Dlaczego policja ściga Małysza?
Dlaczego policja ściga Małysza?
- Bo zrobił największe skoki w tym roku.
- Bo zrobił największe skoki w tym roku.
938
Dowcip #301. Dlaczego policja ściga Małysza? w kategorii: Kawały o Adamie Małyszu, Śmieszne żarty o policjantach, Śmieszne pytania zagadki.
Ginekolog pyta bardzo wysoką, młodą panią:
- Jak się pani zabezpiecza przed ciążą?
- Wiadrem po marmoladzie.
- Jak to może działać - dziwi się lekarz.
- To proste. Mój mąż ma 160 wzrostu. Podczas sexu stoi na wiadrze, a jak mu oczy zaczynają się błyszczeć, to w tym momencie kopię w wiadro.
- Jak się pani zabezpiecza przed ciążą?
- Wiadrem po marmoladzie.
- Jak to może działać - dziwi się lekarz.
- To proste. Mój mąż ma 160 wzrostu. Podczas sexu stoi na wiadrze, a jak mu oczy zaczynają się błyszczeć, to w tym momencie kopię w wiadro.
240
Dowcip #302. Ginekolog pyta bardzo wysoką, młodą panią w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Żarty o mężu i żonie, Kawały o ginekologu, Śmieszne kawały o antykoncepcji.
Przeżyliśmy wojnę,
przeżyliśmy Ruska,
przeżyjemy Tuska.
przeżyliśmy Ruska,
przeżyjemy Tuska.
1860
Dowcip #303. Przeżyliśmy wojnę w kategorii: Śmieszne żarty o Donaldzie Tusku, Śmieszne żarty rymowane.
Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał:
- Co to jest tragedia?
Czy ktoś mógłby podać przykład? Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Też nie - odpowiada znowu Jarek Kaczyński - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczyński - Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
- Co to jest tragedia?
Czy ktoś mógłby podać przykład? Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Też nie - odpowiada znowu Jarek Kaczyński - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczyński - Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
1241
Dowcip #304. Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek. w kategorii: Żarty o Jasiu, Kawały o Kaczyńskich, Śmieszne kawały o nauczycielach, Śmieszny humor polityczny, Kawały o samolotach.
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No żesz cholera jasna! I czterdzieści siedem zdrowasiek psu w dupę!
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No żesz cholera jasna! I czterdzieści siedem zdrowasiek psu w dupę!
942
Dowcip #305. Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Śmieszne kawały o staruszkach, Śmieszne żarty religijne, Śmieszne żarty o modlitwie.
Byli sobie trzej bracia, którzy nie umieli mówić. Mama przeczytała w ogłoszeniach, że jest taka szkoła, w której dzieci naucza się mówić,wiec wysłała je tam. W szkole tej była sobie wróżka, która nauczyła mówić jednego: ”my, my, my”, drugiego: ”pałką z kija w łeb”, a trzeciego: ”sto lat, sto lat”. Przychodzą do domu i pokazują mamie, co potrafią. Mama zemdlała... Przyszła policja i pyta dzieci:
- Kto to zrobił?
Nagle pierwszy odpowiada:
- My, my, my...
Policjant:
- Czym to zrobiliście?
Nagle drugi odpowiada:
- Pałką z kijka w łeb...
Policjant:
- A ile chcecie siedzieć?
A trzeci:
- Sto lat, sto lat...
- Kto to zrobił?
Nagle pierwszy odpowiada:
- My, my, my...
Policjant:
- Czym to zrobiliście?
Nagle drugi odpowiada:
- Pałką z kijka w łeb...
Policjant:
- A ile chcecie siedzieć?
A trzeci:
- Sto lat, sto lat...
1533
Dowcip #307. Byli sobie trzej bracia, którzy nie umieli mówić. w kategorii: Śmieszne kawały o policjantach, Humor o synu, Humor o matce, Śmieszne dowcipy o wróżkach.
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
1260
Dowcip #308. Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i w kategorii: Czarny humor śmieszne dowcipy, Śmieszny humor o Stirlitzu, Kawały o Mullerze, Śmieszne żarty o śmierci.
Stirlitz zaatakował z nienacka.
Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik.
Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik.
1243
Dowcip #309. Stirlitz zaatakował z nienacka. w kategorii: Humor absurdalny, Śmieszne żarty o Stirlitzu, Śmieszne dowcipy o bójkach.
W jaki sposób sołtys Wąchocka dorobił się na grze na trąbie?
- Płacili mu sąsiedzi żeby przestał grać.
- Płacili mu sąsiedzi żeby przestał grać.
517
Dowcip #310. W jaki sposób sołtys Wąchocka dorobił się na grze na trąbie? w kategorii: Śmieszny humor o Wąchocku, Kawały o pieniądzach, Śmieszne żarty o sołtysie Wąchocka, Śmieszne żarty o sąsiadach, Śmieszne kawały zagadki, Śmieszne żarty o instrumentach, Śmieszne żarty o muzykach.
To był mój pierwszy raz. Wiedziałem, że też tego chce. Była piękna noc. Byliśmy tylko we dwoje. Jej oczy były niebieskie. Jej skóra była ciepła. Nie wiedziałem jak pieścić jej sutki, ale starałem się jak mogłem. Słyszałem jej szybki oddech, lekko drżała, a serce biło mi coraz szybciej. Po chwili biały nektar popłynął. Wiedziałem, że mi się udało. Po raz pierwszy w życiu wydoiłem krowę!
939