Przychodzi lekarz do lekarza
Przychodzi lekarz do lekarza:
- Słucham, co dolega?
- Rano mnie mdli, kręci mi się w głowie, zbiera na wymioty...
- To kac. Trzeba wziąć coś na kaca.
- Poważnie? Uff... To jednak dobrze powiedziałem tej pacjentce.
- Słucham, co dolega?
- Rano mnie mdli, kręci mi się w głowie, zbiera na wymioty...
- To kac. Trzeba wziąć coś na kaca.
- Poważnie? Uff... To jednak dobrze powiedziałem tej pacjentce.
26
Dowcip #32707. Przychodzi lekarz do lekarza w kategorii: Dowcipy o lekarzach, Śmieszne żarty o chorobach.
Narzeczony do swojej wybranki:
- Zarabiam pięć tysięcy miesięcznie, będziesz umiała za to wyżyć?
- Ja tak, a Ty z czego będziesz żył?
- Zarabiam pięć tysięcy miesięcznie, będziesz umiała za to wyżyć?
- Ja tak, a Ty z czego będziesz żył?
16
Dowcip #32708. Narzeczony do swojej wybranki w kategorii: Kawały o kobietach, Śmieszne żarty o pieniądzach, Humor o narzeczonym.
Szeregowiec Kac zwraca się do przełożonego podoficera:
- Panie sierżancie! Proszę posłusznie o urlop w dniu jutrzejszym.
- Powód?
- Immatrykulacja.
- Psiakrew! Wciąż te przeklęte święta żydowskie!
- Panie sierżancie! Proszę posłusznie o urlop w dniu jutrzejszym.
- Powód?
- Immatrykulacja.
- Psiakrew! Wciąż te przeklęte święta żydowskie!
29
Dowcip #32709. Szeregowiec Kac zwraca się do przełożonego podoficera w kategorii: Śmieszne żarty o świętach, Kawały o żołnierzach, Śmieszne kawały o sierżancie.
Klient pewnej restauracji strasznie przeszkadzał kelnerowi... Najpierw było mu za gorąco i kazał obniżyć temperaturę na klimatyzatorze... Potem było mu za zimno i kazał ją zwiększyć... I tak co chwilę przez jakieś pół godziny... Wszyscy ze zdziwieniem patrzyli jak kelner cierpliwie chodzi tam i z powrotem na zaplecze i nawet nie sprawia wrażenia zdenerwowanego... W końcu jeden z pozostałych klientów, wkurzony ciągłym utyskiwaniem zrzędliwego gościa zawołał kelnera i spytał:
- Czemu pan nie opieprzy tego gościa, albo go nie wyprosi, przecież jest jak wrzód na tyłku.
- Ależ nie ma o czym mówić. - odparł kelner -On mi w ogóle nie przeszkadza... My nawet nie mamy klimatyzacji...
- Czemu pan nie opieprzy tego gościa, albo go nie wyprosi, przecież jest jak wrzód na tyłku.
- Ależ nie ma o czym mówić. - odparł kelner -On mi w ogóle nie przeszkadza... My nawet nie mamy klimatyzacji...
06
Dowcip #32710. Klient pewnej restauracji strasznie przeszkadzał kelnerowi... w kategorii: Śmieszne żarty o kelnerach, Humor o restauracji i barze, Kawały o klientach.
Fąfara pyta Kowalskiego:
- Jak tam Twój nowy samochód?
- Zachowuje się jak pies.
- Nie rozumiem...
- Mniej więcej przy każdej latarni staje.
- Jak tam Twój nowy samochód?
- Zachowuje się jak pies.
- Nie rozumiem...
- Mniej więcej przy każdej latarni staje.
05
Dowcip #32711. Fąfara pyta Kowalskiego w kategorii: Kawały o Kowalskim, Śmieszne żarty o samochodach.
Mecze Polaków na Mistrzostwach Świata dzielimy na trzy grupy:
1) Mecz otwarcia.
2) Mecz o wszystko.
3) Mecz o honor.
1) Mecz otwarcia.
2) Mecz o wszystko.
3) Mecz o honor.
213
Dowcip #32712. Mecze Polaków na Mistrzostwach Świata dzielimy na trzy grupy w kategorii: Humor o Polskiej Reprezentacji w piłkę nożną.
- Czy zostaniesz moją żoną? - pyta się chłopak klęcząc przed wybranką serca.
- Nie wyjdę za Ciebie. Mój przyszły mąż musi umieć dobrze gotować, prać, sprzątać, robić zakupy. Patrzeć we mnie jak w tęczę, wypełniać wszystkie moje życzenia...
- Rozumiem, wycofuję propozycję. Pozwól jednak, że nim wstanę z klęczek, pomodlę się za tego biedaka.
- Nie wyjdę za Ciebie. Mój przyszły mąż musi umieć dobrze gotować, prać, sprzątać, robić zakupy. Patrzeć we mnie jak w tęczę, wypełniać wszystkie moje życzenia...
- Rozumiem, wycofuję propozycję. Pozwól jednak, że nim wstanę z klęczek, pomodlę się za tego biedaka.
213
Dowcip #32714. - Czy zostaniesz moją żoną? w kategorii: Kawały o modlitwie, Dowcipy o oświadczynach.
Wilk odbiera komórkę.
- Słucham, mamusiu!
- Czy dzisiaj też wrócisz późno jak zwykle?
- A dlaczego pytasz?
- Bo upiekłam Ci pyszne ciasteczka, te co lubisz!
- Nie zjem chyba ani jednego... Przed chwilą zjadłem całą babkę.
- Słucham, mamusiu!
- Czy dzisiaj też wrócisz późno jak zwykle?
- A dlaczego pytasz?
- Bo upiekłam Ci pyszne ciasteczka, te co lubisz!
- Nie zjem chyba ani jednego... Przed chwilą zjadłem całą babkę.
120
Dowcip #32715. Wilk odbiera komórkę. w kategorii: Żarty o jedzeniu, Kawały o rozmowach telefonicznych, Dowcipy o wilku, Śmieszne kawały z grą słów.
Kobieta wchodzi do gabinetu chirurga plastycznego i mówi mu, że chce mieć operację poprawiającą wygląd twarzy. Doktor odpowiada jej:
- Dobrze, mamy trzy rodzaje operacji. Pierwszy za tysiąc dolarów z gwarancją na rok. Drugi za trzy tysiące dolarów z gwarancją na trzy lata i trzeci za pięć tysięcy dolarów z gwarancją na pięć lat.
- Dobrze, proszę mi coś opowiedzieć o tych operacjach.
- Za tysiąc dolarów zrobimy pani najprostszą i najtańszą, szybką operację.
- Nie, nie to nie wchodzi w grę, co z tą droższą?
- Za trzy tysiące bardziej się staramy i przykładamy się do szczegółów, ale gwarancję dajemy tylko na trzy lata.
- Nie, to za mało, co z tą ostatnią?
- Za pięćset dolarów dostanie pani najlepszą możliwą operację twarzy, a dodatkowo otrzyma pani najnowsze osiągnięcie chirurgii plastycznej. Będzie pani miała śrubkę z tyłu głowy i jeśli pani uzna, że twarz brzydnie po prostu podkręcimy śrubkę.
Kobieta zgadza się na najdroższą operację i jest zachwycona efektami. Jednak po pół roku wraca wścieka do chirurga:
- Proszę oddać mi pieniądze! Wyglądam strasznie! Proszę spojrzeć na te worki pod oczami!
Doktor przyjrzał się jej i mówi spokojnie:
- Nic pani nie dostanie. Te worki to pani piersi i jeśli nie przestanie się pani bawić śrubką to będzie miała pani wąsy.
- Dobrze, mamy trzy rodzaje operacji. Pierwszy za tysiąc dolarów z gwarancją na rok. Drugi za trzy tysiące dolarów z gwarancją na trzy lata i trzeci za pięć tysięcy dolarów z gwarancją na pięć lat.
- Dobrze, proszę mi coś opowiedzieć o tych operacjach.
- Za tysiąc dolarów zrobimy pani najprostszą i najtańszą, szybką operację.
- Nie, nie to nie wchodzi w grę, co z tą droższą?
- Za trzy tysiące bardziej się staramy i przykładamy się do szczegółów, ale gwarancję dajemy tylko na trzy lata.
- Nie, to za mało, co z tą ostatnią?
- Za pięćset dolarów dostanie pani najlepszą możliwą operację twarzy, a dodatkowo otrzyma pani najnowsze osiągnięcie chirurgii plastycznej. Będzie pani miała śrubkę z tyłu głowy i jeśli pani uzna, że twarz brzydnie po prostu podkręcimy śrubkę.
Kobieta zgadza się na najdroższą operację i jest zachwycona efektami. Jednak po pół roku wraca wścieka do chirurga:
- Proszę oddać mi pieniądze! Wyglądam strasznie! Proszę spojrzeć na te worki pod oczami!
Doktor przyjrzał się jej i mówi spokojnie:
- Nic pani nie dostanie. Te worki to pani piersi i jeśli nie przestanie się pani bawić śrubką to będzie miała pani wąsy.
317
Dowcip #32716. Kobieta wchodzi do gabinetu chirurga plastycznego i mówi mu w kategorii: Dowcipy o kobietach, Humor o chirurgach, Dowcipy o operacji, Śmieszne kawały o wyglądzie.
Rok 1938. W Berlinie na Stadionie Olimpijskim rozgrywany jest właśnie towarzyski mecz Niemcy vs Włochy. Trybuny wypełnione ludźmi w mundurach z charakterystycznymi opaskami na rękawach. Na honorowych miejscach dwaj wodzowie Hitler i Mussolini. Mecz zbliża się do końca, a zawodnicy ni jednej ni drugiej drużyny nie mogą wbić piłki do bramki przeciwnika. Ostatnia minuta. Hitler zwraca się do Mussoliniego:
- Drogi Benito, zrób coś, pomóż mi. Jak ja wyglądam przed narodem. Przecież oni wierzą we wszystko co mówię, a obiecywałem wczoraj, że wygramy dwa do zera.
- Nie ma sprawy, Mein Fuhrer. - odpowiada Duce.
Woła adiutanta, coś mu szepcze do ucha, ten szybko podbiega do trenera i, o dziwo, za dziesięć sekund pada bramka dla Niemców. Po wznowieniu szybki rajd lewą strona boiska i gol na dwa do zera. Na trybunach szaleństwo, wiwaty na cześć zawodników i wodza.
- Adolfie... - cicho mówi do ucha Hitlera Mussolini - Ale wiesz, kiedyś będzie trzeba oddać ten dług.
- Drogi Benito, zrób coś, pomóż mi. Jak ja wyglądam przed narodem. Przecież oni wierzą we wszystko co mówię, a obiecywałem wczoraj, że wygramy dwa do zera.
- Nie ma sprawy, Mein Fuhrer. - odpowiada Duce.
Woła adiutanta, coś mu szepcze do ucha, ten szybko podbiega do trenera i, o dziwo, za dziesięć sekund pada bramka dla Niemców. Po wznowieniu szybki rajd lewą strona boiska i gol na dwa do zera. Na trybunach szaleństwo, wiwaty na cześć zawodników i wodza.
- Adolfie... - cicho mówi do ucha Hitlera Mussolini - Ale wiesz, kiedyś będzie trzeba oddać ten dług.
3532