Przychodzi baba do lekarza i mówi
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, na obu nogach po wewnętrznej stronie ud zrobiły mi się takie zielone, plamy. Co to może być?
Lekarz myśli, myśli i pyta:
- Czy jest pani mężatką?
- Tak.
- A czy pani mąż jest Cyganem?
- Tak, ale jak pan zgadł?
- To niech mu pani powie, że jego kolczyki nie są ze złota!
- Panie doktorze, na obu nogach po wewnętrznej stronie ud zrobiły mi się takie zielone, plamy. Co to może być?
Lekarz myśli, myśli i pyta:
- Czy jest pani mężatką?
- Tak.
- A czy pani mąż jest Cyganem?
- Tak, ale jak pan zgadł?
- To niech mu pani powie, że jego kolczyki nie są ze złota!
1031
Dowcip #30680. Przychodzi baba do lekarza i mówi w kategorii: Śmieszny humor o Cyganach, Śmieszny humor o babie, Śmieszne żarty o lekarzach, Śmieszne kawały przychodzi baba do lekarza.
Rzecz się dzieje w aptece.
- Poproszę trzydzieści paczek prezerwatyw.
- Czy życzy pan sobie torbę?
- Nie, moja dziewczyna jest całkiem ładna.
- Poproszę trzydzieści paczek prezerwatyw.
- Czy życzy pan sobie torbę?
- Nie, moja dziewczyna jest całkiem ładna.
108
Dowcip #30681. Rzecz się dzieje w aptece. w kategorii: Kawały o aptekarzach, Dowcipy o aptece, Żarty o prezerwatywach, Śmieszne kawały o klientach.
Strażak, wyciąga ludzi z wraku samochodu, jeden z pasażerów krzyczy w niebogłosy:
- I czego pan krzyczy? Przypiął pan się pasów i ma pan połamane żebra co najmniej. Niech pan popatrzy na kolegę. Zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko, prawie jak żywy.
- I czego pan krzyczy? Przypiął pan się pasów i ma pan połamane żebra co najmniej. Niech pan popatrzy na kolegę. Zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko, prawie jak żywy.
40
Dowcip #30682. Strażak, wyciąga ludzi z wraku samochodu w kategorii: Śmieszny humor o strażakach, Śmieszne żarty o wypadkach samochodowych.
Wracałem z pracy przepełnionym tramwajem gdy wszedł cygan. Przepychał się między ludźmi żebrząc, co nie spodobało się dresiarzowi obok. Chwycił cygana za chabety i wyrzucił na najbliższym przystanku. Skonsternowani ludzie wokół nie reagowali. Jedynie jakaś starsza pani miała wystarczająco dużo odwagi żeby podejść i powiedzieć:
- Proszę pana, tam z przodu jest jeszcze murzyn.
- Proszę pana, tam z przodu jest jeszcze murzyn.
1044
Dowcip #30683. Wracałem z pracy przepełnionym tramwajem gdy wszedł cygan. w kategorii: Dowcipy o Cyganach, Żarty o Murzynach, Śmieszne kawały o dresiarzach, Żarty o staruszkach, Żarty o tramwaju.
Pewien mężczyzna mieszka na dziesiątym piętrze, na siódme wjeżdża windą, a pozostałe trzy wchodzi po schodach. Jednak z dziesiątego zjeżdża na parter od razu windą, dlaczego?
- Bo jest karłem i nie dosięga do dziesiątki w windzie!
- Bo jest karłem i nie dosięga do dziesiątki w windzie!
1725
Dowcip #30684. Pewien mężczyzna mieszka na dziesiątym piętrze w kategorii: Śmieszny humor zagadka, Śmieszne kawały o karłach.
Zgwałcono cygankę. Policja wciąż poszukuje motywu.
1425
Dowcip #30685. Zgwałcono cygankę. Policja wciąż poszukuje motywu. w kategorii: Żarty o Cyganach, Śmieszne kawały o gwałcie.
Zima, daleka północ, okolice Bożego Narodzenia, śnieg po kolana. Idzie młoda żydówka niesie małe żydziądko na rękach, wycieńczona już ma umierać, ale patrzy gdzieś na horyzoncie rysuje się kształt dachu i komina, z komina leci dym, myśli sobie: ”Jakoś dam radę tam dotrzeć i uratuję moje żydziądko”. Jak pomyślała tak zrobiła. Puka do drzwi, drzwi otwiera jej jakiś starszy gościu.
- Przyjmie pan żydziądko, biedne żydziądko, dlaczego ma tutaj tak umierać pośród lasów i śniegów?
Facet długo się nie zastanawiając wziął żydziądko do siebie, żydówka poszła dalej.
Rok później sytuacja się powtarza, ta sama żydówka okolice Bożego Narodzenia, śnieg po pas, idzie z nowym żydziądkiem, już ma umierać z głodu i wymęczenia ale nagle gdzieś w oddali znowu widzi ten sam domek, o dziwo ten sam dym z komina leci zebrała się w sobie i jakoś dotarła pod drzwi domku. Otwiera jej ten sam gość co i rok temu, żydówka znowu w lament:
- Przyjmie pan żydziądko, biedne żydziądko nikomu nic nie zawiniło, po co ma tutaj tak umierać?
Facet znowu bez gadania wziął malucha, a żydówka poszła dalej w swoją stronę. Rok później sytuacja się powtarza. Okolice Bożego Narodzenia, idzie ta sama żydówka niesie nowe żydziądko, śnieg tym razem po szyję trzyma je jakoś tak nad głową zawinięte w kokon, pada ze zmęczenia ale, ale gdzieś w oddali znowu ta sama chatka, dym z komina leci, myśli sobie żydówka: ”Jest jeszcze dla nas jakaś szansa”. Cudem dotarła do domku, ledwo, ledwo zapukała, otwiera ten sam typek, żydówka zaczyna swoją standardową kwestię:
- Przyjmie pan żydziądko, biedne żydziądko, Bogu ducha winne żydziądko.
A facet na to:
- Nie, nie, dziękujemy, w tym roku mamy karpia.
- Przyjmie pan żydziądko, biedne żydziądko, dlaczego ma tutaj tak umierać pośród lasów i śniegów?
Facet długo się nie zastanawiając wziął żydziądko do siebie, żydówka poszła dalej.
Rok później sytuacja się powtarza, ta sama żydówka okolice Bożego Narodzenia, śnieg po pas, idzie z nowym żydziądkiem, już ma umierać z głodu i wymęczenia ale nagle gdzieś w oddali znowu widzi ten sam domek, o dziwo ten sam dym z komina leci zebrała się w sobie i jakoś dotarła pod drzwi domku. Otwiera jej ten sam gość co i rok temu, żydówka znowu w lament:
- Przyjmie pan żydziądko, biedne żydziądko nikomu nic nie zawiniło, po co ma tutaj tak umierać?
Facet znowu bez gadania wziął malucha, a żydówka poszła dalej w swoją stronę. Rok później sytuacja się powtarza. Okolice Bożego Narodzenia, idzie ta sama żydówka niesie nowe żydziądko, śnieg tym razem po szyję trzyma je jakoś tak nad głową zawinięte w kokon, pada ze zmęczenia ale, ale gdzieś w oddali znowu ta sama chatka, dym z komina leci, myśli sobie żydówka: ”Jest jeszcze dla nas jakaś szansa”. Cudem dotarła do domku, ledwo, ledwo zapukała, otwiera ten sam typek, żydówka zaczyna swoją standardową kwestię:
- Przyjmie pan żydziądko, biedne żydziądko, Bogu ducha winne żydziądko.
A facet na to:
- Nie, nie, dziękujemy, w tym roku mamy karpia.
75
Dowcip #30686. Zima, daleka północ, okolice Bożego Narodzenia, śnieg po kolana. w kategorii: Śmieszne kawały o dzieciach, Kawały o jedzeniu, Śmieszny humor o świętach, Śmieszne żarty o Żydach.
Zobaczyłem rano bezdomnego, który spał pod kartonem na stacji PKP. Położyłem na pudle kubek ze Starbucksa. Nagle wstał:
- Dziękuję. - powiedział
- Nie ma problemu. - uśmiechnąłem się.
Spojrzał na mnie ponownie:
- Ale ten kubek jest pusty.
- Wiem, chciałem zrobić Ci w domku komin.
- Dziękuję. - powiedział
- Nie ma problemu. - uśmiechnąłem się.
Spojrzał na mnie ponownie:
- Ale ten kubek jest pusty.
- Wiem, chciałem zrobić Ci w domku komin.
1711
Dowcip #30687. Zobaczyłem rano bezdomnego, który spał pod kartonem na stacji PKP. w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Żarty o bezdomnych.
Trzy wampiry wchodzą do baru. Pierwszy z nich siada, a barman pyta:
- Czego sobie życzysz?
- Setę krwi!
Drugi wampir siada, barman pyta:
- A co dla ciebie?
- Dwie kolejki!
Trzeci siada, barman pyta:
- No dobra, a czego ty sobie życzysz?
- Poproszę... gorącą filiżankę wody.
Barman poszedł po wszystkie napoje, wraca po chwili, rozstawia je i dając lekko zdziwiony trzeciemu wampirowi filiżankę, mówi:
- Masz, twoja woda... ale dlaczego nie zamówiłeś żadnego drinka?
- No cóż... - wyciąga z kieszeni zużyty tampon - ja robię herbatę.
- Czego sobie życzysz?
- Setę krwi!
Drugi wampir siada, barman pyta:
- A co dla ciebie?
- Dwie kolejki!
Trzeci siada, barman pyta:
- No dobra, a czego ty sobie życzysz?
- Poproszę... gorącą filiżankę wody.
Barman poszedł po wszystkie napoje, wraca po chwili, rozstawia je i dając lekko zdziwiony trzeciemu wampirowi filiżankę, mówi:
- Masz, twoja woda... ale dlaczego nie zamówiłeś żadnego drinka?
- No cóż... - wyciąga z kieszeni zużyty tampon - ja robię herbatę.
1715
Dowcip #30688. Trzy wampiry wchodzą do baru. w kategorii: Kawały abstrakcyjne, Śmieszne kawały absurdalne, Śmieszne żarty o wampirach, Humor o krwi.
Był sobie człowiek imieniem... nieważne. Miał on biuro turystyczne, które kochał nad życie. Jednak lata płynęły, a obroty spadały. Aż tu nagle - eureka! Przyszedł pomysł na hit totalny: Sezon narciarski w Alpach! Pozostało tylko nakręcić reklamę. Facet wynajął więc za ciężkie pieniądze znaną agencję i czekał na efekty. Po tygodniu dostał taśmę z gotowym spotem: Szeroki plan z ogromną górą piasku. Z wierzchołka zbiega biały gość w garniturze i w goglach. Przyspiesza, pędzi, wreszcie skacze i... przypieprza głową w ceglany mur u podnóża góry. Odjazd kamery - wokół dziesiątki Murzynów śmiejących się do granic możliwości. Koniec filmu. Facet nie zastanawiał się długo - łap za telefon i dzwoni do twórcy ”dzieła”:
- Co to, kurcze ma być?!
- Jak to co? Narty w Afryce!
- A gdzie tu są narty?!
- Tu jest taka metafora.
- Jaka znowu metafora!?!
- No... ”białe szaleństwo”.
- Co to, kurcze ma być?!
- Jak to co? Narty w Afryce!
- A gdzie tu są narty?!
- Tu jest taka metafora.
- Jaka znowu metafora!?!
- No... ”białe szaleństwo”.
75