Pijany facet sika pod ścianą dużego domu w środku miasta.
Pijany facet sika pod ścianą dużego domu w środku miasta. Obok przechodzi zgorszona pani i patrząc się na niego mówi:
- Ale bydle!
Na to on:
- Niech się pani nie boi, mocno go trzymam.
- Ale bydle!
Na to on:
- Niech się pani nie boi, mocno go trzymam.
18
Dowcip #31812. Pijany facet sika pod ścianą dużego domu w środku miasta. w kategorii: Żarty o pijakach, Śmieszne dowcipy o sikaniu.
Dlaczego jaskiniowcy ciągli swoją kobietę do jaskini za włosy?
- Bo gdyby ciągli za nogi to by piachu nabrała.
- Bo gdyby ciągli za nogi to by piachu nabrała.
04
Dowcip #31813. Dlaczego jaskiniowcy ciągli swoją kobietę do jaskini za włosy? w kategorii: Humor o jaskiniowcach, Śmieszne kawały zagadki.
Wraca chłop do domu, a tu żona przed nim pada na kolana, rozpina mu rozporek i ochoczo bierze się do roboty. Kiedy doszedł, mówi do żony:
- Nie wiedziałem, że tak ci się będę podobał, jak zgolę wąsy.
- O cholera, to Ty!
- Nie wiedziałem, że tak ci się będę podobał, jak zgolę wąsy.
- O cholera, to Ty!
114
Dowcip #31814. Wraca chłop do domu, a tu żona przed nim pada na kolana w kategorii: Śmieszne dowcipy o mężu i żonie, Kawały o mężu, Żarty o żonie, Dowcipy o Fellatio.
Przychodzi chłopak do sklepu i prosi o Butapren. Sklepikarz na to:
- Co, wąchamy klej?
- Nie no, but mi się rozkleił!
- Tak? Że niby jak się naćpasz, to się zrośnie?
- Co, wąchamy klej?
- Nie no, but mi się rozkleił!
- Tak? Że niby jak się naćpasz, to się zrośnie?
46
Dowcip #31815. Przychodzi chłopak do sklepu i prosi o Butapren. w kategorii: Dowcipy o sprzedawcach, Śmieszne żarty o butach, Śmieszne dowcipy o klientach.
Przychodzi lokaj do hrabiego, cierpiącego na jesienną depresję i mówi:
- Hrabio, może podam obiad?
- Bez sensu.
- To może hrabio pójdziemy na spacer?
- Bez sensu...
- Może rozegramy partyjkę szachów?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: owłosione i wchodzi do dziury?
- Penis.
- A nie, bo mysz!
- Mysz? W pipie? Bez sensu...
- Hrabio, może podam obiad?
- Bez sensu.
- To może hrabio pójdziemy na spacer?
- Bez sensu...
- Może rozegramy partyjkę szachów?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: owłosione i wchodzi do dziury?
- Penis.
- A nie, bo mysz!
- Mysz? W pipie? Bez sensu...
14
Dowcip #31816. Przychodzi lokaj do hrabiego, cierpiącego na jesienną depresję i mówi w kategorii: Kawały o Hrabim, Śmieszne kawały o sługach.
W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyślić jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie, że Małgosia jest najlepszą uczennicą.
- Co jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić.
Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... No to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja.
- Cześć Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Siema Jaśko! Bladoniebieski.
- Uuu... No to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając: ”krwistoczerwony”, ”krwistoczerwony”. Przed snem ”krwistoczerwony”. Rano - ”krwistoczerwony”. Całą drogę do szkoły
powtarza sobie ”krwistoczerwony, krwistoczerwony” Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Bambo i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Bambo wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Bambo. Jasiu, Twoja kolej.
- Pieprzony czarny!
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie, że Małgosia jest najlepszą uczennicą.
- Co jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić.
Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... No to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja.
- Cześć Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Siema Jaśko! Bladoniebieski.
- Uuu... No to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając: ”krwistoczerwony”, ”krwistoczerwony”. Przed snem ”krwistoczerwony”. Rano - ”krwistoczerwony”. Całą drogę do szkoły
powtarza sobie ”krwistoczerwony, krwistoczerwony” Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Bambo i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Bambo wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Bambo. Jasiu, Twoja kolej.
- Pieprzony czarny!
15
Dowcip #31817. W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyślić w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Śmieszne dowcipy o Murzynach, Żarty szkolne, Dowcipy o pracy domowej.
Fąfara i Kowalski jak zwykle szwendali się po dworcu w Katowicach. Dwie zakonnice próbowały ich wyminąć z widocznym obrzydzeniem:
- Widzisz tych dwóch? Oni chyba nigdy w życiu nie widzieli prysznica.
Kiedy zakonnice już poszły Fąfara pyta Kowalskiego:
- Słuchaj, co to właściwie jest ten prysznic?
- Nie wiem, ja jestem niewierzący!
- Widzisz tych dwóch? Oni chyba nigdy w życiu nie widzieli prysznica.
Kiedy zakonnice już poszły Fąfara pyta Kowalskiego:
- Słuchaj, co to właściwie jest ten prysznic?
- Nie wiem, ja jestem niewierzący!
413
Dowcip #31818. Fąfara i Kowalski jak zwykle szwendali się po dworcu w Katowicach. w kategorii: Żarty o Fąfarze, Kawały o Kowalskim, Śmieszny humor o zakonnicach, Dowcipy o higienie.
Na lekcji religii:
- Kto z was chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A Ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu.
- Kto z was chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A Ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu.
110
Dowcip #31819. Na lekcji religii w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Żarty szkolne, Dowcipy o niebie.
Po dobrej imprezce wracają trzy podpite blondynki. W pewnym momencie zachciało im się sikać, a że na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają. Nagle zrywa się wichura, burza, pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:
- Znamy się już długo to powiem Wam chłopaki, że wydaje mi się, że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita, a na dodatek w podartych rajstopach.
Drugi mówi:
- Eee, to nic moja chyba też mnie zdradza. Mało, że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
Trzeci mówi:
- Panowie to wszystko nic. Moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!
- Znamy się już długo to powiem Wam chłopaki, że wydaje mi się, że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita, a na dodatek w podartych rajstopach.
Drugi mówi:
- Eee, to nic moja chyba też mnie zdradza. Mało, że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
Trzeci mówi:
- Panowie to wszystko nic. Moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!
041
Dowcip #31820. Po dobrej imprezce wracają trzy podpite blondynki. w kategorii: Kawały o blondynkach, Śmieszny humor o pogodzie, Dowcipy o imprezie, Śmieszne żarty o sikaniu, Śmieszne kawały o cmentarzu.
Mąż dostał awans w pracy i z tej okazji żona postanowiła kupić mu nowy garnitur.
- Proszę Kochanie, tylko dbaj o niego, nie zniszcz, nie ubrudź, był na prawdę drogi.
Tak się złożyło, że przy następnej okazji świętowania tegoż awansu mąż wyszedł na imprezę w tym właśnie garniturze. Poszli z kumplem. Bar, alkohol, dużo alkoholu... Zgon totalny. Gościu się obrzygał. Cały garnitur ufajdany. Biedny mówi do kumpla:
- Stefan... Co ja teraz zrobię? Jak jak się pokaże żonie? Mówiła żebym dbał, bo drogi. A ja się cały obrzygałem.. Ona mnie zabije!
- Spokojnie. Coś wymyślimy...
Stefan myśli, myśli i wymyślił:
- Słuchaj, zrobimy tak. Powiesz żonie, że byłeś w knajpie, trafiłeś na pijanego gościa i on Cię obrzygał i że był na tyle w porządku, że dał Ci dychę na pranie. I kumpel wsunął mu kasę do kieszonki marynarki. Obrzygany mąż:
- Ty, to jest dobry pomysł, zadziała.
Wraca do domu, drzwi otwiera żona:
- Jak ty wyglądasz? Coś Ty ze sobą zrobił? I ten garnitur!!Mówiłam!!!
- Poczekaj... Nie wiesz wszystkiego. Byłem w barze, wpadłem na pijanego gościa i po prostu mnie obrzygał, ale był na tyle w porządku, że dał mi dychę na pranie.
Wyciąga z kieszeni, daje żonie banknot. A ona:
- Ale tutaj masz dwie dychy...
- Aaa, przepraszam. Jeszcze jeden nasrał mi w gacie.
- Proszę Kochanie, tylko dbaj o niego, nie zniszcz, nie ubrudź, był na prawdę drogi.
Tak się złożyło, że przy następnej okazji świętowania tegoż awansu mąż wyszedł na imprezę w tym właśnie garniturze. Poszli z kumplem. Bar, alkohol, dużo alkoholu... Zgon totalny. Gościu się obrzygał. Cały garnitur ufajdany. Biedny mówi do kumpla:
- Stefan... Co ja teraz zrobię? Jak jak się pokaże żonie? Mówiła żebym dbał, bo drogi. A ja się cały obrzygałem.. Ona mnie zabije!
- Spokojnie. Coś wymyślimy...
Stefan myśli, myśli i wymyślił:
- Słuchaj, zrobimy tak. Powiesz żonie, że byłeś w knajpie, trafiłeś na pijanego gościa i on Cię obrzygał i że był na tyle w porządku, że dał Ci dychę na pranie. I kumpel wsunął mu kasę do kieszonki marynarki. Obrzygany mąż:
- Ty, to jest dobry pomysł, zadziała.
Wraca do domu, drzwi otwiera żona:
- Jak ty wyglądasz? Coś Ty ze sobą zrobił? I ten garnitur!!Mówiłam!!!
- Poczekaj... Nie wiesz wszystkiego. Byłem w barze, wpadłem na pijanego gościa i po prostu mnie obrzygał, ale był na tyle w porządku, że dał mi dychę na pranie.
Wyciąga z kieszeni, daje żonie banknot. A ona:
- Ale tutaj masz dwie dychy...
- Aaa, przepraszam. Jeszcze jeden nasrał mi w gacie.
415