Zagaja chłopak do blondynki na przystanku
Zagaja chłopak do blondynki na przystanku:
- Spóźnia się?
- Nie Twoja sprawa, dupku, czy jestem w ciąży.
- Miałem na myśli autobus.
- Nie bądź głupi, przecież autobusy nie zachodzą w ciążę.
- Spóźnia się?
- Nie Twoja sprawa, dupku, czy jestem w ciąży.
- Miałem na myśli autobus.
- Nie bądź głupi, przecież autobusy nie zachodzą w ciążę.
03
Dowcip #31751. Zagaja chłopak do blondynki na przystanku w kategorii: Żarty o blondynkach, Żarty o kobietach w ciąży, Śmieszne żarty o autobusach.
Żona do męża:
- Ok. Mów po dobroci jak było, bo jak sama sobie wymyślę to dopiero będziesz miał przerąbane.
- Ok. Mów po dobroci jak było, bo jak sama sobie wymyślę to dopiero będziesz miał przerąbane.
04
Dowcip #31752. Żona do męża w kategorii: Dowcipy o żonie.
Szesnaście blondynek stoi pod kinem, ale nie wchodzą do sali. Po chwili przychodzi kasjer biletów i pyta:
- Dlaczego panie nie wchodzą?
Jedna z blondynek odpowiada:
- Bo ten film jest od osiemnastu.
- Dlaczego panie nie wchodzą?
Jedna z blondynek odpowiada:
- Bo ten film jest od osiemnastu.
02
Dowcip #31753. Szesnaście blondynek stoi pod kinem, ale nie wchodzą do sali. w kategorii: Śmieszny humor o blondynkach, Śmieszne żarty o kinie.
Pewien kowal miał sad. Przechadzając się po tym sadzie, doszedł do wniosku, że ktoś mu kradnie jabłka. Postanowił zaczaić się w nocy na złodzieja. Tak też zrobił. Przyczaił się w kryjówce. Nagle słyszy, że ktoś buszuje na jednym z drzew. Podbiega do tego drzewa i chwyta oprawce za jaja, ściska i się pyta:
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal jeszcze raz pyta, mocniejszym głosem i co raz bardziej zaciska ręce na jajach:
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal wkurzony, ściska ile ma sił w rękach i jeszcze raz się pyta:
- Kto tam?
Nagle złodziej odpowiada:
- Jasiu.
Kowal myśli... W wiosce jest czterdziestu Jasiów. Więc pyta:
- Który?
Jasiu odpowiada:
- Jasiu Niemowa.
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal jeszcze raz pyta, mocniejszym głosem i co raz bardziej zaciska ręce na jajach:
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal wkurzony, ściska ile ma sił w rękach i jeszcze raz się pyta:
- Kto tam?
Nagle złodziej odpowiada:
- Jasiu.
Kowal myśli... W wiosce jest czterdziestu Jasiów. Więc pyta:
- Który?
Jasiu odpowiada:
- Jasiu Niemowa.
18
Dowcip #31754. Pewien kowal miał sad. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Humor o złodziejach, Śmieszny humor o jabłkach.
Czym się różni kobieta od butelki?
- Butelkę najpierw się napełnia, a potem zatyka, a kobietę odwrotnie.
- Butelkę najpierw się napełnia, a potem zatyka, a kobietę odwrotnie.
46
Dowcip #31755. Czym się różni kobieta od butelki? w kategorii: Śmieszne dowcipy erotyczne, Śmieszne kawały o kobietach, Śmieszne pytania zagadki.
Rozmawiają dwaj koledzy. Jeden mówi do drugiego:
- Jak mam powiedzieć mamie, że oblałem test z fizyki?
- Powiedz jej, że nie możesz go pokazać bo jest cały mokry.
- Jak mam powiedzieć mamie, że oblałem test z fizyki?
- Powiedz jej, że nie możesz go pokazać bo jest cały mokry.
04
Dowcip #31756. Rozmawiają dwaj koledzy. w kategorii: Humor o ocenach szkolnych, Śmieszny humor o egzaminach, Kawały o kolegach.
Kopalniana winda. Początek szychty. Jeden górnik mówi do drugiego:
- Wczoraj zjadłem pół arbuza i tak mnie ruszyło, że aż narąbałem w majtki.
- E, tam. - powątpiewa drugi - Może to nie od arbuza.
- Też tak z początku myślałem, ale potem zjadłem drugą połówkę i znowu się zrąbałem.
- Wczoraj zjadłem pół arbuza i tak mnie ruszyło, że aż narąbałem w majtki.
- E, tam. - powątpiewa drugi - Może to nie od arbuza.
- Też tak z początku myślałem, ale potem zjadłem drugą połówkę i znowu się zrąbałem.
914
Dowcip #31757. Kopalniana winda. Początek szychty. w kategorii: Śmieszne kawały o górnikach, Śmieszne kawały o jedzeniu, Żarty o kupie.
Jest rok 1410. Godzina przed rozpoczęciem bitwy pod Grunwaldem. Wreszcie zwaśnione strony doszły do wspólnego wniosku, że zamiast urządzać regularną walki każda ze stron wystawi najlepszego wojaka i urządza turniej. Krzyżacy wybrali najlepszego, największego, najsilniejszego itp.
Polacy pomyśleli sobie:
- Co nam zależy, damy starego dziadka.
No i dziadek poszedł. Zakurzyło się, huk... Nic nie widać, nic nie słychać. Polacy widząc akcje krzyczą co sił w gardłach:
- W nogi dziadek, w nogi!
Kiedy kurz opadł dziadek strzepuje resztki pyłu ze zbroi i mówi:
- Dobrze żeście kazali w nogi bić, bo inaczej to bym mu łeb uciął.
Polacy pomyśleli sobie:
- Co nam zależy, damy starego dziadka.
No i dziadek poszedł. Zakurzyło się, huk... Nic nie widać, nic nie słychać. Polacy widząc akcje krzyczą co sił w gardłach:
- W nogi dziadek, w nogi!
Kiedy kurz opadł dziadek strzepuje resztki pyłu ze zbroi i mówi:
- Dobrze żeście kazali w nogi bić, bo inaczej to bym mu łeb uciął.
410
Dowcip #31758. Jest rok 1410. Godzina przed rozpoczęciem bitwy pod Grunwaldem. w kategorii: Śmieszny humor o staruszkach, Kawały o żołnierzach, Humor historyczny, Śmieszne żarty o bójkach.
Żołnierz wrócił do domu po misji. Nie jadł, nie pił, tylko od razu pognał do sypialni, aby spędzić upojną noc z żoną. Nad ranem Jasiu zagląda do sypialni i speszony szybko cofa się do korytarza:
- Nie bój się, Jasiu. Wchodź śmiało! To ja, tatuś! - tłumaczy żołnierz.
- Tak, tak? - mówi nieśmiało chłopiec? - Wszyscy tak mówią.
- Nie bój się, Jasiu. Wchodź śmiało! To ja, tatuś! - tłumaczy żołnierz.
- Tak, tak? - mówi nieśmiało chłopiec? - Wszyscy tak mówią.
011
Dowcip #31759. Żołnierz wrócił do domu po misji. w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Żarty o żołnierzach, Śmieszne kawały o zdradzie, Śmieszny humor o tacie.
W ramach programu resocjalizacji młody dresiarz, zamiast trafić do poprawczaka, zostaje skierowany do pracy w firmie transportowej. Dostaje półciężarówkę i ma przewieść towar na południe kraju. Rusza w drogę. Tuż przed północą szef firmy odbiera telefon.
- Szefie, spóźnię się, bo potrąciłem jakąś świnię.
- Daj spokój, po prostu ściągnij truchło na pobocze i jedź dalej.
- Ale ona jest jeszcze żywa.
- To ją dobij. Z tyłu w aucie jest strzelba
Po godzinie znów dzwoni telefon.
- Szefie, dobiłem świnię, skopałem truchło na pobocze, ale nie mogę wyciągnąć roweru z pod auta.
- Jakiego roweru? - krzyczy szef
- No tego, którym ta pijana świnia jechała do wsi.
- Szefie, spóźnię się, bo potrąciłem jakąś świnię.
- Daj spokój, po prostu ściągnij truchło na pobocze i jedź dalej.
- Ale ona jest jeszcze żywa.
- To ją dobij. Z tyłu w aucie jest strzelba
Po godzinie znów dzwoni telefon.
- Szefie, dobiłem świnię, skopałem truchło na pobocze, ale nie mogę wyciągnąć roweru z pod auta.
- Jakiego roweru? - krzyczy szef
- No tego, którym ta pijana świnia jechała do wsi.
16