- Kowalski, kim jesteś w cywilu?
- Kowalski, kim jesteś w cywilu?
- W cywilu - panie sierżancie - to ja jestem Pan Kowalski
- W cywilu - panie sierżancie - to ja jestem Pan Kowalski
29
Dowcip #4211. - Kowalski, kim jesteś w cywilu? w kategorii: Żarty o Kowalskim, Humor o żołnierzach, Śmieszne żarty o sierżancie.
Jaka książka odmieniła życie największej ilości ludzi?
- Książeczka wojskowa.
- Książeczka wojskowa.
310
Dowcip #4212. Jaka książka odmieniła życie największej ilości ludzi? w kategorii: Śmieszne dowcipy o żołnierzach, Śmieszne pytania zagadki, Humor o książkach.
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają do siebie, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków powiedział:
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmm, może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!?
Szwab się wychylił ... Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!?
Następny.
- Hans!
- Ja!?
Kolejny.
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku. Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, jest na wakacjach ... To Ty Hans?
- Ja!
Strzał.
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmm, może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!?
Szwab się wychylił ... Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!?
Następny.
- Hans!
- Ja!?
Kolejny.
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku. Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, jest na wakacjach ... To Ty Hans?
- Ja!
Strzał.
211
Dowcip #4213. Są dwa okopy: niemiecki i polski. w kategorii: Humor o Niemcach, Śmieszne żarty o żołnierzach, Śmieszny humor o Polakach, Dowcipy o wojnie.
Na ćwiczenia wojskowe rezerwistów powołano znanego profesora. W kancelarii sierżant pyta:
- Czy chodził pan do szkoły?
- Tak. Skończyłem podstawówkę, potem liceum, następnie dwa fakultety na studiach, potem doktorat.
- Dość! - przerywa sierżant. - Zapiszcie, kapralu, że umie czytać.
- Czy chodził pan do szkoły?
- Tak. Skończyłem podstawówkę, potem liceum, następnie dwa fakultety na studiach, potem doktorat.
- Dość! - przerywa sierżant. - Zapiszcie, kapralu, że umie czytać.
210
Dowcip #4214. Na ćwiczenia wojskowe rezerwistów powołano znanego profesora. w kategorii: Śmieszne kawały o wojsku, Humor o żołnierzach, Śmieszne dowcipy o profesorach.
Kawaleria powietrzno - desantowa w samolocie. Ostatnie poprawki przy spadochronach, pełne skupienie. Nagle jeden z żołnierzy wstaje, podchodzi do instruktora i mówi:
- Nie będę dzisiaj skakać, sierżancie.
- Dlaczego? - pyta zdziwiony instruktor.
- Matka przysłała mi smsa, że jej się śniłem, i że mi się spadochron nie otworzył! Nie będę skakać.
- No dobra, zamienimy się spadochronami i wszystko będzie dobrze - zaproponował sierżant.
Jak powiedzieli tak zrobili. Żołnierze jeden po drugim wyskakują z samolotu. Wyskakuje i ten od smsa. Spadochron otworzył się normalnie, żołnierz odetchnął z ulgą i rozkoszuje się lotem. Nagle tuż obok sruuu, przelatuje ze świstem instruktor krzycząc:
- Kurna twoja mać!
- Nie będę dzisiaj skakać, sierżancie.
- Dlaczego? - pyta zdziwiony instruktor.
- Matka przysłała mi smsa, że jej się śniłem, i że mi się spadochron nie otworzył! Nie będę skakać.
- No dobra, zamienimy się spadochronami i wszystko będzie dobrze - zaproponował sierżant.
Jak powiedzieli tak zrobili. Żołnierze jeden po drugim wyskakują z samolotu. Wyskakuje i ten od smsa. Spadochron otworzył się normalnie, żołnierz odetchnął z ulgą i rozkoszuje się lotem. Nagle tuż obok sruuu, przelatuje ze świstem instruktor krzycząc:
- Kurna twoja mać!
210
Dowcip #4215. Kawaleria powietrzno - desantowa w samolocie. w kategorii: Śmieszne żarty o żołnierzach, Dowcipy o mamie, Dowcipy o snach, Śmieszny humor o sierżancie, Żarty o spadochroniarzach.
W wojsku sierżant mówi do rekruta:
- Pamiętajcie, że to jest wojsko i na każde pytanie trzeba odpowiadać ”Tak jest panie sierżancie!”. Zrozumiano?
- Tak jest panie sierżancie!
- No więc jak się nazywacie? Kowalski?
- Tak jest panie sierżancie! Kowalski!
- Ile macie lat? Dwadzieścia jeden?
- Tak jest panie sierżancie! Dwadzieścia jeden!
- Skąd jesteście? Z Warszawy?
- Tak jest panie sierżancie! Z Krakowa!
- Pamiętajcie, że to jest wojsko i na każde pytanie trzeba odpowiadać ”Tak jest panie sierżancie!”. Zrozumiano?
- Tak jest panie sierżancie!
- No więc jak się nazywacie? Kowalski?
- Tak jest panie sierżancie! Kowalski!
- Ile macie lat? Dwadzieścia jeden?
- Tak jest panie sierżancie! Dwadzieścia jeden!
- Skąd jesteście? Z Warszawy?
- Tak jest panie sierżancie! Z Krakowa!
210
Dowcip #4216. W wojsku sierżant mówi do rekruta w kategorii: Humor o żołnierzach, Śmieszne dowcipy o sierżancie.
Synek prosi tatusia, który jest sierżantem w wojsku:
- Tatusiu, zrób żeby słoniki jeszcze pobiegały.
- Ależ synku, słoniki są bardzo zmęczone.
- Ale ja cię proszę tatusiu.
- Ale synku słoniki już ledwo żyją!
- Ale ja cię na prawdę mocno proszę. Już ostatni raz. Niech słoniki znowu zaczną biegać.
- No dobra ale ostatni raz. Kompania! Baczność! Maski włóż! Dodatkowe cztery okrążenia!
- Tatusiu, zrób żeby słoniki jeszcze pobiegały.
- Ależ synku, słoniki są bardzo zmęczone.
- Ale ja cię proszę tatusiu.
- Ale synku słoniki już ledwo żyją!
- Ale ja cię na prawdę mocno proszę. Już ostatni raz. Niech słoniki znowu zaczną biegać.
- No dobra ale ostatni raz. Kompania! Baczność! Maski włóż! Dodatkowe cztery okrążenia!
210
Dowcip #4217. Synek prosi tatusia, który jest sierżantem w wojsku w kategorii: Śmieszny humor o żołnierzach, Dowcipy o synu, Śmieszny humor o sierżancie.
Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu. Podchodzi do nich dowódca.
- Nazywam się kapitan Dyszel. Od dzisiaj jestem waszym dowódcą.
- Tak jest panie kapitanie!
- Żeby nie było niejasności - co jest najważniejsze w czołgu?
- Działo - mówi jeden.
- Nie, najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi.
- Radiostacja jest najważniejsza - krzyczy trzeci.
- Bzdura, głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć!
- Nazywam się kapitan Dyszel. Od dzisiaj jestem waszym dowódcą.
- Tak jest panie kapitanie!
- Żeby nie było niejasności - co jest najważniejsze w czołgu?
- Działo - mówi jeden.
- Nie, najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi.
- Radiostacja jest najważniejsza - krzyczy trzeci.
- Bzdura, głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć!
217
Dowcip #4218. Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu. w kategorii: Śmieszne dowcipy o żołnierzach, Kawały o pierdzeniu, Śmieszne żarty o czołgu, Dowcipy o kapitanie.
Kowalski poszedł na komisję poborową. Po badaniach, wziął go na rozmowę seksuolog.
Narysował mu kółko:
- Kowalski, co to jest?
- Goła baba...
Narysował mu kwadrat:
- A to?
- He, he, goła baba.
Na koniec, narysował mu trójkąt:
- No a to, przyjrzyjcie się dobrze.
- Też goła baba.
- Kowalski, wy jesteście zboczeni!
- Jaaa?! A kto mi te gołe baby rysował?
Narysował mu kółko:
- Kowalski, co to jest?
- Goła baba...
Narysował mu kwadrat:
- A to?
- He, he, goła baba.
Na koniec, narysował mu trójkąt:
- No a to, przyjrzyjcie się dobrze.
- Też goła baba.
- Kowalski, wy jesteście zboczeni!
- Jaaa?! A kto mi te gołe baby rysował?
214
Dowcip #4219. Kowalski poszedł na komisję poborową. w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszny humor o lekarzach, Żarty o wojsku, Żarty o nagości.
Pewnego razu kapitan Jones odnotował, że sierżant Smith osiąga blisko sto procent skuteczność w sprzedaży polis na życie żołnierzom US Army. Wezwał go do siebie i zapytał o sekret powodzenia.
- Melduję, panie kapitanie, idę do żołnierza i mówię tak: ”Jak wykupisz tę polisę, to w razie śmierci na polu walki rząd wypłaci Twoim spadkobiercom dwieście tysięcy dolarów. A jeżeli nie będziesz miał tej polisy, to rząd jest zobowiązany wypłacić tylko sześć tysięcy. I jak myślisz, kogo zatem najpierw wyślą w najgorszy ogień?”
- Melduję, panie kapitanie, idę do żołnierza i mówię tak: ”Jak wykupisz tę polisę, to w razie śmierci na polu walki rząd wypłaci Twoim spadkobiercom dwieście tysięcy dolarów. A jeżeli nie będziesz miał tej polisy, to rząd jest zobowiązany wypłacić tylko sześć tysięcy. I jak myślisz, kogo zatem najpierw wyślą w najgorszy ogień?”
210