Jedzie facet ferrari sto kilometrów na godzinę.
Jedzie facet ferrari sto kilometrów na godzinę. Dogania go facet maluchem i pyta:
- Panie znasz pan malucha?
- Nie!
Facet od ferrari się wkurza i dodaje gazu. Jedzie dwieście na godzinę. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
- Panie znasz pan malucha?
- Nie!
Facet w ferrari jedzie trzysta. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
- Znasz pan malucha?
Znudzony facet w ferrari odpowiada:
- Tak ...
- To powiedz mi pan jak się wrzuca dwójkę.
- Panie znasz pan malucha?
- Nie!
Facet od ferrari się wkurza i dodaje gazu. Jedzie dwieście na godzinę. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
- Panie znasz pan malucha?
- Nie!
Facet w ferrari jedzie trzysta. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
- Znasz pan malucha?
Znudzony facet w ferrari odpowiada:
- Tak ...
- To powiedz mi pan jak się wrzuca dwójkę.
410
Dowcip #9419. Jedzie facet ferrari sto kilometrów na godzinę. w kategorii: Śmieszny humor o kierowcach, Śmieszne żarty o przekraczaniu prędkości, Śmieszne żarty o samochodach, Śmieszne dowcipy o maluchu.
Pyta się Francuz swego kolegi:
- Z czego byś wołał zrezygnować, z wina, czy z kobiet?
- Aaa, to zależy od rocznika.
- Z czego byś wołał zrezygnować, z wina, czy z kobiet?
- Aaa, to zależy od rocznika.
37
Dowcip #9420. Pyta się Francuz swego kolegi w kategorii: Humor o Francuzach, Śmieszne żarty o alkoholu, Kawały o kobietach.
Ląduje polski samolot na lotnisku w Chicago. Pilotom cudem udaje się uniknąć katastrofy i tylko ich nadzwyczajne umiejętności oraz znakomity system hamulcowy Boeinga pozwoliły na zatrzymanie samolotu przed krańcem pasa startowego...
- To jest chyba najkrótszy pas startowy ze wszystkich cholernych pasów jakie w życiu widziałem - mówi pierwszy pilot.
- No ... - odpowiada drugi - Ale za to jaki szeroki, będzie z dziesięć kilometrów.
- To jest chyba najkrótszy pas startowy ze wszystkich cholernych pasów jakie w życiu widziałem - mówi pierwszy pilot.
- No ... - odpowiada drugi - Ale za to jaki szeroki, będzie z dziesięć kilometrów.
39
Dowcip #9421. Ląduje polski samolot na lotnisku w Chicago. w kategorii: Śmieszne żarty o samolotach, Śmieszne kawały o pilotach.
Jaś poszedł do wojska. Któregoś dnia przyszedł do niego list od dziewczyny:
”Kochany Jaśku, niestety nie mogę być już dłużej z Tobą. Ta odległość jest za duża, a do tego zdradziłam Cię dwa razy, więc sam widzisz, że to nie ma sensu. Dlatego proszę Ciebie, abyś odesłał mi to zdjęcie, które Ci kiedyś dałam na pamiątkę. Buziaki, Ania.”
Jaśkowi przykro się zrobiło, ale co miał zrobić. Wziął swoje zdjęcie i zaczął chodzić po jednostce i zbierać od chłopaków zdjęcia ich dziewczyn, kobiet z którymi spali, sióstr i w ogóle wszystkich dziewczyn jakich zdjęcia mieli. Uzbierało się tego ze sześćdziesiąt sztuk, więc Jasiek zapakował to wszystko w kopertę i wysłał do Anki. Kiedy Anka otworzyła list, wszystkie zdjęcia wysypały się na podłogę, a pomiędzy nimi była ”Kochana Aniu, niestety nie mogę sobie Ciebie przypomnieć, dlatego wyświadcz mi tę przysługę i wybierz sobie swoje zdjęcie, a resztę odeślij mi do jednostki . Buziaki, Jasiek.”
”Kochany Jaśku, niestety nie mogę być już dłużej z Tobą. Ta odległość jest za duża, a do tego zdradziłam Cię dwa razy, więc sam widzisz, że to nie ma sensu. Dlatego proszę Ciebie, abyś odesłał mi to zdjęcie, które Ci kiedyś dałam na pamiątkę. Buziaki, Ania.”
Jaśkowi przykro się zrobiło, ale co miał zrobić. Wziął swoje zdjęcie i zaczął chodzić po jednostce i zbierać od chłopaków zdjęcia ich dziewczyn, kobiet z którymi spali, sióstr i w ogóle wszystkich dziewczyn jakich zdjęcia mieli. Uzbierało się tego ze sześćdziesiąt sztuk, więc Jasiek zapakował to wszystko w kopertę i wysłał do Anki. Kiedy Anka otworzyła list, wszystkie zdjęcia wysypały się na podłogę, a pomiędzy nimi była ”Kochana Aniu, niestety nie mogę sobie Ciebie przypomnieć, dlatego wyświadcz mi tę przysługę i wybierz sobie swoje zdjęcie, a resztę odeślij mi do jednostki . Buziaki, Jasiek.”
37
Dowcip #9422. Jaś poszedł do wojska. w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Kawały o wojsku, Humor o listach, Śmieszny humor o zdjęciach.
Czym zabić człowieka pająka?
- Człowiekiem kapciem.
- Człowiekiem kapciem.
26
Dowcip #9423. Czym zabić człowieka pająka? w kategorii: Śmieszny humor zagadka.
Gostek pali trawę w kiblu. Zaciąga się - światło gaśnie. Zaciąga się drugi raz - światło się zapala. Po kilku machach słyszy pukanie do drzwi i głos matki:
- Co ty tam robisz w tej łazience?!
- Myję zęby, mamo!
- Cztery dni?!
- Co ty tam robisz w tej łazience?!
- Myję zęby, mamo!
- Cztery dni?!
35
Dowcip #9424. Gostek pali trawę w kiblu. Zaciąga się - światło gaśnie. w kategorii: Kawały o narkotykach, Śmieszne żarty o synach, Humor o mamie.
Zasady postępowania wobec pracowników w firmie:
- Kadrę należy traktować jak pieczarki:
1. Trzymać w ciemnym pomieszczeniu!
2. Od czasu do czasu obrzucić gównem!
3. Jak któryś wystawi łeb - uciąć!
- Kadrę należy traktować jak pieczarki:
1. Trzymać w ciemnym pomieszczeniu!
2. Od czasu do czasu obrzucić gównem!
3. Jak któryś wystawi łeb - uciąć!
56
Dowcip #9425. Zasady postępowania wobec pracowników w firmie w kategorii: Śmieszny humor o pracownikach.
Panie grają w golfa. Jedna z nich tak nieszczęśliwe uderzyła kijem w piłeczkę, że trafiła jakiegoś mężczyznę. Facet wsadził ręce w krocze, zgiął się w pół i jęczy. Sprawczyni podchodzi do niego:
- Przepraszam, to było niechcący.
Facet dalej jęczy.
- Jestem masażystką, może mogłabym pomóc.
Facet jęczy. Kobieta rozpina mu rozporek, wkłada rękę i masuje. Po minucie pyta:
- I jak?
- Bardzo przyjemnie ale kciuk nadal boli.
- Przepraszam, to było niechcący.
Facet dalej jęczy.
- Jestem masażystką, może mogłabym pomóc.
Facet jęczy. Kobieta rozpina mu rozporek, wkłada rękę i masuje. Po minucie pyta:
- I jak?
- Bardzo przyjemnie ale kciuk nadal boli.
38
Dowcip #9426. Panie grają w golfa. w kategorii: Humor o kobietach, Śmieszne żarty o męskim członku, Dowcipy o bólu i cierpieniu, Żarty o grze w golfa.
W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.
513
Dowcip #9427. W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę w kategorii: Żarty o mężczyznach, Dowcipy o mechaniku, Dowcipy o autach, Dowcipy o klientach.
Do pubu wchodzi anemiczny, nieśmiały i na dodatek niziutki facecik. Rozgląda się niepewnym wzrokiem po obecnych, przełyka kilkakrotnie nerwowo, wreszcie podnosi nieco głos i grzecznie pyta:
- Przepraszam panów, czyj to doberman jest uwiązany przed pubem?
W odpowiedzi odwraca się znad baru zarośnięty osiłek, z wytatuowanymi ramionami, w skórzanej katanie nabijanej ćwiekami.
- To mój pies, o co chodzi?
Widząc osiłka, facecik zmalał w oczach i długo nie mógł wykrztusić słowa, nogi ugięły się pod nim, wreszcie wyrzucił z siebie:
- Zdaje się, że mój ratlerek właśnie zabił pana pieska.
Kafar znad baru wybałuszył oczy z niedowierzaniem.
- Facet, co ty mi chcesz powiedzieć, że twój ratlerek załatwił mojego dobermana? A co on mógł mu takiego zrobić?
- Stanął mu w gardle!
- Przepraszam panów, czyj to doberman jest uwiązany przed pubem?
W odpowiedzi odwraca się znad baru zarośnięty osiłek, z wytatuowanymi ramionami, w skórzanej katanie nabijanej ćwiekami.
- To mój pies, o co chodzi?
Widząc osiłka, facecik zmalał w oczach i długo nie mógł wykrztusić słowa, nogi ugięły się pod nim, wreszcie wyrzucił z siebie:
- Zdaje się, że mój ratlerek właśnie zabił pana pieska.
Kafar znad baru wybałuszył oczy z niedowierzaniem.
- Facet, co ty mi chcesz powiedzieć, że twój ratlerek załatwił mojego dobermana? A co on mógł mu takiego zrobić?
- Stanął mu w gardle!
48