Na pastwisku pasie się krowa.
Na pastwisku pasie się krowa.Po pewnym czasie biegnie króliczek z papierosem w łapce.Na to krowa:
- Taki mały, a już pali.
A zajączek mówi:
- Taka duża, a bez stanika.
- Taki mały, a już pali.
A zajączek mówi:
- Taka duża, a bez stanika.
537
Dowcip #296. Na pastwisku pasie się krowa. w kategorii: Żarty o zwierzętach, Śmieszne kawały o krowach.
Co się dzieje gdy blondynka wyjdzie z wanny?
- Będzie czysta głupota.
- Będzie czysta głupota.
932
Dowcip #297. Co się dzieje gdy blondynka wyjdzie z wanny? w kategorii: Dowcipy o blondynkach, Śmieszny humor zagadka, Kawały o kąpieli.
JEJ pamiętnik:
”Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina. Dotarłam trochę z opóźnieniem, ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział. Nie powiedział, że mnie kocha. Bardzo się tym martwię! W końcu dotarliśmy domu. W tamtej chwili byłam pewna, że on chciał mnie zostawić. Próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał. Zaczęłam płakać. Płakałam całą noc, aż zasnęłam. Jestem pewna, że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne.”
JEGO pamiętnik:
”Legia przegrała... ale przynajmniej był sex!”
”Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina. Dotarłam trochę z opóźnieniem, ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział. Nie powiedział, że mnie kocha. Bardzo się tym martwię! W końcu dotarliśmy domu. W tamtej chwili byłam pewna, że on chciał mnie zostawić. Próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał. Zaczęłam płakać. Płakałam całą noc, aż zasnęłam. Jestem pewna, że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne.”
JEGO pamiętnik:
”Legia przegrała... ale przynajmniej był sex!”
17
Dowcip #298. JEJ pamiętnik w kategorii: Śmieszne żarty erotyczne, Żarty o facetach, Śmieszny humor o kobietach, Żarty o piłce nożnej.
Tato pyta się Jasia:
- Jasiu kiedy poprawisz tę pałę z polskiego?
- Nie wiem, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk!
- Jasiu kiedy poprawisz tę pałę z polskiego?
- Nie wiem, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk!
633
Dowcip #299. Tato pyta się Jasia w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Kawały o nauczycielach, Śmieszne żarty o ocenach szkolnych.
Jasio jeździ nowym rowerem na około domu po 5 min krzyczy do mamy:
- Mamo jeżdżę bez 1 ręki.
Po 20 min krzyczy do mamy:
- Mamo jeżdżę bez 2 rąk.
Po 5 min krzyczy do mamy:
- Mamo jeżdżę bez zębów.
- Mamo jeżdżę bez 1 ręki.
Po 20 min krzyczy do mamy:
- Mamo jeżdżę bez 2 rąk.
Po 5 min krzyczy do mamy:
- Mamo jeżdżę bez zębów.
132
Dowcip #300. Jasio jeździ nowym rowerem na około domu po 5 min krzyczy do mamy w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Śmieszny humor o rowerze.
Dlaczego policja ściga Małysza?
- Bo zrobił największe skoki w tym roku.
- Bo zrobił największe skoki w tym roku.
938
Dowcip #301. Dlaczego policja ściga Małysza? w kategorii: Kawały o Adamie Małyszu, Śmieszne żarty o policjantach, Śmieszne pytania zagadki.
Ginekolog pyta bardzo wysoką, młodą panią:
- Jak się pani zabezpiecza przed ciążą?
- Wiadrem po marmoladzie.
- Jak to może działać - dziwi się lekarz.
- To proste. Mój mąż ma 160 wzrostu. Podczas sexu stoi na wiadrze, a jak mu oczy zaczynają się błyszczeć, to w tym momencie kopię w wiadro.
- Jak się pani zabezpiecza przed ciążą?
- Wiadrem po marmoladzie.
- Jak to może działać - dziwi się lekarz.
- To proste. Mój mąż ma 160 wzrostu. Podczas sexu stoi na wiadrze, a jak mu oczy zaczynają się błyszczeć, to w tym momencie kopię w wiadro.
240
Dowcip #302. Ginekolog pyta bardzo wysoką, młodą panią w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Żarty o mężu i żonie, Kawały o ginekologu, Śmieszne kawały o antykoncepcji.
Przeżyliśmy wojnę,
przeżyliśmy Ruska,
przeżyjemy Tuska.
przeżyliśmy Ruska,
przeżyjemy Tuska.
1860
Dowcip #303. Przeżyliśmy wojnę w kategorii: Śmieszne żarty o Donaldzie Tusku, Śmieszne żarty rymowane.
Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał:
- Co to jest tragedia?
Czy ktoś mógłby podać przykład? Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Też nie - odpowiada znowu Jarek Kaczyński - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczyński - Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
- Co to jest tragedia?
Czy ktoś mógłby podać przykład? Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Też nie - odpowiada znowu Jarek Kaczyński - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczyński - Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
1241
Dowcip #304. Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek. w kategorii: Żarty o Jasiu, Kawały o Kaczyńskich, Śmieszne kawały o nauczycielach, Śmieszny humor polityczny, Kawały o samolotach.
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No żesz cholera jasna! I czterdzieści siedem zdrowasiek psu w dupę!
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No żesz cholera jasna! I czterdzieści siedem zdrowasiek psu w dupę!
942