- Dostałam podwyżkę. - chwali się żona mężowi.

- Dostałam podwyżkę. - chwali się żona mężowi.
- Zamiast stu złotych co tydzień, będę dostawać dwieście złotych co dwa tygodnie!

Masztalski wraca do domu ogromnie podekscytowany.
- Słyszołech - opowiada żonie - jak dozorca godoł z jednym gościem i ten gość twierdził, że nie oparła mu się żodno kobieta w naszej kamienicy z wyjątkiem jednej.
Maryjka zastanawia się przez chwilę, po czym mówi:
- To na pewno była ta idiotka z trzeciego piętra ...

Mąż wraca do domu:
- Gdzie byłeś? - pyta żona.
- Na ... czynie.
Na jakim czynie?
- Naczynie! Będę rzygał.

Rozmowa przyjaciół przy barze:
- Stary, dlaczego twoja żona nie lubi teatru?
- To proste. Nie może znieść tego, że cały wieczór inni mówią, a ona musi siedzieć cicho.

Przychodzi chłop do lekarza.
- Pana żona jest jeszcze w gabinecie. - informuje uprzejma pielęgniarka. - Przyjmuje pana doktora.

Ordynator pyta siostrę:
- Jakie dzisiaj mamy przypadki?
- Trzy lekkie i jeden poważny. Dwóch z lekkiego wypadku i dekarz, który spadł z dachu.
- A ten ciężki?
- On biedak odmówił żonie zmywania po obiedzie.

Strażnik otwiera drzwi celi i mówi do więźnia:
- Przyszła pana odwiedzić żona.
- Która?
- Bez głupich dowcipów!
- Jakie dowcipy? Przecież siedzę za bigamię!

Rozmawia dwóch kolegów.
- Powiedz, jak tu nie wierzyć w cudowną magię przedmiotów. Wyobraź sobie, że odkąd zgubiłem klucze od piwnicy, pomiędzy mną, a żoną nie padło żadne ostre słowo.
- Nieprawdopodobne. A co jest w tej piwnicy?
- Właśnie moja żona.

- W jakich okolicznościach pani mąż złamał nogę?
- Wysłałam go do piwnicy po ziemniaki, a on niezdara poślizgnął się na schodach ...
- I co pani wtedy zrobiła?!
- Jak to co?! Makaron.

Koledzy pytają młodego kelnera, który przed kilkoma dniami wziął ślub:
- I jak twoja żona?
- Znakomita, polecam!