Siostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu
Siostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu monopolowego Jacka. Pewnego dnia weszła do sklepu i powiedziała:
- Jacek, daj mi ćwiartkę brandy.
- Siostro Mario Katarzyno! - wykrzyknął Jacek - Nigdy bym tego nie zrobił! Nigdy nie sprzedałem alkoholu zakonnicy!
- Jacku - powiedziała siostra - To dla matki przełożonej - zniżyła głos - Ma zatwardzenie, no wiesz.
Jacek sprzedał więc jej brandy. Później zamknął sklep i poszedł do domu. Kiedy mijał klasztor zobaczył siostrę Marię Katarzynę. Śpiewała i tańczyła na chodniku, wirowała, machała rękoma jak ptak. Zbliżał się tłum, więc Jacek przepchnął ją dalej i krzyknął:
- Siostro Mario Katarzyno! Na litość boską! Powiedziała mi siostra, że to na zatwardzenie siostry przełożonej!
Niezbita z tropu siostra Maria Katarzyna odpowiedziała:
- Bo tak jest, mój młodzieńcze, tak jest! Kiedy mnie zobaczy, to się zesra!
- Jacek, daj mi ćwiartkę brandy.
- Siostro Mario Katarzyno! - wykrzyknął Jacek - Nigdy bym tego nie zrobił! Nigdy nie sprzedałem alkoholu zakonnicy!
- Jacku - powiedziała siostra - To dla matki przełożonej - zniżyła głos - Ma zatwardzenie, no wiesz.
Jacek sprzedał więc jej brandy. Później zamknął sklep i poszedł do domu. Kiedy mijał klasztor zobaczył siostrę Marię Katarzynę. Śpiewała i tańczyła na chodniku, wirowała, machała rękoma jak ptak. Zbliżał się tłum, więc Jacek przepchnął ją dalej i krzyknął:
- Siostro Mario Katarzyno! Na litość boską! Powiedziała mi siostra, że to na zatwardzenie siostry przełożonej!
Niezbita z tropu siostra Maria Katarzyna odpowiedziała:
- Bo tak jest, mój młodzieńcze, tak jest! Kiedy mnie zobaczy, to się zesra!
210
Dowcip #3920. Siostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu w kategorii: Śmieszne dowcipy o alkoholu, Żarty o zakonnicach, Humor o sprzedawcach.
Biskup przyjechał na wizytację do pewnej parafii. Odwiedził tam też szkołę specjalną. W czasie spotkania pyta dzieci:
- Kim chciałybyście zostać?
Jedni mówią: lekarzem, inni aktorem, modelką, itd. Biskup pyta Jasia:
- A Ty kim byś chciał zostać?
- Ja? Biskupem oczywiście.
- Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!
- No, przecież chodzę, no nie?
- Kim chciałybyście zostać?
Jedni mówią: lekarzem, inni aktorem, modelką, itd. Biskup pyta Jasia:
- A Ty kim byś chciał zostać?
- Ja? Biskupem oczywiście.
- Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!
- No, przecież chodzę, no nie?
410
Dowcip #3921. Biskup przyjechał na wizytację do pewnej parafii. w kategorii: Żarty o Jasiu, Śmieszne żarty o duchownych, Humor religijny, Żarty o szkole.
W nocy dziewczyna mówi do swojego chłopaka:
- Wyjdziesz za mnie?
- Nie.
- To złaź!
- Wyjdziesz za mnie?
- Nie.
- To złaź!
19
Dowcip #3922. W nocy dziewczyna mówi do swojego chłopaka w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Humor o mężczyznach, Śmieszne żarty o kobietach.
Gość dowiedział się, że żona go zdradza. Wpada wcześniej niż zwykle do domu, wbiega do sypialni, patrzy, a tu żona leży naga na łóżku, a na niej znajduje się wielki, umięśniony murzyn. Facet widzi, że walce na pięści nie ma szans, wiec biegnie do kuchni i bierze patelnię. Wpada do sypialni i z całej siły wali nią murzyna w nerki. Murzyn się, uśmiecha szeroko i mówi:
- Dzięki stary, już wszedł!
- Dzięki stary, już wszedł!
29
Dowcip #3923. Gość dowiedział się, że żona go zdradza. w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Humor o Murzynach, Żarty o kochankach, Żarty o mężu, Humor o żonie, Kawały o zdradzie.
- Kochanie, muszę Ci coś wyznać! W młodości wystąpiłam w niemieckim filmie.
- Nie wiedziałem, kochanie, że znasz niemiecki!
- Kotku, to nie była duża rola. Po niemiecku to w sumie tylko było: ”Ja, ja, ja! Das ist fantastisch!”
- Nie wiedziałem, kochanie, że znasz niemiecki!
- Kotku, to nie była duża rola. Po niemiecku to w sumie tylko było: ”Ja, ja, ja! Das ist fantastisch!”
611
Dowcip #3924. - Kochanie, muszę Ci coś wyznać! w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Śmieszne żarty o mężu, Śmieszne kawały o filmach.
Do lokalu, gdzie przebywają sami mężczyźni, wchodzi stara, brzydka ”burdel mama” z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie, co to za ptak, ma ze mną ”numerek” gratis!
W lokalu zapanowała totalna cisza. Nikt się nie odzywa. Po dłuższej chwili z końca sali słychać:
- Aligator?
Na to ”burdel mama”:
- Hm... jestem skłonna uznać tą odpowiedź.
- Kto zgadnie, co to za ptak, ma ze mną ”numerek” gratis!
W lokalu zapanowała totalna cisza. Nikt się nie odzywa. Po dłuższej chwili z końca sali słychać:
- Aligator?
Na to ”burdel mama”:
- Hm... jestem skłonna uznać tą odpowiedź.
211
Dowcip #3925. Do lokalu, gdzie przebywają sami mężczyźni, wchodzi stara w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Śmieszne kawały o agencji towarzyskiej, Żarty o papudze.
- Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach?
- Nie panie hrabio, Po szynach.
- To dlaczego w gazecie napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
- Nie panie hrabio, Po szynach.
- To dlaczego w gazecie napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
314
Dowcip #3926. - Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach? w kategorii: Śmieszne żarty o Hrabim, Śmieszne kawały o kominiarzach, Śmieszne kawały o tramwaju.
Sześćdziesięcioletni Hrabia ożenił się z dwudziestoletnią panienką. Po dwóch latach małżeństwa żona oznajmia:
- Najdroższy, będziemy mieli dziecko!
Hrabia, trochę nieprzekonany, udał się do zaprzyjaźnionego księdza i opowiedział mu całą historię. Ksiądz pomyślał chwilę i mówi:
- Wiesz synu, miałem znajomego, który poszedł polować na lwy i przez roztargnienie zabrał ze sobą parasol.
- Ojciec wybaczy, ale ja nie widzę związku.
- Poczekaj, zaraz zobaczysz. Nagle z krzaków wyłonił się lew. Mój znajomy rozłożył parasolkę. Rozległ się strzał i lew padł martwy!
- To niemożliwe! Ktoś musiał strzelić z boku!
- O, właśnie!
- Najdroższy, będziemy mieli dziecko!
Hrabia, trochę nieprzekonany, udał się do zaprzyjaźnionego księdza i opowiedział mu całą historię. Ksiądz pomyślał chwilę i mówi:
- Wiesz synu, miałem znajomego, który poszedł polować na lwy i przez roztargnienie zabrał ze sobą parasol.
- Ojciec wybaczy, ale ja nie widzę związku.
- Poczekaj, zaraz zobaczysz. Nagle z krzaków wyłonił się lew. Mój znajomy rozłożył parasolkę. Rozległ się strzał i lew padł martwy!
- To niemożliwe! Ktoś musiał strzelić z boku!
- O, właśnie!
011
Dowcip #3927. Sześćdziesięcioletni Hrabia ożenił się z dwudziestoletnią panienką. w kategorii: Żarty o Hrabim, Żarty o duchownych, Humor o zdradzie, Śmieszne dowcipy o kobietach w ciąży.
- Tata, kto to jest ta duża pani z marmuru? Tam na pomniku?
- To jest, synku, Dziewica Orleańska.
- A dlaczego Orleańska?
- Bo z Orleanu.
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru.
- To jest, synku, Dziewica Orleańska.
- A dlaczego Orleańska?
- Bo z Orleanu.
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru.
26
Dowcip #3928. - Tata, kto to jest ta duża pani z marmuru? Tam na pomniku? w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Śmieszne kawały o dzieciach, Śmieszny humor o ojcu, Kawały o pomnikach.
Rusek, Polak i Niemiec budują blok. Przychodzi pora śniadania, więc wychodzą na sam szczyt budynku i jedzą kanapki.
Rusek do kolegów:
- Z czym macie?
- Z serem żółtym! - odpowiadają Niemiec i Polak.
Koniec tygodnia, kanapki co dzień te same, więc zaprotestowali:
- Jak jutro będą kanapki ze serem to skaczemy ze szczytu!
Piątek, pora śniadania siedzą na szczycie i patrzą do kanapek.
Rusek:
- Ja mam z serem, więc skaczę.
Niemiec i Polak zrobili tak samo... Wszyscy się zabili.
Po paru dniach trzy wdowy spotykają się na pogrzebie. Zapłakana Ruska do koleżanek:
- Wystarczyło mi powiedzieć, to bym mojemu Józiowi zrobiła z czymś innym...
Niemka też cała we łzach tłumaczy się koleżankom... Polka tak stoi, przygląda się załamanym żonom i mówi:
- Ja to za nic nie mogę zrozumieć mojego chłopa, przecież on sam sobie robił kanapki!
Rusek do kolegów:
- Z czym macie?
- Z serem żółtym! - odpowiadają Niemiec i Polak.
Koniec tygodnia, kanapki co dzień te same, więc zaprotestowali:
- Jak jutro będą kanapki ze serem to skaczemy ze szczytu!
Piątek, pora śniadania siedzą na szczycie i patrzą do kanapek.
Rusek:
- Ja mam z serem, więc skaczę.
Niemiec i Polak zrobili tak samo... Wszyscy się zabili.
Po paru dniach trzy wdowy spotykają się na pogrzebie. Zapłakana Ruska do koleżanek:
- Wystarczyło mi powiedzieć, to bym mojemu Józiowi zrobiła z czymś innym...
Niemka też cała we łzach tłumaczy się koleżankom... Polka tak stoi, przygląda się załamanym żonom i mówi:
- Ja to za nic nie mogę zrozumieć mojego chłopa, przecież on sam sobie robił kanapki!
115