LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Idzie Kowalski przez ulicę z koniem.

Idzie Kowalski przez ulicę z koniem. Spotyka swojego kumpla, ten pyta go:
- Cześć stary, po co ci ten koń?
A Kowalski:
- Jak mi go pomożesz przeprowadzić przez ulicę, to ci powiem.
Kumpel przeprowadził konia przez ulicę i znowu pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go pomożesz zanieść na dwudzieste siódme piętro mojego wieżowca, to ci powiem.
Kumpel zaniósł konia na dwudzieste siódme piętro i pyta:
- Po co ci ten koń?
- Jak mi go zaniesiesz do mojej wanny, to ci powiem.
Kumpel zaniósł konia do wanny i pyta:
- Powiesz mi wreszcie - po co ci ten koń?
A Kowalski wziął strzelbę i zastrzelił konia i mówi:
- Kiedy miałem dzieci - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, kiedy miałem samochód - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, kiedy dostałem awans w pracy - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”, a kiedy wygrałem w totka - moja teściowa powiedziała ”I co z tego?”
Na to kumpel pyta:
- A po co ci ten koń?
- Teraz moja teściowa przyjdzie i będzie chciała się wykąpać w mojej wannie i powie ”O koń w wannie” - a ja jej odpowiem ”I co z tego?”
612

Dowcip #6412. Idzie Kowalski przez ulicę z koniem. w kategorii: Śmieszny humor o teściowej, Śmieszne żarty o koniu, Śmieszne kawały o zięciu.

Zięć przychodzi do zakładu pogrzebowego i mówi:
- Chciałbym pochować teściową.
Właściciel zakładu zaczyna zachwalać:
- Ta trumna z hebanu najbardziej by dla niej pasowała.
Na to klient:
- Panie, przecież to teściowa.
- To może ta trumna dębowa całkiem...
- Przecież mówiłem, że to teściowa.
- To może bardzo ładna sosnowa w przyzwoitej cenie?
- Czy pan nie zrozumiał, że to chodzi o teściową?
Właściciel zakładu zastanowił się chwilę i mówi:
- Proszę jutro przyjechać ze zmarłą, dorobimy uchwyty za darmo.
314

Dowcip #6413. Zięć przychodzi do zakładu pogrzebowego i mówi w kategorii: Humor o teściowej, Kawały o trumnie.

Dom wariatów po remoncie - w jednym z pokoi ściany pomalowane na czerwono... Poranny obchód stwierdza, iż ściany są doszczętnie zniszczone, pogryzione i podrapane... Trzeba przeprowadzić nowy remont.
Tym razem ściany pomalowano na zielono... Poranny obchód zauważa, iż wszyscy wariaci siedzą i wpatrują się z uwielbieniem w te zielone ściany... Lekarz zainteresowany takim zachowaniem pyta:
- Dlaczego siedzicie i tak się wpatrujecie w te ściany?
- Czekamy, aż dojrzeją.
217

Dowcip #6414. Dom wariatów po remoncie - w jednym z pokoi ściany pomalowane na w kategorii: Śmieszne żarty o wariatach, Śmieszne kawały o remontach, Śmieszne dowcipy o psychiatryku.

Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa. Dochodzą do rzeki bez mostu.
- Co tu zrobić? - mówi jeden.
- Wiem! Ja zapalę latarkę, tak żeby światło było nad wodą, wtedy przejdziesz po świetle na drugą stronę!
- Pogrzało cię? Też wymyśliłeś! Ty zgasisz latarkę, a ja spadnę!
113

Dowcip #6415. Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa. w kategorii: Kawały o wariatach, Kawały o psychiatrze.

Dwóch wariatów postanowiło sprawić sobie małych, futrzanych przyjaciół. Poszli do sklepu zoologicznego i kupili dwa małe kotki. Wrócili do domu i zaczęli się z nimi bawić. Po pewnym czasie doszli jednak do wniosku, że nie będą potrafili ich rozróżnić. Pierwszy wariat postanowił, że obetną jednemu ogonek. W ten sposób poradzili sobie z problemem. Po chwili zabawy drugi z wariatów doszedł do wniosku, że bardziej podoba mu się kotek bez ogonka. Problem pojawił się znowu. Musieli coś wymyślić. Pierwszy z wariatów postanowił obciąć swojemu kotkowi jedną przednią nóżkę. Wrócili do zabawy. Drugiemu wariatowi bardziej podoba się jednak kotek bez jednej nogi więc swojemu też obciął. Wrócili do zabawy. Po chwili doszli do wniosku, że nie znów nie potrafią odróżnić swoich pupili. Pierwszy z wariatów obciął drugą przednią nóżkę swojemu kotkowi. Drugi zrobił to samo. Znów byli w punkcie wyjścia. Pierwszy wariat wykazał się jednak inteligencją i obciął swojemu kotkowi dwie tylne nóżki. Wrócili do zabawy. Drugiemu wariatowi było smutno, bo widział jak kotek jego przyjaciela fajnie pełza po ziemi. On też takiego chciał... Znowu stanęli w punkcie wyjścia...
- Wiesz co - powiedział pierwszy wariat.
- Nie - odparł drugi.
- Ty weź czarnego, a ja wezmę białego.
1611

Dowcip #6416. Dwóch wariatów postanowiło sprawić sobie małych w kategorii: Czarny humor śmieszne dowcipy, Dowcipy o wariatach, Dowcipy o kotach.

Czym się różni L.O. od domu wariatów?
- W domu wariatów przynajmniej personel jest normalny.
18

Dowcip #6417. Czym się różni L.O. od domu wariatów? w kategorii: Śmieszne pytania zagadki, Śmieszne kawały o szkole, Dowcipy o psychiatrze.

Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział:
- Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: trzysta łokci długa, pięćdziesiąt łokci szeroka, trzydzieści łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za sześć tygodni ześlę wielki deszcz.
Noe nie był zachwycony - znów czterdzieści dni deszczu, sto pięćdziesiąt dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po sześciu tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział i płakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał:
- Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?
Noe odpowiedział:
- Panie, coś mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chcę budować stajnie dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduję statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Z drzewa cedrowego musiałem zrezygnować - nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę - tym razem z województwa. Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę ich płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak, że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko, że wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym, musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduję prywatne zoo bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa a ty zesłałeś deszcz.
W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział:
- Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?
Bóg odpowiedział:
- Nie trzeba. To załatwi biurokracja.
433

Dowcip #6418. Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził w kategorii: Dowcipy o zwierzętach, Dowcipy o Bogu, Dowcipy o Arce Noego.

Idzie lew przez las i spotyka tygrysa. Tygrys się pyta.
- A coś ty taki smutny?
- A, biorą mnie do wojska.
- No i co?
- No i będę musiał obciąć swoją piękną grzywę.
A, na to tygrys.
- Choć poszukamy kogoś kto już był w wojsku i opowie nam jak tam jest.
Idą, idą i spotykają mysz.
- E, mysz a jak jest w wojsku?
- Ja nie jestem mysz, tylko jeż na przepustce .
412

Dowcip #6419. Idzie lew przez las i spotyka tygrysa. Tygrys się pyta. w kategorii: Śmieszne kawały o wojsku, Śmieszne żarty o lwie, Śmieszne kawały o jeżu.

Amerykanin, Meksykanin i Pakistańczyk siedzą w barze i piją piwo. Meksykanin wypija swoje piwo i nagle podrzuca swój kufel do góry, wyciąga pistolet i strzelając rozbija kufel w pył. Mówi:
- U nas w Meksyku kufle są tak tanie, że każdy może ich mieć ile chce i nie musimy pić dwa razy z tego samego.
Pakistańczyk, będąc pod wrażeniem Meksykanina wypija piwo, podrzuca kufel w powietrze, wyciąga swój pistolet i strzelając rozbija kufel w pył. Mówi:
- U nas w Pakistanie mamy tak dużo piasku, z którego możemy robić kufle, że też nie musimy pić dwa razy z tego samego.
Amerykanin, zimny jak ogórek, wypija swoje piwo, podrzuca kufel do góry, wyciąga swój pistolet i zabija Meksykanina i Pakistańczyka i mówi:
- U nas w Ameryce mamy tylu Meksykanów i Pakistańczyków, że nie musimy pić z tymi samymi dwa razy...
312

Dowcip #6420. Amerykanin, Meksykanin i Pakistańczyk siedzą w barze i piją piwo. w kategorii: Dowcipy o alkoholu, Dowcipy o pijakach, Humor o broni palnej, Dowcipy o Amerykanach.

Blondynka napisała ogłoszenie matrymonialne:
”Szukam mężczyzny, który nie będzie mnie bił, nie będzie chodził z kolegami na piwo i będzie dobry w łóżku.”
Po tygodniu zgłasza się kaleka:
- Dzień dobry! Ja z ogłoszenia! Jak pani widzi nie będę panią bił bo nie mam rąk. Nie będę też chodził na piwo z kolegami bo nie mam nóg.
Na to blondynka:
- A jest pan dobry w łóżku?
- A pani myśli, że czym tu zapukałem?!
419

Dowcip #6421. Blondynka napisała ogłoszenie matrymonialne w kategorii: Śmieszne żarty o blondynkach, Śmieszne kawały o kochankach, Śmieszny humor o mężu i żonie, Kawały o pijakach, Dowcipy o inwalidach.

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Kod alfabetu Morse'a

» Używane samochody osobowe ogłoszenia

» Internetowy słownik wyrazów przeciwstawnych

» Definicja

» Hasła do krzyżówek

» Deklinacja wyrazów

» Opiekunki do dziecka

» Słownik rymów do imion

» Stopniowanie przymiotników online

» Internetowy słownik wyrazów bliskoznacznych

» Wyliczanki dla starszych dzieci

» Zagadki edukacyjne z odpowiedziami do drukowania dla dzieci

» Kiedy następna zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost