Turysta zgubił się na pustyni.
Turysta zgubił się na pustyni. Po wielu dniach czołga się wyczerpany, głodny i spragniony. W pewnym momencie widzi Araba na wielbłądzie. Resztką sił krzyczy do niego:
- Wody, wody!
Arab ulitował się nad nim i podał bukłak z wodą. Turysta wziął pierwszy łyk, wypluł z obrzydzeniem i mówi:
- Ale z sokiem!
- Wody, wody!
Arab ulitował się nad nim i podał bukłak z wodą. Turysta wziął pierwszy łyk, wypluł z obrzydzeniem i mówi:
- Ale z sokiem!
57
Dowcip #24812. Turysta zgubił się na pustyni. w kategorii: Śmieszny humor o Arabach, Żarty o turystach, Śmieszne kawały o pustyni.
Turystka w Paryżu zaczepia tubylca:
- Mógłby mi pan powiedzieć, jak się dostanę do Luwru?
- Luwr tyle lat stał, madamme, to i te parę minut jeszcze poczeka. Zapraszam do mnie, o mam tu obok przytulną garsonierę, przyrządzę coś pysznego, napijemy się wina, posłuchamy muzyki, narysuję pani plan ...
- O nie, nie! Według tego planu już mnie dziś dwa razy wydupczyli!
- Mógłby mi pan powiedzieć, jak się dostanę do Luwru?
- Luwr tyle lat stał, madamme, to i te parę minut jeszcze poczeka. Zapraszam do mnie, o mam tu obok przytulną garsonierę, przyrządzę coś pysznego, napijemy się wina, posłuchamy muzyki, narysuję pani plan ...
- O nie, nie! Według tego planu już mnie dziś dwa razy wydupczyli!
08
Dowcip #24813. Turystka w Paryżu zaczepia tubylca w kategorii: Żarty erotyczne, Śmieszny humor o facetach, Śmieszne kawały o turystach.
U dentysty:
- Ile kosztuje ekstrakcja zęba?
- Pięćdziesiąt złotych.
- Za kilka minut pracy?!
- Mogę wyrywać powoli jeśli pan chce.
- Ile kosztuje ekstrakcja zęba?
- Pięćdziesiąt złotych.
- Za kilka minut pracy?!
- Mogę wyrywać powoli jeśli pan chce.
312
Dowcip #24814. U dentysty w kategorii: Żarty o pieniądzach, Śmieszne kawały o zębach, Kawały o pacjentach, Kawały o dentystach.
U lekarza zjawia się mężczyzna po trzydziestce i mówi:
- Panie doktorze, mam problem związany z z seksem.
- W takim razie niech pan mi opowie o swoim zwykłym dniu. - zachęca lekarz.
- Wszystko zaczyna się jeszcze w środku nocy. Żona budzi mnie o trzeciej nad ranem na mały numerek, a potem jeszcze raz o piątej, żebyśmy mogli kochać się przed pójściem do pracy.
- Aha, wszystko jasne. - odpowiada lekarz.
- Nie, sekundę, - tłumaczy mężczyzna - bo widzi pan, zawsze kiedy jadę pociągiem do pracy spotykam tę ślicznotkę, znajdujemy wolny przedział i kochamy się cała drogę.
- Aha, teraz już wszystko jasne. - przytakuje doktor.
- Nie, sekundę, - kontynuuje pacjent - kiedy przyjeżdżam do pracy nie mogę oprzeć się urokom mojej sekretarki i kochamy się na zapleczu.
- Aha, teraz już wszystko jasne. - ocenia specjalista.
- Nie, nie, nie. - ripostuje facet - Podczas obiadu widzę się z bardzo atrakcyjną kelnerką, a że bardzo mi się podoba, kochamy się w restauracyjnej kuchni.
- Aha, wszystko jasne. - informuje doktor.
- Nie, jest ciąg dalszy, - dodaje pacjent - kiedy wracam do pracy muszę zaspokoić moją wymagającą szefową, bo inaczej wylałaby mnie z pracy.
- Aha ... - mówi lekarz - Teraz wszystko jasne.
Na co mężczyzna odzywa się:
- Nie, to jeszcze nie wszystko. Bo kiedy wracam do domu moja żona tak cieszy się z mojego powrotu, że chce ulżyć mi jak tylko ujrzy mnie w drzwiach.
- Więc w czym problem? - pyta doktor.
- No cóż, - odpowiada trzydziestolatek - strasznie mnie boli gdy się onanizuję.
- Panie doktorze, mam problem związany z z seksem.
- W takim razie niech pan mi opowie o swoim zwykłym dniu. - zachęca lekarz.
- Wszystko zaczyna się jeszcze w środku nocy. Żona budzi mnie o trzeciej nad ranem na mały numerek, a potem jeszcze raz o piątej, żebyśmy mogli kochać się przed pójściem do pracy.
- Aha, wszystko jasne. - odpowiada lekarz.
- Nie, sekundę, - tłumaczy mężczyzna - bo widzi pan, zawsze kiedy jadę pociągiem do pracy spotykam tę ślicznotkę, znajdujemy wolny przedział i kochamy się cała drogę.
- Aha, teraz już wszystko jasne. - przytakuje doktor.
- Nie, sekundę, - kontynuuje pacjent - kiedy przyjeżdżam do pracy nie mogę oprzeć się urokom mojej sekretarki i kochamy się na zapleczu.
- Aha, teraz już wszystko jasne. - ocenia specjalista.
- Nie, nie, nie. - ripostuje facet - Podczas obiadu widzę się z bardzo atrakcyjną kelnerką, a że bardzo mi się podoba, kochamy się w restauracyjnej kuchni.
- Aha, wszystko jasne. - informuje doktor.
- Nie, jest ciąg dalszy, - dodaje pacjent - kiedy wracam do pracy muszę zaspokoić moją wymagającą szefową, bo inaczej wylałaby mnie z pracy.
- Aha ... - mówi lekarz - Teraz wszystko jasne.
Na co mężczyzna odzywa się:
- Nie, to jeszcze nie wszystko. Bo kiedy wracam do domu moja żona tak cieszy się z mojego powrotu, że chce ulżyć mi jak tylko ujrzy mnie w drzwiach.
- Więc w czym problem? - pyta doktor.
- No cóż, - odpowiada trzydziestolatek - strasznie mnie boli gdy się onanizuję.
1317
Dowcip #24815. U lekarza zjawia się mężczyzna po trzydziestce i mówi w kategorii: Śmieszny humor o facetach, Śmieszne kawały przychodzi facet do lekarza, Śmieszne żarty o zdradzie, Śmieszne żarty o seksie.
Umarł mały murzyn i trafił do nieba. Po pewnym czasie spotkał Boga, który dał mu skrzydła. Mały murzyn pyta się Boga:
- Panie Boże, jestem teraz aniołkiem?
- Nie, jesteś teraz nietoperzem, spadaj.
- Panie Boże, jestem teraz aniołkiem?
- Nie, jesteś teraz nietoperzem, spadaj.
2678
Dowcip #24816. Umarł mały murzyn i trafił do nieba. w kategorii: Śmieszne kawały o Murzynach, Kawały o Bogu.
W czterdziestą rocznicę ślubu małżeństwo kłóci się zażarcie. Mąż wrzeszczy:
- Kiedy umrzesz, postawie ci nagrobek z napisem: ”Tu leży moja Żona zimna jak zawsze!”
- W porządku - odpowiada Żona - a kiedy ty umrzesz, ja ci postawie nagrobek z napisem: ”Tu leży mój mąż, nareszcie sztywny!”
- Kiedy umrzesz, postawie ci nagrobek z napisem: ”Tu leży moja Żona zimna jak zawsze!”
- W porządku - odpowiada Żona - a kiedy ty umrzesz, ja ci postawie nagrobek z napisem: ”Tu leży mój mąż, nareszcie sztywny!”
17
Dowcip #24817. W czterdziestą rocznicę ślubu małżeństwo kłóci się zażarcie. w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszny humor o kłótniach.
W autobusie zauważyłem, że murzyn siedzący obok mnie ma siedem palców.
- Wow, stary. Nigdy wcześniej nie widziałem kogoś z siedmioma palcami.
- Pieprz się i daj mi w spokoju zjeść Twixa.
- Wow, stary. Nigdy wcześniej nie widziałem kogoś z siedmioma palcami.
- Pieprz się i daj mi w spokoju zjeść Twixa.
542
Dowcip #24818. W autobusie zauważyłem, że murzyn siedzący obok mnie ma siedem palców. w kategorii: Kawały o Murzynach, Kawały o facetach, Kawały o jedzeniu.
W biurze nad niszczarką dokumentów stoi szef i myśli. Obok przechodzi sekretarka, blondynka i pyta:
- Może w czymś pomóc dyrektorze?
- Owszem. Mam tu ważne dokumenty, ale nie wiem, jak ta maszyna działa.
- To bardzo proste. - mówi blondynka. - Włącza niszczarkę i przepuszcza przez nią dokumenty.
- Dziękuję! - cieszy się szef. Proszę zrobić od razu dwie kopie ...
- Może w czymś pomóc dyrektorze?
- Owszem. Mam tu ważne dokumenty, ale nie wiem, jak ta maszyna działa.
- To bardzo proste. - mówi blondynka. - Włącza niszczarkę i przepuszcza przez nią dokumenty.
- Dziękuję! - cieszy się szef. Proszę zrobić od razu dwie kopie ...
18
Dowcip #24819. W biurze nad niszczarką dokumentów stoi szef i myśli. w kategorii: Śmieszne żarty o blondynkach, Śmieszne żarty o sekretarkach, Śmieszny humor o szefie.
W domu naprzeciwko mieszka muzułmańska rodzina. Wczoraj do mnie przyszli.
- Twoje ozdoby świąteczne nas obrażają.
- I to jest wasz największy problem. Wszystko co jest inne wam przeszkadza. Jak możecie być aż tak nietolerancyjni? Przeszkadza wam nawet choinka i lampki.
- Nie przeszkadzają nam same lampki. Przeszkadza nam, że ułożyłeś z nich napis ”Araby do domu!”.
- Twoje ozdoby świąteczne nas obrażają.
- I to jest wasz największy problem. Wszystko co jest inne wam przeszkadza. Jak możecie być aż tak nietolerancyjni? Przeszkadza wam nawet choinka i lampki.
- Nie przeszkadzają nam same lampki. Przeszkadza nam, że ułożyłeś z nich napis ”Araby do domu!”.
520
Dowcip #24820. W domu naprzeciwko mieszka muzułmańska rodzina. w kategorii: Humor o Arabach, Kawały o sąsiadach.
W jednym przedziale jadą mężczyzna i kobieta, sami, trasa długa. Facet czyta gazetę, a kobieta, to się na siedzeniu powierci, a to oczami pomruga, a to westchnie ... Facet, siedzi jak skała. W końcu, po godzinie, babka nie wytrzymuje:
- Panie, pan jesteś mężczyzna, czy nie? Już godzinę pana kokietuję, a Pan na mnie uwagi nie zwraca! Powiem wprost: kochajmy się!
- Zawsze mówiłem, - odparł facet odkładając spokojnie gazetę na bok - że lepiej godzinę przeczekać niż trzy godziny namawiać.
- Panie, pan jesteś mężczyzna, czy nie? Już godzinę pana kokietuję, a Pan na mnie uwagi nie zwraca! Powiem wprost: kochajmy się!
- Zawsze mówiłem, - odparł facet odkładając spokojnie gazetę na bok - że lepiej godzinę przeczekać niż trzy godziny namawiać.
115