Misjonarz został wysłany z misją do najmroczniejszych głębi Afryki.
Misjonarz został wysłany z misją do najmroczniejszych głębi Afryki. W buszu byli sami Murzyni. Przez rok misjonarz nauczał ich, opowiadał im o Bogu i nawracał. Szczególny nacisk kładł na grzech cudzołóstwa. Murzyni ufali mu i traktowali jak swojego. Jednak pewnego razu wydarzyło się coś niesamowitego. Jedna z tamtejszych kobiet urodziła dziecko. Starosta murzyński został oddelegowany aby porozmawiać z misjonarzem. Poszedł więc do niego i mówi:
- Słuchaj, jesteś jak jeden z nas, traktujemy Cię jak brata, ale spójrz, my
wszyscy jesteśmy czarni, a tutaj w wiosce urodziło się białe niemowlę. Tylko
Ty mogłeś to zrobić. A przecież uczyłeś nas ze zdrada to grzech śmiertelny!
- Ależ ja nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie
rzeczy. To genetyczny wybryk natury, że czarne + czarne = białe. Spójrz na przykład na tamte owce. Widzisz? Wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury.
Starosta spojrzał na czarną owce, coś sobie jakby przypominając. Zaczerwienił się i wypalił:
- Dobra stary, zawrzyjmy umowę. Ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, a Ty nie powiesz nikomu o owcy.
- Słuchaj, jesteś jak jeden z nas, traktujemy Cię jak brata, ale spójrz, my
wszyscy jesteśmy czarni, a tutaj w wiosce urodziło się białe niemowlę. Tylko
Ty mogłeś to zrobić. A przecież uczyłeś nas ze zdrada to grzech śmiertelny!
- Ależ ja nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie
rzeczy. To genetyczny wybryk natury, że czarne + czarne = białe. Spójrz na przykład na tamte owce. Widzisz? Wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury.
Starosta spojrzał na czarną owce, coś sobie jakby przypominając. Zaczerwienił się i wypalił:
- Dobra stary, zawrzyjmy umowę. Ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, a Ty nie powiesz nikomu o owcy.
214
Dowcip #8727. Misjonarz został wysłany z misją do najmroczniejszych głębi Afryki. w kategorii: Humor erotyczny, Humor o Murzynach, Śmieszne żarty o duchownych, Humor o owcach, Śmieszne kawały o porodach.
Była sobie zakochana para. Już się mieli pobierać, gdy w przeddzień ślubu zginęli w wypadku. Trafili do nieba i po kilku tygodniach stwierdzili, że nie są do końca szczęśliwi. Narzeczony poszedł więc do św. Piotra:
- Piotrze, fajnie nam się tu u was mieszka, ale przykro nam, że przed. śmiercią nie zdążyliśmy wziąć ślubu. Możemy pobrać się w niebie?
Piotr na to:
- Sorry, ale nie wiem, nikt tu się nie żenił. Idź z tym do Boga, umówię cię.
Stanął więc narzeczony przed Bogiem i pyta o ślub, a Bóg na to:
- Przyjdź za pięć lat, zobaczymy.
Minęło pięć lat. Chłopak znowu prosi Boga, a Najwyższy rzecze:
- Jeszcze raz dokładnie przemyśl całą sprawę. Masz na to pięć dodatkowych lat.
Biedak zmartwił się, ale z Bogiem nie ma dyskusji. Przychodzi po pięciu latach. Bóg od razu go poznał:
- Tak, możecie wziąć ślub: sobota, godzina czternasta, w kaplicy głównej.
Minęły dwa tygodnie i pan młody znów puka do Boga:
- Boże, chcemy rozwodu, nie możemy ze sobą już wytrzymać.
Kiedy Bóg to usłyszał, złapał się za głowę i mówi:
- Słuchaj, bracie! Dziesięć lat zajęło nam znalezienie w niebie księdza.
Czy ty wiesz, ile będziemy szukać prawnika?
- Piotrze, fajnie nam się tu u was mieszka, ale przykro nam, że przed. śmiercią nie zdążyliśmy wziąć ślubu. Możemy pobrać się w niebie?
Piotr na to:
- Sorry, ale nie wiem, nikt tu się nie żenił. Idź z tym do Boga, umówię cię.
Stanął więc narzeczony przed Bogiem i pyta o ślub, a Bóg na to:
- Przyjdź za pięć lat, zobaczymy.
Minęło pięć lat. Chłopak znowu prosi Boga, a Najwyższy rzecze:
- Jeszcze raz dokładnie przemyśl całą sprawę. Masz na to pięć dodatkowych lat.
Biedak zmartwił się, ale z Bogiem nie ma dyskusji. Przychodzi po pięciu latach. Bóg od razu go poznał:
- Tak, możecie wziąć ślub: sobota, godzina czternasta, w kaplicy głównej.
Minęły dwa tygodnie i pan młody znów puka do Boga:
- Boże, chcemy rozwodu, nie możemy ze sobą już wytrzymać.
Kiedy Bóg to usłyszał, złapał się za głowę i mówi:
- Słuchaj, bracie! Dziesięć lat zajęło nam znalezienie w niebie księdza.
Czy ty wiesz, ile będziemy szukać prawnika?
213
Dowcip #8728. Była sobie zakochana para. w kategorii: Śmieszny humor o duchownych, Żarty o Bogu, Humor o ślubie, Śmieszne dowcipy o rozwodzie.
Rozmawia dwóch kolegów.
- Słyszałem, że rzuciłeś picie.
- To przez teściową.
- Jak to przez teściową? Pobiła cię?!
- Nie. Raz wróciłem z imprezy tak napruty, że zobaczyłem ją podwójnie.
- Słyszałem, że rzuciłeś picie.
- To przez teściową.
- Jak to przez teściową? Pobiła cię?!
- Nie. Raz wróciłem z imprezy tak napruty, że zobaczyłem ją podwójnie.
510
Dowcip #8729. Rozmawia dwóch kolegów. w kategorii: Humor o pijakach, Śmieszne żarty o teściowej.
Kto cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
36
Dowcip #8730. Kto cię tak pogryzł? w kategorii: Żarty o pijakach, Śmieszny humor o psach.
Dwóch ruskich pijaków pije wódkę na lotnisku wojskowym w Moskwie. Kiedy skończył się im alkohol zaczęli szukać w okolicy czegoś podobnego. Znaleźli beczkę, a w niej ciecz o podobnym do wódki kolorze i zapachu. Nie wiedzieli, że to paliwo atomowe do odrzutowców.
Następnego dnia jeden z biesiadników dzwoni do drugiego:
- Ty Sasza czy srałeś już dzisiaj?
- Nie, a bo co?
- Bo jak będziesz srał to się mocno kibla trzymaj!
- Dlaczego?
- Bo ja dzwonię z Londynu!
Następnego dnia jeden z biesiadników dzwoni do drugiego:
- Ty Sasza czy srałeś już dzisiaj?
- Nie, a bo co?
- Bo jak będziesz srał to się mocno kibla trzymaj!
- Dlaczego?
- Bo ja dzwonię z Londynu!
08
Dowcip #8731. Dwóch ruskich pijaków pije wódkę na lotnisku wojskowym w Moskwie. w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Humor o pijakach.
Do taryfy wsiada podpity jegomość. Kierowca się pyta:
- Dokąd jedziemy?
- Aleossochodzziii?
- Pytam się dokąd mam pana zawieźć.
- Aleeeeoccssochodzi?
Taksówkarz coraz bardziej zdenerwowanym głosem:
- Wsiadł pan do taksówki i ja pana mam gdzieś zawieźć, więc niech mi pan powie gdzie!
- Alejaktooocssochozzzi?
- Panie! Gadaj pan gdzie mam jechać!
- Nerozumemosssochozzzi...
- Wsiadłeś palancie do taksówki, ja jestem usługodawcą, a pan cholernym klientem i mam prawo wiedzieć gdzie mam pana do cholery zawieźć!
- Ajaaaa jestem kljentemmm i mmmm prawooo wiezzzzieć osssochozzi!
- Dokąd jedziemy?
- Aleossochodzziii?
- Pytam się dokąd mam pana zawieźć.
- Aleeeeoccssochodzi?
Taksówkarz coraz bardziej zdenerwowanym głosem:
- Wsiadł pan do taksówki i ja pana mam gdzieś zawieźć, więc niech mi pan powie gdzie!
- Alejaktooocssochozzzi?
- Panie! Gadaj pan gdzie mam jechać!
- Nerozumemosssochozzzi...
- Wsiadłeś palancie do taksówki, ja jestem usługodawcą, a pan cholernym klientem i mam prawo wiedzieć gdzie mam pana do cholery zawieźć!
- Ajaaaa jestem kljentemmm i mmmm prawooo wiezzzzieć osssochozzi!
57
Dowcip #8732. Do taryfy wsiada podpity jegomość. w kategorii: Humor o kierowcach, Śmieszne dowcipy o pijakach, Śmieszne żarty o taksówkarzach.
Skacowany sąsiad wraca do domu wieczorem, żona nie chce go wpuścić, a że chce mu się strasznie pić, puka do drzwi sąsiadów.
Otwiera mu ich mały synek, i mówi, że rodziców nie ma w domu. Skacowany sąsiad prosi o szklankę wody. Chłopczyk przynosi mu, a on wypija jednym duszkiem, i prosi o następną. Malec przyniósł, ale tylko pół.
- Dlaczego pół? Prosiłem o całą szklankę, dziwi się sąsiad.
- Mały jestem, do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem.
Otwiera mu ich mały synek, i mówi, że rodziców nie ma w domu. Skacowany sąsiad prosi o szklankę wody. Chłopczyk przynosi mu, a on wypija jednym duszkiem, i prosi o następną. Malec przyniósł, ale tylko pół.
- Dlaczego pół? Prosiłem o całą szklankę, dziwi się sąsiad.
- Mały jestem, do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem.
16
Dowcip #8733. Skacowany sąsiad wraca do domu wieczorem, żona nie chce go wpuścić w kategorii: Humor o pijakach, Śmieszne kawały o sąsiadach, Śmieszny humor o chłopach.
Przychodzi zdenerwowamy facet do baru.
- Panie barman, czy ja tu byłem wczoraj w nocy?
- Był pan.
- Czy przepiłem sto złotych?
- Przepił pan.
- No to chwała Bogu, bo już myślałem, że zgubiłem.
- Panie barman, czy ja tu byłem wczoraj w nocy?
- Był pan.
- Czy przepiłem sto złotych?
- Przepił pan.
- No to chwała Bogu, bo już myślałem, że zgubiłem.
05
Dowcip #8734. Przychodzi zdenerwowamy facet do baru. w kategorii: Śmieszne dowcipy o pieniądzach, Śmieszne żarty o pijakach, Humor o barmanach.
Ze stacji kolejowej zniknęła cysterna spirytusu. Wszczęto dochodzenie. Wszystkie poszlaki wskazywały na Kowalskiego. W nocy policja obeszła dom i znalazła złodzieja i jego rodzinę - wszyscy upici na sępa spali:
- Gdzie spirytus? - pytają policjanci.
- Sprzedałem - mówi Kowalski.
- A gdzie pieniądze?
- Przepiłem.
- Gdzie spirytus? - pytają policjanci.
- Sprzedałem - mówi Kowalski.
- A gdzie pieniądze?
- Przepiłem.
17
Dowcip #8735. Ze stacji kolejowej zniknęła cysterna spirytusu. Wszczęto dochodzenie. w kategorii: Śmieszne kawały o Kowalskim, Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszny humor o pijakach, Dowcipy o złodziejach.
Stoi pijany Polak na warcie, podchodzi do niego Niemiec i mówi:
- Guten Morgen.
- Butem w mordę? - pyta się Polak, zdejmuje buta i uderzając Niemca w mordę.
Niemiec wstaje i wykrzykuje.
- Was ist das?!?!
Na to Polak:
- Jeszcze raz?
- Guten Morgen.
- Butem w mordę? - pyta się Polak, zdejmuje buta i uderzając Niemca w mordę.
Niemiec wstaje i wykrzykuje.
- Was ist das?!?!
Na to Polak:
- Jeszcze raz?
24203