W sądzie
W sądzie:
- Dlaczego oskarżony do zabicia żony użył pistoletu z tłumikiem?
- Bałem się, że się obudzi.
- Dlaczego oskarżony do zabicia żony użył pistoletu z tłumikiem?
- Bałem się, że się obudzi.
515
Dowcip #9845. W sądzie w kategorii: Humor o żonie, Śmieszny humor o sądzie, Śmieszne żarty o broni palnej, Śmieszne dowcipy o oskarżonych.
Minister rozmawia ze swoim dzieckiem.
- Zmniejszymy podatki o połowę, zalepimy dziurę budżetową ... A jutro jaką bajeczkę ci opowiedzieć?
- Zmniejszymy podatki o połowę, zalepimy dziurę budżetową ... A jutro jaką bajeczkę ci opowiedzieć?
814
Dowcip #9846. Minister rozmawia ze swoim dzieckiem. w kategorii: Śmieszne żarty o dzieciach, Dowcipy o politykach, Żarty o ministrach.
Podczas strasznej jesiennej ulewy na przejście graniczne podjeżdża zmoknięty i zziębnięty motocyklista. Po sprawdzeniu dokumentów celnik pyta go:
- Cigaretten? Narkotiken? Alkohol?
Motocyklista na to:
- Nie, dzięki! Filiżankę kawy proszę.
- Cigaretten? Narkotiken? Alkohol?
Motocyklista na to:
- Nie, dzięki! Filiżankę kawy proszę.
218
Dowcip #9847. Podczas strasznej jesiennej ulewy na przejście graniczne podjeżdża w kategorii: Śmieszny humor o motocyklistach, Kawały o pogodzie, Śmieszne dowcipy o celnikach.
Komandos w samolocie przypomina sobie jak ma się zachować po wyskoczeniu z samolotu:
- Żółte światło - przygotowanie do skoku: lewa noga do przodu, prawa ręka na uchwycie wyzwalającym stabilizatora, lewa ręka na spadochronie zapasowym, pozycja skulona. Zielone światło - skok: odbijam się lewą nogą, liczę sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy- uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć, czasza. Czasza się otworzyła. Poprawiam uprząż spadochronu. Dwieście metrów: przygotowanie do lądowania. Ląduję, zwijam spadochron na połowę i zakopuję pod drzewem, pod którym stoi rower. Wsiadam na rower i jadę do punktu B.
Po chwili zapaliło się żółte światło, komandos wstał, przyjął pozycję. Zapaliło się zielone światło, odbił się lewą nogą: sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy - uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć - czasza. Czaszy nie ma?!.
- O kurcze. - myśli - jak jeszcze tego roweru nie będzie, to będę miał całkiem przekopane.
- Żółte światło - przygotowanie do skoku: lewa noga do przodu, prawa ręka na uchwycie wyzwalającym stabilizatora, lewa ręka na spadochronie zapasowym, pozycja skulona. Zielone światło - skok: odbijam się lewą nogą, liczę sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy- uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć, czasza. Czasza się otworzyła. Poprawiam uprząż spadochronu. Dwieście metrów: przygotowanie do lądowania. Ląduję, zwijam spadochron na połowę i zakopuję pod drzewem, pod którym stoi rower. Wsiadam na rower i jadę do punktu B.
Po chwili zapaliło się żółte światło, komandos wstał, przyjął pozycję. Zapaliło się zielone światło, odbił się lewą nogą: sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy - uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć - czasza. Czaszy nie ma?!.
- O kurcze. - myśli - jak jeszcze tego roweru nie będzie, to będę miał całkiem przekopane.
410
Dowcip #9848. Komandos w samolocie przypomina sobie jak ma się zachować po w kategorii: Dowcipy o rowerze, Żarty o spadochroniarzach.
Na zawodach wbijania gwoździa głową do belki startowali: Polak, Niemiec i Rusek.
Niemiec zajął pierwsze miejsce za wbicie dwoma razami gwoździa, Rusek zajął drugie miejsce za wbicie gwoździa trzema razami, a Polak został zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa odwrotną stroną.
Niemiec zajął pierwsze miejsce za wbicie dwoma razami gwoździa, Rusek zajął drugie miejsce za wbicie gwoździa trzema razami, a Polak został zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa odwrotną stroną.
2194
Dowcip #9849. Na zawodach wbijania gwoździa głową do belki startowali w kategorii: Żarty Polak, Rusek i Niemiec, Śmieszne dowcipy o zawodach.
Z kim spotkają się Polacy w drugiej rundzie ME?
- Z kibicami na Okęciu.
- Z kibicami na Okęciu.
914
Dowcip #9850. Z kim spotkają się Polacy w drugiej rundzie ME? w kategorii: Żarty o piłkarzach, Śmieszne pytania zagadki, Kawały o piłce nożnej, Śmieszne dowcipy o kibicach.
- Janek, jak rozróżnimy nasze koty?
- Danek, ja mojemu zrobię tatuaż.
Po chwili:
- Patrz, jak fajnie wygląda. Ty też zrób swojemu.
Zrobił.
- Janek, jak my rozróżnimy nasze koty?
- Danek, ja kupię mojemu obrożę, czerwoną.
Po chwili:
- Ale fajna ta obroża, ty też kup.
Kupił.
- Janek, jak my rozróżnimy te nasze koty?
- Danek, to może ja wezmę czarnego, a ty białego?
- Danek, ja mojemu zrobię tatuaż.
Po chwili:
- Patrz, jak fajnie wygląda. Ty też zrób swojemu.
Zrobił.
- Janek, jak my rozróżnimy nasze koty?
- Danek, ja kupię mojemu obrożę, czerwoną.
Po chwili:
- Ale fajna ta obroża, ty też kup.
Kupił.
- Janek, jak my rozróżnimy te nasze koty?
- Danek, to może ja wezmę czarnego, a ty białego?
411
Dowcip #9851. - Janek, jak rozróżnimy nasze koty? w kategorii: Śmieszne dowcipy o kotach, Żarty o kolegach, Kawały o tatuażach.
W stołówce ośrodka wczasowego gość, krzywiąc się z niesmakiem, mówi do kelnerki:
- Proszę pani! Jadłem już smaczniejsze kotlety!
- U nas?! Niemożliwe!
- Proszę pani! Jadłem już smaczniejsze kotlety!
- U nas?! Niemożliwe!
48
Dowcip #9852. W stołówce ośrodka wczasowego gość, krzywiąc się z niesmakiem w kategorii: Śmieszne dowcipy o jedzeniu, Kawały o kelnerkach, Śmieszne dowcipy o klientach.
Do pewnej dobrze prosperującej i wszystkim znanej firmy przyjeżdża delegacja z Niemiec i pyta szefa o Kowalskiego.
- Kowalski? - pyta zdziwiony szef - jest, ale on tu sprząta. Patrzy a Niemcy rozmawiają z Kowalskim jak ze starym znajomym.
Za tydzień sytuacja się powtarza gdy przyjeżdża delegacja z Francji, za dwa tygodnie z Włoch i za każdym razem chcą rozmawiać z Kowalskim. W końcu szef nie wytrzymał i mówi do Kowalskiego:
- Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znają?
- No tak. - odpowiada skromnie Kowalski.
- Założę się jednak że nie znasz się z papieżem.
Na drugi dzień znajdują się w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.
- Proszę poczekać na Placu Św. Piotra, ja pójdę do papieża, wyjdziemy na balkon i pomacham panu.
Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papieżem. W tym momencie podchodzi do szefa przechodzień i pyta:
- Ty nie wiesz pan co to za facet w tym białym stoi obok Kowalskiego?
- Kowalski? - pyta zdziwiony szef - jest, ale on tu sprząta. Patrzy a Niemcy rozmawiają z Kowalskim jak ze starym znajomym.
Za tydzień sytuacja się powtarza gdy przyjeżdża delegacja z Francji, za dwa tygodnie z Włoch i za każdym razem chcą rozmawiać z Kowalskim. W końcu szef nie wytrzymał i mówi do Kowalskiego:
- Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znają?
- No tak. - odpowiada skromnie Kowalski.
- Założę się jednak że nie znasz się z papieżem.
Na drugi dzień znajdują się w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.
- Proszę poczekać na Placu Św. Piotra, ja pójdę do papieża, wyjdziemy na balkon i pomacham panu.
Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papieżem. W tym momencie podchodzi do szefa przechodzień i pyta:
- Ty nie wiesz pan co to za facet w tym białym stoi obok Kowalskiego?
416
Dowcip #9853. Do pewnej dobrze prosperującej i wszystkim znanej firmy przyjeżdża w kategorii: Żarty o Kowalskim, Kawały o szefie, Kawały o papieżu.
Przychodzi facet do urzędu i mówi, że chce zmienić imię. Urzędnik daje mu papiery do wypełnienia, interesant siada i zaczyna wypełniać. Po dłuższej chwili urzędnik zaciekawiony tą decyzją zmiany imienia pyta:
- Dlaczego Pan chce zmienić imię? Co w nim jest nie tak?
- Na imię mam Alfons.
- No proszę Pana, niech Pan nie przesadza, - mówi urzędnik - przecież jest tylu sławnych Alfonsów i zaczyna wymieniać.
Na to facet mu odpowiada:
- No wie Pan, ale na nazwisko mam Powiatowy.
- Dlaczego Pan chce zmienić imię? Co w nim jest nie tak?
- Na imię mam Alfons.
- No proszę Pana, niech Pan nie przesadza, - mówi urzędnik - przecież jest tylu sławnych Alfonsów i zaczyna wymieniać.
Na to facet mu odpowiada:
- No wie Pan, ale na nazwisko mam Powiatowy.
814