Świeżo upieczony trener mówi do prezesa klubu
Świeżo upieczony trener mówi do prezesa klubu:
- Potrzeba nam dwóch dobrych obrońców, już sobie ich wypatrzyłem, kosztują razem trzy miliony.
Prezes się zastanawia i po chwili mówi do trenera:
- Widzisz Włodek, za trzy bańki to ja mam dziewięć punktów w lidze.
- Potrzeba nam dwóch dobrych obrońców, już sobie ich wypatrzyłem, kosztują razem trzy miliony.
Prezes się zastanawia i po chwili mówi do trenera:
- Widzisz Włodek, za trzy bańki to ja mam dziewięć punktów w lidze.
210
Dowcip #3032. Świeżo upieczony trener mówi do prezesa klubu w kategorii: Śmieszne żarty o pieniądzach, Śmieszne żarty o piłkarzach, Śmieszne dowcipy o sporcie, Dowcipy o trenerach.
W czasie wojny Izraela z Egiptem w 1967 major przemawia do grupy rekrutów:
- Żołnierze, żarty się skończyły, nadeszła chwila prawdy. Idziemy do boju na śmierć i życie. Staniemy twarzą w twarz z przeciwnikiem. Tylko jeden z was może zwyciężyć. Ten drugi zginie.
Przerywa mu młody Zukerman, który niedawno przy emigrował z Polski:
- Panie majorze, ja strasznie przepraszam, a czy tego mojego przeciwnika to ja mogę wcześniej zobaczyć?
- Zukerman! - złości się major - ty idioto, na co ci to?!
- Bo ja, panie majorze, tak sobie myślę, jak ja się z szabrownikami po wojnie dogadałem i z komunistami się dogadałem, to pewnie z tym Arabem też bym się dogadał.
- Żołnierze, żarty się skończyły, nadeszła chwila prawdy. Idziemy do boju na śmierć i życie. Staniemy twarzą w twarz z przeciwnikiem. Tylko jeden z was może zwyciężyć. Ten drugi zginie.
Przerywa mu młody Zukerman, który niedawno przy emigrował z Polski:
- Panie majorze, ja strasznie przepraszam, a czy tego mojego przeciwnika to ja mogę wcześniej zobaczyć?
- Zukerman! - złości się major - ty idioto, na co ci to?!
- Bo ja, panie majorze, tak sobie myślę, jak ja się z szabrownikami po wojnie dogadałem i z komunistami się dogadałem, to pewnie z tym Arabem też bym się dogadał.
312
Dowcip #3033. W czasie wojny Izraela z Egiptem w 1967 major przemawia do grupy w kategorii: Śmieszne dowcipy o żołnierzach, Dowcipy o Polakach, Śmieszne dowcipy o wojnie, Żarty o majorze.
Moris i jego żona Estera co roku chodzili na pokazy samolotów i co roku Moris mówił:
- Estero, chciałbym się przelecieć tym samolotem.
A Estera co roku odpowiadała:
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Pewnego roku, na pokazie samolotów, Moris mówi do Estery:
- Estero, mam osiemdziesiąt pięć lat, jeśli nie polecę w tym roku tym samolotem to już nigdy więcej mogę nie mieć takiej szansy.
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Rozmowę podsłuchał pilot i mówi:
- Mam dla was propozycję. Zabiorę was na przelot tym samolotem i jeśli przez cały lot nie piśniecie ani słówka, nic nie powiecie, to nic nie zapłacicie. A jeśli którekolwiek odezwie się jednym słowem, zapłacicie pięćdziesiąt dolarów.
Moris i Estera się zgodzili. Pilot w powietrzu wykonywał różne akrobacje chcąc wywołać u pasażerów przerażenie i zmusić do wrzasku, ale nie powiodło mu się. Milczeli jak zaklęci. W końcu lądują na ziemi, pilot podchodzi do Morisa i mówi:
- To niemal niemożliwe! Robiłem wszystko co mogłem, żebyście krzyczeli z przerażenia, z reguły tak zawsze z innymi pasażerami było, a tym razem nic. Udało wam się zachować milczenie nawet w czasie najstraszniejszych akrobacji.
- No wie pan, co prawda zamierzałem coś powiedzieć kiedy Estera wypadła z samolotu, ale pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
- Estero, chciałbym się przelecieć tym samolotem.
A Estera co roku odpowiadała:
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Pewnego roku, na pokazie samolotów, Moris mówi do Estery:
- Estero, mam osiemdziesiąt pięć lat, jeśli nie polecę w tym roku tym samolotem to już nigdy więcej mogę nie mieć takiej szansy.
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
Rozmowę podsłuchał pilot i mówi:
- Mam dla was propozycję. Zabiorę was na przelot tym samolotem i jeśli przez cały lot nie piśniecie ani słówka, nic nie powiecie, to nic nie zapłacicie. A jeśli którekolwiek odezwie się jednym słowem, zapłacicie pięćdziesiąt dolarów.
Moris i Estera się zgodzili. Pilot w powietrzu wykonywał różne akrobacje chcąc wywołać u pasażerów przerażenie i zmusić do wrzasku, ale nie powiodło mu się. Milczeli jak zaklęci. W końcu lądują na ziemi, pilot podchodzi do Morisa i mówi:
- To niemal niemożliwe! Robiłem wszystko co mogłem, żebyście krzyczeli z przerażenia, z reguły tak zawsze z innymi pasażerami było, a tym razem nic. Udało wam się zachować milczenie nawet w czasie najstraszniejszych akrobacji.
- No wie pan, co prawda zamierzałem coś powiedzieć kiedy Estera wypadła z samolotu, ale pięćdziesiąt dolarów to jednak pięćdziesiąt dolarów.
010
Dowcip #3034. Moris i jego żona Estera co roku chodzili na pokazy samolotów i co w kategorii: Śmieszne żarty o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o mężu, Dowcipy o pieniądzach, Dowcipy o żonie, Kawały o samolotach, Humor o pilotach.
Ksiądz i rabin jadą razem pociągiem. Ksiądz wyciąga kanapki z szynką, częstuje również rabina. Rabin odmawia:
- Nam religia zabrania jeść wieprzowiny.
- A szkoda. To takie dobre!
Podróż dobiega końca. Rabin żegna księdza:
- Proszę pozdrowić małżonkę!
- Nas, księży, obowiązuje celibat. Nie mam żony.
- A szkoda. To takie dobre!
- Nam religia zabrania jeść wieprzowiny.
- A szkoda. To takie dobre!
Podróż dobiega końca. Rabin żegna księdza:
- Proszę pozdrowić małżonkę!
- Nas, księży, obowiązuje celibat. Nie mam żony.
- A szkoda. To takie dobre!
013
Dowcip #3035. Ksiądz i rabin jadą razem pociągiem. w kategorii: Dowcipy o duchownych, Śmieszne dowcipy o jedzeniu, Żarty o Żydach, Śmieszny humor o żonie.
Do Goldberga czytającego na ulicy ”Der Sturmer” podchodzi Silberstein i mówi z niesmakiem:
- Izaak! Dziwię się, że czytasz tę szmatę!?!
Na co Golberg:
- Bo jak czytam nasze czasopisma, to tylko: tu pogrom, tam antysemityzm, tu zbezcześcili Synagogę... A jak czytam to - to od razu: Żydzi opanowali banki! Żydzi rządzą na rynku budowlanym! Żydzi rządzą światem! Aż przyjemnie się to czyta!
- Izaak! Dziwię się, że czytasz tę szmatę!?!
Na co Golberg:
- Bo jak czytam nasze czasopisma, to tylko: tu pogrom, tam antysemityzm, tu zbezcześcili Synagogę... A jak czytam to - to od razu: Żydzi opanowali banki! Żydzi rządzą na rynku budowlanym! Żydzi rządzą światem! Aż przyjemnie się to czyta!
121
Dowcip #3036. Do Goldberga czytającego na ulicy ”Der Sturmer” podchodzi Silberstein w kategorii: Śmieszne dowcipy o Żydach.
- Mosze, a skąd ty masz taki ładny zegarek?
- Podoba się, co? Tate mi sprzedał jak umierał.
- Podoba się, co? Tate mi sprzedał jak umierał.
010
Dowcip #3037. - Mosze, a skąd ty masz taki ładny zegarek? w kategorii: Śmieszne dowcipy o Żydach, Kawały o tacie, Śmieszny humor o zegarku.
- Poruczniku Rżewski, co to za hałasy z pana kwatery dochodziły w nocy? Jakieś rżenie, jak by pan klacz sprowadził, nie dziewczynę.
- A to w rzeczy samej dobra myśl panie pułkowniku, następnym razem dziewczynę sprowadzę.
- A to w rzeczy samej dobra myśl panie pułkowniku, następnym razem dziewczynę sprowadzę.
016
Dowcip #3038. - Poruczniku Rżewski w kategorii: Dowcipy o poruczniku Rżewskim, Dowcipy o koniu.
- Dlaczego nie?!
Pomyślał Rżewski wchodząc do stajni.
Pomyślał Rżewski wchodząc do stajni.
117
Dowcip #3039. - Dlaczego nie?! w kategorii: Żarty o poruczniku Rżewskim, Śmieszny humor o koniu.
Na sali sądowej:
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie dawałem.
- A żona oskarżonego dawała?
- Nadal mówimy o narkotykach?
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie dawałem.
- A żona oskarżonego dawała?
- Nadal mówimy o narkotykach?
014
Dowcip #3040. Na sali sądowej w kategorii: Dowcipy erotyczne, Kawały o narkotykach, Humor o żonie, Kawały o oskarżonych.
Co wyjdzie ze skrzyżowania śpiewaka z długą drabiną?
- Ktoś, kto bez trudu osiąga wysokie dźwięki!
- Ktoś, kto bez trudu osiąga wysokie dźwięki!
512