Dowcipy o Straży Pożarnej
Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?
- Niestety - odpowiada strażak - dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób.
- Szesnaście osób? Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie!? Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium.
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?
- Niestety - odpowiada strażak - dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób.
- Szesnaście osób? Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie!? Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium.
1333
Dowcip #30769. Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. w kategorii: „Śmieszny humor o Straży Pożarnej”.
Komendant Straży Pożarnej przychodzi wolniutkim krokiem do pracy. Spokojnie robi sobie kawę, siada za biurkiem, bierze gazetę do ręki, po czym woła w kierunku dyżurki:
- No dobra Panowie, jest robota, zbierajcie się, Urząd Skarbowy się pali.
- No dobra Panowie, jest robota, zbierajcie się, Urząd Skarbowy się pali.
411
Dowcip #22475. Komendant Straży Pożarnej przychodzi wolniutkim krokiem do pracy. w kategorii: „Śmieszne żarty o Straży Pożarnej”.
Rzecz dzieje się w ośrodku Straży Pożarnej niedaleko Rajgrodu, kurs podnoszący kwalifikacje płetwonurków. Chłopaki po nurkowaniu zjedli obiad i postanowili skoczyć po alkohol na wieczorne ognisko. Ubrali się w mundury, wsiedli w służbowy wóz i pojechali. Jadą przez las. Zatrzymuje ich leśniczy, zakaz wjazdu i takie tam. Oni mu tłumaczą, proszą. Nic z tego, dostali mandat. Na drugi dzień lądują na ”dywaniku” u komendanta. Pada pytanie:
- Nie mogliście się z nim jakoś dogadać?
- No przecież go pół godziny prosiliśmy: ”Do cholery, dziadu, nie pisz!”.
- Nie mogliście się z nim jakoś dogadać?
- No przecież go pół godziny prosiliśmy: ”Do cholery, dziadu, nie pisz!”.
146
Dowcip #24766. Rzecz dzieje się w ośrodku Straży Pożarnej niedaleko Rajgrodu w kategorii: „Humor o Straży Pożarnej”.
W szkockiej wiosce wybuchł pożar. Strażacy stoją z boku i przyglądają się płomieniom.
- Dlaczego nie gasicie? - pyta cudzoziemiec.
- Wody nam szkoda.
- Dlaczego nie gasicie? - pyta cudzoziemiec.
- Wody nam szkoda.
917
Dowcip #21292. W szkockiej wiosce wybuchł pożar. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Straży Pożarnej”.
Komendant Straży Pożarnej przychodzi do dyżurki, zapala papierosa i robi sobie kawę. Następnie zwraca się do strażaków:
- Chłopy, całkiem powoli się zbieramy. Urząd Skarbowy się pali.
- Chłopy, całkiem powoli się zbieramy. Urząd Skarbowy się pali.
615
Dowcip #30620. Komendant Straży Pożarnej przychodzi do dyżurki w kategorii: „Śmieszne kawały o Straży Pożarnej”.
W małej remizie dzwoni telefon, odbiera komendant i powoli odkłada słuchawkę. Potem równie powoli wchodzi schodami do gabinetu, powolutku robi sobie kawę. Siada powoli na krześle włącza mikrofon i mówi:
- No, chłopaki zbieramy się, pali się urząd skarbowy.
- No, chłopaki zbieramy się, pali się urząd skarbowy.
27
Dowcip #24824. W małej remizie dzwoni telefon w kategorii: „Dowcipy o Straży Pożarnej”.
Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach Moskwy. Za nim straż pożarna i karetka na sygnale. Zatrzymuje go milicjanci i pytają:
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
312
Dowcip #8876. Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach w kategorii: „Żarty o Straży Pożarnej”.
Masztalskiego wyrzucono z wojska za pijaństwo i po jakimś czasie został strażakiem. W krótkim czasie awansował i został dowódca drużyny strażackiej. Któregoś razu wóz strażacki dowodzony przez Masztalskiego wezwano do gaszenia pożaru. Strażacy przybyli szybko na miejsce i zaczynają rozwijać wąż strażacki. Jak zwykle podpity Masztalski wydaje rozkaz:
- Przerwać ogień!
- Przerwać ogień!
15
Dowcip #13041. Masztalskiego wyrzucono z wojska za pijaństwo i po jakimś czasie w kategorii: „Śmieszne żarty o Straży Pożarnej”.
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi, komendant pisze raport:
”Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło”.
”Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło”.
427
Dowcip #524. Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi w kategorii: „Kawały o Straży Pożarnej”.
Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:
- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!
- Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.
- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!
- Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.
318