jak się zorientował, że żaden go nie obudził przed rozpoczęciem pierwszej konkurencji.
210
Dowcip #32480. W czasie sobotniej popijawy w barakowozie kierownika budowy padł w kategorii: Śmieszne kawały o alkoholu, Śmieszne dowcipy o budowlańcach, Humor o zawodach.
Magik pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała, więc magik tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu:
- Patrzcie! To nie ten sam kapelusz! Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!
Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana. Pewnego dnia statek miał wypadek i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała papuga. Oboje się nienawidzili, nie odezwali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
- Ok, poddaję się. Gdzie jest statek?
- Patrzcie! To nie ten sam kapelusz! Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!
Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana. Pewnego dnia statek miał wypadek i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała papuga. Oboje się nienawidzili, nie odezwali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
- Ok, poddaję się. Gdzie jest statek?
130
Dowcip #32481. Magik pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. w kategorii: Dowcipy o statku, Humor o papudze, Żarty o magikach.
Kowalski mówi do Fąfary:
- Wiesz, zapisałem swojego jamnika do szkoły policyjnej.
- To bez sensu! Nie wyobrażam sobie twojego Reksa w mundurze...
- Wiesz, zapisałem swojego jamnika do szkoły policyjnej.
- To bez sensu! Nie wyobrażam sobie twojego Reksa w mundurze...
713
Dowcip #32482. Kowalski mówi do Fąfary w kategorii: Śmieszne dowcipy o Fąfarze, Dowcipy o psie.
Kobieta w ciąży udała się do szpitala. Doktor daje jej sonogram, żeby mogła posłuchać odgłosów dziecka. W pewnym momencie słyszą, jak dziecko mówi: - Czy Ty jesteś moim tatą?
Lekarz jest zszokowany, pobiegł po drugiego lekarza. Ten sprawdza sonogram i słyszy:
- Czy Ty jesteś moim tatą?
- Nie. - odpowiada zaskoczony drugi z lekarzy - Nie jestem Twoim tatą.
Postanowili więc wezwać ojca dziecka. Ten, gdy się zjawił, słyszy znowu:
- Czy Ty jesteś moim tatą?
Wtedy ojciec odpowiada:
- Tak! To ja jestem Twoim ojcem!
W tym momencie dzieciątko wychyla się z matczynego łona, zaciska rękę i zaczyna miarowo uderzać ojca w głowę stopniowo przyśpieszając, po czym mówi:
- No i co podoba Ci się? Przyjemnie Ci tak?
Lekarz jest zszokowany, pobiegł po drugiego lekarza. Ten sprawdza sonogram i słyszy:
- Czy Ty jesteś moim tatą?
- Nie. - odpowiada zaskoczony drugi z lekarzy - Nie jestem Twoim tatą.
Postanowili więc wezwać ojca dziecka. Ten, gdy się zjawił, słyszy znowu:
- Czy Ty jesteś moim tatą?
Wtedy ojciec odpowiada:
- Tak! To ja jestem Twoim ojcem!
W tym momencie dzieciątko wychyla się z matczynego łona, zaciska rękę i zaczyna miarowo uderzać ojca w głowę stopniowo przyśpieszając, po czym mówi:
- No i co podoba Ci się? Przyjemnie Ci tak?
814