Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym.
Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą. Podchodzi do baru:
- Piwko proszę.
Wali całe piwo, wyciera żabie usta i wychodzi. Facet obserwuje ją i sobie myśli: ”Kurde, świetny materiał dla mojego kumpla, dyrektora cyrku”. Następnym razem czekają obydwaj. Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą wali piwko Dyrektor ją woła i proponuje pracę w cyrku ...
Żaba:
- Cyrk to taki namiot z materiału?
- Tak, tak.
- I tam są drewniane ławki?
- Tak.
- Konstrukcja metalowa?
- Tak.
- To po co Wam murarz?
- Piwko proszę.
Wali całe piwo, wyciera żabie usta i wychodzi. Facet obserwuje ją i sobie myśli: ”Kurde, świetny materiał dla mojego kumpla, dyrektora cyrku”. Następnym razem czekają obydwaj. Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą wali piwko Dyrektor ją woła i proponuje pracę w cyrku ...
Żaba:
- Cyrk to taki namiot z materiału?
- Tak, tak.
- I tam są drewniane ławki?
- Tak.
- Konstrukcja metalowa?
- Tak.
- To po co Wam murarz?
016
Dowcip #23094. Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. w kategorii: Humor abstrakcyjny, Kawały o cyrku, Śmieszne kawały o pracy, Kawały o żabie.
Jedzie rolnik z węglem, dojechał na wieś i krzyczy:
- Przywiozłem węgiel!
A koń się obraca i mówi:
- Tak, ty przywiozłeś.
- Przywiozłem węgiel!
A koń się obraca i mówi:
- Tak, ty przywiozłeś.
1448
Dowcip #23095. Jedzie rolnik z węglem, dojechał na wieś i krzyczy w kategorii: Śmieszny humor o rolnikach, Śmieszne kawały o koniu, Żarty o węglu.
Blondynka ogląda w księgarni encyklopedię gospodarstwa domowego.
- Ta książka oszczędzi pani połowę domowej pracy! - zachwala księgarz.
- Tak? To poproszę dwie!
- Ta książka oszczędzi pani połowę domowej pracy! - zachwala księgarz.
- Tak? To poproszę dwie!
410
Dowcip #23096. Blondynka ogląda w księgarni encyklopedię gospodarstwa domowego. w kategorii: Kawały o blondynkach, Śmieszne kawały o książkach.
Dwóch prowadzących wspólnie gospodarstwo domowe homoseksualistów, postanowiło rozstać się po burzliwej sprzeczce małżeńskiej. Pakując pospiesznie walizki jeden z nich mówi:
- Ostrzegałem cię tyle razy, że wracam do mamy. I teraz to się stało.
- Pocałuj mnie w dupę. - odburkuje drugi.
- O nie! Skończyły się pieszczotki! - odpowiada pierwszy. - Teraz się możesz pocałować sam.
- Ostrzegałem cię tyle razy, że wracam do mamy. I teraz to się stało.
- Pocałuj mnie w dupę. - odburkuje drugi.
- O nie! Skończyły się pieszczotki! - odpowiada pierwszy. - Teraz się możesz pocałować sam.
820
Dowcip #23097. Dwóch prowadzących wspólnie gospodarstwo domowe homoseksualistów w kategorii: Śmieszne kawały o dupie, Żarty o homoseksualistach, Dowcipy o kłótniach, Humor o pocałunku i całowaniu.
Idzie przez lubelski deptak dwóch mężczyzn w eleganckich, długich płaszczach. Jak poznać, który z nich to rolnik?
- Rolnik ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
- Rolnik ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
05
Dowcip #23098. Idzie przez lubelski deptak dwóch mężczyzn w eleganckich w kategorii: Śmieszne żarty o facetach, Kawały o rolnikach, Śmieszne dowcipy zagadki, Śmieszne dowcipy o ubiorze.
Przychodzi rolnik do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, przerwał mi się worek.
Lekarz:
- Mosznowy?
- Ni mom!
- Panie doktorze, przerwał mi się worek.
Lekarz:
- Mosznowy?
- Ni mom!
13
Dowcip #23099. Przychodzi rolnik do lekarza i mówi w kategorii: Żarty o lekarzach, Dowcipy o rolnikach.
Pewien przejezdny turysta na totalnym zadupiu nie wyrobił zakrętu i wpadł do rowu. Na jego szczęście akurat obok przejeżdżał furmanką miejscowy zamożny rolnik Bolesław Berdyś, właściciel trzech dorodnych koni. Furmankę ciągnął Roki, młode i silne konisko, aczkolwiek trochę na bakier ze wzrokiem mające. Berdyś postanowił pomóc zamiejscowemu. Podprzągł Rokiego do auta w rowie i cmoka:
- Ciągnij Baśka, ciągnij!
Roki nawet nie drgnie. Stoi bez ruchu. Więc Berdyś rozkazuje:
- Ciągnij Siwy, ciągnij!
Koń podniósł ogon i się odlał. Wtedy Berdyś rzuca nonszalancko:
- Ciągnij Roki, ciągnij ...
Dziesięć sekund i Roki wyciąga samochód z rowu. Turysta jest uszczęśliwiony ale kompletnie nie rozumie sytuacji. Więc Berdyś mu tłumaczy po swojemu:
- Roki jest prawie ślepy i jak myśli, że jest tylko sam do roboty, to za cholerę nie pociągnie.
- Ciągnij Baśka, ciągnij!
Roki nawet nie drgnie. Stoi bez ruchu. Więc Berdyś rozkazuje:
- Ciągnij Siwy, ciągnij!
Koń podniósł ogon i się odlał. Wtedy Berdyś rzuca nonszalancko:
- Ciągnij Roki, ciągnij ...
Dziesięć sekund i Roki wyciąga samochód z rowu. Turysta jest uszczęśliwiony ale kompletnie nie rozumie sytuacji. Więc Berdyś mu tłumaczy po swojemu:
- Roki jest prawie ślepy i jak myśli, że jest tylko sam do roboty, to za cholerę nie pociągnie.
415
Dowcip #23100. Pewien przejezdny turysta na totalnym zadupiu nie wyrobił zakrętu i w kategorii: Kawały o rolnikach, Śmieszne dowcipy o turystach, Śmieszne dowcipy o wypadkach samochodowych, Żarty o koniu.
Trzej ludożercy umówili się w sobotę na grilla. Dwaj już rozpalają ogień. Pierwszy piecze smakowite kobiece udko. Drugi przyniósł duże i muskularne męskie ramię z łopatką. W końcu nadchodzi trzeci kanibal niesie urnę z prochami.
- Coś ty przyniósł? A gdzie mięsko? - pytają koledzy.
- Ja mam dietę, dzisiaj tylko ”gorący kubek”.
- Coś ty przyniósł? A gdzie mięsko? - pytają koledzy.
- Ja mam dietę, dzisiaj tylko ”gorący kubek”.
1328
Dowcip #23101. Trzej ludożercy umówili się w sobotę na grilla. w kategorii: Dowcipy o jedzeniu, Humor o kanibalach.
Okęcie. Na terminal wpada facet z torbą. Sprintem przebiega przez hol główny, wpada na ruchome schody, roztrącając wszystkich ludzi dookoła niego. Biegnie do swojego wejścia - zamknięte! Facet zaklął cicho, ale nie poddał się. Zbiega z powrotem na dół, przedziera się przez ochronę i wybiega na pas startowy. Jego samolot stoi i czeka na sygnał. Facet rusza więc w jego kierunku. Biegnie, biegnie, ale samolot rusza! Facet rzucił więc torbę, bo przeszkadzała w szybkim bieganiu i zasuwa za samolotem. Jest już dość blisko, kiedy samolot unosi się i wzbija w powietrze. Facet przebiegł jeszcze z rozpędu kilkadziesiąt metrów, zatrzymał się, cały zdyszany, wściekłym wzrokiem popatrzył na malejący w oddali samolot i rzekł:
- No i cholera nie zdążyłem.
- No i cholera nie zdążyłem.
63
Dowcip #23102. Okęcie. Na terminal wpada facet z torbą. w kategorii: Śmieszne kawały o mężczyznach, Śmieszne dowcipy o samolotach, Żarty o spóźnieniach.
- Panie Franciszku, proszę dla mojego osobistego gościa cielęcą giez! - dysponuje kierownik sali.
- Robi się szefie! - służbiście mówi kelner ... - Ma być prawa czy lewa?
- Robi się szefie! - służbiście mówi kelner ... - Ma być prawa czy lewa?
89