Agent sprzedający ubezpieczenia na życie do klienta
Agent sprzedający ubezpieczenia na życie do klienta:
- Nie mam zamiaru wywierać żadnego wpływu na pana decyzję, niech się pan z tym spokojnie prześpi i jeśli się pan rano obudzi, powie mi pan co zdecydował...
- Nie mam zamiaru wywierać żadnego wpływu na pana decyzję, niech się pan z tym spokojnie prześpi i jeśli się pan rano obudzi, powie mi pan co zdecydował...
75
Dowcip #33202. Agent sprzedający ubezpieczenia na życie do klienta w kategorii: Żarty o rozmowach telefonicznych, Humor o ubezpieczeniach.
Chruszczow zwiedza wystawę obrazów abstrakcyjnych.
- Co to za głupi kwadrat z czerwonymi kropkami?
- To przodujący zakład metalurgiczny i robotnicy spieszący do pracy. - wyjaśnia przewodnik.
- Co to za siermięga wymazana na zielono i żółto?
- To przodujący kołchoz i łany dojrzewającej kukurydzy!
- A co to za melon z uszami?
- To... To jest lustro.
- Co to za głupi kwadrat z czerwonymi kropkami?
- To przodujący zakład metalurgiczny i robotnicy spieszący do pracy. - wyjaśnia przewodnik.
- Co to za siermięga wymazana na zielono i żółto?
- To przodujący kołchoz i łany dojrzewającej kukurydzy!
- A co to za melon z uszami?
- To... To jest lustro.
313
Dowcip #33203. Chruszczow zwiedza wystawę obrazów abstrakcyjnych. w kategorii: Śmieszne żarty o lusterku, Śmieszne dowcipy o Nikicie Chruszczowie, Dowcipy o obrazach.
Do Warszawy przyjechał na kilka dni znany literat. Wszedł do restauracji ”Pod Kogutem” i usiadł przy stoliku. Kelner podaje menu. Literat odsuwa menu i mówi:
- Niech mi pan poda jakikolwiek obiad, ale smaczny.
Kelner przyniósł obiad, który literatowi smakował. Literat postanowił więc przez najbliższe dni stołować zdając się na smak i gust kelnera. Przed wyjazdem literat daje kelnerowi wysoki napiwek.
- Dziękuje! A gdyby któryś z pańskich kolegów, którzy tak jak Pan nie umieją czytać, był tu w okolicy, to proszę polecić nasz lokal!
- Niech mi pan poda jakikolwiek obiad, ale smaczny.
Kelner przyniósł obiad, który literatowi smakował. Literat postanowił więc przez najbliższe dni stołować zdając się na smak i gust kelnera. Przed wyjazdem literat daje kelnerowi wysoki napiwek.
- Dziękuje! A gdyby któryś z pańskich kolegów, którzy tak jak Pan nie umieją czytać, był tu w okolicy, to proszę polecić nasz lokal!
28
Dowcip #33204. Do Warszawy przyjechał na kilka dni znany literat. w kategorii: Humor o kelnerach, Humor o restauracji i barze, Śmieszne kawały o pisarzach.
Wakacje, plaża nad Bałtykiem. Na plaży w grajdołku leży małżeństwo, dwa lekko już opalone ciała. On znany lekarz na południu Polski, ona wykładowca akademicki. W pewnym momencie obok przechodzi super zgrabna, pięknie opalona blondynka z długimi nogami. Kiedy małżeństwo prawie jednocześnie spojrzało na kobietę, ta kokieteryjnie się uśmiechając ukłoniła się panu doktorowi.
- Kto to? - pyta po chwili żona.
- Powiem tak. - mężczyzna spojrzał odruchowo w górę - Łączą nas sprawy zawodowe.
- Masz na myśli jej zawód czy własny?
- Kto to? - pyta po chwili żona.
- Powiem tak. - mężczyzna spojrzał odruchowo w górę - Łączą nas sprawy zawodowe.
- Masz na myśli jej zawód czy własny?
38
Dowcip #33205. Wakacje, plaża nad Bałtykiem. w kategorii: Śmieszne dowcipy o kobietach, Dowcipy o lekarzach, Śmieszne żarty o żonie.
W noc poślubną facet pokazuje swej młodej, niewinnej, blond małżonce przyrodzenie i mówi, że to jedyne na świecie. Ona oczywiście mu wierzy. Wkrótce on wyjeżdża służbowo, a kiedy po kilku tygodniach wraca, żona robi mu wyrzuty:
- Powiedziałeś mi, że masz jedynego na świecie. A Stefan, wiesz, ten nasz agent ubezpieczeniowy, też ma!
- No cóż... Wiesz... Stefan to kumpel z wojska. Miałem dwa, to jednego mu dałem.
- No tak... Ale dlaczego dałeś mu większego?
- Powiedziałeś mi, że masz jedynego na świecie. A Stefan, wiesz, ten nasz agent ubezpieczeniowy, też ma!
- No cóż... Wiesz... Stefan to kumpel z wojska. Miałem dwa, to jednego mu dałem.
- No tak... Ale dlaczego dałeś mu większego?
14
Dowcip #33206. W noc poślubną facet pokazuje swej młodej, niewinnej w kategorii: Humor o blondynkach, Śmieszne kawały o żonie, Dowcipy o męskim członku, Dowcipy o nocy poślubnej.
Czukoccy uczeni podważają twierdzenie, że Ziemia jest okrągła. Wedle ich badań Ziemia jest czarna, brudna i chrzęści między zębami.
535
Dowcip #33207. Czukoccy uczeni podważają twierdzenie, że Ziemia jest okrągła. w kategorii: Dowcipy o Czukczach.
Podczas konferencji spotyka się trzech psychoterapeutów. Rozmowa dotyczy oczywiście tematów zawodowych. Narzekają sobie:
- Ludzie ciągle przychodzą do nas i opowiadają o swoim poczuciu winy, o lękach. A my? Do kogo mamy się udać z własnymi problemami?
Nagle któryś wpada na pomysł:
- Słuchajcie, skoro wszyscy jesteśmy fachowcami, to może zrobimy sobie sesję? Tu i teraz?
Wszyscy zgodnie stwierdzają, że to bardzo dobra propozycja i przystępują do wyznań. Jeden mówi:
- Jestem hazardzistą. Mam straszne długi. Zawyżam rachunki pacjentów, żeby się jakoś odbić od dna.
Drugi:
- A ja jestem uzależniony od narkotyków. Często się zdarza, że pacjenci kupują mi towar.
Trzeci na to:
- Wiem, że to strasznie nieprofesjonalne... Ale bez względu na to, jak się staram, nie jestem w stanie dochować tajemnicy.
- Ludzie ciągle przychodzą do nas i opowiadają o swoim poczuciu winy, o lękach. A my? Do kogo mamy się udać z własnymi problemami?
Nagle któryś wpada na pomysł:
- Słuchajcie, skoro wszyscy jesteśmy fachowcami, to może zrobimy sobie sesję? Tu i teraz?
Wszyscy zgodnie stwierdzają, że to bardzo dobra propozycja i przystępują do wyznań. Jeden mówi:
- Jestem hazardzistą. Mam straszne długi. Zawyżam rachunki pacjentów, żeby się jakoś odbić od dna.
Drugi:
- A ja jestem uzależniony od narkotyków. Często się zdarza, że pacjenci kupują mi towar.
Trzeci na to:
- Wiem, że to strasznie nieprofesjonalne... Ale bez względu na to, jak się staram, nie jestem w stanie dochować tajemnicy.
29
Dowcip #33208. Podczas konferencji spotyka się trzech psychoterapeutów. w kategorii: Śmieszne kawały o psychologach.
Idą Nowak z Kowalskim przez miasto i nagle widzą: Ekipa pięciu czy sześciu ludzi mozolnie kawałek po kawałku wciąga na rusztowanie olbrzymi billboard. Przemyślny system linek, bloczków i dźwigienek sprawia, że po jakichś dwóch godzinach wytężonej pracy olbrzymi plakat niemalże osiąga swoje docelowe położenie. A kiedy wreszcie zawisa jak należy, w tej samej chwili pracowici panowie szybciutko rozpoczynają demontaż dopiero co ukończonego dzieła. Mija godzina i po billboardzie nie zostaje żaden ślad:
- Ty, co to było? - mówi Nowak. - Przecież to wisiało może z pół sekundy! Po co to ściągali?
Kowalski przez chwilę myśli po czym spogląda na Nowaka z politowaniem
- Oj ty głupi, głupi... Wisiało sekundę, tak? Widzisz mój niedouczony przyjacielu, bo to była, proszę ja ciebie, reklama podprogowa...
- Ty, co to było? - mówi Nowak. - Przecież to wisiało może z pół sekundy! Po co to ściągali?
Kowalski przez chwilę myśli po czym spogląda na Nowaka z politowaniem
- Oj ty głupi, głupi... Wisiało sekundę, tak? Widzisz mój niedouczony przyjacielu, bo to była, proszę ja ciebie, reklama podprogowa...
16
Dowcip #33209. Idą Nowak z Kowalskim przez miasto i nagle widzą w kategorii: Śmieszne żarty o Kowalskim, Żarty o reklamie, Śmieszne dowcipy o Nowaku.
Rosjanie gonili amerykańską łódź podwodną. W pewnym momencie wynurzają się, rozglądają, a na brzegu stoi Czukcza więc go pytają
- Te Czukcza! Przepływali tędy Amerykanie?
- Ta, przepływali!
- A dokąd popłynęli? !
- Na północny - zachód!
- Czukcza! Nie wymądrzaj się tylko pokaż ręką!
- Te Czukcza! Przepływali tędy Amerykanie?
- Ta, przepływali!
- A dokąd popłynęli? !
- Na północny - zachód!
- Czukcza! Nie wymądrzaj się tylko pokaż ręką!
545
Dowcip #33210. Rosjanie gonili amerykańską łódź podwodną. w kategorii: Kawały o Rosjanach, Dowcipy o Amerykanach, Dowcipy o Czukczach, Żarty o łodzi podwodnej.
Wczesna zima. Dwaj młodzi geolodzy, tuż po studiach wyjechali na praktyki w Bieszczady. Chodzą, mierzą, badają, aż zabłądzili. Nagle, patrzą, pieczara. - Co to może być?
- Nie wiem. Może zadzwonimy do bazy?
Zadzwonili, podając koordynaty i wygląd jamy. Po kwadransie telefon zwrotny:
- Geolodzy? Tu Baza.
- Tak.
- Dwóch?
- Tak.
- Mamy dla was dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Zacznijcie od złej, Bazo.
- Ta jama to gawra niedźwiedzia, co żeśmy go namierzali całe lato.
- A ta dobra?
- Dwa miesiące temu porzuciła go samica. Tak więc misio Was nie zeżre.
- Nie wiem. Może zadzwonimy do bazy?
Zadzwonili, podając koordynaty i wygląd jamy. Po kwadransie telefon zwrotny:
- Geolodzy? Tu Baza.
- Tak.
- Dwóch?
- Tak.
- Mamy dla was dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Zacznijcie od złej, Bazo.
- Ta jama to gawra niedźwiedzia, co żeśmy go namierzali całe lato.
- A ta dobra?
- Dwa miesiące temu porzuciła go samica. Tak więc misio Was nie zeżre.
28