Pani pyta na lekcji dzieci
Pani pyta na lekcji dzieci:
- Jak robi kotek?
Zgłasza się Małgosia i mówi:
- Miau, miau proszę pani.
- Dobrze Małgosiu, a teraz mi powiedzcie jak robi krówka?
Zgłasza się Zuzia i mówi:
- Muu, muu proszę pani.
- Dobrze Zuziu, a teraz powiedzcie mi jak robi piesek?
Zgłasza się Jasio i mówi:
- Na ziemie i ręce na głowę.
- Jak robi kotek?
Zgłasza się Małgosia i mówi:
- Miau, miau proszę pani.
- Dobrze Małgosiu, a teraz mi powiedzcie jak robi krówka?
Zgłasza się Zuzia i mówi:
- Muu, muu proszę pani.
- Dobrze Zuziu, a teraz powiedzcie mi jak robi piesek?
Zgłasza się Jasio i mówi:
- Na ziemie i ręce na głowę.
318
Dowcip #27735. Pani pyta na lekcji dzieci w kategorii: Żarty o Jasiu, Żarty o uczniach, Dowcipy o zwierzętach, Żarty szkolne, Śmieszne kawały o psie, Śmieszne kawały o nauczycielce.
Pani się pyta pod koniec lekcji:
- Ktoś doszedł w trakcie lekcji?
Jasio:
- Ja. dwa razy.
- Ktoś doszedł w trakcie lekcji?
Jasio:
- Ja. dwa razy.
1023
Dowcip #27736. Pani się pyta pod koniec lekcji w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Dowcipy o Jasiu, Śmieszne dowcipy o uczniach, Śmieszne żarty o nauczycielce.
Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, Twoje zachowanie jest skandaliczne! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!
Jasio na to spokojnie:
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział po raz trzeci monosylabą Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię, którzy uniknęli tej strasznej śmierci!? - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co Ty teraz zrobisz? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.
- Jasiu, Twoje zachowanie jest skandaliczne! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!
Jasio na to spokojnie:
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział po raz trzeci monosylabą Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię, którzy uniknęli tej strasznej śmierci!? - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co Ty teraz zrobisz? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.
232
Dowcip #27737. Pani w szkole do Jasia w kategorii: Żarty o Jasiu, Dowcipy o babci, Żarty o dziadku, Śmieszne kawały o matce, Dowcipy o ojcu, Śmieszny humor o nauczycielce, Śmieszne żarty o cioci, Śmieszny humor o wujku.
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: ”Matka jest tylko jedna”. Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście. - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu pięć siadaj. Teraz Pawełek.
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku pięć, siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a Ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście. - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu pięć siadaj. Teraz Pawełek.
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku pięć, siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a Ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
233
Dowcip #27738. Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Śmieszne dowcipy o alkoholu, Śmieszne żarty szkolne, Śmieszny humor o mamie, Humor o pracy domowej, Śmieszne kawały o wypracowaniach.
Pani w szkole opowiada dzieciom:
- Ośmiornice żyją na dnie oceanów i mają takie małe odnóża. Nagle zaczynają się poruszać, najpierw bardzo powoli, potem coraz szybciej i szybciej ... Wychodzą po dnie coraz wyżej i wyżej, aż w końcu dojdą na brzeg. Tam się rozpędzają i biegną przez wzgórza i pagórki, równiny, pustynie, aż w końcu dobiegają do gór. Kiedy wreszcie wdrapią się na największą i odbiją się najmocniej jak tylko potrafią, lecą, lecą jak najwyżej. Dolatują do stratosfery, po czym są już w kosmosie ...
W tym momencie zgłasza się dziewczynka z pierwszej ławki:
- Proszę pani, to co pani mówi to nieprawda.
- Nieprawda? A jak Ty się nazywasz?
- Kowalska.
- Dzieci otwieramy zeszyty i piszemy: ”Kowalska jest popieprzona”.
- Ośmiornice żyją na dnie oceanów i mają takie małe odnóża. Nagle zaczynają się poruszać, najpierw bardzo powoli, potem coraz szybciej i szybciej ... Wychodzą po dnie coraz wyżej i wyżej, aż w końcu dojdą na brzeg. Tam się rozpędzają i biegną przez wzgórza i pagórki, równiny, pustynie, aż w końcu dobiegają do gór. Kiedy wreszcie wdrapią się na największą i odbiją się najmocniej jak tylko potrafią, lecą, lecą jak najwyżej. Dolatują do stratosfery, po czym są już w kosmosie ...
W tym momencie zgłasza się dziewczynka z pierwszej ławki:
- Proszę pani, to co pani mówi to nieprawda.
- Nieprawda? A jak Ty się nazywasz?
- Kowalska.
- Dzieci otwieramy zeszyty i piszemy: ”Kowalska jest popieprzona”.
86
Dowcip #27739. Pani w szkole opowiada dzieciom w kategorii: Dowcipy o uczniach, Żarty o nauczycielce.
Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki i Norwid?
- Nie wiem. A czy pani wie kto to był: Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem. - odpowiada nauczycielka.
- To co mnie pani swoją bandą straszy?
- Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki i Norwid?
- Nie wiem. A czy pani wie kto to był: Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem. - odpowiada nauczycielka.
- To co mnie pani swoją bandą straszy?
217
Dowcip #27740. Pani w szkole pyta Jasia w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Śmieszne żarty szkolne, Śmieszne kawały o pisarzach, Humor o nauczycielce, Śmieszne kawały o kolegach.
Pani w szkole zadała aby dzieci w domu wymyśliły jakiś ładny kolor. Jasiu w domu siedział i starał się wymyślić jakiś ładny kolor i wymyślił! Anielski Błękit!
Tak, pomyślał, że to świetny pomysł, ale postanowił zadzwonić do Tomka, najlepszego ucznia w klasie, aby porównać kolory.
- Cześć Tomek! Jaki kolor wymyśliłeś?
- Anielski Błękit Jasiu.
Jasiu zdenerwowany odłożył słuchawkę i pomyślał, ”Pani na pewno nie uwierzy, że to ja go wymyśliłem, bo to Tomek jest najlepszym uczniem w klasie”
Jasiu dalej siedział i rozmyślał nad kolorem aż wymyślił Krwistą Czerwień! Uradowany na następny dzień w szkole nie mógł się doczekać aż pani wywoła go do odpowiedzi, aby pochwalić się swoim kolorem. Pani zaczęła pytać:
- Tomku jaki kolor wymyśliłeś? - zapytała pani
- Anielski Błękit proszę pani! - odpowiedział Tomek
- Świetnie Tomu. Pięć.
- Teraz może Jasiu nam powie.
Nagle do klasy wszedł pan Dyrektor wraz z małym murzynkiem.
- Dzieci, to wasz nowy kolega Mumud z Kenii. Będzie chodził do waszej klasy. - powiedział dyrektor
- Świetnie, Witaj Mumud, może od razu powiesz nam jaki śliczny kolor znasz? - zapytała pani
- Krwista Czerwień proszę pani! - odpowiedział mały murzynek
- Świetnie, no to teraz pora na Jasia. Jasiu jaki kolor wymyśliłeś?
- Popieprzony czarny.
Tak, pomyślał, że to świetny pomysł, ale postanowił zadzwonić do Tomka, najlepszego ucznia w klasie, aby porównać kolory.
- Cześć Tomek! Jaki kolor wymyśliłeś?
- Anielski Błękit Jasiu.
Jasiu zdenerwowany odłożył słuchawkę i pomyślał, ”Pani na pewno nie uwierzy, że to ja go wymyśliłem, bo to Tomek jest najlepszym uczniem w klasie”
Jasiu dalej siedział i rozmyślał nad kolorem aż wymyślił Krwistą Czerwień! Uradowany na następny dzień w szkole nie mógł się doczekać aż pani wywoła go do odpowiedzi, aby pochwalić się swoim kolorem. Pani zaczęła pytać:
- Tomku jaki kolor wymyśliłeś? - zapytała pani
- Anielski Błękit proszę pani! - odpowiedział Tomek
- Świetnie Tomu. Pięć.
- Teraz może Jasiu nam powie.
Nagle do klasy wszedł pan Dyrektor wraz z małym murzynkiem.
- Dzieci, to wasz nowy kolega Mumud z Kenii. Będzie chodził do waszej klasy. - powiedział dyrektor
- Świetnie, Witaj Mumud, może od razu powiesz nam jaki śliczny kolor znasz? - zapytała pani
- Krwista Czerwień proszę pani! - odpowiedział mały murzynek
- Świetnie, no to teraz pora na Jasia. Jasiu jaki kolor wymyśliłeś?
- Popieprzony czarny.
411
Dowcip #27741. Pani w szkole zadała aby dzieci w domu wymyśliły jakiś ładny kolor. w kategorii: Żarty o uczniach, Żarty o pracy domowej.
Pani w szkole zawieszała rysunki, a dzieci ją trzymały. Tym czasem Jasiu zagląda pani pod spódnicę. W tym czasie wchodzi inny nauczyciel widząc to mówi:
- Jasiu bo oślepniesz.
A Jasiu na to:
- Zaryzykuje na jedno oko.
- Jasiu bo oślepniesz.
A Jasiu na to:
- Zaryzykuje na jedno oko.
73
Dowcip #27742. Pani w szkole zawieszała rysunki, a dzieci ją trzymały. w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Śmieszne kawały o nauczycielce.
Pani w szkole:
- Czy pamiętaliście, aby przez weekend zrobić dwa dobre uczynki?
Na to odzywa się Jaś:
- Tak. Jak przyjechałem w sobotę do cioci, to się ucieszyła, a jak następnego dnia wyjeżdżałem, cieszyła się jeszcze bardziej!
- Czy pamiętaliście, aby przez weekend zrobić dwa dobre uczynki?
Na to odzywa się Jaś:
- Tak. Jak przyjechałem w sobotę do cioci, to się ucieszyła, a jak następnego dnia wyjeżdżałem, cieszyła się jeszcze bardziej!
225
Dowcip #27743. Pani w szkole w kategorii: Żarty o Jasiu, Śmieszne kawały o cioci.
Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednak, że papież bardzo nudził się ”z tyłu” limuzyny nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda. - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do dwustu czterdziestu na godzinę, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje Bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant. Stróż prawa podszedł do okna kierowcy, szyby były przyciemniane i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać. - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość, co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie.
- Prezydenta? - Tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie.
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś? - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem.
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda. - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do dwustu czterdziestu na godzinę, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje Bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant. Stróż prawa podszedł do okna kierowcy, szyby były przyciemniane i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać. - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość, co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie.
- Prezydenta? - Tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie.
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś? - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem.
962