- Spieprzajcie! - woła Jasio na stado kaczek.
- Spieprzajcie! - woła Jasio na stado kaczek.
Słyszy to katecheta i zwraca mu uwagę. Następnym razem Jasio już grzecznie zwraca się do kaczek:
- Idźcie sobie stąd kaczuszki!
Znów słyszy to katecheta i mówi:
- No i widzisz jak spieprzają!
Słyszy to katecheta i zwraca mu uwagę. Następnym razem Jasio już grzecznie zwraca się do kaczek:
- Idźcie sobie stąd kaczuszki!
Znów słyszy to katecheta i mówi:
- No i widzisz jak spieprzają!
05
Dowcip #8603. - Spieprzajcie! - woła Jasio na stado kaczek. w kategorii: Żarty o Jasiu, Śmieszny humor o kaczkach, Śmieszne kawały o nauczycielce, Śmieszne żarty o katechetkach.
Nauczycielka kazała dzieciom napisać na czym śpi ich rodzina. Nazajutrz nauczycielka pyta Mirka:
- Na czym śpią twoi rodzice?
- Na kanapie.
Pyta się Małgosi:
- Moi rodzice śpią na materacu.
Jasio mówi:
- A moi śpią na sznurku!
- Jak to na sznurku? - pyta ze zdziwieniem nauczycielka.
- A bo kiedyś rano słyszałem jak mama mówiła do taty: ”Stary spuszczaj się szybciej bo spóźnisz się do roboty”.
- Na czym śpią twoi rodzice?
- Na kanapie.
Pyta się Małgosi:
- Moi rodzice śpią na materacu.
Jasio mówi:
- A moi śpią na sznurku!
- Jak to na sznurku? - pyta ze zdziwieniem nauczycielka.
- A bo kiedyś rano słyszałem jak mama mówiła do taty: ”Stary spuszczaj się szybciej bo spóźnisz się do roboty”.
24
Dowcip #8604. Nauczycielka kazała dzieciom napisać na czym śpi ich rodzina. w kategorii: Żarty erotyczne, Humor o Jasiu, Żarty o rodzicach, Śmieszne żarty o pracy domowej.
Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik:
- Małgosiu, co to za wzór?
- To jest... No, mam to na końcu języka...
- Dziecko, wypluj to szybko! - mówi nauczyciel. - To kwas siarkowy.
- Małgosiu, co to za wzór?
- To jest... No, mam to na końcu języka...
- Dziecko, wypluj to szybko! - mówi nauczyciel. - To kwas siarkowy.
14
Dowcip #8605. Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik w kategorii: Śmieszny humor o nauczycielach, Śmieszne kawały szkolne, Śmieszne żarty o Małgosi.
Jasiowi zmarł dziadek. Jego babcia od tego czasu bardzo była smutna, więc Jaś postanowił ją jakoś pocieszyć i rozweselić. Wziął słoik, poszedł do parku i tam nałapał do słoja świetlików. Wraca zadowolony do domu, wieczorem zakrada się ze słoikiem do sypialni babci. Po czym otworzył słoik i wpuścił świetliki babci pod kołdrę. Za chwilę pyta:
- I co, babciu? Świecą?
- No, a jak inaczej wnusiu, skoro dziadka już nie ma.
- I co, babciu? Świecą?
- No, a jak inaczej wnusiu, skoro dziadka już nie ma.
25
Dowcip #8606. Jasiowi zmarł dziadek. w kategorii: Humor o Jasiu, Żarty o babci, Śmieszne żarty o świetlikach.
Tata Jasia jest słynnym lekarzem. Jaś zawsze przedstawia się:
- Jestem synkiem doktora Kowalskiego.
Mama stwierdziła, że to nieładnie się tak chwalić i mówi:
- Wiesz Jasiu, nie mów, że jesteś synem doktora Kowalskiego. Przedstawiaj się po prostu jako Jaś Kowalski.
Kilka dni później jeden z pacjentów spotkał Jasia na ulicy. Pogłaskał go po głowie i pyta:
- To ty jesteś synkiem doktora Kowalskiego?
- Zawsze tak twierdziłem - odpowiada Jaś. - Ale mama mówi, że nie.
- Jestem synkiem doktora Kowalskiego.
Mama stwierdziła, że to nieładnie się tak chwalić i mówi:
- Wiesz Jasiu, nie mów, że jesteś synem doktora Kowalskiego. Przedstawiaj się po prostu jako Jaś Kowalski.
Kilka dni później jeden z pacjentów spotkał Jasia na ulicy. Pogłaskał go po głowie i pyta:
- To ty jesteś synkiem doktora Kowalskiego?
- Zawsze tak twierdziłem - odpowiada Jaś. - Ale mama mówi, że nie.
26
Dowcip #8607. Tata Jasia jest słynnym lekarzem. w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Śmieszne żarty o Kowalskim, Śmieszny humor o lekarzach, Śmieszne dowcipy o policjantach, Śmieszny humor o matce.
Jasiu dowiedział się od kolegi w szkole, że większość rodziców ma jakieś mroczne sekrety. Kolega powiedział mu także jak można to wykorzystać do wyciągania kasy. Tak więc jak tylko Jasiu wrócił do domu od razu zawołał do matki w kuchni:
- A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Matka zbladła, upuściła nóż na podłogę, ale zaraz szybko powiedziała do Jasia:
- Jasiu, masz tu dwadzieścia złotych, tylko nie mów nic tacie.
Po południu ojciec wracał z pracy, więc Jasiu podbiegł do niego na parking i zawołał:
- A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Ojciec zbladł, upuścił kluczyki od samochodu, ale zaraz szybko powiedział do Jasia:
- Jasiu masz tu pięćdziesiąt złotych, tylko nie mów nic matce.
Ponieważ ilość potencjalnych ofiar szybko się Jasiowi skończyła, następnego dnia czekał na listonosza, a gdy ten się pojawił zawołał:
- A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Listonosz zbladł, upuścił torbę, ale zaraz szybko powiedział do Jasia:
- No to chodź i przytul tatusia.
- A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Matka zbladła, upuściła nóż na podłogę, ale zaraz szybko powiedziała do Jasia:
- Jasiu, masz tu dwadzieścia złotych, tylko nie mów nic tacie.
Po południu ojciec wracał z pracy, więc Jasiu podbiegł do niego na parking i zawołał:
- A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Ojciec zbladł, upuścił kluczyki od samochodu, ale zaraz szybko powiedział do Jasia:
- Jasiu masz tu pięćdziesiąt złotych, tylko nie mów nic matce.
Ponieważ ilość potencjalnych ofiar szybko się Jasiowi skończyła, następnego dnia czekał na listonosza, a gdy ten się pojawił zawołał:
- A ja wiem! A ja wiem o wszystkim!
Listonosz zbladł, upuścił torbę, ale zaraz szybko powiedział do Jasia:
- No to chodź i przytul tatusia.
27
Dowcip #8608. Jasiu dowiedział się od kolegi w szkole w kategorii: Żarty o Jasiu, Śmieszne żarty o listonoszach, Śmieszne kawały o zdradzie, Śmieszne dowcipy o matce, Żarty o tacie.
Henio był chorobliwie nieśmiały i zakompleksiony. Kiedy kupił komputer, miesiąc upłynął zanim zadzwonił do wsparcia technicznego żeby mu powiedzieli gdzie jest spacja. Trochę się obawiał, że go wyśmieją jednak pan w słuchawce cierpliwie i wyrozumiale wytłumaczył mu w czym rzecz. Po następnym miesiącu Henio znów - ośmielony poprzednim kontaktem - zdecydował się zadzwonić. Tym razem żeby zapytać jak się komputer wyłącza. Oczekiwał kpin ale ponownie otrzymał profesjonalną i uprzejmą pomoc. Mile zaskoczony przyjemną obsługą zdecydował się zagaić:
- Bo wie pan, zawsze myślałem o sobie jak o ofierze losu ale chyba jednak nie jestem aż takim durniem.
- Ależ oczywiście, że nie - miesiąc temu dzwonił kretyn nad kretynami, nie wiedział gdzie jest spacja.
- Bo wie pan, zawsze myślałem o sobie jak o ofierze losu ale chyba jednak nie jestem aż takim durniem.
- Ależ oczywiście, że nie - miesiąc temu dzwonił kretyn nad kretynami, nie wiedział gdzie jest spacja.
17
Dowcip #8609. Henio był chorobliwie nieśmiały i zakompleksiony. w kategorii: Śmieszne żarty komputerowe, Śmieszny humor o komputerach, Żarty o śmiesznych rozmowach telefonicznych.
Co się dzieje, gdy lamer wchodzi do Internetu?
- Nogi wystają mu z monitora.
- Nogi wystają mu z monitora.
14
Dowcip #8610. Co się dzieje, gdy lamer wchodzi do Internetu? w kategorii: Śmieszne żarty komputerowe, Śmieszne kawały o komputerach, Śmieszne dowcipne zagadki, Dowcipy o lamerach, Dowcipy o internecie.
Wszystkie komputery są kompatybilne, ale niektóre są kompatybilniejsze od innych. Twój jest zawsze mniej kompatybilny.
13
Dowcip #8611. Wszystkie komputery są kompatybilne w kategorii: Śmieszny humor komputerowy, Śmieszne dowcipy o komputerach.
Bill Clinton, Borys Jelcyn i Bill Gates zostali wezwani przed oblicze Boga. Bóg powiedział im, że jest bardzo niezadowolony z tego, co dzieje się na świecie. Ponieważ jest aż tak źle, postanowił za trzy dni zniszczyć ziemię. Im trzem wolno jednak wrócić do domów i miejsc pracy by uprzedzić przyjaciół i współpracowników o tym, co nastąpi. Bill Clinton wezwał swój personel:
- Mam dla was dwie nowiny, dobrą i złą. Najpierw dobra... Bóg istniej. Zła nowina jest taka, że za trzy dni zniszczy ziemię.
Borys Jelcyn wrócił do siebie i mówi swoim ludziom:
- Mam dla was dwie nowiny. Jedna jest zła, a druga jeszcze gorsza. Ta zła jest taka, że Bóg... istniej. Druga, że za trzy dni zniszczy on ziemię.
Bill Gates wrócił i mówi swoim pracownikom:
- Mam dla was dwie nowiny, obie dobre. Pierwsza jest taka, że Bóg uważa mnie za jednego z trzech najważniejszych ludzi na świecie. Druga że już nie musicie poprawiać błędów w programie Windows 95.
- Mam dla was dwie nowiny, dobrą i złą. Najpierw dobra... Bóg istniej. Zła nowina jest taka, że za trzy dni zniszczy ziemię.
Borys Jelcyn wrócił do siebie i mówi swoim ludziom:
- Mam dla was dwie nowiny. Jedna jest zła, a druga jeszcze gorsza. Ta zła jest taka, że Bóg... istniej. Druga, że za trzy dni zniszczy on ziemię.
Bill Gates wrócił i mówi swoim pracownikom:
- Mam dla was dwie nowiny, obie dobre. Pierwsza jest taka, że Bóg uważa mnie za jednego z trzech najważniejszych ludzi na świecie. Druga że już nie musicie poprawiać błędów w programie Windows 95.
310