Rozmawia dwóch ojców.
Rozmawia dwóch ojców. Jeden mówi:
- Słuchaj Stary, moją córkę to normalnie wystrychnęli na dudka!
Na to drugi odparł:
- To nic, moją córkę wydutkali na strychu!
- Słuchaj Stary, moją córkę to normalnie wystrychnęli na dudka!
Na to drugi odparł:
- To nic, moją córkę wydutkali na strychu!
31
Dowcip #29447. Rozmawia dwóch ojców. w kategorii: Kawały erotyczne, Żarty o córce, Żarty o tacie.
Rozmawiają dwaj działacze sportowi:
- Mojemu wnuczkowi opowiedziałem już wszystkie bajki, ale wciąż prosi mnie o nowe.
- To powiedz mu bajkę o amatorstwie w sporcie wyczynowym!
- Mojemu wnuczkowi opowiedziałem już wszystkie bajki, ale wciąż prosi mnie o nowe.
- To powiedz mu bajkę o amatorstwie w sporcie wyczynowym!
20
Dowcip #29448. Rozmawiają dwaj działacze sportowi w kategorii: Śmieszne kawały o sporcie, Śmieszne kawały o wnukach.
Masztalski przez cale długie życie był pod pantoflem żony i teściowej. Jak po jego śmierci otworzyli testament, to pisało tam tak: ”Moja pierwszo wola...”
916
Dowcip #29449. Masztalski przez cale długie życie był pod pantoflem żony i teściowej. w kategorii: Żarty o Masztalskim, Żarty o teściowej, Dowcipy o żonie.
Masztalski mówi do kolegi:
- Wiesz chciałbym być myszą.
- Dlaczego akurat myszą?
- Bo teściowa boi się myszy.
- Wiesz chciałbym być myszą.
- Dlaczego akurat myszą?
- Bo teściowa boi się myszy.
25159
Dowcip #29450. Masztalski mówi do kolegi w kategorii: Śmieszne kawały dla dzieci, Żarty o Masztalskim, Humor o teściowej, Śmieszne żarty o myszach.
Na dworcu w Katowicach zatrzymuje się pociąg z Moskwy. W drzwiach jednego z wagonów ukazuje się elegancki mężczyzna i krzyczy:
- Bagażowy!
Przybiegł Masztalski, który jako bagażowy dorabiał właśnie po pracy.
- Nie jeden! - krzyknął mężczyzna. - Wszystkich zawołaj!
Masztalski pobiegł szybko do kolegów i relacjonuje:
- Chłopy! Przyjechoł jakiś człowiek z Moskwy i widać, że ma dużo kofrów, bo chce, coby my wszyscy przyszli.
Pobiegli wszyscy! Ustawili się w rządku przed podróżnym, a on uśmiechnął się do nich i przemówił:
- Ja toże bagażowyj! Ja was pozdrawiam w imieniu wszystkich moskiewskich bagażowych!
- Bagażowy!
Przybiegł Masztalski, który jako bagażowy dorabiał właśnie po pracy.
- Nie jeden! - krzyknął mężczyzna. - Wszystkich zawołaj!
Masztalski pobiegł szybko do kolegów i relacjonuje:
- Chłopy! Przyjechoł jakiś człowiek z Moskwy i widać, że ma dużo kofrów, bo chce, coby my wszyscy przyszli.
Pobiegli wszyscy! Ustawili się w rządku przed podróżnym, a on uśmiechnął się do nich i przemówił:
- Ja toże bagażowyj! Ja was pozdrawiam w imieniu wszystkich moskiewskich bagażowych!
1642
Dowcip #29451. Na dworcu w Katowicach zatrzymuje się pociąg z Moskwy. w kategorii: Żarty dla dzieci, Dowcipy o Masztalskim, Śmieszne kawały o Rosjanach, Śmieszne dowcipy o pracy.
Do rodziny Masztalskich przyjechała teściowa. Stęskniony za babcią Jasio próbuje usiąść na kolanach.
- Jasiu usiądź obok mnie na krzesełku.
- Dlaczego?
- Bolą mnie nogi. Musiałam z dworca iść na piechotę.
- Na piechotę? Przecież tato powiedział, że babcię diabli przynieśli.
- Jasiu usiądź obok mnie na krzesełku.
- Dlaczego?
- Bolą mnie nogi. Musiałam z dworca iść na piechotę.
- Na piechotę? Przecież tato powiedział, że babcię diabli przynieśli.
713
Dowcip #29452. Do rodziny Masztalskich przyjechała teściowa. w kategorii: Żarty o Jasiu, Humor o Masztalskim, Śmieszne żarty o babci, Śmieszne kawały o teściowej.
Rzecz dzieje się w Izraelu. Fabryka najnowocześniejszych samolotów bojowych. Rozpoczynają się testy najnowszego osiągnięcia. Pierwszy oblatywacz wsiada, startuje i sprawdza osiągi. Przy drugim machu oderwały się skrzydła i niestety zginął... Konstruktorzy przejrzeli raz jeszcze dokumentację, zapis czarnej skrzynki i w miejscu, gdzie skrzydła odpadły dali ekstra wzmocnienia, wymienili materiały na jeszcze lepsze etc... Niestety przy drugiej próbie sytuacja się powtórzyła, skrzydła odpadły, samolot się rozbił. I znów przeglądy, dyskusje wzmocnienia... Niestety za każdym razem sytuacja się powtarza... Poszli więc do rabina po radę.
Rabin wysłuchał problemu i kazał wrócić następnego dnia. Rano przekazuje im swoje rozwiązanie.
- W miejscu gdzie skrzydła odpadają nawierćcie otwory...
- Ale jak to? Przecież to jeszcze bardziej osłabi konstrukcję...
- Róbcie jak mówię, będzie dobrze...
Tak więc nawiercili otwory, wybrali pilota, którego najmniej będzie szkoda i start...
Pilot pełen strachu przyspiesza, jeden mach, dwa machy, trzy machy... I nic. Radosny i zdrowy wrócił na ziemię, a konstruktorzy biegną do rabina i pytają.
- Jak to możliwe?
A rabin na to.
- Wiecie, wczoraj po waszym wyjściu poszedłem do toalety zrobić jak co wieczór kupę... I wiecie na co wpadłem? Papier toaletowy jakoś nigdy nie obrywa się na perforacjach.
Rabin wysłuchał problemu i kazał wrócić następnego dnia. Rano przekazuje im swoje rozwiązanie.
- W miejscu gdzie skrzydła odpadają nawierćcie otwory...
- Ale jak to? Przecież to jeszcze bardziej osłabi konstrukcję...
- Róbcie jak mówię, będzie dobrze...
Tak więc nawiercili otwory, wybrali pilota, którego najmniej będzie szkoda i start...
Pilot pełen strachu przyspiesza, jeden mach, dwa machy, trzy machy... I nic. Radosny i zdrowy wrócił na ziemię, a konstruktorzy biegną do rabina i pytają.
- Jak to możliwe?
A rabin na to.
- Wiecie, wczoraj po waszym wyjściu poszedłem do toalety zrobić jak co wieczór kupę... I wiecie na co wpadłem? Papier toaletowy jakoś nigdy nie obrywa się na perforacjach.
1524
Dowcip #29453. Rzecz dzieje się w Izraelu. w kategorii: Czarny humor, Śmieszne kawały o duchownych, Śmieszne dowcipy o Żydach, Śmieszne kawały o samolotach.
Rozmowa w barze:
- Kolego, postaw piwo.
- Przecież się nie przewróciło?!
- Kolego, postaw piwo.
- Przecież się nie przewróciło?!
31
Dowcip #29454. Rozmowa w barze w kategorii: Humor o alkoholu, Śmieszne żarty o kolegach.
Wchodzi do lokalu facet z koszykiem, siada za barem i zamawia:
- Poproszę dwie setki - jedna normalnie, druga - w naparstek.
Kelner trochę się zdziwił, ale nalał. Na to gość wyciąga z koszyka faceta wzrostu ok. pół metra. Posadził go obok siebie na ladzie, golnęli sobie i facet mówi:
- Jeszcze po jednym.
Kelner znowu nalał, wypili, nie wytrzymał i pyta:
- Przepraszam, że tak pytam, ale co się temu panu stało, że jest pan taki mały?
- Byliśmy w Afryce - odpowiada gość - i w takiej jednej wiosce powiedział do faceta, jak to było Wacek? Aha, że jest dupa nie czarownik.
- Poproszę dwie setki - jedna normalnie, druga - w naparstek.
Kelner trochę się zdziwił, ale nalał. Na to gość wyciąga z koszyka faceta wzrostu ok. pół metra. Posadził go obok siebie na ladzie, golnęli sobie i facet mówi:
- Jeszcze po jednym.
Kelner znowu nalał, wypili, nie wytrzymał i pyta:
- Przepraszam, że tak pytam, ale co się temu panu stało, że jest pan taki mały?
- Byliśmy w Afryce - odpowiada gość - i w takiej jednej wiosce powiedział do faceta, jak to było Wacek? Aha, że jest dupa nie czarownik.
1727
Dowcip #29455. Wchodzi do lokalu facet z koszykiem, siada za barem i zamawia w kategorii: Śmieszne kawały o alkoholu, Śmieszne dowcipy o karłach.
Kelner, proszę o porcję ambrozji!
- Że co proszę?
- Ambrozji! To taki napój bogów!
- O przepraszam, nie poznałem pana.
- Że co proszę?
- Ambrozji! To taki napój bogów!
- O przepraszam, nie poznałem pana.
21