Pani poprosiła dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków.
Pani poprosiła dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków. Zgłasza się Jaś i mówi:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze, a z dwoma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła.
- Z trzema?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- Z czterema?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile z nosa wyszły.
- Z pięcioma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł znowu pić na sępa.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze, a z dwoma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła.
- Z trzema?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- Z czterema?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile z nosa wyszły.
- Z pięcioma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł znowu pić na sępa.
431
Dowcip #27730. Pani poprosiła dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków. w kategorii: Żarty o Jasiu, Śmieszny humor szkolny, Dowcipy o ptakach.
Pani premier Indii składa wizytę w Rosji. Putin postanowił najpierw pokazać jej Moskwę, więc zabrał ją do limuzyny i ją obwozi. Przypomniał sobie ze
swojej wizyty w Indiach brud jaki tam panował i zaczyna się podśmiewać z warunków sanitarnych tam:
- A jak byłem u was to zauważyłem, że wszędzie pełno odchodów po ulicach macie.
Zawstydziła się niezmiernie pani premier, ale zniewagę przełknęła, jadą dalej, a tu na Placu Czerwonym jakiś koleś kuca na środku i załatwia dużą potrzebę. Pani premier z triumfem w oczach pokazuje to Putinowi, ten zeźlił się strasznie i mówi do swojego Kafara:
- Wania idź zastrzel tego matoła, obciach robi ...
Wania podchodzi, zamienia kilka słów, chowa pistolet i wraca do limuzyny.
- Nie mogłem go zastrzelić to ambasador Indii.
swojej wizyty w Indiach brud jaki tam panował i zaczyna się podśmiewać z warunków sanitarnych tam:
- A jak byłem u was to zauważyłem, że wszędzie pełno odchodów po ulicach macie.
Zawstydziła się niezmiernie pani premier, ale zniewagę przełknęła, jadą dalej, a tu na Placu Czerwonym jakiś koleś kuca na środku i załatwia dużą potrzebę. Pani premier z triumfem w oczach pokazuje to Putinowi, ten zeźlił się strasznie i mówi do swojego Kafara:
- Wania idź zastrzel tego matoła, obciach robi ...
Wania podchodzi, zamienia kilka słów, chowa pistolet i wraca do limuzyny.
- Nie mogłem go zastrzelić to ambasador Indii.
107342
Dowcip #27731. Pani premier Indii składa wizytę w Rosji. w kategorii: Humor o Rosji, Śmieszne dowcipy polityczne, Żarty o Władimirze Putinie.
Pani prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Ale tu nie ma szmaty.
- To jej poszukaj.
Jasio szuka szmaty, a pani prowadzi lekcje:
- Jak bym umarła to co byście napisali na moim nagrobku?
- Tu leży ta szmata! - woła Jaś.
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Ale tu nie ma szmaty.
- To jej poszukaj.
Jasio szuka szmaty, a pani prowadzi lekcje:
- Jak bym umarła to co byście napisali na moim nagrobku?
- Tu leży ta szmata! - woła Jaś.
313
Dowcip #27732. Pani prosi Jasia w kategorii: Śmieszny humor o Jasiu, Dowcipy o nauczycielce.
Pani przedszkolanka pomaga małemu Jasiowi założyć wysokie, zimowe botki. Szarpią się, męczą, ciągną. Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, a Jasio mówi:
- Ale założyliśmy buciki odwrotnie.
Pani patrzy, faktycznie, lewy na prawy. No to je ściągają, mordują się, sapią. Uf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść ... Uf, weszły.
Pani siedzi, dyszy, a Jasio mówi:
- Ale to nie moje buciki ...
Pani ugryzła się w język, znów się szarpią z butami. Zeszły. Na to Jasio:
- To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż się przestaną trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się.
Weszły.
- No dobrze, - mówi pani - a gdzie są Twoje rękawiczki?
- Schowałem w bucikach żeby nie zgubić!
- Ale założyliśmy buciki odwrotnie.
Pani patrzy, faktycznie, lewy na prawy. No to je ściągają, mordują się, sapią. Uf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść ... Uf, weszły.
Pani siedzi, dyszy, a Jasio mówi:
- Ale to nie moje buciki ...
Pani ugryzła się w język, znów się szarpią z butami. Zeszły. Na to Jasio:
- To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż się przestaną trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się.
Weszły.
- No dobrze, - mówi pani - a gdzie są Twoje rękawiczki?
- Schowałem w bucikach żeby nie zgubić!
09
Dowcip #27733. Pani przedszkolanka pomaga małemu Jasiowi założyć wysokie w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Żarty o przedszkolakach, Żarty o nauczycielce, Dowcipy o butach.
Pani pyta Jasia:
- Która rzeka jest dłuższa: Ren czy Missisipi?
- Missisipi.
- Dobrze, Jasiu. A o ile jest dłuższa?
- O sześć liter.
- Która rzeka jest dłuższa: Ren czy Missisipi?
- Missisipi.
- Dobrze, Jasiu. A o ile jest dłuższa?
- O sześć liter.
1765
Dowcip #27734. Pani pyta Jasia w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Dowcipy geograficzne, Dowcipy o nauczycielce.
Pani pyta na lekcji dzieci:
- Jak robi kotek?
Zgłasza się Małgosia i mówi:
- Miau, miau proszę pani.
- Dobrze Małgosiu, a teraz mi powiedzcie jak robi krówka?
Zgłasza się Zuzia i mówi:
- Muu, muu proszę pani.
- Dobrze Zuziu, a teraz powiedzcie mi jak robi piesek?
Zgłasza się Jasio i mówi:
- Na ziemie i ręce na głowę.
- Jak robi kotek?
Zgłasza się Małgosia i mówi:
- Miau, miau proszę pani.
- Dobrze Małgosiu, a teraz mi powiedzcie jak robi krówka?
Zgłasza się Zuzia i mówi:
- Muu, muu proszę pani.
- Dobrze Zuziu, a teraz powiedzcie mi jak robi piesek?
Zgłasza się Jasio i mówi:
- Na ziemie i ręce na głowę.
318
Dowcip #27735. Pani pyta na lekcji dzieci w kategorii: Żarty o Jasiu, Żarty o uczniach, Dowcipy o zwierzętach, Żarty szkolne, Śmieszne kawały o psie, Śmieszne kawały o nauczycielce.
Pani się pyta pod koniec lekcji:
- Ktoś doszedł w trakcie lekcji?
Jasio:
- Ja. dwa razy.
- Ktoś doszedł w trakcie lekcji?
Jasio:
- Ja. dwa razy.
1023
Dowcip #27736. Pani się pyta pod koniec lekcji w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Dowcipy o Jasiu, Śmieszne dowcipy o uczniach, Śmieszne żarty o nauczycielce.
Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, Twoje zachowanie jest skandaliczne! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!
Jasio na to spokojnie:
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział po raz trzeci monosylabą Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię, którzy uniknęli tej strasznej śmierci!? - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co Ty teraz zrobisz? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.
- Jasiu, Twoje zachowanie jest skandaliczne! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!
Jasio na to spokojnie:
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział po raz trzeci monosylabą Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię, którzy uniknęli tej strasznej śmierci!? - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co Ty teraz zrobisz? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.
232
Dowcip #27737. Pani w szkole do Jasia w kategorii: Żarty o Jasiu, Dowcipy o babci, Żarty o dziadku, Śmieszne kawały o matce, Dowcipy o ojcu, Śmieszny humor o nauczycielce, Śmieszne żarty o cioci, Śmieszny humor o wujku.
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: ”Matka jest tylko jedna”. Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście. - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu pięć siadaj. Teraz Pawełek.
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku pięć, siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a Ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście. - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu pięć siadaj. Teraz Pawełek.
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku pięć, siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a Ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!
233
Dowcip #27738. Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Śmieszne dowcipy o alkoholu, Śmieszne żarty szkolne, Śmieszny humor o mamie, Humor o pracy domowej, Śmieszne kawały o wypracowaniach.
Pani w szkole opowiada dzieciom:
- Ośmiornice żyją na dnie oceanów i mają takie małe odnóża. Nagle zaczynają się poruszać, najpierw bardzo powoli, potem coraz szybciej i szybciej ... Wychodzą po dnie coraz wyżej i wyżej, aż w końcu dojdą na brzeg. Tam się rozpędzają i biegną przez wzgórza i pagórki, równiny, pustynie, aż w końcu dobiegają do gór. Kiedy wreszcie wdrapią się na największą i odbiją się najmocniej jak tylko potrafią, lecą, lecą jak najwyżej. Dolatują do stratosfery, po czym są już w kosmosie ...
W tym momencie zgłasza się dziewczynka z pierwszej ławki:
- Proszę pani, to co pani mówi to nieprawda.
- Nieprawda? A jak Ty się nazywasz?
- Kowalska.
- Dzieci otwieramy zeszyty i piszemy: ”Kowalska jest popieprzona”.
- Ośmiornice żyją na dnie oceanów i mają takie małe odnóża. Nagle zaczynają się poruszać, najpierw bardzo powoli, potem coraz szybciej i szybciej ... Wychodzą po dnie coraz wyżej i wyżej, aż w końcu dojdą na brzeg. Tam się rozpędzają i biegną przez wzgórza i pagórki, równiny, pustynie, aż w końcu dobiegają do gór. Kiedy wreszcie wdrapią się na największą i odbiją się najmocniej jak tylko potrafią, lecą, lecą jak najwyżej. Dolatują do stratosfery, po czym są już w kosmosie ...
W tym momencie zgłasza się dziewczynka z pierwszej ławki:
- Proszę pani, to co pani mówi to nieprawda.
- Nieprawda? A jak Ty się nazywasz?
- Kowalska.
- Dzieci otwieramy zeszyty i piszemy: ”Kowalska jest popieprzona”.
86