Babice. Miejscowy gospodarz wychodzi rano do obory.
Babice. Miejscowy gospodarz wychodzi rano do obory. Ale po chwili wzburzony wraca do chałupy i budzi swoich trzech synów mówiąc:
- Jakiś ch*j ukradł nam krowę!
Starszy syn:
- Jak ch*j to znaczy konus jakiś.
Średni syn:
- Jak konus to pewnie z Trojanowa.
Najmłodszy syn:
- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa i dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu. Chcąc nie chcąc wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
- Obudziłem się rano, patrzę krowę ukradł jakiś ch*j. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak ch*j to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa to na pewno Wasyl. Dalimy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
Sędzia:
- Hmmm, logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
- Pudełko kwadratowe.
Najstarszy syn:
- To znaczy, że w nim coś okrągłego.
Średni syn:
- Jak okrągłe to musi być pomarańczowe.
Najmłodszy:
- Jak pomarańczowe to z pewnością mandarynka.
Sędzia zdumiony milczy przez chwilę i mówi:
- No dobra Wasyl. Oddawaj zaraz tą krowę.
- Jakiś ch*j ukradł nam krowę!
Starszy syn:
- Jak ch*j to znaczy konus jakiś.
Średni syn:
- Jak konus to pewnie z Trojanowa.
Najmłodszy syn:
- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa i dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu. Chcąc nie chcąc wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
- Obudziłem się rano, patrzę krowę ukradł jakiś ch*j. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak ch*j to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa to na pewno Wasyl. Dalimy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
Sędzia:
- Hmmm, logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
- Pudełko kwadratowe.
Najstarszy syn:
- To znaczy, że w nim coś okrągłego.
Średni syn:
- Jak okrągłe to musi być pomarańczowe.
Najmłodszy:
- Jak pomarańczowe to z pewnością mandarynka.
Sędzia zdumiony milczy przez chwilę i mówi:
- No dobra Wasyl. Oddawaj zaraz tą krowę.
07
Dowcip #27136. Babice. Miejscowy gospodarz wychodzi rano do obory. w kategorii: Śmieszne kawały o jedzeniu, Śmieszny humor o rolnikach, Śmieszny humor o sędziach, Humor o złodziejach, Dowcipy o synu, Śmieszne dowcipy o sądzie, Kawały o krowach.
Baca patrzy jak Niemcy zjeżdżają zimą z górki. Nagle jakaś Niemka po pięćdziesiątce wjeżdża w zaspę. Baca podbiega i gwałci ją. Ona w krzyk:
- Ja gut! Ja gut!
- A skąd jo Ci teroz jagód wezmę?
- Ja gut! Ja gut!
- A skąd jo Ci teroz jagód wezmę?
03
Dowcip #27137. Baca patrzy jak Niemcy zjeżdżają zimą z górki. w kategorii: Żarty o Bacy, Humor o Niemcach, Śmieszne żarty o kobietach, Dowcipy o gwałcie.
Baca popijał z turystą japońskim w gospodzie. Jak popili, to postanowili się sprawdzić w walce. Japończyk szybko pokonał bacę. Góral podnosi się z ziemi i pyta:
- Co to było?
- Dżu-dżitsu!
Wypili znów, a po chwili Japończyk znalazł się na podłodze. Kiedy po tygodniu oprzytomniał w szpitalu, spytał bacę:
- Co to było?
- Ciu-pa-ga!
- Co to było?
- Dżu-dżitsu!
Wypili znów, a po chwili Japończyk znalazł się na podłodze. Kiedy po tygodniu oprzytomniał w szpitalu, spytał bacę:
- Co to było?
- Ciu-pa-ga!
18
Dowcip #27138. Baca popijał z turystą japońskim w gospodzie. w kategorii: Śmieszny humor o Bacy, Śmieszny humor o bójkach, Humor o Japończykach.
Baca siedzi na drzewie i ucina gałąź. Przychodzi Ślązak i pyta:
- Baco spadniecie.
- Nie spadniemy.
- Baco spadniecie!
- Nie spadniemy.
Baca spadł i myśli
- Co to prorok jakiś.
- Baco spadniecie.
- Nie spadniemy.
- Baco spadniecie!
- Nie spadniemy.
Baca spadł i myśli
- Co to prorok jakiś.
711
Dowcip #27139. Baca siedzi na drzewie i ucina gałąź. w kategorii: Humor o Bacy, Śmieszne żarty o Ślązakach.
Baca słyszy krzyki z podwórka:
- Czego tam?
- Baco! Potrzebujecie drewna?
- Nie! Przecie mom!
Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko, patrzy:
- O choroba! Gdzie moje drewno?!
- Czego tam?
- Baco! Potrzebujecie drewna?
- Nie! Przecie mom!
Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko, patrzy:
- O choroba! Gdzie moje drewno?!
20
Dowcip #27140. Baca słyszy krzyki z podwórka w kategorii: Śmieszny humor o Bacy, Humor o złodziejach.
Baca trzyma teściową nad przepaścią i mówi:
- Mój dziodek, to teściową zadzgoł nożykiem, mój ojciec teściową powiesił w stodole, a ja cie gadzino puszczom wolno.
- Mój dziodek, to teściową zadzgoł nożykiem, mój ojciec teściową powiesił w stodole, a ja cie gadzino puszczom wolno.
03
Dowcip #27141. Baca trzyma teściową nad przepaścią i mówi w kategorii: Śmieszne żarty o Bacy, Dowcipy o teściowej.
Barak, burak, czy jak mu tam to kierunek w sztuce.
60
Dowcip #27142. Barak, burak, czy jak mu tam to kierunek w sztuce. w kategorii: Humor szkolny.
Bardzo gruba baba miała problem. Żadne tabletki, diety nie działały. Pewnego dnia do miasta przyjechał bardzo znany dietetyk. Ku zdziwieniu baby kazał jeść co ona chce ale doodbytnio. Po pewnym czasie przychodzi na kontrolę szczupła, lekarz kazał jej usiąść na krześle po pewnym momencie zauważa, że baba siedzi niespokojnie. Pyta się:
- Coś nie tak?
- Nie, tylko gumę sobie żuję.
- Coś nie tak?
- Nie, tylko gumę sobie żuję.
1418
Dowcip #27143. Bardzo gruba baba miała problem. Żadne tabletki, diety nie działały. w kategorii: Dowcipy o dupie, Dowcipy o grubasach, Śmieszne dowcipy o jedzeniu.
Biega jeżyk w kółko po polance i strasznie się śmieje. Usłyszał to niedźwiedź, wyszedł na polanę i pyta:
- A ty czego tak latasz w kółko i rechoczesz, co?
- Pobiegaj sam, to zobaczysz.
Pobiegał niedźwiedź dobry kwadrans i pyta:
- No i co w tym śmiesznego?
- A Ciebie trawa po jajach nie łaskocze?
- A ty czego tak latasz w kółko i rechoczesz, co?
- Pobiegaj sam, to zobaczysz.
Pobiegał niedźwiedź dobry kwadrans i pyta:
- No i co w tym śmiesznego?
- A Ciebie trawa po jajach nie łaskocze?
313
Dowcip #27144. Biega jeżyk w kółko po polance i strasznie się śmieje. w kategorii: Dowcipy o niedźwiedziu, Śmieszne dowcipy o zwierzętach, Kawały o jeżu, Humor o jądrach męskich.
Biegnie Tomasz do Jezusa i krzyczy:
- Jezu turyści!
A Jezus na to:
- Dobra przybijaj!
- Jezu turyści!
A Jezus na to:
- Dobra przybijaj!
35