Przychodzi zakonnica do lekarza.
Przychodzi zakonnica do lekarza.
- Panie doktorze, jak wieczorem zdejmuję majtki to mi z nich wypadają znaczki pocztowe.
Lekarz stwierdził, że to bardzo dziwne i kazał zakonnicy się rozebrać i położyć na leżance. Ogląda bada no i wystawia diagnozę.
- Te znaczki to wcale nie znaczki pocztowe.
- Tak? A co?
- To są te naklejki z bananów.
- Panie doktorze, jak wieczorem zdejmuję majtki to mi z nich wypadają znaczki pocztowe.
Lekarz stwierdził, że to bardzo dziwne i kazał zakonnicy się rozebrać i położyć na leżance. Ogląda bada no i wystawia diagnozę.
- Te znaczki to wcale nie znaczki pocztowe.
- Tak? A co?
- To są te naklejki z bananów.
1345
Dowcip #22430. Przychodzi zakonnica do lekarza. w kategorii: Śmieszny humor o zakonnicach, Humor o bananach, Śmieszne kawały o ginekologu.
Wraca Jasiu ze szkoły do domu i woła:
- Mamusiu, mamusiu, bo dzieci się śmieją, że śmierdzę trupem.
- Mamusiu!? Mamusiu? Mamusiu?!?!?! Mamusiu?! Mamo!
- Mamusiu, mamusiu, bo dzieci się śmieją, że śmierdzę trupem.
- Mamusiu!? Mamusiu? Mamusiu?!?!?! Mamusiu?! Mamo!
3181
Dowcip #22431. Wraca Jasiu ze szkoły do domu i woła w kategorii: Czarny humor, Humor o Jasiu, Humor o mamie.
Stoi BMW na poboczu i dres zmienia kolo, zatrzymuje się drugie BMW i drugi dres pyta:
- Yo, co robisz?
- Kółko.
- Oki, to ja zrobię radyjko.
- Yo, co robisz?
- Kółko.
- Oki, to ja zrobię radyjko.
15
Dowcip #22432. Stoi BMW na poboczu i dres zmienia kolo w kategorii: Humor o dresiarzach, Żarty o samochodach.
Chłopina ze wsi przyjechał do miasta na dzień targowy. Płody ziemi sprzedał i pamiętając prośby żony udał się do sklepu dokonać zakupu bielizny.
- Majtki mnie potrzebne, dla żony. - mówi do ekspedientki.
- A jaki rozmiar, gospodarzu?
Chłopina drapie się w szczecinę.
- Rozmiar, rozmiar ... Była kiedyś na wsi?
- Byłam gospodarzu, nawet ze wsi pochodzę. - odpowiada miła ekspedientka.
- Nu, to ja powiem tak: jak ja kiedyś wracał z pola to jej majtki się na płocie suszyli ...
- Ale rozmiar jaki?
- Noo ... Tak gdzieś na cztery sztachety.
- Majtki mnie potrzebne, dla żony. - mówi do ekspedientki.
- A jaki rozmiar, gospodarzu?
Chłopina drapie się w szczecinę.
- Rozmiar, rozmiar ... Była kiedyś na wsi?
- Byłam gospodarzu, nawet ze wsi pochodzę. - odpowiada miła ekspedientka.
- Nu, to ja powiem tak: jak ja kiedyś wracał z pola to jej majtki się na płocie suszyli ...
- Ale rozmiar jaki?
- Noo ... Tak gdzieś na cztery sztachety.
320
Dowcip #22433. Chłopina ze wsi przyjechał do miasta na dzień targowy. w kategorii: Humor o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o mężu, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszny humor o bieliźnie.
W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w karty. Grają, grają, noc mija i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę coś wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią.
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak.
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego.
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie, a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No.
- Nikt już tam nie mieszka.
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż tamci. Ociężale wchodzi do komnaty. Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś!?
- Nigdzie. Wywróciłem się na schodach.
- Grajcie we dwóch, ja idę coś wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią.
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak.
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego.
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie, a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No.
- Nikt już tam nie mieszka.
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż tamci. Ociężale wchodzi do komnaty. Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś!?
- Nigdzie. Wywróciłem się na schodach.
315
Dowcip #22434. W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w w kategorii: Śmieszne kawały o wampirach, Śmieszne żarty o grze w karty, Humor o krwi.
Co mają wspólnego polski Sejm i Polska Liga?
- Okres transferowy.
- Okres transferowy.
49
Dowcip #22435. Co mają wspólnego polski Sejm i Polska Liga? w kategorii: Śmieszne pytania zagadki, Śmieszne żarty o piłce nożnej, Śmieszny humor o sejmie.
Podczas podjazdu załoga lotu US Air do Fort Lauderdale źle skręciła i w rezultacie stanęła nos w nos z samolotem United 727. Zirytowany damski głos kontrolera złajał załogę US Air, krzycząc:
- US Air 2771, gdzie wy jedziecie? Mówiłam, że macie skręcić w prawo, na pas C! A wy skręciliście na D! Zatrzymajcie się natychmiast. Wiem, że trudno odróżnić C od D, ale spróbujcie!
Ciągnąc swoją tyradę do zakłopotanej załogi, krzyczała histerycznie:
- Boże, wszystko popieprzyliście! Całe wieki zajmie odkręcanie tego! Zostańcie, gdzie jesteście i nie ruszajcie się zanim nie powiem! Oczekujcie instrukcji do podjazdu za jakieś pół godziny, chcę żebyście jechali dokładnie gdzie wam wskażę, kiedy wskażę i jak wam wskażę! Zrozumieliście, US Air 2771?
- Tak jest, proszę pani.- odpowiedziała pokornie załoga.
Oczywiście na częstotliwości kontroli naziemnej zapadła śmiertelna cisza. Nikt nie chciał ruszać zirytowanej pani z kontroli naziemnej w jej obecnym stanie. W każdym kokpicie wzrastało napięcie. I wtedy nierozpoznany pilot złamał tę ciszę, pytając:
- Czy ja nie byłem kiedyś z tobą żonaty?
- US Air 2771, gdzie wy jedziecie? Mówiłam, że macie skręcić w prawo, na pas C! A wy skręciliście na D! Zatrzymajcie się natychmiast. Wiem, że trudno odróżnić C od D, ale spróbujcie!
Ciągnąc swoją tyradę do zakłopotanej załogi, krzyczała histerycznie:
- Boże, wszystko popieprzyliście! Całe wieki zajmie odkręcanie tego! Zostańcie, gdzie jesteście i nie ruszajcie się zanim nie powiem! Oczekujcie instrukcji do podjazdu za jakieś pół godziny, chcę żebyście jechali dokładnie gdzie wam wskażę, kiedy wskażę i jak wam wskażę! Zrozumieliście, US Air 2771?
- Tak jest, proszę pani.- odpowiedziała pokornie załoga.
Oczywiście na częstotliwości kontroli naziemnej zapadła śmiertelna cisza. Nikt nie chciał ruszać zirytowanej pani z kontroli naziemnej w jej obecnym stanie. W każdym kokpicie wzrastało napięcie. I wtedy nierozpoznany pilot złamał tę ciszę, pytając:
- Czy ja nie byłem kiedyś z tobą żonaty?
13
Dowcip #22436. Podczas podjazdu załoga lotu US Air do Fort Lauderdale źle skręciła i w kategorii: Śmieszne żarty o samolotach, Humor o pilotach.
Pytają rosyjskiego szeregowca:
- Kochasz ojczyznę?
- Tak jest!
- Życie byś za nią oddał?
- Tak jest!
W tym samym czasie, w innym miejscu, pytają irakijskiego szeregowca:
- Kochasz ojczyznę?
- Tak jest!
- Życie byś za nią oddał?
- Nie!
- Dlaczego?
- Kto wtedy będzie kochał ojczyznę?
- Kochasz ojczyznę?
- Tak jest!
- Życie byś za nią oddał?
- Tak jest!
W tym samym czasie, w innym miejscu, pytają irakijskiego szeregowca:
- Kochasz ojczyznę?
- Tak jest!
- Życie byś za nią oddał?
- Nie!
- Dlaczego?
- Kto wtedy będzie kochał ojczyznę?
217
Dowcip #22437. Pytają rosyjskiego szeregowca w kategorii: Śmieszne żarty o Rosjanach, Śmieszny humor o Rosji, Śmieszne kawały o Iraku.
W polskiej telewizji puszczono amerykański film. Oto dialog:
- How do you do?
- All right!
A oto tłumaczenie:
- Jak to robisz?
- Tylko prawą!
- How do you do?
- All right!
A oto tłumaczenie:
- Jak to robisz?
- Tylko prawą!
214
Dowcip #22438. W polskiej telewizji puszczono amerykański film. w kategorii: Humor o filmach, Śmieszne dowcipy po angielsku.
Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się. Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku chodził zemną do liceum jakieś 30 lat temu. Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę podkochiwałam? Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli. Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły. A może jednak? Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem
- Do XXVI LO.?
- Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów. - zarumienił się.
- A w którym roku Pan zdawał maturę? - zapytałam.
On odpowiedział:
- W siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta?
- To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
- A czego Pani uczyła?
- Do XXVI LO.?
- Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów. - zarumienił się.
- A w którym roku Pan zdawał maturę? - zapytałam.
On odpowiedział:
- W siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta?
- To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
- A czego Pani uczyła?
321