Dzień przed wizytacją w szkole pani mówi do dziewczynek
Dzień przed wizytacją w szkole pani mówi do dziewczynek:
- Dziewczynki, jak Jasiu powie coś głupiego to spuście główki i wyjdźcie.
Dzień wizytacji, wizytatorka pyta Jasia:
- Jasiu co nowego budują w Warszawie?
Jasiu odpowiada:
- Jak to co? Burdel!
Dziewczynki spuszczają głowy i wychodzą. Jasiu na to:
- Gdzie dziwki, dopiero fundamenty wylewają!
- Dziewczynki, jak Jasiu powie coś głupiego to spuście główki i wyjdźcie.
Dzień wizytacji, wizytatorka pyta Jasia:
- Jasiu co nowego budują w Warszawie?
Jasiu odpowiada:
- Jak to co? Burdel!
Dziewczynki spuszczają głowy i wychodzą. Jasiu na to:
- Gdzie dziwki, dopiero fundamenty wylewają!
223
Dowcip #27299. Dzień przed wizytacją w szkole pani mówi do dziewczynek w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Śmieszne dowcipy o dziewczynkach, Żarty o agencji towarzyskiej, Humor o nauczycielce.
Dziś oglądałem telewizję, gdy wyświetliło się ogłoszenie jakiejś fundacji.
”Czy biedne chińskie dzieci w ogóle wiedzą, że zbliżają się święta?” - takie było hasło.
Jak mogłyby nie wiedzieć. W końcu zrobiły większość prezentów pod choinkę.
”Czy biedne chińskie dzieci w ogóle wiedzą, że zbliżają się święta?” - takie było hasło.
Jak mogłyby nie wiedzieć. W końcu zrobiły większość prezentów pod choinkę.
115
Dowcip #27300. Dziś oglądałem telewizję w kategorii: Kawały o Chińczykach, Żarty o dzieciach, Śmieszny humor o prezentach.
Dzwonek do drzwi został uznany za najlepszy środek antykoncepcyjny ubiegłego roku.
24
Dowcip #27301. Dzwonek do drzwi został uznany za najlepszy środek antykoncepcyjny w kategorii: Śmieszne dowcipy o antykoncepcji.
Dzwonek do drzwi. Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak.
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan mnie poratuje. Po dłuższym okresie sporu żebrak w końcu zgodził się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! Cholera, torcik! A na co mi torcik? Jak ja przez niego denaturat przepuszczę?!
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan mnie poratuje. Po dłuższym okresie sporu żebrak w końcu zgodził się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! Cholera, torcik! A na co mi torcik? Jak ja przez niego denaturat przepuszczę?!
614
Dowcip #27302. Dzwonek do drzwi. Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak. w kategorii: Żarty o alkoholu, Śmieszny humor o kobietach, Śmieszne żarty o żebraku.
Dzwoni blondynka do mechanika i mówi mu:
- Proszę Pana jakaś plama jest pod moim samochodem!
- To pewnie olej.- powiedział mechanik.
- To olewam.
- Proszę Pana jakaś plama jest pod moim samochodem!
- To pewnie olej.- powiedział mechanik.
- To olewam.
1326
Dowcip #27303. Dzwoni blondynka do mechanika i mówi mu w kategorii: Śmieszny humor o blondynkach, Humor o mechaniku, Śmieszny humor o samochodach.
Dzwoni dowódca wojsk armii chińskiej do USA i proponuje wojnę:
- Witajcie Amerykanie, chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to?
Amerykanin:
- Na dzień dzisiejszy nie jest to możliwe, nasze wojska są w Iraku i Afganistanie, więc ze względów ekonomicznych odpada, zadzwoń do Rosji myślę, że oni się zgodzą.
Chińczyk dzwoni do Rosji i zaczyna rozmowę w ten sam sposób:
- Witajcie bracia Rosjanie, chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to?
Rosjanin:
- W obecnych czasach nie ma takiej możliwości, u nas cięgle niewyjaśniona jest sytuacja z Gruzją i Czeczenią, wiec o nowych konfliktach zbrojnych nie ma mowy.
Chińczyk:
- To z kim wreszcie możemy walczyć?
Rosjanin:
- Dzwoń do Polski!
Chińczyk:
- Gdzie? Do Polski? A co to za kraj?
Rosjanin:
- To nasi sąsiedzi, bardzo waleczny naród, około czterdzieści milionów ludności, z bogatą historią wojenną. Oni na pewno wam nie odmówią.
Chińczyk dzwoni do Polski i rozpoczyna rozmowę:
- Witajcie, dzwonie z Chin. My Chińczycy chcemy wypowiedzieć wam wojnę!
Polak:
- Nam, Polakom?
Chińczyk:
- Tak, wam Polakom
Polak:
- A ile was jest?
Chińczyk:
- Trzy miliardy.
- O, człowieku! Gdzie my was będziemy chować?
- Witajcie Amerykanie, chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to?
Amerykanin:
- Na dzień dzisiejszy nie jest to możliwe, nasze wojska są w Iraku i Afganistanie, więc ze względów ekonomicznych odpada, zadzwoń do Rosji myślę, że oni się zgodzą.
Chińczyk dzwoni do Rosji i zaczyna rozmowę w ten sam sposób:
- Witajcie bracia Rosjanie, chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to?
Rosjanin:
- W obecnych czasach nie ma takiej możliwości, u nas cięgle niewyjaśniona jest sytuacja z Gruzją i Czeczenią, wiec o nowych konfliktach zbrojnych nie ma mowy.
Chińczyk:
- To z kim wreszcie możemy walczyć?
Rosjanin:
- Dzwoń do Polski!
Chińczyk:
- Gdzie? Do Polski? A co to za kraj?
Rosjanin:
- To nasi sąsiedzi, bardzo waleczny naród, około czterdzieści milionów ludności, z bogatą historią wojenną. Oni na pewno wam nie odmówią.
Chińczyk dzwoni do Polski i rozpoczyna rozmowę:
- Witajcie, dzwonie z Chin. My Chińczycy chcemy wypowiedzieć wam wojnę!
Polak:
- Nam, Polakom?
Chińczyk:
- Tak, wam Polakom
Polak:
- A ile was jest?
Chińczyk:
- Trzy miliardy.
- O, człowieku! Gdzie my was będziemy chować?
27
Dowcip #27304. Dzwoni dowódca wojsk armii chińskiej do USA i proponuje wojnę w kategorii: Śmieszny humor o Chińczykach, Śmieszne żarty o Rosjanach, Śmieszne żarty o Polakach, Śmieszny humor o wojnie.
Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie ”pięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około dwadzieścia lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu ”pięć kilo w pięć dni”. Na tabliczce napis:
”Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!”. Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne cztery dni. Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł 5 kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem ”dziesięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia: w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi: ”Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!” Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku. Historia powtarza się przez następne cztery dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane dziesięć kilo! W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet ”dwadzieścia pięć kilo w siedem dni”. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
”Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!”
”Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!”. Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne cztery dni. Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł 5 kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem ”dziesięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia: w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi: ”Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!” Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku. Historia powtarza się przez następne cztery dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane dziesięć kilo! W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet ”dwadzieścia pięć kilo w siedem dni”. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
”Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!”
36
Dowcip #27305. Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie w kategorii: Humor o grubasach, Humor o odchudzaniu.
Dzwoni facet na policję:
- Panie władzo, nasz sąsiad gania swoją żonę z nożem po domu.
- No i co z tego?
- I bije swoje dzieci.
- No i co z tego?
- I napisał na ścianie CHWDP.
- Jaki adres?
- Panie władzo, nasz sąsiad gania swoją żonę z nożem po domu.
- No i co z tego?
- I bije swoje dzieci.
- No i co z tego?
- I napisał na ścianie CHWDP.
- Jaki adres?
34
Dowcip #27306. Dzwoni facet na policję w kategorii: Śmieszne żarty o policjantach, Śmieszne żarty o sąsiadach.
Dzwoni gościu do masarni i pyta się:
- Ma pan świński ryj?
- Mam.
- Czy ma pan kurze udka?
- Mam.
- Ma pan żeberka?
- Mam.
- To musi pan śmiesznie wyglądać.
- Ma pan świński ryj?
- Mam.
- Czy ma pan kurze udka?
- Mam.
- Ma pan żeberka?
- Mam.
- To musi pan śmiesznie wyglądać.
715
Dowcip #27307. Dzwoni gościu do masarni i pyta się w kategorii: Śmieszny humor o facetach, Śmieszne żarty o rozmowach telefonicznych.
Dzwoni klient do masarni:
- Czy pierś z kurczaka pan ma?
- Mam.
- A czy łopatkę pan ma?
- Mam.
- A świński ryj pan ma?
- Mam.
- No to musi pan śmiesznie wyglądać.
- Czy pierś z kurczaka pan ma?
- Mam.
- A czy łopatkę pan ma?
- Mam.
- A świński ryj pan ma?
- Mam.
- No to musi pan śmiesznie wyglądać.
36