Dwie przyjaciółki przed trzydziestką spotkały się na ploteczkach.
Dwie przyjaciółki przed trzydziestką spotkały się na ploteczkach. Kawusia, serniczek i ognia. Biorą po kolei na ruszt wszystkie znajome i większość facetów, kiedy nagle jedna zakrywa usta dłonią i aż czerwieni się ze złośliwej radości:
- Patrz, kochana, zapomniałabym o najważniejszym! Słuchaj mnie uważnie, bo zaraz z wrażenia Ci to kilo makijażu spłynie z twarzy...
- No mów, mów o co chodzi? - podniecenie udzieliło się jej interlokutorce.
- Pamiętasz jak tydzień temu Anka chwaliła się nowym facetem? Jaki to cudowny, przystojny, opiekuńczy, z dobrą pracą?
- No pamiętam, flądra jedna, taka była cała w skowronkach, że bym ją najchętniej za te rude kudły wytargała.
- Właśnie i wyobraź sobie, że wczoraj w tramwaju spotykam ją z nowym nabytkiem. Mało torebki nie pogryzłam jak go zobaczyłam. Wysoki, szczupły brunet, świetnie ubrany, pięknie pachnący. Po prostu miodzio.
- A to franca, co oni w niej widzą!
- Nie przerywaj, zaraz będzie najlepsze. I tak stoimy, gadamy, on przytulony do Anny i nagle ten facet rozpina kurtkę, a ja co widzę:
- No co?
- Kawałek sutanny...
- No nie mów!!
- Poważnie.
- To co ona naga była pod tą kurtką?
- Patrz, kochana, zapomniałabym o najważniejszym! Słuchaj mnie uważnie, bo zaraz z wrażenia Ci to kilo makijażu spłynie z twarzy...
- No mów, mów o co chodzi? - podniecenie udzieliło się jej interlokutorce.
- Pamiętasz jak tydzień temu Anka chwaliła się nowym facetem? Jaki to cudowny, przystojny, opiekuńczy, z dobrą pracą?
- No pamiętam, flądra jedna, taka była cała w skowronkach, że bym ją najchętniej za te rude kudły wytargała.
- Właśnie i wyobraź sobie, że wczoraj w tramwaju spotykam ją z nowym nabytkiem. Mało torebki nie pogryzłam jak go zobaczyłam. Wysoki, szczupły brunet, świetnie ubrany, pięknie pachnący. Po prostu miodzio.
- A to franca, co oni w niej widzą!
- Nie przerywaj, zaraz będzie najlepsze. I tak stoimy, gadamy, on przytulony do Anny i nagle ten facet rozpina kurtkę, a ja co widzę:
- No co?
- Kawałek sutanny...
- No nie mów!!
- Poważnie.
- To co ona naga była pod tą kurtką?
28
Dowcip #33189. Dwie przyjaciółki przed trzydziestką spotkały się na ploteczkach. w kategorii: Dowcipy o kobietach, Śmieszne kawały o ubiorze, Śmieszne kawały o koleżankach.
Jechał chłop wozem na pole i po drodze spotkał piękną kobietę lekkich obyczajów. Wziął ją na wóz w celu podwiezienia. Jadą i jadą, pani zaczęła się niecierpliwić gdyż chcicę tego dnia miała ogromną, ale chłop nic nie mówi ani nic nie robi. W końcu po kilkunastu minutach jazdy, zapytuje go z filuternym uśmieszkiem na twarzy:
- Będziemy dziś uprawiać sex?
A chłop na to:
- Nie, buroki!
- Będziemy dziś uprawiać sex?
A chłop na to:
- Nie, buroki!
429
Dowcip #33190. Jechał chłop wozem na pole i po drodze spotkał piękną kobietę lekkich w kategorii: Śmieszne dowcipy o seksie, Śmieszne dowcipy o prostytutkach, Śmieszne dowcipy o chłopach.
Menachem Lefkowitz ochrzcił się w zaborze luterańskim. Kiedy wstawał od ołtarza pastor zbliżył się aby mu pogratulować.
- Jako człowiek ochrzczony może pan sobie wybrać dowolne imię chrześcijańskie - mówi pastor - myślał pan już o tym?
- Tak pastorze. Chciałbym się nazywać Marcin Luter.
- Wspaniale, wybrał pan historyczne imię. A co pana do tego skłoniło?
- Wie pastor, byłoby mi bardzo nie na rękę zmieniać inicjały na mojej bieliźnie.
- Jako człowiek ochrzczony może pan sobie wybrać dowolne imię chrześcijańskie - mówi pastor - myślał pan już o tym?
- Tak pastorze. Chciałbym się nazywać Marcin Luter.
- Wspaniale, wybrał pan historyczne imię. A co pana do tego skłoniło?
- Wie pastor, byłoby mi bardzo nie na rękę zmieniać inicjały na mojej bieliźnie.
78
Dowcip #33191. Menachem Lefkowitz ochrzcił się w zaborze luterańskim. w kategorii: Dowcipy o nazwisku, Śmieszne kawały o chrzcie.
Po parku przechadzają się dwaj funkcjonariusze policji. Wkurzeni, bo nikogo jeszcze dziś nie złapali, nie stłukli. Ale naraz patrzą, facet wcina jabłko. Jeden mówi do drugiego:
- Ty, zobacz, je jabłko, zaraz wyrzuci ogryzek, a my go cap!
Więc gorliwi funkcjonariusze zbliżyli się do gościa, obracającego w dłoniach ogryzek.
- Co obywatel chciał zrobić z ogryzkiem?
- Jak to co? Chciałem go zjeść.
- Jak to?
- No, tak. Nie wiecie, że kto je ogryzki ten mądrzeje?
- Niech obywatel udowodni!
- Ja wam mogę ten ogryzek tanio odsprzedać, a sami się przekonacie! Powiedzmy dwa złote.
- Ale na pewno zmądrzejemy?
- Sto procent.
- Dobra.
Złożyli się po złotówce i uradowani rzucili się na ogryzek. Po chwili jeden z nich skrobie się w głowę i mówi:
- Ej, za dwa złote to my mogli mieć ogryzków z kilograma jabłek!
- Ty, to działa!
- Ty, zobacz, je jabłko, zaraz wyrzuci ogryzek, a my go cap!
Więc gorliwi funkcjonariusze zbliżyli się do gościa, obracającego w dłoniach ogryzek.
- Co obywatel chciał zrobić z ogryzkiem?
- Jak to co? Chciałem go zjeść.
- Jak to?
- No, tak. Nie wiecie, że kto je ogryzki ten mądrzeje?
- Niech obywatel udowodni!
- Ja wam mogę ten ogryzek tanio odsprzedać, a sami się przekonacie! Powiedzmy dwa złote.
- Ale na pewno zmądrzejemy?
- Sto procent.
- Dobra.
Złożyli się po złotówce i uradowani rzucili się na ogryzek. Po chwili jeden z nich skrobie się w głowę i mówi:
- Ej, za dwa złote to my mogli mieć ogryzków z kilograma jabłek!
- Ty, to działa!
320
Dowcip #33192. Po parku przechadzają się dwaj funkcjonariusze policji. w kategorii: Śmieszne dowcipy o policjantach, Śmieszne dowcipy o jabłkach.
Jak wyglądać powinien idealny poranek każdego mężczyzny?
- Przed Tobą pyszne śniadanko, po lewej świeży numer Vogue, a na okładce zdjęcie Twojej uśmiechniętej córki, po prawej Twój syn na okładce Time, po otwarciu Playboya spoglądasz na zdjęcie swojej dziewczyny, a gdy do kawy dolewasz mleka widzisz na kartoniku zdjęcie swojej żony.
- Przed Tobą pyszne śniadanko, po lewej świeży numer Vogue, a na okładce zdjęcie Twojej uśmiechniętej córki, po prawej Twój syn na okładce Time, po otwarciu Playboya spoglądasz na zdjęcie swojej dziewczyny, a gdy do kawy dolewasz mleka widzisz na kartoniku zdjęcie swojej żony.
16
Dowcip #33193. Jak wyglądać powinien idealny poranek każdego mężczyzny? w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy zagadki.
Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany wystawiły Tysona, a Polska oczywiście Gołotę. Jednak tuż przed samą walką Gołota złamał rękę i na gwałt potrzebny był jaki bokser aby uniknąć kompromitacji. Trener wyskoczył na Krupówki i zobaczył wielkiego górala. Podleciał i zapytał: - Chcesz zarobić sto dolarów?
- No chce. - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
- Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz drugą dostaniesz tysiąc dolarów.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał. Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz dziesięć tysięcy dolarów! Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
- Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
- Nie wytrzymam! Wpie*dolę w końcu czarnuchowi!!!
- No chce. - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
- Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz drugą dostaniesz tysiąc dolarów.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę przetrzymał. Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz dziesięć tysięcy dolarów! Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
- Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
- Nie wytrzymam! Wpie*dolę w końcu czarnuchowi!!!
211
Dowcip #33194. Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. w kategorii: Śmieszne dowcipy o góralach, Dowcipy o boksie, Kawały o Mike Tysonie.
Rabina Jakuba z Dubna zapraszano często do różnych miast dla wygłaszania kazań. Kazania te wsławiły go w całej wschodniej Europie. Wszędzie witano go entuzjastycznie i okazywano wiele szacunku dla jego mądrości i pięknych kazań. Woźnica, z którym jeździł rabin, był pod dużym wrażeniem honorów, jakie czyniono jego pryncypałowi i zazdrościł mu ich szczerze. W czasie kolejnego etapu podróży woźnica odwrócił się do rabina i mówi:
- Rebe, podziwiam Cię, ale też bardzo Ci zazdroszczę. Wszędzie, gdzie przyjeżdżamy ludzie przyjmują Cię jak cesarza. Rebe, mam do Ciebie wielką prośbę. Chciałbym choć raz doświadczyć takich honorów. Pozwól mi przebrać się w Twoje szaty i w mieście, do którego dojeżdżamy, uchodzić za słynnego kaznodzieję z Dubna!
Rabin uśmiechnął się:
- Dobrze, chętnie się z Tobą zamienię, ale jest jeden kłopot. Widzisz spotykają mnie nie tylko honory. Zadają też mi bardzo trudne pytania co wtedy zrobisz?
- Jakoś dam radę. - odpowiedział furman - Pozwól mi tylko przebrać się za Ciebie.
Rabin zgodził się. Zamienili się ubraniami, miejscami i tak wjechali do miasta. Żydzi fetowali niezwykle uroczyście. Wreszcie zaprowadzili go do jeszybotu i tam miejscowi talmudyści zadali rabinowi wielce skomplikowany problem filozoficzny do rozwiązania. Dubieński kaznodzieja stał opodal w przebraniu furmana, ciekawy jak sobie poradzi jego woźnica. A ten, jak gdyby nigdy nic, zrobił srogą minę i oświadczył:
- Co? Takie dziecinne pytania zadajecie słynnemu cadykowi z Dubna? Na takie pytania odpowiada mój woźnica. Furman! Chodźcie no tutaj!
- Rebe, podziwiam Cię, ale też bardzo Ci zazdroszczę. Wszędzie, gdzie przyjeżdżamy ludzie przyjmują Cię jak cesarza. Rebe, mam do Ciebie wielką prośbę. Chciałbym choć raz doświadczyć takich honorów. Pozwól mi przebrać się w Twoje szaty i w mieście, do którego dojeżdżamy, uchodzić za słynnego kaznodzieję z Dubna!
Rabin uśmiechnął się:
- Dobrze, chętnie się z Tobą zamienię, ale jest jeden kłopot. Widzisz spotykają mnie nie tylko honory. Zadają też mi bardzo trudne pytania co wtedy zrobisz?
- Jakoś dam radę. - odpowiedział furman - Pozwól mi tylko przebrać się za Ciebie.
Rabin zgodził się. Zamienili się ubraniami, miejscami i tak wjechali do miasta. Żydzi fetowali niezwykle uroczyście. Wreszcie zaprowadzili go do jeszybotu i tam miejscowi talmudyści zadali rabinowi wielce skomplikowany problem filozoficzny do rozwiązania. Dubieński kaznodzieja stał opodal w przebraniu furmana, ciekawy jak sobie poradzi jego woźnica. A ten, jak gdyby nigdy nic, zrobił srogą minę i oświadczył:
- Co? Takie dziecinne pytania zadajecie słynnemu cadykowi z Dubna? Na takie pytania odpowiada mój woźnica. Furman! Chodźcie no tutaj!
012
Dowcip #33195. Rabina Jakuba z Dubna zapraszano często do różnych miast dla w kategorii: Humor o kierowcach, Żarty o Rabinie, Kawały o kazaniach.
Nowak opowiada kolegom:
- Kupiłem ostatnio Viagrę przez internet... Ludzie, co się działo... Dwie godziny i trzydzieści cztery minuty najbardziej wyuzdanego i bezwstydnego sexu...
Ale jak się tak człowiek zastanowi... Jak na te cztery dodatkowe minuty to jednak dość drogo, dość drogo...
- Kupiłem ostatnio Viagrę przez internet... Ludzie, co się działo... Dwie godziny i trzydzieści cztery minuty najbardziej wyuzdanego i bezwstydnego sexu...
Ale jak się tak człowiek zastanowi... Jak na te cztery dodatkowe minuty to jednak dość drogo, dość drogo...
07
Dowcip #33196. Nowak opowiada kolegom w kategorii: Dowcipy o seksie, Kawały o Viagrze, Śmieszne dowcipy o Nowaku.
Mosze zszedł z Synaju, stoi przed Żydami trzymając Tablice w ręku, wszyscy czekają, co teraz powie.
- Żydzi... - mówi Mosze - Mam dla Was dwie nowiny, jedna dobra, a druga zła. Od której zacząć?
- Od dobrej. - jednogłośnie odparł lud.
- Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam na górze. Miało być trzydzieści, zostało tylko dziesięć! -
- A jaka jest ta zła wiadomość?
- Niestety, cudzołóstwo zostało!
- Żydzi... - mówi Mosze - Mam dla Was dwie nowiny, jedna dobra, a druga zła. Od której zacząć?
- Od dobrej. - jednogłośnie odparł lud.
- Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam na górze. Miało być trzydzieści, zostało tylko dziesięć! -
- A jaka jest ta zła wiadomość?
- Niestety, cudzołóstwo zostało!
326
Dowcip #33197. Mosze zszedł z Synaju, stoi przed Żydami trzymając Tablice w ręku w kategorii: Żarty o Żydach, Kawały religijne.
Ojciec jedzie samochodem ze swoją czteroletnią córeczką. W pewnym momencie ojciec naciska przypadkowo na klakson. Dziewczynka spojrzała na tatusia badawczym wzrokiem, którego napięcia tatuś nie wytrzymał:
- Zrobiłem to przez przypadek.
- Wiem tatusiu. - odparła.
- A niby skąd wiesz?
- Bo nie powiedziałeś: ”Spier*alaj z drogi idioto!”
- Zrobiłem to przez przypadek.
- Wiem tatusiu. - odparła.
- A niby skąd wiesz?
- Bo nie powiedziałeś: ”Spier*alaj z drogi idioto!”
17