Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem.
Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawiły Tysona, a Polska oczywiście Gołotę. Jednak tuż przed samą walką Gołota złamał rękę i na gwałt potrzebny był jaki bokser aby uniknąć kompromitacji. Trener wyskoczył na Krupówki i zobaczył wielkiego górala. Podleciał i zapytał: - Chcesz zarobić sto dolarów?
- No chce. - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
- Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz drugą dostaniesz tysiąc dolarów.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał. Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz dziesięć tysięcy dolarów! Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
- Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
- Nie wytrzymam! Wpie*dolę w końcu czarnuchowi!!!
- No chce. - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
- Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz drugą dostaniesz tysiąc dolarów.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał. Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz dziesięć tysięcy dolarów! Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
- Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
- Nie wytrzymam! Wpie*dolę w końcu czarnuchowi!!!
211
Dowcip #33194. Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. w kategorii: Śmieszne dowcipy o góralach, Dowcipy o boksie, Kawały o Mike Tysonie.
Rabina Jakuba z Dubna zapraszano często do różnych miast dla wygłaszania kazań. Kazania te wsławiły go w całej wschodniej Europie. Wszędzie witano go entuzjastycznie i okazywano wiele szacunku dla jego mądrości i pięknych kazań. Woźnica, z którym jeździł rabin, był pod dużym wrażeniem honorów, jakie czyniono jego pryncypałowi i zazdrościł mu ich szczerze. W czasie kolejnego etapu podróży woźnica odwrócił się do rabina i mówi:
- Rebe, podziwiam Cię, ale też bardzo Ci zazdroszczę. Wszędzie, gdzie przyjeżdżamy ludzie przyjmują Cię jak cesarza. Rebe, mam do Ciebie wielką prośbę. Chciałbym choć raz doświadczyć takich honorów. Pozwól mi przebrać się w Twoje szaty i w mieście, do którego dojeżdżamy, uchodzić za słynnego kaznodzieję z Dubna!
Rabin uśmiechnął się:
- Dobrze, chętnie się z Tobą zamienię, ale jest jeden kłopot. Widzisz spotykają mnie nie tylko honory. Zadają też mi bardzo trudne pytania co wtedy zrobisz?
- Jakoś dam radę. - odpowiedział furman - Pozwól mi tylko przebrać się za Ciebie.
Rabin zgodził się. Zamienili się ubraniami, miejscami i tak wjechali do miasta. Żydzi fetowali niezwykle uroczyście. Wreszcie zaprowadzili go do jeszybotu i tam miejscowi talmudyści zadali rabinowi wielce skomplikowany problem filozoficzny do rozwiązania. Dubieński kaznodzieja stał opodal w przebraniu furmana, ciekawy jak sobie poradzi jego woźnica. A ten, jak gdyby nigdy nic, zrobił srogą minę i oświadczył:
- Co? Takie dziecinne pytania zadajecie słynnemu cadykowi z Dubna? Na takie pytania odpowiada mój woźnica. Furman! Chodźcie no tutaj!
- Rebe, podziwiam Cię, ale też bardzo Ci zazdroszczę. Wszędzie, gdzie przyjeżdżamy ludzie przyjmują Cię jak cesarza. Rebe, mam do Ciebie wielką prośbę. Chciałbym choć raz doświadczyć takich honorów. Pozwól mi przebrać się w Twoje szaty i w mieście, do którego dojeżdżamy, uchodzić za słynnego kaznodzieję z Dubna!
Rabin uśmiechnął się:
- Dobrze, chętnie się z Tobą zamienię, ale jest jeden kłopot. Widzisz spotykają mnie nie tylko honory. Zadają też mi bardzo trudne pytania co wtedy zrobisz?
- Jakoś dam radę. - odpowiedział furman - Pozwól mi tylko przebrać się za Ciebie.
Rabin zgodził się. Zamienili się ubraniami, miejscami i tak wjechali do miasta. Żydzi fetowali niezwykle uroczyście. Wreszcie zaprowadzili go do jeszybotu i tam miejscowi talmudyści zadali rabinowi wielce skomplikowany problem filozoficzny do rozwiązania. Dubieński kaznodzieja stał opodal w przebraniu furmana, ciekawy jak sobie poradzi jego woźnica. A ten, jak gdyby nigdy nic, zrobił srogą minę i oświadczył:
- Co? Takie dziecinne pytania zadajecie słynnemu cadykowi z Dubna? Na takie pytania odpowiada mój woźnica. Furman! Chodźcie no tutaj!
012
Dowcip #33195. Rabina Jakuba z Dubna zapraszano często do różnych miast dla w kategorii: Humor o kierowcach, Żarty o Rabinie, Kawały o kazaniach.
Nowak opowiada kolegom:
- Kupiłem ostatnio Viagrę przez internet... Ludzie, co się działo... Dwie godziny i trzydzieści cztery minuty najbardziej wyuzdanego i bezwstydnego sexu...
Ale jak się tak człowiek zastanowi... Jak na te cztery dodatkowe minuty to jednak dość drogo, dość drogo...
- Kupiłem ostatnio Viagrę przez internet... Ludzie, co się działo... Dwie godziny i trzydzieści cztery minuty najbardziej wyuzdanego i bezwstydnego sexu...
Ale jak się tak człowiek zastanowi... Jak na te cztery dodatkowe minuty to jednak dość drogo, dość drogo...
07
Dowcip #33196. Nowak opowiada kolegom w kategorii: Dowcipy o seksie, Kawały o Viagrze, Śmieszne dowcipy o Nowaku.
Mosze zszedł z Synaju, stoi przed Żydami trzymając Tablice w ręku, wszyscy czekają, co teraz powie.
- Żydzi... - mówi Mosze - Mam dla Was dwie nowiny, jedna dobra, a druga zła. Od której zacząć?
- Od dobrej. - jednogłośnie odparł lud.
- Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam na górze. Miało być trzydzieści, zostało tylko dziesięć! -
- A jaka jest ta zła wiadomość?
- Niestety, cudzołóstwo zostało!
- Żydzi... - mówi Mosze - Mam dla Was dwie nowiny, jedna dobra, a druga zła. Od której zacząć?
- Od dobrej. - jednogłośnie odparł lud.
- Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam na górze. Miało być trzydzieści, zostało tylko dziesięć! -
- A jaka jest ta zła wiadomość?
- Niestety, cudzołóstwo zostało!
326
Dowcip #33197. Mosze zszedł z Synaju, stoi przed Żydami trzymając Tablice w ręku w kategorii: Żarty o Żydach, Kawały religijne.
Ojciec jedzie samochodem ze swoją czteroletnią córeczką. W pewnym momencie ojciec naciska przypadkowo na klakson. Dziewczynka spojrzała na tatusia badawczym wzrokiem, którego napięcia tatuś nie wytrzymał:
- Zrobiłem to przez przypadek.
- Wiem tatusiu. - odparła.
- A niby skąd wiesz?
- Bo nie powiedziałeś: ”Spier*alaj z drogi idioto!”
- Zrobiłem to przez przypadek.
- Wiem tatusiu. - odparła.
- A niby skąd wiesz?
- Bo nie powiedziałeś: ”Spier*alaj z drogi idioto!”
17
Dowcip #33198. Ojciec jedzie samochodem ze swoją czteroletnią córeczką. w kategorii: Humor o córce, Śmieszne dowcipy o tacie, Śmieszny humor o treści wulgarnej.
Pewna kobieta musiała wykonać pilny telefon. Idzie więc do jedynej w okolicy budki telefonicznej, a tu pech, jakiś facet w środku. Stanęła więc i grzecznie czeka, ale po jakimś czasie zorientowała się, że ten facet w ogóle się nie odzywa. Kobieta stoi jednak spokojnie i czeka dalej. Mijają kolejne minuty, a sytuacja się nie zmienia, facet milczy jak grób. Trochę się więc zdenerwowała i zaczęła pukać w drzwi.
- Panie, co pan telefon okupujesz? Ja tu muszę pilnie zadzwonić, a pan tylko stoi i nic nie mówi!
- Co się pani tak gorączkuje? Z żoną rozmawiam.
- Panie, co pan telefon okupujesz? Ja tu muszę pilnie zadzwonić, a pan tylko stoi i nic nie mówi!
- Co się pani tak gorączkuje? Z żoną rozmawiam.
110
Dowcip #33199. Pewna kobieta musiała wykonać pilny telefon. w kategorii: Kawały o żonie, Dowcipy o śmiesznych rozmowach telefonicznych.
Środek nocy, kilka godzin do egzaminu, z przekrwionymi oczami, jeszcze lekko zaalkoholizowany student zakuwa. Nagle pojawia się Anioł
- Stary, co ty w ogóle robisz?
- No... Uczę się na egzamin.
- No wiem, daj spokój, zaufaj mi, jestem Twoim aniołem stróżem, wiem wszystko co i jak. Uwierz mi, zdasz jutro ten egzamin bez problemu. Teraz się wyśpij, napij... Nie wiem, rób co chcesz, a ja jutro pójdę z Tobą na ten egzamin i będzie dobrze.
- Student zgodził się, rzucił książki w kąt, na drugi dzień na sali egzaminacyjnej losuje kopertę z pytaniem. Podchodzi do ławki, za nim Anioł. Student rozrywa kopertę:
- O ku*wa! -Anioł zagląda mu przez ramię:
- O ja pier*olę!
- Stary, co ty w ogóle robisz?
- No... Uczę się na egzamin.
- No wiem, daj spokój, zaufaj mi, jestem Twoim aniołem stróżem, wiem wszystko co i jak. Uwierz mi, zdasz jutro ten egzamin bez problemu. Teraz się wyśpij, napij... Nie wiem, rób co chcesz, a ja jutro pójdę z Tobą na ten egzamin i będzie dobrze.
- Student zgodził się, rzucił książki w kąt, na drugi dzień na sali egzaminacyjnej losuje kopertę z pytaniem. Podchodzi do ławki, za nim Anioł. Student rozrywa kopertę:
- O ku*wa! -Anioł zagląda mu przez ramię:
- O ja pier*olę!
1122
Dowcip #33200. Środek nocy, kilka godzin do egzaminu, z przekrwionymi oczami w kategorii: Śmieszne dowcipy o studentach, Śmieszny humor o egzaminach, Humor o aniołach, Humor o treści wulgarnej.
Pojechał mężczyzna z głębokiej prowincji w odwiedziny do rodziny w Ameryce. Po miesiącu wraca do domu. Pod miejscowym sklepem spożywczo - monopolowym współmieszkańcy pytają go, co tam też w tej Ameryce zobaczył.
- W zasadzie nic szczególnego... Naród normalny... Ale remizy to mają bardziej eleganckie niż u nas. A w takiej jednej goła dziewucha przez pół godziny próbowała rurę wyrwać...
- W zasadzie nic szczególnego... Naród normalny... Ale remizy to mają bardziej eleganckie niż u nas. A w takiej jednej goła dziewucha przez pół godziny próbowała rurę wyrwać...
411
Dowcip #33201. Pojechał mężczyzna z głębokiej prowincji w odwiedziny do rodziny w w kategorii: Żarty o podróżowaniu, Śmieszny humor o ludziach żyjących na wsi.
Agent sprzedający ubezpieczenia na życie do klienta:
- Nie mam zamiaru wywierać żadnego wpływu na pana decyzję, niech się pan z tym spokojnie prześpi i jeśli się pan rano obudzi, powie mi pan co zdecydował...
- Nie mam zamiaru wywierać żadnego wpływu na pana decyzję, niech się pan z tym spokojnie prześpi i jeśli się pan rano obudzi, powie mi pan co zdecydował...
75
Dowcip #33202. Agent sprzedający ubezpieczenia na życie do klienta w kategorii: Żarty o rozmowach telefonicznych, Humor o ubezpieczeniach.
Chruszczow zwiedza wystawę obrazów abstrakcyjnych.
- Co to za głupi kwadrat z czerwonymi kropkami?
- To przodujący zakład metalurgiczny i robotnicy spieszący do pracy. - wyjaśnia przewodnik.
- Co to za siermięga wymazana na zielono i żółto?
- To przodujący kołchoz i łany dojrzewającej kukurydzy!
- A co to za melon z uszami?
- To... To jest lustro.
- Co to za głupi kwadrat z czerwonymi kropkami?
- To przodujący zakład metalurgiczny i robotnicy spieszący do pracy. - wyjaśnia przewodnik.
- Co to za siermięga wymazana na zielono i żółto?
- To przodujący kołchoz i łany dojrzewającej kukurydzy!
- A co to za melon z uszami?
- To... To jest lustro.
313