Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili.
Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili. I wiecie jak to jest: innym zawsze biorą, tylko nie nam. Tak było i tym razem. Oczywiście żaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzeń, ale spytać zawsze można. Spytał więc:
- Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą?
I ten, o dziwo powiedział mu:
- Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.
Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:
- Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.
I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:
- Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu?!
- Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą?
I ten, o dziwo powiedział mu:
- Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.
Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:
- Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.
I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:
- Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu?!
18
Dowcip #2769. Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili. w kategorii: Śmieszne dowcipy o kochankach, Śmieszne kawały o listonoszach, Śmieszne żarty o mężu, Śmieszne dowcipy o wędkarzach, Żarty o żonie.
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich biorą co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis. - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę cztery opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis. - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę cztery opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
311
Dowcip #2770. Dwóch facetów łowi ryby. w kategorii: Żarty o aptekarzach, Kawały o wędkarzach, Kawały o chorobach, Śmieszne kawały o rybach.
Wędkarz wraca do domu i mówi do żony:
- A to pech! Ryba podpłynęła do przynęty, dotknęła nosem robaka, już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę, ale robak był szybszy!
- Nie rozumiem.
- W mgnieniu oka pożarł ją, drań!
- A to pech! Ryba podpłynęła do przynęty, dotknęła nosem robaka, już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę, ale robak był szybszy!
- Nie rozumiem.
- W mgnieniu oka pożarł ją, drań!
112
Dowcip #2771. Wędkarz wraca do domu i mówi do żony w kategorii: Śmieszne kawały o wędkarzach, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszne dowcipy o rybach, Żarty o robakach.
Przychodzi dziadek do lekarza:
- Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
- A jak się to objawia?
- Co jak się objawia?
- Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
- A jak się to objawia?
- Co jak się objawia?
212
Dowcip #2772. Przychodzi dziadek do lekarza w kategorii: Kawały o lekarzach, Kawały o staruszkach, Śmieszne kawały przychodzi facet do lekarza.
Starsze małżeństwo dowiaduje się o panującej chorobie w wiosce:
- Stary, idź zobacz co to za choroba. - mówi babka.
Dziadek pojechał i nie ma go i nie ma. Poszła babka go szukać. Idzie, patrzy leży rower dziadka, a trochę dalej leży dziadek.
- Coś ty stary tak leżysz?
- Jak ja się dowiedział, że to od pedałów można się zarazić, jak ja piznoł ten rower.
- Stary, idź zobacz co to za choroba. - mówi babka.
Dziadek pojechał i nie ma go i nie ma. Poszła babka go szukać. Idzie, patrzy leży rower dziadka, a trochę dalej leży dziadek.
- Coś ty stary tak leżysz?
- Jak ja się dowiedział, że to od pedałów można się zarazić, jak ja piznoł ten rower.
39
Dowcip #2773. Starsze małżeństwo dowiaduje się o panującej chorobie w wiosce w kategorii: Śmieszne żarty o staruszkach, Śmieszne dowcipy o chorobach, Żarty o rowerze, Kawały o homoseksualistach.
Bardzo już pochylony dziadek pcha wózek inwalidzki, na którym siedzi stara kobieta. Współczujący przechodzień zatrzymuje i pyta:
- Długo już tak wozicie żonę?
- Nie - odpowiada dziadek - tylko od rana do południa. Po południu zawsze ona mnie wozi.
- Długo już tak wozicie żonę?
- Nie - odpowiada dziadek - tylko od rana do południa. Po południu zawsze ona mnie wozi.
110
Dowcip #2774. Bardzo już pochylony dziadek pcha wózek inwalidzki w kategorii: Kawały o staruszkach, Śmieszne kawały o inwalidach.
Pewnego wieczoru rodzina przywiozła swoją starszą schorowaną matkę do domu spokojnej starości z nadzieją, że tam dostanie odpowiednią opiekę. Następnego ranka pielęgniarki wykąpały staruszkę, nakarmiły i posadziły ją na fotelu przy oknie z widokiem na kwiecisty ogród. Wszystko wydawało się być w porządku, lecz po chwili staruszka zaczęła przechylać się na boki swojego fotela. Dwie czujne pielęgniarki natychmiast przybiegały, aby wyprostować staruszkę z powrotem. Staruszka znów jednak zaczęła się wychylać z fotela i znów pojawiały się pielęgniarki, by temu zapobiec. Tak sytuacja wyglądała cały ranek. Popołudniu staruszkę odwiedziła rodzina, chcąc sprawdzić jak się miewa i czy zaczęła się już przyzwyczajać do swojego nowego domu.
- Czy dobrze cię tu traktują mamo? - pytali.
- Tak wszystko jest dobrze - odpowiada staruszka, z jednym wyjątkiem - nie pozwalają mi tu pierdzieć.
- Czy dobrze cię tu traktują mamo? - pytali.
- Tak wszystko jest dobrze - odpowiada staruszka, z jednym wyjątkiem - nie pozwalają mi tu pierdzieć.
921
Dowcip #2775. Pewnego wieczoru rodzina przywiozła swoją starszą schorowaną matkę do w kategorii: Śmieszne dowcipy o staruszkach, Żarty o pierdzeniu.
Tańczy Rżewski z Nataszą, w pewnym momencie mówi:
- Ale u was szyja...
- Całe ciało mam takie! - odpowiada kokieteryjnie Natasza.
- To się myć trzeba...
- Ale u was szyja...
- Całe ciało mam takie! - odpowiada kokieteryjnie Natasza.
- To się myć trzeba...
019
Dowcip #2776. Tańczy Rżewski z Nataszą, w pewnym momencie mówi w kategorii: Śmieszne kawały o poruczniku Rżewskim, Kawały o higienie, Śmieszne żarty o tańczeniu, Śmieszne kawały o Nataszy Rostowej.
- Niech pan wejdzie w moje położenie - poprosiła Natasza Rostowa porucznika Rżewskiego.
Rżewski wszedł, wszedł jeszcze raz i zostawił ją w tym położeniu.
Rżewski wszedł, wszedł jeszcze raz i zostawił ją w tym położeniu.
112
Dowcip #2777. - Niech pan wejdzie w moje położenie - poprosiła Natasza Rostowa w kategorii: Dowcipy erotyczne, Kawały o poruczniku Rżewskim, Śmieszne dowcipy o Nataszy Rostowej.
W pułku zrobili konkurs - kto ile razy zadowoli kobietę w ciągu nocy.
- Pięć - mówi major Rublow.
- Na pewno pan nie pali...?
- Oczywiście.
- Siedem - mówi kapitan Kozakow.
- Na pewno pan nie pali, nie pije...?
- Oczywiście.
- Piętnaście - oświadcza porucznik Rżewski.
- Oooo... pewnie pan nie pali?
- Palę.
- Nie pije?
- Piję.
- To jakże to tak piętnaście razy w noc?
- Co ja mogę powiedzieć... Po prostu lubię tę robotę.
- Pięć - mówi major Rublow.
- Na pewno pan nie pali...?
- Oczywiście.
- Siedem - mówi kapitan Kozakow.
- Na pewno pan nie pali, nie pije...?
- Oczywiście.
- Piętnaście - oświadcza porucznik Rżewski.
- Oooo... pewnie pan nie pali?
- Palę.
- Nie pije?
- Piję.
- To jakże to tak piętnaście razy w noc?
- Co ja mogę powiedzieć... Po prostu lubię tę robotę.
111