Kapciuszek płacze.
Kapciuszek płacze. Przychodzi wróżka i mówi:
- Kopciuszku, czemu płaczesz?
- Bo nie mogę iść dziś na bal!
- A czemu nie możesz iść dziś na bal?
- Bo bal jest jutro!
- Kopciuszku, czemu płaczesz?
- Bo nie mogę iść dziś na bal!
- A czemu nie możesz iść dziś na bal?
- Bo bal jest jutro!
312
Dowcip #1134. Kapciuszek płacze. w kategorii: Dowcipy o postaciach z bajek, Śmieszne żarty o balu.
Barman pyta kolegi:
- Czemu nie wyrzuciłeś jeszcze tego pijaka co siedzi pod drzwiami?
- Bo gdy go budzę płaci rachunek.
- Czemu nie wyrzuciłeś jeszcze tego pijaka co siedzi pod drzwiami?
- Bo gdy go budzę płaci rachunek.
213
Dowcip #1135. Barman pyta kolegi w kategorii: Śmieszne dowcipy o pieniądzach, Śmieszne dowcipy o pijakach, Śmieszne kawały o barmanach.
Terroryści, którzy zajęli fabrykę wódek i likierów piąty dzień nie mogą sformułować żądań.
1027
Dowcip #1136. Terroryści w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Śmieszne kawały o pijakach, Śmieszne dowcipy o terrorystach.
Mówi pracownik na budowie do kierownika.
- Eee majster łopata się złamała!
- To oprzyj się o betoniarkę.
- Eee majster łopata się złamała!
- To oprzyj się o betoniarkę.
312
Dowcip #1137. Mówi pracownik na budowie do kierownika. w kategorii: Śmieszne dowcipy o budowlańcach, Śmieszne kawały o pracy, Śmieszne dowcipy o pracownikach.
Są cztery rodzaje szefów: szef - pedał, szef - nie pedał, szef - super pedał i szef - super pedał - arcymagik.
Szef - pedał mówi:
- Ja Pana zaraz wypieprzę!
Szef - nie pedał:
- Nie będę się z Panem pieprzył!
Szef - super pedał:
- Ja was wszystkich wypieprzę!
Szef - super pedał - arcymagik:
- Jak ja was wszystkich wypieprzę, to nawet nie będziecie wiedzieli, kiedy!
Szef - pedał mówi:
- Ja Pana zaraz wypieprzę!
Szef - nie pedał:
- Nie będę się z Panem pieprzył!
Szef - super pedał:
- Ja was wszystkich wypieprzę!
Szef - super pedał - arcymagik:
- Jak ja was wszystkich wypieprzę, to nawet nie będziecie wiedzieli, kiedy!
517
Dowcip #1138. Są cztery rodzaje szefów w kategorii: Śmieszne kawały o szefie, Śmieszne dowcipy o homoseksualistach.
Dlaczego ptaki latają nad Wąchockiem do góry nogami?
- Żeby im miejscowi obrączek nie ściągali.
- Żeby im miejscowi obrączek nie ściągali.
412
Dowcip #1139. Dlaczego ptaki latają nad Wąchockiem do góry nogami? w kategorii: Śmieszne kawały o Wąchocku, Śmieszne dowcipy o mieszkańcach Wąchocka, Śmieszny humor zagadka, Śmieszne kawały o ptakach.
Leśniczy napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę.
- Nie boi się pani tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci.
- Gdyby pan był tak miły to już bym dalej nie szła.
- Nie boi się pani tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci.
- Gdyby pan był tak miły to już bym dalej nie szła.
422
Dowcip #1140. Leśniczy napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę. w kategorii: Śmieszne dowcipy o kobietach, Śmieszny humor o leśniczych, Śmieszne dowcipy o lesie, Żarty o gwałcie.
Nastoletnia córka wraca z kina.
- Jak ci się podobał film? - pyta mama.
- Świetna komedia! Aż się chłopakowi zesikałam na rękę!
- Jak ci się podobał film? - pyta mama.
- Świetna komedia! Aż się chłopakowi zesikałam na rękę!
415
Dowcip #1141. Nastoletnia córka wraca z kina. w kategorii: Dowcipy erotyczne, Śmieszne dowcipy o córce, Dowcipy o mamie, Śmieszne żarty o kinie.
Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus ... Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko mężczyźni są w stanie myśleć racjonalnie. W zeszłym tygodniu poszedłem z moją żoną do łóżka. Zaczęliśmy się pod kołdrą głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, że ona również, ponieważ to co robiliśmy miało jednoznaczne podłoże seksualne. Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie:
- Posłuchaj, nie mam teraz ochoty się kochać, chcę tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedziałem:
- Co?
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sądzicie, co? To przecież jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem. Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzyłem na nią, gdy przymierzała trzy piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowana przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były ceną sześćset zł. Na to rzekłem, że, oczywiście, ma rację. Następnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią.
Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentową kolią. Gdybyście mogli ją widzieć! Była wniebowzięta! Prawdopodobnie myślała, że nagle zwariowałem, ale to było jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego, na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem ”tak” i dodałem ”piękna kolia”. Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:
- Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy jej odpowiedziałem:
- Nie kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować.
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:
- Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.
Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
Sądzę, że nie będę miał seksu do roku 2018.
- Posłuchaj, nie mam teraz ochoty się kochać, chcę tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedziałem:
- Co?
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sądzicie, co? To przecież jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem. Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzyłem na nią, gdy przymierzała trzy piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowana przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były ceną sześćset zł. Na to rzekłem, że, oczywiście, ma rację. Następnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią.
Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentową kolią. Gdybyście mogli ją widzieć! Była wniebowzięta! Prawdopodobnie myślała, że nagle zwariowałem, ale to było jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego, na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem ”tak” i dodałem ”piękna kolia”. Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:
- Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy jej odpowiedziałem:
- Nie kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować.
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:
- Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.
Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
Sądzę, że nie będę miał seksu do roku 2018.
422
Dowcip #1142. Nigdy nie rozumiałem w kategorii: Śmieszne żarty o facetach, Śmieszne dowcipy o kobietach, Żarty o zakupach, Kawały o seksie.
Roz Antek chcioł wypróbować swojego kamrata i pedzioł mu tak:
- Wiesz Francek, jak jo umra, to bych bardzo chcioł, żebyś tak przy mie trzy noce wachowoł. Możesz mi to przysiąc?
- Do ciebie wszystko - pado Francek. - moga i tydzien nawet.
No i dobrze. Antek chcioł sie przekonać, czy to prowda i udowoł umrzyka. Leżoł w trumnie, a okiem ukradkiem spozieroł czy Francek umowa dotrzymo. Francek jednak był szewcem i żol mu było tych trzech nocy to se trzewiki do zolowanio przyniósł i kołki wbijoł. Na roz Antek z trumny godo:
- Przy trupie sie nie klupie!
- A umarty mo pysk zawarty - pado Francek.
- Wiesz Francek, jak jo umra, to bych bardzo chcioł, żebyś tak przy mie trzy noce wachowoł. Możesz mi to przysiąc?
- Do ciebie wszystko - pado Francek. - moga i tydzien nawet.
No i dobrze. Antek chcioł sie przekonać, czy to prowda i udowoł umrzyka. Leżoł w trumnie, a okiem ukradkiem spozieroł czy Francek umowa dotrzymo. Francek jednak był szewcem i żol mu było tych trzech nocy to se trzewiki do zolowanio przyniósł i kołki wbijoł. Na roz Antek z trumny godo:
- Przy trupie sie nie klupie!
- A umarty mo pysk zawarty - pado Francek.
1133