Dziewczynka na ulicy płacze
Dziewczynka na ulicy płacze, nagle podchodzi do niej policjant i się pyta:
- Czemu płaczesz?
- Bo się zgubiłam - odpowiada dziewczynka.
- A znasz swój adres. - Znów pyta się policjant.
- Tak www.basia.pl - odpowiada dziewczynka.
- Czemu płaczesz?
- Bo się zgubiłam - odpowiada dziewczynka.
- A znasz swój adres. - Znów pyta się policjant.
- Tak www.basia.pl - odpowiada dziewczynka.
59
Dowcip #22665. Dziewczynka na ulicy płacze w kategorii: Kawały o dziewczynkach, Żarty o policjantach, Śmieszne kawały o internecie.
Pożar. Wieżowiec pali się od dołu. Nagle ludzie widzą, że na ostatnim piętrze są jeszcze jacyś ludzie. Strażacy próbują wejść po drabinach na górę, jednak drabiny są zbyt krótkie. Nagle przychodzi potężny, napakowany gość i krzyczy:
- Skakać po pięciu!
Ludzie co chwila skaczą po pięcioro, a paker łapie ich i odstawia na bok. W ten sposób uratował kilkadziesiąt osób. Nagle na dachu płonącego wieżowca staje Murzyn.
- Skaczę sam! - krzyczy Murzyn i rzuca się w dół.
Gdy był już przy ziemi, paker zamiast go złapać, zrobił unik i Murzyn zginął na miejscu. Paker krzyczy:
- Ej, wy na górze! Spalonych nie rzucajcie!
- Skakać po pięciu!
Ludzie co chwila skaczą po pięcioro, a paker łapie ich i odstawia na bok. W ten sposób uratował kilkadziesiąt osób. Nagle na dachu płonącego wieżowca staje Murzyn.
- Skaczę sam! - krzyczy Murzyn i rzuca się w dół.
Gdy był już przy ziemi, paker zamiast go złapać, zrobił unik i Murzyn zginął na miejscu. Paker krzyczy:
- Ej, wy na górze! Spalonych nie rzucajcie!
845
Dowcip #22666. Pożar. Wieżowiec pali się od dołu. w kategorii: Śmieszny czarny humor, Żarty o Murzynach, Śmieszny humor o pożarze.
W czasie lotu przez megafon mówi kapitan do pasażerów:
- Spójrzcie na prawą stronę skrzydło się pali, spójrzcie na lewą stronę, skrzydło się pali, a teraz spójrzcie w dół przez dziurę w podłodze! Widzicie ten mały punkt? To ja wasz kapitan!
- Spójrzcie na prawą stronę skrzydło się pali, spójrzcie na lewą stronę, skrzydło się pali, a teraz spójrzcie w dół przez dziurę w podłodze! Widzicie ten mały punkt? To ja wasz kapitan!
420
Dowcip #22667. W czasie lotu przez megafon mówi kapitan do pasażerów w kategorii: Żarty o samolotach, Śmieszne kawały o pilotach, Humor o pasażerach.
Przychodzi koleś do szkoły muzycznej i prosi o formularz żeby się zapisać. Babka mu podała i przy odbiorze patrzy, a koleś wpisał w rubryce - praktyka muzyczna: ”pierdzenie muzyczne”. Babka go opieprzyła i chce go wyprosić, ale koleś upiera się, że on potrafi z nut wypierdzieć wszystko. Babka zdenerwowana zawołała dyrektora, który również opieprza gostka, a koleś prosi, żeby go wypróbowali. Dyrek dał mu jakieś pierwsze lepsze nuty i gościu wypierdział z nut idealnie. Dyrek w szoku daje mu jakieś nutki Chopina i koleś wypierdział idealnie. Dyrek się wkurzył i dał mu najtrudniejsze nuty, jakieś wariacje dla najlepszych wirtuozów, a koleś patrzy i patrzy w te nuty i mówi:
- Nie wypierdzę tego.
Dyrek zadowolony pyta się:
- A dlaczego?
Koleś na to:
- Bo tutaj są dwa miejsca, w których mógłbym się zesrać.
- Nie wypierdzę tego.
Dyrek zadowolony pyta się:
- A dlaczego?
Koleś na to:
- Bo tutaj są dwa miejsca, w których mógłbym się zesrać.
416
Dowcip #22668. Przychodzi koleś do szkoły muzycznej i prosi o formularz żeby się w kategorii: Żarty o muzyce, Śmieszny humor o pierdzeniu.
Ziuta kupiła płaszcz i chwali się przyjaciółce:
- Zobacz jaki ładny!
Na to przyjaciółka:
- Rzeczywiście, piękny. Musisz go tylko poszerzyć, podłożyć i przefarbować.
- Zobacz jaki ładny!
Na to przyjaciółka:
- Rzeczywiście, piękny. Musisz go tylko poszerzyć, podłożyć i przefarbować.
15
Dowcip #22669. Ziuta kupiła płaszcz i chwali się przyjaciółce w kategorii: Śmieszne kawały o kobietach, Humor o ubiorze.
Lech Wałęsa wpada do domu i krzyczy:
- Danusia, ubieraj się, idziemy na wesele.
- Tak szybko, przecież nie mamy prezentu - powiedziała Danuta.
- Ty głupia. - zaśmiał się Lech. - Idziemy na ”Wesele” Wyspiańskiego.
- Ty się nie śmiej Lechu, bo jak ostatnio szliśmy na ”Jezioro Łabędzie” to zabrałeś ze sobą wędki.
- Danusia, ubieraj się, idziemy na wesele.
- Tak szybko, przecież nie mamy prezentu - powiedziała Danuta.
- Ty głupia. - zaśmiał się Lech. - Idziemy na ”Wesele” Wyspiańskiego.
- Ty się nie śmiej Lechu, bo jak ostatnio szliśmy na ”Jezioro Łabędzie” to zabrałeś ze sobą wędki.
022
Dowcip #22670. Lech Wałęsa wpada do domu i krzyczy w kategorii: Śmieszny humor o Lechu Wałęsie, Śmieszny humor o żonie, Humor o teatrze.
Mama karci syna, że dał siostrze zbyt mały kawałek czekolady.
- Sama tak wybrała. - tłumaczy się chłopiec.
- To prawda. - staje w obronie brata dziewczynka - Zapytał, czy wolę mały kawałek czy wcale.
- Sama tak wybrała. - tłumaczy się chłopiec.
- To prawda. - staje w obronie brata dziewczynka - Zapytał, czy wolę mały kawałek czy wcale.
210
Dowcip #22671. Mama karci syna, że dał siostrze zbyt mały kawałek czekolady. w kategorii: Humor o rodzeństwie, Śmieszne kawały o słodyczach.
Sąsiadki rozmawiają na temat Zenka:
- To bardzo pobożny człowiek ...
- Skąd to pani wie?
- Nigdy nie przeklina i nie bije żony w niedzielę i święta.
- To bardzo pobożny człowiek ...
- Skąd to pani wie?
- Nigdy nie przeklina i nie bije żony w niedzielę i święta.
112
Dowcip #22672. Sąsiadki rozmawiają na temat Zenka w kategorii: Kawały o mężczyznach, Humor o sąsiadach.
Z weselnej zabawy wraca przez las drużba. Co chwilę potyka się o drzewa. W końcu zmęczony trudną wędrówką siada na pniu i mówi:
- Lepiej poczekam, aż ten tłum przejdzie.
- Lepiej poczekam, aż ten tłum przejdzie.
517
Dowcip #22673. Z weselnej zabawy wraca przez las drużba. w kategorii: Śmieszne kawały o pijakach, Żarty o weselu, Śmieszne kawały o lesie.
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Rozumiem mowę zwierząt.
- Tak? - pyta zdziwiony dyrektor.
- To chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek, a tu krasula: ”Muuuu!”
- Co ona powiedziała?
- Że daje dziesięć litrów mleka, a wy oficjalnie wpisujecie tylko cztery.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu: ”Chron, chron!”
- A ta co powiedziała?
- Że rodzi pięć prosiąt, a wy oficjalnie wpisujecie trzy.
- O ja pierdzielę. Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę, a ta: ”Meeeee!”
- Pan jej nie słucha, - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany.
- Rozumiem mowę zwierząt.
- Tak? - pyta zdziwiony dyrektor.
- To chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek, a tu krasula: ”Muuuu!”
- Co ona powiedziała?
- Że daje dziesięć litrów mleka, a wy oficjalnie wpisujecie tylko cztery.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu: ”Chron, chron!”
- A ta co powiedziała?
- Że rodzi pięć prosiąt, a wy oficjalnie wpisujecie trzy.
- O ja pierdzielę. Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę, a ta: ”Meeeee!”
- Pan jej nie słucha, - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany.
116