Faceci są jak koty, pokazują się tylko wtedy

Faceci są jak koty, pokazują się tylko wtedy, gdy na stole postawisz jedzenie.

Pewnego dnia telewizja urządziła wielkie show. Zgromadzono tłumy ludzi nad basenem, w którym pływało mnóstwo rekinów. Prowadząca show zaproponowała:
- Milion dolarów dla śmiałka, który przepłynie przez basen pełen rekinów.
Ale nikt się nie odważył. Wśród publiczności zawrzało, kto będzie tak głupi, aby ryzykować własnym życiem. Przecież to pewna śmierć. Prowadząca wychodzi po raz drugi i mówi:
- Podwajamy stawkę. Proszę Państwa dwa miliony dolarów dla śmiałka, który przepłynie przez basen pełen rekinów.
I znowu żadnej reakcji ze strony publiczności. Prowadząca program wychodzi po raz trzeci:
- Proszę Państwa ostatnie nasze słowo. Trzy miliony dolarów dla śmiałka, który przepłynie przez basen. I zanim skończyła mówić nagle słychać plusk i ktoś strasznie szybko zaczął płynąć przez basen. Wchodzi z wody, błysk fleszy i reporterzy, którzy pytają go:
- Proszę pana jak pan to zrobił? Jak Pan to zrobił?
- O kurde, ktoś mnie wepchnął.

Przyjeżdża chłop wozem do wsi i krzyczy:
- Węgiel przywiozłem.
Na to koń odwraca się i mówi:
- Tak, ty przywiozłeś.

Dwóch górali się kłóci, który jest silniejszy.
Jeden mówi:
- Ja podniosę sto kg.
- Ja dwieście!
- Ja pięćset.
- Sześćset!
- Siedemset!
Nagle jeden góral wpada do wody i krzyczy:
- Ja tonę! Ja tonę!
A drugi:
- A ja dwie!

Małgosia mówi do mamy:
- Wiesz mamo, tata chyba jeszcze nie wytrzeźwiał po wczorajszej imprezie.
- Dlaczego tak sądzisz kochanie? - pyta matka.
- Bo siedzi w kuchni i goli lusterko!

W instytucie badań naukowych badacze zbierają fluidy chcąc odpowiedzieć na pytanie: kto jest najważniejszy na świecie? Po pewnym czasie:
- Kobieta!
Po pewnym czasie zadano drugie pytanie: a co z mężczyzną?
- Walczy z lodówką o siódme miejsce.

Do sklepu z obuwiem przybiega klient z reklamacją:
- Kupiłem tu wczoraj parę butów. Są tak niewygodne i tandetnie wykonane, że nie można ich nosić!
- Co pan narzeka? Pan ma tylko taką parę, a my tu mamy trzysta.

Dowódca jednostki w Straży Pożarnej przychodzi rano do strażaków i mówi:
- Komu się nie chce dzisiaj pracować, to niech wystąpi.
Wszyscy wystąpili, tylko jeden Kazik nie. Dowódca na to:
- To co Kazik, tylko wy będziecie dzisiaj pracować?
- Nie, panie dowódco, mi to się nawet wystąpić nie chce.

- Uj! Salci, ty jesteś jak ”Mercedes”.
- Przez taka piękna linia?
- Nie, przez lekkie prowadzenie się.

- Baco, czym zatłukliście sąsiada?
- A synecką.
- Wieprzową, czy wołową?
- Kłolejową.