Dowcipy o wypracowaniach
Nauczycielka oddaje Jasiowi zeszyt z wypracowaniem domowym i mówi:
- Same błędy! Znów niedostateczny!
Jasio mruczy pod nosem:
- Biedny tato.
- Same błędy! Znów niedostateczny!
Jasio mruczy pod nosem:
- Biedny tato.
1315
Dowcip #29179. Nauczycielka oddaje Jasiowi zeszyt z wypracowaniem domowym i mówi w kategorii: „Śmieszne kawały o wypracowaniach”.
Jasio Czyta wypracowanie domowe:
- Moja mama mię kocha.
Nauczyciel go poprawia:
- Mnie!
Na To Jasio:
- Ooo, będę to musiał powiedzieć, tacie.
- Moja mama mię kocha.
Nauczyciel go poprawia:
- Mnie!
Na To Jasio:
- Ooo, będę to musiał powiedzieć, tacie.
620
Dowcip #21716. Jasio Czyta wypracowanie domowe w kategorii: „Kawały o wypracowaniach”.
Rozmawiają dwaj więźniowie:
- Jak wpadłeś?
- Przez drobiazg. Synek napisał wypracowanie na temat: ”Co robi mój tata”.
- Jak wpadłeś?
- Przez drobiazg. Synek napisał wypracowanie na temat: ”Co robi mój tata”.
1222
Dowcip #14706. Rozmawiają dwaj więźniowie w kategorii: „Dowcipy o wypracowaniach”.
Wchodzi pułkownik i widzi majora pochylonego nad papierzyskami.
- Co piszecie majorze?
- Dysertację?- odpowiada zrywając się z krzesła major.
- Aha! Interesujące. A na jaki temat?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by zaproponował?
- Na przykład? Możliwości transportu dwu wodorotlenku w naczyniach o powierzchni słabo perforowanej?
- Świetny tytuł panie pułkowniku! - krzyczy uradowany major.
- Tak zatytułuję tę rozprawę. Dziękuję za radę.
Po wyjściu pułkownika major biegnie na piętro niżej do swojego przyjaciela kapitana, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami i zastaje go też coś piszącego.
- Cześć co piszesz? pyta.
- Dysertację.
- Ooo! Na jaki temat?
- Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele garnizonowym walorami głosowymi duchowieństwa.
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik?- domyśla się major.
- Tak, poradził mi zmienić tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej?
- Po cholerę kapelanowi akordeon.
- Co piszecie majorze?
- Dysertację?- odpowiada zrywając się z krzesła major.
- Aha! Interesujące. A na jaki temat?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by zaproponował?
- Na przykład? Możliwości transportu dwu wodorotlenku w naczyniach o powierzchni słabo perforowanej?
- Świetny tytuł panie pułkowniku! - krzyczy uradowany major.
- Tak zatytułuję tę rozprawę. Dziękuję za radę.
Po wyjściu pułkownika major biegnie na piętro niżej do swojego przyjaciela kapitana, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami i zastaje go też coś piszącego.
- Cześć co piszesz? pyta.
- Dysertację.
- Ooo! Na jaki temat?
- Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele garnizonowym walorami głosowymi duchowieństwa.
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik?- domyśla się major.
- Tak, poradził mi zmienić tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej?
- Po cholerę kapelanowi akordeon.
310
Dowcip #15295. Wchodzi pułkownik i widzi majora pochylonego nad papierzyskami. w kategorii: „Śmieszny humor o wypracowaniach”.
Pani w szkole kazała napisać wypracowanie. Jasio wraca do domu i mówi do mamy:
- Mamo mam napisać wypracowanie!
- Nie przeszkadzaj, nie widzisz, że robię kluski śląskie?
No to Jaś poszedł do taty:
- Tato mam napisać wypracowanie!
- Nie widzisz oglądam mecz?
Biedny Jaś poszedł do brata:
- Mam napisać wypracowanie!
- Mniej niż zero! Mniej niż zero. - śpiewał brat.
Jaś poszedł do siostry:
- Mam napisać wypracowanie!
- Mam samochód, podwieźć Cię?
Na następny dzień pani w szkole prosi Jasia aby przeczytał swoje wypracowanie.
- Nie przeszkadzaj! Nie widzisz, że robię kluski śląskie!
-Jasiu nie żartuj sobie!
- Oglądam mecz!
- Wiesz co możesz dostać za takie zachowanie!?
- Mniej niż zero!
- Za chwilę pójdziemy do dyrektora!
- Mam samochód, powieźć Cię?
- Mamo mam napisać wypracowanie!
- Nie przeszkadzaj, nie widzisz, że robię kluski śląskie?
No to Jaś poszedł do taty:
- Tato mam napisać wypracowanie!
- Nie widzisz oglądam mecz?
Biedny Jaś poszedł do brata:
- Mam napisać wypracowanie!
- Mniej niż zero! Mniej niż zero. - śpiewał brat.
Jaś poszedł do siostry:
- Mam napisać wypracowanie!
- Mam samochód, podwieźć Cię?
Na następny dzień pani w szkole prosi Jasia aby przeczytał swoje wypracowanie.
- Nie przeszkadzaj! Nie widzisz, że robię kluski śląskie!
-Jasiu nie żartuj sobie!
- Oglądam mecz!
- Wiesz co możesz dostać za takie zachowanie!?
- Mniej niż zero!
- Za chwilę pójdziemy do dyrektora!
- Mam samochód, powieźć Cię?
1524
Dowcip #32161. Pani w szkole kazała napisać wypracowanie. w kategorii: „Kawały o wypracowaniach”.
Wraca Jasio ze szkoły i mówi:
- Tato, oszczędziłem ci trochę pieniędzy.
- To świetnie! A w jaki sposób?
- Wczoraj powiedziałeś, że jeśli dobrze napiszę wypracowanie to dasz mi na bilet do kina.
- Tato, oszczędziłem ci trochę pieniędzy.
- To świetnie! A w jaki sposób?
- Wczoraj powiedziałeś, że jeśli dobrze napiszę wypracowanie to dasz mi na bilet do kina.
716
Dowcip #25850. Wraca Jasio ze szkoły i mówi w kategorii: „Żarty o wypracowaniach”.
- Mama bardzo mię kocha - czyta wypracowanie Jaś.
- Nie ”mię” tylko ”mnie” - poprawia go nauczycielka.
- Coś takiego - oburza się Jaś. - Muszę powiedzieć o tym tacie.
- Nie ”mię” tylko ”mnie” - poprawia go nauczycielka.
- Coś takiego - oburza się Jaś. - Muszę powiedzieć o tym tacie.
73
Dowcip #12602. - Mama bardzo mię kocha - czyta wypracowanie Jaś. w kategorii: „Kawały o wypracowaniach”.
Dzieci w szkole miały napisać opowiadanie z morałem.
Jasiu o dziwo zrobił zadanie, więc pani go wybrała.
”A więc części ciała okrutnie się pokłóciły, bo kto ma rządzić?
- My powinnyśmy być władcą, bo to my wszędzie chodzimy! - Mówiły nogi.
- A my wszystko widzimy! - odpowiadały oczy.
- My wszystko podnosimy! - Protestowały ręce.
- To przecież ja wami władam! - Nie mógł nie odezwać się mózg.
Nagle odezwał się tyłek. - Wszyscy w śmiech.
- Skoro tak, to protest. - Powiedział tyłek i przestał cokolwiek robić.
Po jakimś czasie: nogi i ręce się powykręcały, oczy zrobiły się sine, a mózg przestał myśleć. Więc szefem został tyłek.”
Pani myśląc, że w tym opowiadaniu chodzi oto, że nie można nikogo wykluczać, nawet gdy ten ktoś zdaje się być nie zbyt ”fajny” pyta Jasia o morał.
A Jasiu odpowiada:
- Szefem może zostać tylko ten co gówno robi.
Jasiu o dziwo zrobił zadanie, więc pani go wybrała.
”A więc części ciała okrutnie się pokłóciły, bo kto ma rządzić?
- My powinnyśmy być władcą, bo to my wszędzie chodzimy! - Mówiły nogi.
- A my wszystko widzimy! - odpowiadały oczy.
- My wszystko podnosimy! - Protestowały ręce.
- To przecież ja wami władam! - Nie mógł nie odezwać się mózg.
Nagle odezwał się tyłek. - Wszyscy w śmiech.
- Skoro tak, to protest. - Powiedział tyłek i przestał cokolwiek robić.
Po jakimś czasie: nogi i ręce się powykręcały, oczy zrobiły się sine, a mózg przestał myśleć. Więc szefem został tyłek.”
Pani myśląc, że w tym opowiadaniu chodzi oto, że nie można nikogo wykluczać, nawet gdy ten ktoś zdaje się być nie zbyt ”fajny” pyta Jasia o morał.
A Jasiu odpowiada:
- Szefem może zostać tylko ten co gówno robi.
529
Dowcip #24518. Dzieci w szkole miały napisać opowiadanie z morałem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o wypracowaniach”.
Pani zadała prace domową, żeby dzieci napisały opowiadanie ze słowem ”Prawdopodobnie”. Na drugi dzień pani mówi do Jasia:
- Przeczytaj swoje opowiadanie.
- ”Do mojej siostry przyszedł kolega. Poszli do pokoju. Razem usiedli koło fortepianu, widziałem przez dziurkę od klucza. Zdjęli spodnie i majtki. Moją siostrę położył na fortepianie i prawdopodobnie nasrali do fortepianu”.
- Przeczytaj swoje opowiadanie.
- ”Do mojej siostry przyszedł kolega. Poszli do pokoju. Razem usiedli koło fortepianu, widziałem przez dziurkę od klucza. Zdjęli spodnie i majtki. Moją siostrę położył na fortepianie i prawdopodobnie nasrali do fortepianu”.
916
Dowcip #25545. Pani zadała prace domową w kategorii: „Dowcipy o wypracowaniach”.
Na lekcji polskiego pani nauczycielka zadała dzieciom aby napisały kilka słów o zimie.
- Teraz przeczytajcie co napisaliście. - powiedziała nauczycielka.
Jasiu się zgłasza.
- Pada śnieg, ptaki już dawno odleciały do ciepłych krajów, woda zamarzła w jeziorze, a na lodzie wilki się pieprzą.
- Jasiu źle!
- Pewnie, że źle, bo im się łapy ślizgają!
- Teraz przeczytajcie co napisaliście. - powiedziała nauczycielka.
Jasiu się zgłasza.
- Pada śnieg, ptaki już dawno odleciały do ciepłych krajów, woda zamarzła w jeziorze, a na lodzie wilki się pieprzą.
- Jasiu źle!
- Pewnie, że źle, bo im się łapy ślizgają!
324