Moja dziewczyna traktuje seks jak modlitwę.
Moja dziewczyna traktuje seks jak modlitwę.
Odmawia.
Odmawia.
010
Dowcip #31986. Moja dziewczyna traktuje seks jak modlitwę. w kategorii: Humor o seksie, Śmieszne żarty o modlitwie, Śmieszne powiedzenia.
Do radia dzwoni słuchaczka:
- Znalazłam dziś na ulicy portfel. W środku było tysiąc złotych i prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski. I w związku z tym mam wielką prośbę...
Byście puścili panu Stasiowi jakąś fajną piosenkę.
- Znalazłam dziś na ulicy portfel. W środku było tysiąc złotych i prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski. I w związku z tym mam wielką prośbę...
Byście puścili panu Stasiowi jakąś fajną piosenkę.
27
Dowcip #31987. Do radia dzwoni słuchaczka w kategorii: Dowcipy o stacjach radiowych, Śmieszne kawały o słuchaczach radia.
Jasiu pracował jako stolarz i pewnego dnia piła odcięła mu wszystkie dziesięć palców u rąk. Pobiegł Jasiu do szpitala i mówi:
- Panie doktorze proszę mi pozaszywać te rany bo się wykrwawię.
- Co się stało? - pyta lekarz.
- Piła mi ucięła wszystkie palce.
- A dlaczego Pan ich nie przyniósł ze sobą? Teraz mamy takie technologie, że przyszylibyśmy palce i miałby Pan w stu procentach sprawne dłonie.
- A czym miałem je sobie pozbierać, do cholery?
- Panie doktorze proszę mi pozaszywać te rany bo się wykrwawię.
- Co się stało? - pyta lekarz.
- Piła mi ucięła wszystkie palce.
- A dlaczego Pan ich nie przyniósł ze sobą? Teraz mamy takie technologie, że przyszylibyśmy palce i miałby Pan w stu procentach sprawne dłonie.
- A czym miałem je sobie pozbierać, do cholery?
921
Dowcip #31988. Jasiu pracował jako stolarz i pewnego dnia piła odcięła mu wszystkie w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Dowcipy o lekarzach, Śmieszne dowcipy o szpitalu, Żarty o stolarzu.
Siedzi Kowalski przy piecu, pali papierosa i przygląda się żonie, krzątającej się po kuchni.
- Urodziłaś mi Anula, chłopaka. - mówi. - Urodziłaś mi dziewuchę. Tak sobie myślę może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
- Trzecie?! Dla odmiany? Dla odmiany jakie?!
- Dla odmiany moje, do cholery!
- Urodziłaś mi Anula, chłopaka. - mówi. - Urodziłaś mi dziewuchę. Tak sobie myślę może byś jeszcze urodziła trzecie. Tak dla odmiany.
- Trzecie?! Dla odmiany? Dla odmiany jakie?!
- Dla odmiany moje, do cholery!
124
Dowcip #31989. Siedzi Kowalski przy piecu, pali papierosa i przygląda się żonie w kategorii: Śmieszne kawały o Kowalskim, Żarty o dzieciach, Humor o żonie.
Mówi żona do Kowalskiego:
- Kochanie idź do sklepu i kup parówki. Jak będą jajka to kup dziesięć.
- Dzień dobry, są jajka?
- Są.
- To poproszę dziesięć parówek.
- Kochanie idź do sklepu i kup parówki. Jak będą jajka to kup dziesięć.
- Dzień dobry, są jajka?
- Są.
- To poproszę dziesięć parówek.
05
Dowcip #31990. Mówi żona do Kowalskiego w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszne dowcipy o zakupach.
Juhas pyta Bacy czy coś wie na temat teorii względności Einsteina.
- Oczywiście.
- Ja jej nie rozumiem. Moglibyście mi ją wytłumaczyć?
- Oczywiście.
- Tam chodzi o to, że niby to samo, a jednak nie to samo.
- No! Na przykład jakbyś mi wsadził nos w dupę to ja bym miał nos w dupie i Ty byś miał nos w dupie. I to jest ta względność.
- Oczywiście.
- Ja jej nie rozumiem. Moglibyście mi ją wytłumaczyć?
- Oczywiście.
- Tam chodzi o to, że niby to samo, a jednak nie to samo.
- No! Na przykład jakbyś mi wsadził nos w dupę to ja bym miał nos w dupie i Ty byś miał nos w dupie. I to jest ta względność.
912
Dowcip #31991. Juhas pyta Bacy czy coś wie na temat teorii względności Einsteina. w kategorii: Żarty o Bacy, Humor o Juhasie.
Sprawa rozwodowa:
- Co jest przyczyną pozwu?
- No...
- Mąż pije?
- Nie.
- Narkotyki?
- Nie.
- Mało zarabia?
- Nie, nieźle zarabia.
- Bije panią?
- Nie.
- Nie zajmuje się dziećmi?
- Zajmuje.
- Zdradza panią?
- Ależ skąd!
- Nie zaspokaja panią seksualnie?
- Nie, z tym wszystko OK.
- Nie pomaga pani przy pracach domowych?
- Pomaga, robi wszystko, co potrzeba.
- To, co jest przyczyną rozwodu?!
- Wysoki Sądzie, musiałby Wysoki Sąd zobaczyć, z jaką miną on to robi...
- Co jest przyczyną pozwu?
- No...
- Mąż pije?
- Nie.
- Narkotyki?
- Nie.
- Mało zarabia?
- Nie, nieźle zarabia.
- Bije panią?
- Nie.
- Nie zajmuje się dziećmi?
- Zajmuje.
- Zdradza panią?
- Ależ skąd!
- Nie zaspokaja panią seksualnie?
- Nie, z tym wszystko OK.
- Nie pomaga pani przy pracach domowych?
- Pomaga, robi wszystko, co potrzeba.
- To, co jest przyczyną rozwodu?!
- Wysoki Sądzie, musiałby Wysoki Sąd zobaczyć, z jaką miną on to robi...
013
Dowcip #31992. Sprawa rozwodowa w kategorii: Śmieszne dowcipy o mężu, Żarty o żonie, Kawały o sądzie, Śmieszne kawały o rozwodzie.
Pewna para wzięła ślub. Dwa tygodnie później mężowi zachciało się spotkać ze starymi kumplami w ulubionym barze. Ubrał się więc i mówi:
- Kochanie, wychodzę, ale niedługo wrócę.
- A dokąd idziesz misiaczku? - pyta żona.
- Do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo, robaczku? Wybieraj.
To mówiąc żona otwiera lodówkę i prezentuje dwadzieścia gatunków piwa z dwunastu krajów. Mąż stanął jak wryty i zdołał wydusić tylko:
- Tak, tak, cukiereczku, ale w barze... No wiesz... Te chłodzone kufle...
Żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schładzany kufel? Nie ma problemu.
I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel. Jednak mąż, choć nieco blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale wiesz... W barach mają takie pyszne przystawki. Nie będę długo, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku?
Żona otworzyła szafkę, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków. Mąż resztką sił próbował się ratować:
- Ale kochanie, nie rozumiesz... W barze, te męskie gadki, ten wulgarny i pikantny język...
- Chcesz przekleństw, moje słoneczko? To pij to cholerne piwo z tego pieprzonego kufla i wpieprzaj te przystawki! Teraz jesteś żonaty i nie będziesz mi się szwendał po barach! Pojąłeś?
- Kochanie, wychodzę, ale niedługo wrócę.
- A dokąd idziesz misiaczku? - pyta żona.
- Do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo, robaczku? Wybieraj.
To mówiąc żona otwiera lodówkę i prezentuje dwadzieścia gatunków piwa z dwunastu krajów. Mąż stanął jak wryty i zdołał wydusić tylko:
- Tak, tak, cukiereczku, ale w barze... No wiesz... Te chłodzone kufle...
Żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schładzany kufel? Nie ma problemu.
I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel. Jednak mąż, choć nieco blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale wiesz... W barach mają takie pyszne przystawki. Nie będę długo, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku?
Żona otworzyła szafkę, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków. Mąż resztką sił próbował się ratować:
- Ale kochanie, nie rozumiesz... W barze, te męskie gadki, ten wulgarny i pikantny język...
- Chcesz przekleństw, moje słoneczko? To pij to cholerne piwo z tego pieprzonego kufla i wpieprzaj te przystawki! Teraz jesteś żonaty i nie będziesz mi się szwendał po barach! Pojąłeś?
513
Dowcip #31993. Pewna para wzięła ślub. w kategorii: Humor o alkoholu, Humor o mężu i żonie, Żarty o mężu, Humor o żonie.
Podchodzi gość do barmana i mówi:
-Założę się z Tobą o trzysta dolarów, że nasikam do tamtej szklanki i nie uronię ani jednej kropli.
Barman na to:
- Nasikasz stąd do tamtej szklanki stającej trzy metry od nas?
- Tak.
- Zgoda.
Facet zdejmuje gacie i zaczyna sikać... Leje po barze, stołkach, na telefon i samego barmana, nie trafił tylko do szklanki. Barman zadowolony, że zarobił trzysta dolarów skacze z radości, a facet idzie do kilku mężczyzn grających w bilard. Po chwili wraca i daje barmanowi jego trzysta dolarów. Barman się pyta:
- Czemu jesteś taki zadowolony? Przecież właśnie straciłeś trzysta dolarów.
- Widzisz tamtych ludzi grających w bilard? Założyłem się z każdym z nich o pięćset dolarów, że nasikam Ci na bar, stołki, telefon i na Ciebie, a Ty nie tylko się nie wkurzysz, ale będziesz się cieszył jak dziecko.
-Założę się z Tobą o trzysta dolarów, że nasikam do tamtej szklanki i nie uronię ani jednej kropli.
Barman na to:
- Nasikasz stąd do tamtej szklanki stającej trzy metry od nas?
- Tak.
- Zgoda.
Facet zdejmuje gacie i zaczyna sikać... Leje po barze, stołkach, na telefon i samego barmana, nie trafił tylko do szklanki. Barman zadowolony, że zarobił trzysta dolarów skacze z radości, a facet idzie do kilku mężczyzn grających w bilard. Po chwili wraca i daje barmanowi jego trzysta dolarów. Barman się pyta:
- Czemu jesteś taki zadowolony? Przecież właśnie straciłeś trzysta dolarów.
- Widzisz tamtych ludzi grających w bilard? Założyłem się z każdym z nich o pięćset dolarów, że nasikam Ci na bar, stołki, telefon i na Ciebie, a Ty nie tylko się nie wkurzysz, ale będziesz się cieszył jak dziecko.
017
Dowcip #31994. Podchodzi gość do barmana i mówi w kategorii: Żarty o barmanach, Kawały o sikaniu, Śmieszne kawały o zakładach, Śmieszne żarty o klientach.
Dlaczego w Paryżu zabronione jest rzucanie petard?
- Bo jak słychać huk petard to się sąsiedni garnizon poddaje.
- Bo jak słychać huk petard to się sąsiedni garnizon poddaje.
24