Jarek z Lechem spotkali na kawę.
Jarek z Lechem spotkali na kawę. Jarek mówi:
- Słuchaj Lechu, Ty już byleś prezydentem, teraz ja bym chciał.
- Oszalałeś!
- No ale wiesz trochę wizerunek Ci się popsuł, daj mi teraz spróbować.
- Nie, nie ma mowy.
- Ale słuchaj, ja mam taką wizję. Jak wygram przeniesiemy stolice do Krakowa, pałac prezydencki na Wawel i zrobimy z RP królestwo.
- O czym Ty mówisz?
- No i ja będę się nazywał Jarosław Samozwaniec i będę królem. Co, Lechu? No zgódź się...
- Nie, po moim trupie!
- Słuchaj Lechu, Ty już byleś prezydentem, teraz ja bym chciał.
- Oszalałeś!
- No ale wiesz trochę wizerunek Ci się popsuł, daj mi teraz spróbować.
- Nie, nie ma mowy.
- Ale słuchaj, ja mam taką wizję. Jak wygram przeniesiemy stolice do Krakowa, pałac prezydencki na Wawel i zrobimy z RP królestwo.
- O czym Ty mówisz?
- No i ja będę się nazywał Jarosław Samozwaniec i będę królem. Co, Lechu? No zgódź się...
- Nie, po moim trupie!
954
Dowcip #32171. Jarek z Lechem spotkali na kawę. w kategorii: Dowcipy o Jarosławie Kaczyńskim, Śmieszne żarty o Kaczyńskich, Dowcipy o Lechu Kaczyńskim, Śmieszny humor o prezydencie.
Idą harcerze do haty Borucha, pukają i pytają się go:
- Jest druh Boruch?
- Nie ma druha-bo-rucha.
- Jest druh Boruch?
- Nie ma druha-bo-rucha.
3218
Dowcip #32172. Idą harcerze do haty Borucha, pukają i pytają się go w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Śmieszny humor o harcerzach, Kawały z grą słów.
Było sobie małżeństwo z dzieckiem. Mieszkali na jednym pokoju. Pewnego razu chcieli się kochać, ale przeszkodą było ich dziecko, bo przecież nie mogli oprawiać sexu przy dziecku. Więc żona postanowiła uśpić syna. Na znak kiedy dziecko zaśnie i małżonka będzie gotowa powie mężowi ”pralka gotowa”. Po godzinie usypiania, marz pyta żonę:
- Pralka gotowa?
Na to żona odpowiada:
- Nie, jeszcze nie.
Mija druga godzinka. Mąż znowu zadaje kobiecinie pytanie:
- Praleczka gotowa?
Żona kolejny raz odpowiada:
- Jeszcze nie.
Po kolejnych godzinach żona zniecierpliwiona przychodzi do męża i mówi:
- Praleczka gotowa.
A na to mąż odpowiada:
- Teraz to sobie ręcznie wyprałem.
- Pralka gotowa?
Na to żona odpowiada:
- Nie, jeszcze nie.
Mija druga godzinka. Mąż znowu zadaje kobiecinie pytanie:
- Praleczka gotowa?
Żona kolejny raz odpowiada:
- Jeszcze nie.
Po kolejnych godzinach żona zniecierpliwiona przychodzi do męża i mówi:
- Praleczka gotowa.
A na to mąż odpowiada:
- Teraz to sobie ręcznie wyprałem.
921
Dowcip #32173. Było sobie małżeństwo z dzieckiem. Mieszkali na jednym pokoju. w kategorii: Śmieszne żarty o dzieciach, Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszny humor o seksie.
Kowalski przychodzi do restauracji i czyta menu:
Menu dnia: ”Królik duszony w potrawce z pieczonymi ziemniakami i cebulą”.
Skład: woda, soja, krochmal, substancje zapachowe.
Menu dnia: ”Królik duszony w potrawce z pieczonymi ziemniakami i cebulą”.
Skład: woda, soja, krochmal, substancje zapachowe.
610
Dowcip #32174. Kowalski przychodzi do restauracji i czyta menu w kategorii: Śmieszny humor o Kowalskim, Kawały o jedzeniu, Humor o restauracji i barze.
Kowalski z żoną jechali z wizytą i przez cały czas się kłócili. Kiedy już zbliżali się do celu na drogę wyszło stado świń.
- Czy to rodzina? - pyta żona Kowalskiego.
- Tak, teściowie!!!
- Czy to rodzina? - pyta żona Kowalskiego.
- Tak, teściowie!!!
1018
Dowcip #32175. Kowalski z żoną jechali z wizytą i przez cały czas się kłócili. w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszny humor o żonie, Śmieszne żarty o kłótniach, Śmieszny humor o świniach.
Siedzi Pan Jezus przed krzyżem i pali fajki. Podbiega apostoł:
- Jezu... Turyści!
Jezus gasi szybko papierosa, rozkłada ręce i mówi:
- Przybijaj!
- Jezu... Turyści!
Jezus gasi szybko papierosa, rozkłada ręce i mówi:
- Przybijaj!
2611
Dowcip #32177. Siedzi Pan Jezus przed krzyżem i pali fajki. w kategorii: Śmieszny humor o Jezusie, Śmieszne żarty o turystach, Śmieszny humor o Apostołach.
Szpital. Oddział chirurgiczny. Głos z dyżurki lekarskiej:
- My chirurdzy to mamy wielu nieprzyjaciół na tym świecie.
- A na tamtym jeszcze więcej. - odpowiada słaby głos z sali pooperacyjnej.
- My chirurdzy to mamy wielu nieprzyjaciół na tym świecie.
- A na tamtym jeszcze więcej. - odpowiada słaby głos z sali pooperacyjnej.
311
Dowcip #32178. Szpital. Oddział chirurgiczny. w kategorii: Humor o chirurgach.
Mówi mąż do żony:
- Kochanie, chciałem Ci coś powiedzieć.
- Tak, wiem, ja Ciebie też.
- Z kim?!
- Kochanie, chciałem Ci coś powiedzieć.
- Tak, wiem, ja Ciebie też.
- Z kim?!
17
Dowcip #32179. Mówi mąż do żony w kategorii: Śmieszne żarty o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Śmieszny humor o żonie, Humor o zdradzie.
Chcesz mieć dzieci jak brylanty
stosuj polskie środki anty.
stosuj polskie środki anty.
46
Dowcip #32180. Chcesz mieć dzieci jak w kategorii: Śmieszne dowcipy rymowane, Humor o antykoncepcji.
W samolocie obok pewnej damy zajął miejsce pewien zażywny jegomość. Kiedy samolot wystartował, jegomość kichnął, po czym rozpiął rozporek, wyjął fujarę i przetarł ją sobie chusteczką. Minęło kilkanaście minut, jegomość znowu kichnął, rozpiął rozporek, wyjął chusteczkę i przetarł sobie nią fujarę. Siedząca obok dama zaczęła się poważnie gorszyć. Kiedy historia powtórzyła się ponownie, dama nie wytrzymała i zagroziła, że następnym razem poprosi o interwencję obsługę samolotu.
- Przepraszam. - zaczął się usprawiedliwiać jegomość. - Cierpię na pewną bardzo rzadką przypadłość, wobec której jestem bezsilny... Otóż, szanowna pani, kiedy kicham, zawsze doznaję orgazmu i popuszczam w spodnie... Bardzo mi przykro...
- Przepraszam, nie wiedziałam... - dama poczuła się głupio, że tak na niewinnego jegomościa napadła, po czym zapytała:
- Ale bierze pan coś na to kichanie?
- Ależ oczywiście, szanowna pani. Wciągam zazwyczaj do nosa odrobinkę pieprzu.
- Przepraszam. - zaczął się usprawiedliwiać jegomość. - Cierpię na pewną bardzo rzadką przypadłość, wobec której jestem bezsilny... Otóż, szanowna pani, kiedy kicham, zawsze doznaję orgazmu i popuszczam w spodnie... Bardzo mi przykro...
- Przepraszam, nie wiedziałam... - dama poczuła się głupio, że tak na niewinnego jegomościa napadła, po czym zapytała:
- Ale bierze pan coś na to kichanie?
- Ależ oczywiście, szanowna pani. Wciągam zazwyczaj do nosa odrobinkę pieprzu.
09