Opowiem wam kawał bez sera.
Opowiem wam kawał bez sera.
- Bułka z masłem.
- Bułka z masłem.
2216
Dowcip #14017. Opowiem wam kawał bez sera. w kategorii: Kawały bezsensowne.
- Cześć Rysiek. Wiesz co, nie chcę, żebyś do nas więcej przychodził.
- Jak to, co się stało?
- No nie, po prostu nie przychodź.
- Ale co się stało, do cholery?
- Jak byłeś u nas ostatnio, to zginęło nam sto pięćdziesiąt złotych.
- Chyba nie myślisz, że to ja?
- No nie, pieniądze się znalazły, ale wiesz, niesmak pozostał.
- Jak to, co się stało?
- No nie, po prostu nie przychodź.
- Ale co się stało, do cholery?
- Jak byłeś u nas ostatnio, to zginęło nam sto pięćdziesiąt złotych.
- Chyba nie myślisz, że to ja?
- No nie, pieniądze się znalazły, ale wiesz, niesmak pozostał.
451
Dowcip #14018. - Cześć Rysiek. Wiesz co, nie chcę, żebyś do nas więcej przychodził. w kategorii: Śmieszny humor o pieniądzach, Humor o kolegach.
Pewna pani czekając w poczekalni u ginekologa, nieco zestresowana kilkakrotnie wychodziła do toalety i na wszelki wypadek użyła deo - intime. Kiedy doszło do badania, ginekolog najpierw wysoko uniósł brwi, a potem się uśmiechnął.
- No, no, ale się pani wyszykowała.
Trochę ją to zdziwiło, jednak najważniejszy dla niej był ostateczny, optymistyczny wynik badania. Radosna wróciła do domu, gdzie przywitała ją rozsierdzona córka:
- Mamo, idę o zakład, że to ty zabrałaś mój brokacik w aerozolu, bo twój dezodorant stoi na półce.
- No, no, ale się pani wyszykowała.
Trochę ją to zdziwiło, jednak najważniejszy dla niej był ostateczny, optymistyczny wynik badania. Radosna wróciła do domu, gdzie przywitała ją rozsierdzona córka:
- Mamo, idę o zakład, że to ty zabrałaś mój brokacik w aerozolu, bo twój dezodorant stoi na półce.
418
Dowcip #14019. Pewna pani czekając w poczekalni u ginekologa w kategorii: Dowcipy o córce, Śmieszne kawały o matce, Dowcipy o ginekologu, Śmieszne dowcipy o higienie.
Siedzi w pokoju dwoje szybkich. Siedzą, nic nie robią - nuda. Pierwszy:
- Może herbatę zrobimy?
- Dobry pomysł.
I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do szklanek wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stołu. Wszystko trwało nie więcej niż osiem sekund. Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi:
- Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą weźmie?
- Dobry pomysł.
I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer i mówi jakby strzelał z kałasznikowa:
- Wacek, przjzdzj, nudn, wdke przwz, o dziwcznch nie zpmnij!
Minęły dwie sekundy i rozlega się dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku drzwi, otwierają błyskawicznie pięć zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnoszą, czytają: ”Poszliśmy sobie, jak długo, do cholery, można czekać?”
- Może herbatę zrobimy?
- Dobry pomysł.
I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do szklanek wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stołu. Wszystko trwało nie więcej niż osiem sekund. Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi:
- Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą weźmie?
- Dobry pomysł.
I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer i mówi jakby strzelał z kałasznikowa:
- Wacek, przjzdzj, nudn, wdke przwz, o dziwcznch nie zpmnij!
Minęły dwie sekundy i rozlega się dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku drzwi, otwierają błyskawicznie pięć zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnoszą, czytają: ”Poszliśmy sobie, jak długo, do cholery, można czekać?”
614
Dowcip #14020. Siedzi w pokoju dwoje szybkich. Siedzą, nic nie robią - nuda. w kategorii: Humor abstrakcyjny, Humor o kolegach.
Mały Szkot prosi ojca o pieniądze na karuzelę.
- Jeszcze czego! - oburza się ojciec. - Nie wystarcza Ci, że ziemia się kręci?
- Jeszcze czego! - oburza się ojciec. - Nie wystarcza Ci, że ziemia się kręci?
1021
Dowcip #14021. Mały Szkot prosi ojca o pieniądze na karuzelę. w kategorii: Kawały o Szkotach, Dowcipy o pieniądzach, Śmieszne żarty o synu, Żarty o ojcu.
- Wiesz Ada ... - mówi przez telefon Monika do koleżanki. - Ja i Jacek kochamy się ...
- To nie mogłaś zadzwonić jak już skończycie?
- To nie mogłaś zadzwonić jak już skończycie?
1219
Dowcip #14022. - Wiesz Ada ... - mówi przez telefon Monika do koleżanki. w kategorii: Dowcipy o rozmowach telefonicznych, Śmieszny humor o miłości.
Nowości z list przebojów: Rekordy sprzedaży w Media Markt bije grupa CD - RW z albumem 700MB.
46
Dowcip #14023. Nowości z list przebojów w kategorii: Dowcipy o muzyce.
Przez pustynię idzie trzech mężczyzn: Polak, Amerykanin i Niemiec. Idą dzień, drugi, trzeci padają z wyczerpania... Nagle wszyscy trzej w oddali zauważają ogromny budynek. Z niedowierzaniem biegną do niego ostatkiem sił. Okazuje się, że jest to klasztor Sióstr Benedyktynek. Przed drzwiami umieszczony jest duży napis:”Możesz u nas zjeść, wykąpać się, wypocząć... Ale mężczyznom przed tymi przyjemnościami obcinamy penisy”. Mężczyźni posmutnieli Polak mówi:
- O nie! Żebym miał skonać przed tymi drzwiami, swojego małego nie oddam!
Niemiec zgodził się z Polakiem, ale Amerykanin zaryzykował. Wszedł do środka. Polak z Niemcem nasłuchują, a tam cisza totalna, ani jęku. Niemiec myśli: ”Pewnie udało mu się je uprosić i teraz je i pije do woli .. Też wchodzę!” Polak nasłuchuje i nagle słyszy przeraźliwe wrzaski, jęki, piski. Wystraszył się trochę. Odchyla spodnie i mówi:
- I tak nie mam z ciebie żadnego pożytku, do niczego mi się nie przydajesz! Wchodzę!
Wszedł do środka. Siostry pytają:
- Ma pan jakieś życzenie?
Polak odpowiada:
- Tak, jestem ciekawy dlaczego Amerykanin nawet nie jęknął gdy obcinałyście mu penisa, a Niemiec wrzeszczał w niebo glosy?!
A siostry na to:
- Bo my obcinamy penisy wedle pańskich zawodów. Amerykanin był rzeźnikiem, więc wszystko poszło łatwo i sprawnie. Niemiec był stolarzem, więc sam pan rozumie!
Polak kładzie się ze śmiechu i zaczyna się rozbierać. Siostry oniemiały ze zdziwienie i pytają:
- Co pan robi?!
On na to:
- Ale mi się trafiło... Ja od trzydziestu pięciu lat w fabryce lodów pracuję!
- O nie! Żebym miał skonać przed tymi drzwiami, swojego małego nie oddam!
Niemiec zgodził się z Polakiem, ale Amerykanin zaryzykował. Wszedł do środka. Polak z Niemcem nasłuchują, a tam cisza totalna, ani jęku. Niemiec myśli: ”Pewnie udało mu się je uprosić i teraz je i pije do woli .. Też wchodzę!” Polak nasłuchuje i nagle słyszy przeraźliwe wrzaski, jęki, piski. Wystraszył się trochę. Odchyla spodnie i mówi:
- I tak nie mam z ciebie żadnego pożytku, do niczego mi się nie przydajesz! Wchodzę!
Wszedł do środka. Siostry pytają:
- Ma pan jakieś życzenie?
Polak odpowiada:
- Tak, jestem ciekawy dlaczego Amerykanin nawet nie jęknął gdy obcinałyście mu penisa, a Niemiec wrzeszczał w niebo glosy?!
A siostry na to:
- Bo my obcinamy penisy wedle pańskich zawodów. Amerykanin był rzeźnikiem, więc wszystko poszło łatwo i sprawnie. Niemiec był stolarzem, więc sam pan rozumie!
Polak kładzie się ze śmiechu i zaczyna się rozbierać. Siostry oniemiały ze zdziwienie i pytają:
- Co pan robi?!
On na to:
- Ale mi się trafiło... Ja od trzydziestu pięciu lat w fabryce lodów pracuję!
1128
Dowcip #14024. Przez pustynię idzie trzech mężczyzn: Polak, Amerykanin i Niemiec. w kategorii: Śmieszny humor o zakonnicach, Kawały o pracy, Dowcipy o męskim członku, Kawały o pustyni.
Na ławce w parku siedzą młodzi małżonkowie, obok siedzi starszy człowiek. Słyszy rozmowę zakochanych:
- Czułko mnie boli Stasiu, pocałuj!
Całuje. Ból przechodzi.
- Stasiu, boli mnie uszko, pocałuj!
Całuje. Ból przechodzi.
- Stasiu, bolą mnie usta, pocałuj!
Całuje. Ból przechodzi.
Nagle odzywa się starszy człowiek.
- A leczy pan hemoroidy?
- Czułko mnie boli Stasiu, pocałuj!
Całuje. Ból przechodzi.
- Stasiu, boli mnie uszko, pocałuj!
Całuje. Ból przechodzi.
- Stasiu, bolą mnie usta, pocałuj!
Całuje. Ból przechodzi.
Nagle odzywa się starszy człowiek.
- A leczy pan hemoroidy?
313
Dowcip #14025. Na ławce w parku siedzą młodzi małżonkowie w kategorii: Śmieszne dowcipy o staruszkach, Żarty o małżeństwie, Żarty o pocałunku i całowaniu.
Dwóch skazańców siedzi w więzieniu. Jeden pyta drugiego:
- Za co siedzisz?
- Napadłem na bank z bronią w ręku, zastrzeliłem dwóch ochroniarzy i ukradłem samochód.
- A ty za co siedzisz?
- Za kurę?
- Jak to?
- Bo cholera wpadła do ogródka, kopała kopała aż teściową odkopała.
- Za co siedzisz?
- Napadłem na bank z bronią w ręku, zastrzeliłem dwóch ochroniarzy i ukradłem samochód.
- A ty za co siedzisz?
- Za kurę?
- Jak to?
- Bo cholera wpadła do ogródka, kopała kopała aż teściową odkopała.
217