Przychodzi pacjentka do lekarza - seksuologa, a w przychodni tłum
Przychodzi pacjentka do lekarza - seksuologa, a w przychodni tłum, jak jasna cholera.
- Czy pan jest ostatni? - pyta jakiegoś mężczyzny.
- Taki ostatni nie jestem, proszę pani. Widywałem już gorszych.
- Ale czeka pan w kolejce?
- Nie, proszę pani. W poczekalni.
- Pytałam po prostu o to, czy stoi pan na końcu?
- Skąd pani to przyszło do głowy, droga pani? Stoję na własnych nogach.
- Cham, brutal!- wykrzykuje oburzona niewiasta. - Niech mnie pan pocałuje w dupę, świntuchu.
- Proszę pani! - odpowiada z goryczą mężczyzna. - Mnie tutaj żona przysłała, żebym jej wyrobił numerek do lekarza. A nie po to, żebym się z panią pieścił.
- Czy pan jest ostatni? - pyta jakiegoś mężczyzny.
- Taki ostatni nie jestem, proszę pani. Widywałem już gorszych.
- Ale czeka pan w kolejce?
- Nie, proszę pani. W poczekalni.
- Pytałam po prostu o to, czy stoi pan na końcu?
- Skąd pani to przyszło do głowy, droga pani? Stoję na własnych nogach.
- Cham, brutal!- wykrzykuje oburzona niewiasta. - Niech mnie pan pocałuje w dupę, świntuchu.
- Proszę pani! - odpowiada z goryczą mężczyzna. - Mnie tutaj żona przysłała, żebym jej wyrobił numerek do lekarza. A nie po to, żebym się z panią pieścił.
810
Dowcip #22781. Przychodzi pacjentka do lekarza - seksuologa, a w przychodni tłum w kategorii: Śmieszne żarty o mężczyznach, Śmieszne dowcipy o kobietach, Śmieszny humor o lekarzach.
Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem.
Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu. Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym nastolatka.
- Czołem, stary. Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
- Hm, no wiesz. Zmarło mi się niedawno. Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę i, że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany boskie, skąd żeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
- Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak: cholerny podatek dochodowy od osób fizycznych.
Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu. Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym nastolatka.
- Czołem, stary. Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
- Hm, no wiesz. Zmarło mi się niedawno. Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę i, że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany boskie, skąd żeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
- Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak: cholerny podatek dochodowy od osób fizycznych.
211
Dowcip #22782. Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym w kategorii: Kawały o facetach, Humor o kobietach, Humor o Świętym Piotrze.
Co facet najbardziej chciałby usłyszeć od swojej żony?
- Kochanie, chyba za mało wypiłeś!
- Jak cudownie puszczasz bąki. Zrób to jeszcze raz dla mnie.
- Postanowiłam od dzisiaj chodzić po domu nago.
- Wyskoczę pomalować płot w ogródku.
- Czy nie powinieneś teraz być z kolegami w pubie?
- Tak mnie podniecasz, kiedy jesteś pijany!
- Oczywiście kochanie, za rok też będziemy mieli rocznicę ślubu. Idź obejrzeć mecz z kolegami.
- Słuchaj, zarabiam wystarczająco dużo. Po co ty masz pracować? Lepiej naucz się grać w pokera.
- Kochanie, nasza seksowna sąsiadka założyła swoją nowa mini - spódniczkę. Musisz to zobaczyć.
- Nie i jeszcze raz nie! Ja wezmę samochód i wymienię olej!
- Kochany, co powiesz na to: wypożyczymy jakieś dobre porno, kupimy skrzynkę piwa, a ja zawołam moje koleżanki na seks grupowy?
- Zapisałam się na jogę, aby spróbować z tobą wszystkich pozycji z Kamasutry.
- Kochanie, chyba za mało wypiłeś!
- Jak cudownie puszczasz bąki. Zrób to jeszcze raz dla mnie.
- Postanowiłam od dzisiaj chodzić po domu nago.
- Wyskoczę pomalować płot w ogródku.
- Czy nie powinieneś teraz być z kolegami w pubie?
- Tak mnie podniecasz, kiedy jesteś pijany!
- Oczywiście kochanie, za rok też będziemy mieli rocznicę ślubu. Idź obejrzeć mecz z kolegami.
- Słuchaj, zarabiam wystarczająco dużo. Po co ty masz pracować? Lepiej naucz się grać w pokera.
- Kochanie, nasza seksowna sąsiadka założyła swoją nowa mini - spódniczkę. Musisz to zobaczyć.
- Nie i jeszcze raz nie! Ja wezmę samochód i wymienię olej!
- Kochany, co powiesz na to: wypożyczymy jakieś dobre porno, kupimy skrzynkę piwa, a ja zawołam moje koleżanki na seks grupowy?
- Zapisałam się na jogę, aby spróbować z tobą wszystkich pozycji z Kamasutry.
126
Dowcip #22783. Co facet najbardziej chciałby usłyszeć od swojej żony? w kategorii: Humor o facetach, Śmieszny humor o kobietach, Śmieszne zagadki.
Młody chłopak wstąpił do klasztoru. Starszy brat oprowadza go po budynku i tłumaczy:
- Tu jest kaplica, możesz modlić się w niej we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest biblioteka możesz z niej korzystać we wszystkie dni, ale oprócz czwartku. Tu jest pływalnia, możesz popływać we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest sala rekreacyjna, możesz poćwiczyć lub pograć z innymi w jakąś grę we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Chodzą tak i chodzą. Chłopak jest coraz bardziej zadowolony. W końcu wchodzą do małego pokoju ze stojącą na środku szafą, z której wystaje goły tyłek. Brat tłumaczy:
- Jak zachce ci się sexu to możesz przyjść do tego pokoju i sobie ulżyć we wszystkie dni oprócz czwartku.
Ucieszony chłopak mówi:
- No dobrze wszystko super, ale co z tym czwartkiem? Dlaczego nic nie mogę robić w czwartek?
- A, bo widzisz w czwartek ty masz dyżur w szafie.
- Tu jest kaplica, możesz modlić się w niej we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest biblioteka możesz z niej korzystać we wszystkie dni, ale oprócz czwartku. Tu jest pływalnia, możesz popływać we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest sala rekreacyjna, możesz poćwiczyć lub pograć z innymi w jakąś grę we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Chodzą tak i chodzą. Chłopak jest coraz bardziej zadowolony. W końcu wchodzą do małego pokoju ze stojącą na środku szafą, z której wystaje goły tyłek. Brat tłumaczy:
- Jak zachce ci się sexu to możesz przyjść do tego pokoju i sobie ulżyć we wszystkie dni oprócz czwartku.
Ucieszony chłopak mówi:
- No dobrze wszystko super, ale co z tym czwartkiem? Dlaczego nic nie mogę robić w czwartek?
- A, bo widzisz w czwartek ty masz dyżur w szafie.
310
Dowcip #22784. Młody chłopak wstąpił do klasztoru. w kategorii: Dowcipy erotyczne, Humor o duchownych.
Jasiu podchodzi do taty i pyta:
- Tato, tato co to jest sex wirtualny?
- Słuchaj synku. Eliza dała byś dupy Arabowi za tysiąc dolarów?
- Jasne!
- A ty Wiola zrobiła byś gałkę murzynowi za tysiąc dolarów?
- Oczywiście!
- A ty dziadek dał byś dupy obcemu za tysiaka?
- Pewnie!
- Widzisz Jasiu, wirtualnie mamy trzy tysiące dolarów, a rzeczywiście dwie puszczalskie i jednego pedała.
- Tato, tato co to jest sex wirtualny?
- Słuchaj synku. Eliza dała byś dupy Arabowi za tysiąc dolarów?
- Jasne!
- A ty Wiola zrobiła byś gałkę murzynowi za tysiąc dolarów?
- Oczywiście!
- A ty dziadek dał byś dupy obcemu za tysiaka?
- Pewnie!
- Widzisz Jasiu, wirtualnie mamy trzy tysiące dolarów, a rzeczywiście dwie puszczalskie i jednego pedała.
613
Dowcip #22785. Jasiu podchodzi do taty i pyta w kategorii: Śmieszny humor o Jasiu, Śmieszne kawały o pieniądzach, Śmieszne żarty o tacie, Śmieszny humor o seksie.
Przychodzi Baba do sex shopu, cała drżąc i pyta sprzedawcy:
- Dddddzieńń dddobbbbrrrry, ccczy mmma Pppppan wwwibrattttorrry?
- Tak, mam. A co, chce Pani kupić?
- Nnnniee, wwwyyyyłłłąączyć!
- Dddddzieńń dddobbbbrrrry, ccczy mmma Pppppan wwwibrattttorrry?
- Tak, mam. A co, chce Pani kupić?
- Nnnniee, wwwyyyyłłłąączyć!
115
Dowcip #22786. Przychodzi Baba do sex shopu, cała drżąc i pyta sprzedawcy w kategorii: Humor o babie, Śmieszne żarty o wibratorze, Humor o sex shopie.
Pani pyta Jasia czy wie co to referendum. Jasiu odpowiada:
- To jakiś owad.
- A skąd Ci to przyszło do głowy? - pyta Pani.
- A bo jak mama zapytała tatę co myśli o referendum, to on odpowiedział:
- A to mi koło dupy lata.
- To jakiś owad.
- A skąd Ci to przyszło do głowy? - pyta Pani.
- A bo jak mama zapytała tatę co myśli o referendum, to on odpowiedział:
- A to mi koło dupy lata.
611
Dowcip #22787. Pani pyta Jasia czy wie co to referendum. w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Śmieszne dowcipy polityczne, Humor o tacie, Kawały o nauczycielce.
Jasiu w sytuacji intymnej z Małgosią pieści ją i pieści, nagle czuje coś mokrego, mówi do Małgosi:
- Co okresik?
- Nie rozwolnionko.
- Co okresik?
- Nie rozwolnionko.
5368
Dowcip #22788. Jasiu w sytuacji intymnej z Małgosią pieści ją i pieści w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Humor o Małgosi, Humor o kupie.
Baba przychodzi do lekarza z Jasiem i lekarz mówi:
- Musi pani włożyć czopek.
Baba idzie próbuje, próbuje ale jej się nie udaje. Baba woła Jasia i mówi:
- Jasiu jeżeli włożysz mi to w dupę to dam ci sto zł .
Jaś zgodził się i pyta:
- Mam włożyć to w tą czarną dziurę?
- Musi pani włożyć czopek.
Baba idzie próbuje, próbuje ale jej się nie udaje. Baba woła Jasia i mówi:
- Jasiu jeżeli włożysz mi to w dupę to dam ci sto zł .
Jaś zgodził się i pyta:
- Mam włożyć to w tą czarną dziurę?
4014
Dowcip #22789. Baba przychodzi do lekarza z Jasiem i lekarz mówi w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Śmieszny humor o babie, Kawały o dupie, Kawały przychodzi baba do lekarza, Śmieszne dowcipy o mamie, Śmieszny humor o lekach.
Tata, mama i Jasiu są przy stole i jedzą kaszkę mannę. Jasiu nic nie zjadł. Mama mówi do ojca.
- Zrób coś żeby Jasiu jadł.
Później tata mówi do Jasia.
- Jak nie będziesz jadł to kaszki manny to ci nie urośnie fiutek.
Na drugi dzień Jasiu jadł aż zabrakło.
Mama mówi do ojca:
- Co mu powiedziałeś?
- Tajemnica.
Później mama pyta się Jasia.
- Co Ci tata powiedział.
Jasiu odpowiedział.
- Tajemnica.
Mama powiedziała:
-A za sto zł.
No To Jasiu powiedział.
- Tata mówi, że jak nie będę jadł kaszki manny to mi fiutek nie urośnie.
Gdy tata wrócił do domu z pracy. Mama na niego z wałkiem.
- A to za co.
- Bo nie jadłeś kaszki manny!
- Zrób coś żeby Jasiu jadł.
Później tata mówi do Jasia.
- Jak nie będziesz jadł to kaszki manny to ci nie urośnie fiutek.
Na drugi dzień Jasiu jadł aż zabrakło.
Mama mówi do ojca:
- Co mu powiedziałeś?
- Tajemnica.
Później mama pyta się Jasia.
- Co Ci tata powiedział.
Jasiu odpowiedział.
- Tajemnica.
Mama powiedziała:
-A za sto zł.
No To Jasiu powiedział.
- Tata mówi, że jak nie będę jadł kaszki manny to mi fiutek nie urośnie.
Gdy tata wrócił do domu z pracy. Mama na niego z wałkiem.
- A to za co.
- Bo nie jadłeś kaszki manny!
26