Mówi mały Jaś do ojca
Mówi mały Jaś do ojca:
- Wiesz tato, jak dorosnę, to zostanę muzykiem.
- Synu, albo jedno albo drugie.
- Wiesz tato, jak dorosnę, to zostanę muzykiem.
- Synu, albo jedno albo drugie.
15
Dowcip #31709. Mówi mały Jaś do ojca w kategorii: Żarty o Jasiu, Żarty o muzykach.
Rysiu wsiadł do tramwaju i przysiadł się do zakonnicy. Bardzo mu się spodobała i zaczął ją bajerować. Ona jednak zgasiła go słowami:
- Wybacz, nie mogę oddać się mężczyźnie, ponieważ jestem oddana tylko i wyłącznie Bogu.
Na następnym przystanku wysiadła. Tramwaj dojechał do pętli. Gdy zdołowany Rysiu wysiadał, tramwajarz zaczepił go mówiąc:
- Słuchaj, mogę Ci powiedzieć o tej zakonnicy coś, co Cię zainteresuje...
- Tak, co takiego? - odparł podekscytowany Rysiu
- Ona ma taki zwyczaj, że często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu.
Rysiowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i o północy wyruszył na cmentarz, było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy
- To ja Bóg. - rzekł - Twoje modły zostały wysłuchane, wybrałem Ciebie i chcę żebyś mi się oddala.
- Och Panie, dobrze - odparła zakonnica - ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowa kontrole dziewictwa!
Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja Rysio!
Widząc to zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja tramwajarz!
- Wybacz, nie mogę oddać się mężczyźnie, ponieważ jestem oddana tylko i wyłącznie Bogu.
Na następnym przystanku wysiadła. Tramwaj dojechał do pętli. Gdy zdołowany Rysiu wysiadał, tramwajarz zaczepił go mówiąc:
- Słuchaj, mogę Ci powiedzieć o tej zakonnicy coś, co Cię zainteresuje...
- Tak, co takiego? - odparł podekscytowany Rysiu
- Ona ma taki zwyczaj, że często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu.
Rysiowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i o północy wyruszył na cmentarz, było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy
- To ja Bóg. - rzekł - Twoje modły zostały wysłuchane, wybrałem Ciebie i chcę żebyś mi się oddala.
- Och Panie, dobrze - odparła zakonnica - ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowa kontrole dziewictwa!
Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja Rysio!
Widząc to zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja tramwajarz!
419
Dowcip #31710. Rysiu wsiadł do tramwaju i przysiadł się do zakonnicy. w kategorii: Dowcipy o kierowcach, Humor o zakonnicach, Humor o gwałcie.
Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on. Po, mniej więcej, pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć. - mówi tubylec. - Jestem Enoch, Twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem Cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem Cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że dam sobie radę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę Ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu.
Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj...
- Cześć. - mówi tubylec. - Jestem Enoch, Twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem Cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem Cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że dam sobie radę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę Ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu.
Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj...
17
Dowcip #31711. Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem facet doszedł do w kategorii: Żarty o motocyklistach, Śmieszne kawały o sąsiadach, Śmieszne dowcipy o imprezie.
Rozmowa telefoniczna:
- Halo, infolinia medyczna? Proszę mi powiedzieć, gdzie kupię Viagrę dla kobiet?
- Proszę pana, w dowolnym sklepie jubilerskim.
- Halo, infolinia medyczna? Proszę mi powiedzieć, gdzie kupię Viagrę dla kobiet?
- Proszę pana, w dowolnym sklepie jubilerskim.
116
Dowcip #31712. Rozmowa telefoniczna w kategorii: Humor o kobietach, Dowcipy o rozmowach telefonicznych, Żarty o Viagrze.
W okopach dwóch młodych mężczyzn rozmawia, a nad głowami świszczą im kule.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę więc poszedłem na ochotnika. A Ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę więc poszedłem na ochotnika. A Ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.
25
Dowcip #31713. W okopach dwóch młodych mężczyzn rozmawia w kategorii: Śmieszne kawały o facetach.
Wraca mąż wcześniej z pracy, wchodzi do domu i widzi nagą żonę:
- Co Ty robisz?
- No... Pomyślałam, że pobawimy się nago w chowanego.
- Dobra, ja chowam się pierwszy!
Wyskoczył z ciuchów i pobiegł na piętro. Otwiera szafę i widzi swojego najlepszego kumpla. Ten mówi:
- Sorry stary...
- Spoko, ja schowam się pod łóżko!
- Co Ty robisz?
- No... Pomyślałam, że pobawimy się nago w chowanego.
- Dobra, ja chowam się pierwszy!
Wyskoczył z ciuchów i pobiegł na piętro. Otwiera szafę i widzi swojego najlepszego kumpla. Ten mówi:
- Sorry stary...
- Spoko, ja schowam się pod łóżko!
420
Dowcip #31714. Wraca mąż wcześniej z pracy, wchodzi do domu i widzi nagą żonę w kategorii: Humor o mężu i żonie, Żarty o mężu, Żarty o żonie, Śmieszne kawały o zdradzie, Żarty o grach i zabawach, Śmieszny humor o szafie.
Chińscy naukowcy zbudowali aparat fotograficzny z tak szybką migawką, że udało im się sfotografować kobietę z zamkniętymi ustami.
113
Dowcip #31715. Chińscy naukowcy zbudowali aparat fotograficzny z tak szybką migawką w kategorii: Śmieszne dowcipy o Chińczykach, Śmieszny humor o kobietach, Śmieszne dowcipy o wynalazkach.
Zacząłem regularnie chodzić do kościoła, odkąd w naszej parafii zawitał ksiądz z syndromem Tourette’a.
31
Dowcip #31716. Zacząłem regularnie chodzić do kościoła w kategorii: Żarty o duchownych, Żarty o chorobach.
Budzi się facet w szpitalu, lekarz do niego mówi:
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Którą najpierw chce pan usłyszeć?
- Złą.
- Musieliśmy uciąć panu obie nogi.
- A ta dobra? - pyta z nadzieją pacjent
- Sąsiad z łóżka obok chce kupić pana kapcie.
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Którą najpierw chce pan usłyszeć?
- Złą.
- Musieliśmy uciąć panu obie nogi.
- A ta dobra? - pyta z nadzieją pacjent
- Sąsiad z łóżka obok chce kupić pana kapcie.
05
Dowcip #31717. Budzi się facet w szpitalu, lekarz do niego mówi w kategorii: Śmieszny humor o lekarzach, Śmieszne dowcipy o chorobach, Humor o operacji.
Zajączek wybiera się na studia i przyjeżdża na okres nauki do misia na stancję. Jednak pewnego razu zajączek budzi się cały w siniakach, zęby wybite, uszy ponadrywane tak jakby mu ktoś porządne wlał. Szybko biegnie do misia i pyta go czy wie co mu się stało bo on nic nie pamięta. A misiu mu spokojnie odpowiada:
- Zajączku przyszedłeś do domu pijany to Ci wpieprzyłem i tyle.
Zajączek na to:
-Ale misiu, zrozum ja teraz mam szkołę, dużo nauki, presja ze strony nauczycieli i czasem zdarzy mi się coś wypić. Proszę bądź wtedy dla mnie wyrozumiały.
Misiu się na to zgodził. I tak mijają miesiące aż pewnego razu zajączek budzi się jeszcze bardziej posiniaczony. Zęby już stracił wszystkie, uszy pourywane. Jednym słowem wygląda tak jak by się zderzył z pociągiem. I znowu biegnie do misia. A misiu na to:
- Zając to, że przyszedłeś do mojego domu pijany wytrzymałem, to że zbluzgałeś mnie, moją żonę i moje dzieci wytrzymałem. Nawet to że na samym środku holu, na Moim nowym perskim dywanie się zesrałeś też wytrzymałem. Ale jak wyciągałeś zapałki, wbiłeś je w gówno i powiedziałeś, że jerzyk od dziś mieszka z Nami, tego już nie wytrzymałem.
- Zajączku przyszedłeś do domu pijany to Ci wpieprzyłem i tyle.
Zajączek na to:
-Ale misiu, zrozum ja teraz mam szkołę, dużo nauki, presja ze strony nauczycieli i czasem zdarzy mi się coś wypić. Proszę bądź wtedy dla mnie wyrozumiały.
Misiu się na to zgodził. I tak mijają miesiące aż pewnego razu zajączek budzi się jeszcze bardziej posiniaczony. Zęby już stracił wszystkie, uszy pourywane. Jednym słowem wygląda tak jak by się zderzył z pociągiem. I znowu biegnie do misia. A misiu na to:
- Zając to, że przyszedłeś do mojego domu pijany wytrzymałem, to że zbluzgałeś mnie, moją żonę i moje dzieci wytrzymałem. Nawet to że na samym środku holu, na Moim nowym perskim dywanie się zesrałeś też wytrzymałem. Ale jak wyciągałeś zapałki, wbiłeś je w gówno i powiedziałeś, że jerzyk od dziś mieszka z Nami, tego już nie wytrzymałem.
34