Wróciwszy do swego gabinetu, Muller zauważył

Wróciwszy do swego gabinetu, Muller zauważył, że Stirlitz podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Muller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: ”Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie?” Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Muller.

Stirlitz posłał Mullera do diabła. Następnego dnia Diabła odwiedziło Gestapo.

Przychodzi mała stonoga do mamy stonogi i mówi:
- Mamusiu braciszek nadepnął mi na nogę.
- Na którą nogę? Przecież masz ich sto.
- Nie wiem bo w szkole uczyliśmy się liczyć do dziesięciu.

Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi, komendant pisze raport:
”Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło”.

Urzędnik przyszedł do pracy pięć minut wcześniej - posadzili go za szpiegostwo. Przyszedł do pracy pięć minut później - posadzili go za sabotaż. Przyszedł więc do pracy z dokładnością do sekundy - posadzili go za antysowiecką propagandę, miał szwajcarski zegarek.

Przychodzi Trynkiewicz do sklepu spożywczego. Sprzedawczyni pyta:
- Co podać?
- Małego Kubusia! - odpowiada Trynkiewicz, po czym dodaje: - I Pawełka.
- Ale Pawełek jest z Adwokatem. - odpowiada sprzedawczyni.
- W takim razie Kubuś mi wystarczy. - stwierdza Trynkiewicz.

Co by było gdyby pod Smoleńskiem zginęli obaj bracia Kaczyńscy?
- Pilot zostałby pochowany na Wawelu.

Jak można stracić na wadze?
- Kupić wagę za stówę, a sprzedać za piędziesiąt.

Jak wygląda geś?
- Gęś wygląda oczami.

- Obawiam się ze Facebook zniszczy całkowicie prawdziwą konwersację...
- Lubię To!