LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dzwoni dowódca wojsk armii chińskiej do USA i proponuje wojnę

Dzwoni dowódca wojsk armii chińskiej do USA i proponuje wojnę:
- Witajcie Amerykanie, chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to?
Amerykanin:
- Na dzień dzisiejszy nie jest to możliwe, nasze wojska są w Iraku i Afganistanie, więc ze względów ekonomicznych odpada, zadzwoń do Rosji myślę, że oni się zgodzą.
Chińczyk dzwoni do Rosji i zaczyna rozmowę w ten sam sposób:
- Witajcie bracia Rosjanie, chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to?
Rosjanin:
- W obecnych czasach nie ma takiej możliwości, u nas cięgle niewyjaśniona jest sytuacja z Gruzją i Czeczenią, wiec o nowych konfliktach zbrojnych nie ma mowy.
Chińczyk:
- To z kim wreszcie możemy walczyć?
Rosjanin:
- Dzwoń do Polski!
Chińczyk:
- Gdzie? Do Polski? A co to za kraj?
Rosjanin:
- To nasi sąsiedzi, bardzo waleczny naród, około czterdzieści milionów ludności, z bogatą historią wojenną. Oni na pewno wam nie odmówią.
Chińczyk dzwoni do Polski i rozpoczyna rozmowę:
- Witajcie, dzwonie z Chin. My Chińczycy chcemy wypowiedzieć wam wojnę!
Polak:
- Nam, Polakom?
Chińczyk:
- Tak, wam Polakom
Polak:
- A ile was jest?
Chińczyk:
- Trzy miliardy.
- O, człowieku! Gdzie my was będziemy chować?
27

Dowcip #27304. Dzwoni dowódca wojsk armii chińskiej do USA i proponuje wojnę w kategorii: Śmieszny humor o Chińczykach, Śmieszne żarty o Rosjanach, Śmieszne żarty o Polakach, Śmieszny humor o wojnie.

Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie ”pięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około dwadzieścia lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu ”pięć kilo w pięć dni”. Na tabliczce napis:
”Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!”. Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne cztery dni. Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł 5 kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem ”dziesięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia: w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi: ”Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!” Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku. Historia powtarza się przez następne cztery dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane dziesięć kilo! W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet ”dwadzieścia pięć kilo w siedem dni”. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
”Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!”
36

Dowcip #27305. Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie w kategorii: Humor o grubasach, Humor o odchudzaniu.

Dzwoni facet na policję:
- Panie władzo, nasz sąsiad gania swoją żonę z nożem po domu.
- No i co z tego?
- I bije swoje dzieci.
- No i co z tego?
- I napisał na ścianie CHWDP.
- Jaki adres?
34

Dowcip #27306. Dzwoni facet na policję w kategorii: Śmieszne żarty o policjantach, Śmieszne żarty o sąsiadach.

Dzwoni gościu do masarni i pyta się:
- Ma pan świński ryj?
- Mam.
- Czy ma pan kurze udka?
- Mam.
- Ma pan żeberka?
- Mam.
- To musi pan śmiesznie wyglądać.
715

Dowcip #27307. Dzwoni gościu do masarni i pyta się w kategorii: Śmieszny humor o facetach, Śmieszne żarty o rozmowach telefonicznych.

Dzwoni klient do masarni:
- Czy pierś z kurczaka pan ma?
- Mam.
- A czy łopatkę pan ma?
- Mam.
- A świński ryj pan ma?
- Mam.
- No to musi pan śmiesznie wyglądać.
36

Dowcip #27308. Dzwoni klient do masarni w kategorii: Kawały o mężczyznach, Dowcipy o śmiesznych rozmowach telefonicznych.

Dzwoni syn do Nowego Ruskiego:
- Tato, bieda straszna! Ślij szybko kasę, dużo kasy!
- Co się stało?
- Dziewczyna w trzecim miesiącu, ostatni moment na aborcję!
- I to wszystko?
- No nie ... Jeszcze żeśmy po pijaku spalili dom na Rublówce.
- No to, synku, pozostaje Ci jeszcze tylko jakieś drzewo wykarczować.
1223

Dowcip #27309. Dzwoni syn do Nowego Ruskiego w kategorii: Śmieszne żarty o Rosjanach, Śmieszne dowcipy o rozmowach telefonicznych, Śmieszny humor o synach.

Dzwoni synowa do teściowej i pyta:
- Mamusiu jak się dziecko zesra to kto przewija mamusia czy tatuś?
- Ależ oczywiście, że matka. - odpowiada teściowa.
- To niech mamusia się pakuje i przyjeżdża bo syn mamusi tak się upił, że się w korytarzu zesrał.
823

Dowcip #27310. Dzwoni synowa do teściowej i pyta w kategorii: Śmieszny humor o pijakach, Kawały o teściowej, Śmieszne żarty o synowej.

Dźwigowy Jedziniak upuścił z wysokości trzydziestu metrów butelkę wódki. Na szczęście nie rozbiła się ona, gdyż na dole złapał ją zdyszany i
przerażony dźwigowy Jedziniak.
18

Dowcip #27311. Dźwigowy Jedziniak upuścił z wysokości trzydziestu metrów butelkę w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu.

Dżungla. Na gałęzi wiszą dwa leniwce. Mija pierwszy dzień i nic. Mija drugi i też nic. To samo trzeciego dnia. Czwartego dnia jeden z leniwców powoli ruszył głową.
Na to drugi:
- Roman, aleś Ty nerwowy!
38

Dowcip #27312. Dżungla. Na gałęzi wiszą dwa leniwce. Mija pierwszy dzień i nic. w kategorii: Kawały o leniwcach.

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje pięć, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje pięć, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mówię, że kiełbasa.
- Proszę wyjąć.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu pięć, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?
023

Dowcip #27313. Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. w kategorii: Śmieszny humor o studentach, Śmieszne kawały o egzaminach, Kawały o profesorach.

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Translator alfabetu Morse'a OnLine

» Auta osobowe

» Wyrazy przeciwstawne

» Definicja

» Rozwiązania krzyżówkowe

» Odmiana słów

» Opiekunka seniora

» Słownik rymów

» Stopniowanie przysłówków i przymiotników online

» Wyrazy bliskoznaczne

» Wyliczanki do pokazywania

» Zagadki edukacyjne dla dzieci do drukowania

» Zmiana czasu - informacje

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost