Pewnego dnia do sklepu niedźwiedzia przychodzi zajączek
Pewnego dnia do sklepu niedźwiedzia przychodzi zajączek:
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
Następnego dnia:
- Czy jest dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
W końcu niedźwiedź się zdenerwował i przez całą noc piekł mu ten chleb. Następnego dnia przychodzi do sklepu zajączek:
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Tak, jest.
- To poproszę piętkę.
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
Następnego dnia:
- Czy jest dwumetrowy chleb?
- Nie, nie ma.
W końcu niedźwiedź się zdenerwował i przez całą noc piekł mu ten chleb. Następnego dnia przychodzi do sklepu zajączek:
- Czy jest może dwumetrowy chleb?
- Tak, jest.
- To poproszę piętkę.
611
Dowcip #27768. Pewnego dnia do sklepu niedźwiedzia przychodzi zajączek w kategorii: Humor o niedźwiedziu, Śmieszne dowcipy o zajączku, Żarty o zakupach, Śmieszny humor o sklepach.
Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł do szkoły pani mówi do dziewczynek:
- Gdy Jasio was obrazi lub powie coś nieprzyzwoitego wszystkie wyjdźcie z sali.
Po kilku minutach wpada Jasio i krzyczy:
-E. Burdel budują za rogiem.
Na to wszystkie dziewczynki wyszły z klasy.
- Gdzie, dopiero fundamenty kładą.
- Gdy Jasio was obrazi lub powie coś nieprzyzwoitego wszystkie wyjdźcie z sali.
Po kilku minutach wpada Jasio i krzyczy:
-E. Burdel budują za rogiem.
Na to wszystkie dziewczynki wyszły z klasy.
- Gdzie, dopiero fundamenty kładą.
45
Dowcip #27769. Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł do szkoły pani mówi do w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Kawały o dziewczynkach, Kawały o agencji towarzyskiej, Żarty o nauczycielce.
Pewnego razu jeden ze studentów zaczepił w korytarzu idącego szybkim krokiem von Neumanna.
- Przepraszam, profesorze von Neumann. Czy mógłby mi pan pomóc w pewnym problemie rachunkowym?
- Dobrze kolego, byle szybko. Jestem bardzo zajęty. - odparł von Neumann.
- Mam kłopot z tym zadaniem.
- Spójrzmy ...
Po krótkiej chwili słynny matematyk stwierdza.
- Odpowiedź brzmi dwa po do potęgi piątej.
- Wiem panie profesorze, bo rozwiązanie jest na odwrocie. Mam problem jedynie z dojściem do takiego wyniku. -odparł student
- Dobra, pokaż mi to jeszcze raz. - zgodził się von Neumann
Po krótkiej pauzie stwierdza.
- Prawidłowa odpowiedź to dwa pi do potęgi piątej.
Sfrustrowany już nieco student.
- Ale ja znam odpowiedź. Chciałbym po prostu wiedzieć, w jaki sposób rozwiązać to zadanie.
Zniecierpliwiony von Neumann zakończył.
- Nie rozumiem o co Ci już chodzi kolego, przecież przy Tobie rozwiązałem to zadanie na dwa różne sposoby!
- Przepraszam, profesorze von Neumann. Czy mógłby mi pan pomóc w pewnym problemie rachunkowym?
- Dobrze kolego, byle szybko. Jestem bardzo zajęty. - odparł von Neumann.
- Mam kłopot z tym zadaniem.
- Spójrzmy ...
Po krótkiej chwili słynny matematyk stwierdza.
- Odpowiedź brzmi dwa po do potęgi piątej.
- Wiem panie profesorze, bo rozwiązanie jest na odwrocie. Mam problem jedynie z dojściem do takiego wyniku. -odparł student
- Dobra, pokaż mi to jeszcze raz. - zgodził się von Neumann
Po krótkiej pauzie stwierdza.
- Prawidłowa odpowiedź to dwa pi do potęgi piątej.
Sfrustrowany już nieco student.
- Ale ja znam odpowiedź. Chciałbym po prostu wiedzieć, w jaki sposób rozwiązać to zadanie.
Zniecierpliwiony von Neumann zakończył.
- Nie rozumiem o co Ci już chodzi kolego, przecież przy Tobie rozwiązałem to zadanie na dwa różne sposoby!
26
Dowcip #27770. Pewnego razu jeden ze studentów zaczepił w korytarzu idącego szybkim w kategorii: Śmieszne dowcipy o matematykach, Żarty o studentach, Śmieszny humor matematyczny.
Pewnego razu pogrążony w medytacji Wielki Mistrz Kim-Lan posłyszał głos przemawiający doń z kosmosu. Skoncentrował na nim całą swą uwagę, lecz słowa wymykały mu się, a przed oczami poczęły latać białe i czarne pasy. Mistrz jednak nie zaniechał wysiłków i każdego dnia próbował głębiej zrozumieć mistyczny przekaz. Po roku pierwsze wizje wypełniły mu umysł, ujrzał tłumy pogrążone w bratobójczych walkach mężczyzn biegających po wielkich polach trawy, a wreszcie rozpustne orgie, na które aż miło było popatrzeć. Tak oto Wielki Mistrz nauczył się odbierać Canal+ bez dekodera.
210
Dowcip #27771. Pewnego razu pogrążony w medytacji Wielki Mistrz Kim-Lan posłyszał w kategorii: Kawały o Kim-Lanie.
Pielęgniarka w szpitalu pyta dziadka:
- Przepraszam, ile tak właściwie ma Pan lat?
- Osiemdziesiąt. - odpowiada dziadek.
Na to pielęgniarka:
- Ooo, nie dałabym Panu.
- Nie śmiałbym prosić.
- Przepraszam, ile tak właściwie ma Pan lat?
- Osiemdziesiąt. - odpowiada dziadek.
Na to pielęgniarka:
- Ooo, nie dałabym Panu.
- Nie śmiałbym prosić.
321
Dowcip #27772. Pielęgniarka w szpitalu pyta dziadka w kategorii: Żarty o staruszkach, Śmieszny humor o szpitalu, Kawały o pielęgniarkach.
Pielęgniarka wchodzi do sali i pyta pacjenta:
- Stolec był?
- Ja tu leżę dopiero dwa dni i nie znam jeszcze wszystkich lekarzy.
- Stolec był?
- Ja tu leżę dopiero dwa dni i nie znam jeszcze wszystkich lekarzy.
424
Dowcip #27773. Pielęgniarka wchodzi do sali i pyta pacjenta w kategorii: Śmieszne dowcipy o szpitalu, Żarty o pacjentach, Żarty o pielęgniarkach, Śmieszne kawały o kupie.
Pierwsi Słowianie, gdy chcieli rozpalić ogień, pocierali krzemień o krzemień, a pod spód kładli stare gazety.
16
Dowcip #27774. Pierwsi Słowianie, gdy chcieli rozpalić ogień w kategorii: Śmieszny humor historyczny.
Pies do psa:
- I wiesz, szczekałem!
Na to drugi:
- Dziwne. Ja szczę moczem!
- I wiesz, szczekałem!
Na to drugi:
- Dziwne. Ja szczę moczem!
1125
Dowcip #27775. Pies do psa w kategorii: Śmieszne kawały o psach, Żarty z grą słów.
Pijana laska podeszła do mnie i zapytała:
- Masz może papierosa?
- Pokaż mi cycki i zadaj pytanie jeszcze raz.
Podniosła bluzkę i stanik, i zapytała ponownie:
- A teraz masz fajkę?
- Nie palę.
- Masz może papierosa?
- Pokaż mi cycki i zadaj pytanie jeszcze raz.
Podniosła bluzkę i stanik, i zapytała ponownie:
- A teraz masz fajkę?
- Nie palę.
58
Dowcip #27776. Pijana laska podeszła do mnie i zapytała w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Humor o kobietach, Śmieszne żarty o piersiach, Śmieszne kawały o papierosach.
Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi. Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów.
- Nie masz co pukać koleżko. - słyszy w odpowiedzi. - Z tej strony też nie ma papieru.
- Nie masz co pukać koleżko. - słyszy w odpowiedzi. - Z tej strony też nie ma papieru.
1946