Naukowcy z Włocławka odkryli, że najwięcej witamin jest w aptece.
Naukowcy z Włocławka odkryli, że najwięcej witamin jest w aptece.
26
Dowcip #23211. Naukowcy z Włocławka odkryli, że najwięcej witamin jest w aptece. w kategorii: Humor o aptece.
Siedzi facet w restauracji, zjadł już posiłek, kawę popija. I zaczyna się do siebie podśmiewać. Najpierw cicho, ale od czasu do czasu głośniej. A ponieważ siedział sam zaczął zwracać na siebie uwagę innych konsumentów. Zwłaszcza, jak głośno czasami mówił: ”nie. Ten nie”. I znowu się śmiał.W końcu jeden gościu nie wytrzymał i zaintrygowany takim zachowaniem, podchodzi do facia i pyta go:
- Panie, z czego się pan tak śmiejesz?
- A bo opowiadam sobie kawały. - facio wyjaśnia.
Gościowi coś nie pasowało i dalej dopytuje:
- No dobrze, ale co znaczy jak pan mówi: ”nie. Ten nie”?
- To wtedy, wie pan, jak mi się przypomni dowcip, który już znam. - usłyszał.
- Panie, z czego się pan tak śmiejesz?
- A bo opowiadam sobie kawały. - facio wyjaśnia.
Gościowi coś nie pasowało i dalej dopytuje:
- No dobrze, ale co znaczy jak pan mówi: ”nie. Ten nie”?
- To wtedy, wie pan, jak mi się przypomni dowcip, który już znam. - usłyszał.
119
Dowcip #23212. Siedzi facet w restauracji, zjadł już posiłek, kawę popija. w kategorii: Śmieszne żarty o mężczyznach, Kawały o restauracji i barze, Śmieszne dowcipy o klientach.
Masztalski i Zyguś Materzok zakończyli biesiadę w restauracji, włożyli płaszcze i wyszli.
- Coś ty! Jużeś cołkiem zgłupioł. - karci Zyguś Masztalskiego.
- Czamu dołeś szatniarzowi aże piendziesiont złotych?
- A czyś ty widzioł, jaki on mi doł płaszcz?
- Coś ty! Jużeś cołkiem zgłupioł. - karci Zyguś Masztalskiego.
- Czamu dołeś szatniarzowi aże piendziesiont złotych?
- A czyś ty widzioł, jaki on mi doł płaszcz?
633
Dowcip #23213. Masztalski i Zyguś Materzok zakończyli biesiadę w restauracji w kategorii: Żarty o Masztalskim, Dowcipy o pieniądzach, Kawały o ubiorze.
Do restauracji wchodzi Masztalski, a za nim pies, kot i dwie kury. Masztalski w jednym ręku trzyma klatkę z papugą, a w drugim akwarium.
- Panie kelner! - woła. - Dejcie temu wszystkiemu coś zjeść! Żona wyjechała na wczasy.
- Panie kelner! - woła. - Dejcie temu wszystkiemu coś zjeść! Żona wyjechała na wczasy.
19
Dowcip #23214. Do restauracji wchodzi Masztalski, a za nim pies, kot i dwie kury. w kategorii: Kawały o Masztalskim, Śmieszne dowcipy o jedzeniu, Kawały o kotach, Śmieszny humor o psie, Dowcipy o kurach.
Konkurs w gazecie francuskiej dla panów, pytanie:
- Siedzisz w eleganckiej restauracji z piękną kobietą. Musisz wyjść do toalety. Jak jej o tym powiesz delikatnie?
Wygrała odpowiedź:
- Bardzo panią przepraszam ale muszę wyjść na chwilę aby pomóc przyjacielowi, z którym zapoznam panią później.
- Siedzisz w eleganckiej restauracji z piękną kobietą. Musisz wyjść do toalety. Jak jej o tym powiesz delikatnie?
Wygrała odpowiedź:
- Bardzo panią przepraszam ale muszę wyjść na chwilę aby pomóc przyjacielowi, z którym zapoznam panią później.
210
Dowcip #23215. Konkurs w gazecie francuskiej dla panów, pytanie w kategorii: Żarty o mężczyznach, Żarty o penisie, Śmieszne kawały o randce.
Wychodzi Masztalski z restauracji i wpada na teściową. Ta patrzy na niego z obrzydzeniem:
- Co ciebie widzę, ty giździe zatracony, to z szynku wychodzisz!
- A co wy byście chcieli? Żebych nigdy nie wychodził?
- Co ciebie widzę, ty giździe zatracony, to z szynku wychodzisz!
- A co wy byście chcieli? Żebych nigdy nie wychodził?
420
Dowcip #23216. Wychodzi Masztalski z restauracji i wpada na teściową. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Masztalskim, Kawały o teściowej.
Przychodzi Lepper do chińskiej restauracji. Mija chwila, a kelner przynosi mu pałeczki. Po czym Lepper krzyczy na cały głos:
- A co ja bęben zamawiałem?
- A co ja bęben zamawiałem?
12
Dowcip #23217. Przychodzi Lepper do chińskiej restauracji. w kategorii: Kawały o restauracji i barze, Śmieszne kawały o Andrzeju Lepperze.
Masztalski zamawia w restauracji setkę z zakąską i podaje kelnerowi dwieście złotych.
- Reszta dla pana! - mówi.
Kelner uśmiechając się chowa pieniądze do kieszeni.
- Widzę - grzmi Masztalski - żeś ty, pieronie, już zapomniał, kto tu jest panem!
- Reszta dla pana! - mówi.
Kelner uśmiechając się chowa pieniądze do kieszeni.
- Widzę - grzmi Masztalski - żeś ty, pieronie, już zapomniał, kto tu jest panem!
511
Dowcip #23218. Masztalski zamawia w restauracji setkę z zakąską i podaje kelnerowi w kategorii: Kawały o Masztalskim, Dowcipy o alkoholu, Dowcipy o kelnerach, Żarty o pieniądzach.
W restauracji małżeństwo przygląda się podanej sałatce:
- Czy ta sałata jest dla dwóch osób?
- Tak. - odpowiada kelner.
- To dlaczego ślimak jest tylko jeden?
- Czy ta sałata jest dla dwóch osób?
- Tak. - odpowiada kelner.
- To dlaczego ślimak jest tylko jeden?
68
Dowcip #23219. W restauracji małżeństwo przygląda się podanej sałatce w kategorii: Śmieszne kawały o jedzeniu, Śmieszne dowcipy o kelnerach, Śmieszny humor o ślimakach.
Rzecz się dzieje w restauracji, jest dość późno, a tu został jeden klient, bardzo pijany i śpi na stole. Podchodzi więc do niego kelner i mówi:
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
Klient się budzi i pyta:
- Ależ oczywiście, a ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet wyjął pięćdziesiąt złotych zapłacił i śpi dalej. Za chwilę podchodzi do niego znowu kelner i mówi:
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
- Ależ oczywiście - mówi pijaczek - A ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet znowu wyjął, zapłacił i śpi dalej. Kelner wyczuł jelenia, podchodzi kolejny raz i mówi:
- Proszę pana, płacimy nie śpimy!
- Oczywiście, że płacimy - mówi facet - A ile?
- Siedemdziesiąt pięć złotych.
- O nie, proszę pana - mówi facet - Pięćdziesiąt złotych.
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
Klient się budzi i pyta:
- Ależ oczywiście, a ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet wyjął pięćdziesiąt złotych zapłacił i śpi dalej. Za chwilę podchodzi do niego znowu kelner i mówi:
- Proszę pana, nie śpimy, płacimy!
- Ależ oczywiście - mówi pijaczek - A ile?
- Pięćdziesiąt złotych.
Facet znowu wyjął, zapłacił i śpi dalej. Kelner wyczuł jelenia, podchodzi kolejny raz i mówi:
- Proszę pana, płacimy nie śpimy!
- Oczywiście, że płacimy - mówi facet - A ile?
- Siedemdziesiąt pięć złotych.
- O nie, proszę pana - mówi facet - Pięćdziesiąt złotych.
08