Czym się różni chleb od Żyda?
Czym się różni chleb od Żyda?
- Chleb nie krzyczy w piecu.
- Chleb nie krzyczy w piecu.
49
Dowcip #27212. Czym się różni chleb od Żyda? w kategorii: Kawały o Żydach, Śmieszne zagadki.
Czym się różni jazda na motocyklu od lizania cipki?
- Niczym bo chwila nie uwagi, a ląduje się w rowie.
- Niczym bo chwila nie uwagi, a ląduje się w rowie.
57
Dowcip #27213. Czym się różni jazda na motocyklu od lizania cipki? w kategorii: Śmieszne żarty erotyczne, Humor o motocyklistach, Śmieszne pytania zagadki.
Czym się różni pijak od Żyda?
- Pijak pachnie alkoholem, a Żyd pachnie mydłem.
- Pijak pachnie alkoholem, a Żyd pachnie mydłem.
2687
Dowcip #27214. Czym się różni pijak od Żyda? w kategorii: Żarty o pijakach, Śmieszne żarty o Żydach, Śmieszne kawały zagadki.
Czym się różni żaba od blondynki?
- Żaba kuma.
- Żaba kuma.
920
Dowcip #27215. Czym się różni żaba od blondynki? w kategorii: Humor o blondynkach, Śmieszne pytania zagadki, Humor o żabie.
Czym się różni Żyd od zapiekanki?
- Tym, że zapiekanka nie puka do okna.
- Tym, że zapiekanka nie puka do okna.
1141
Dowcip #27216. Czym się różni Żyd od zapiekanki? w kategorii: Czarny humor śmieszne żarty, Dowcipy o Żydach, Śmieszne żarty zagadki.
David Copperfield przekracza polsko-rosyjską granicę bez paszportu. Jednak celnik mając do niego sentyment proponuje:
- Jeśli zobaczę numer oszałamiający to puszczę Cię bez paszportu.
David wyciąga rękę, rozsypuje śnieżnobiały proszek, wymawia zaklęcie, i w niebo wzbija się gołąbek. Na to celnik:
- To ma być sztuczka? To ja Ci coś pokaże.
Zabiera magika na bocznice kolejową gdzie stoi cysterna. Każe mu sprawdzić jej zawartość, oczywiście w środku jest spirytus. Celnik podchodzi do cysterny przystawia pieczątkę i mówi:
- A teraz to jest zielony groszek.
- Jeśli zobaczę numer oszałamiający to puszczę Cię bez paszportu.
David wyciąga rękę, rozsypuje śnieżnobiały proszek, wymawia zaklęcie, i w niebo wzbija się gołąbek. Na to celnik:
- To ma być sztuczka? To ja Ci coś pokaże.
Zabiera magika na bocznice kolejową gdzie stoi cysterna. Każe mu sprawdzić jej zawartość, oczywiście w środku jest spirytus. Celnik podchodzi do cysterny przystawia pieczątkę i mówi:
- A teraz to jest zielony groszek.
37
Dowcip #27217. David Copperfield przekracza polsko-rosyjską granicę bez paszportu. w kategorii: Śmieszne dowcipy o magikach, Humor o celnikach.
Dawno, dawno temu pewnemu Amerykaninowi na rancho spadł latający talerz. Ze środka z wielkim trudem wygramolił się wielki, zielony makak. Małpa upadła przed pojazdem, przestała się ruszać, tylko przeraźliwie, cichutko zawodziła. Amerykaninowi zrobiło się jej żal, więc zaczął się nią opiekować. Robił jej okłady, przykładał kompresy, masował, w końcu makak wyzdrowiał ale niestety nie chciał nic jeść. Wyraźnie opadał z sił. Pewnego dnia ostatkiem sił wyszedł na podwórze. Znalazł tam kupę psa i zjadł ze smakiem. Po chwili ukucnął za krzaczkiem i wysrał pół kilo psiej karmy. Amerykanin podrapał się po głowie z niedowierzaniem. Potrząsnął w końcu głową i z głębokim postanowieniem poszedł pod drugi krzaczek i sobie ulżył. Makak natychmiast zjadł ze smakiem gówno Amerykanina, podbiegł do trzeciego krzaczka i wysrał apetyczną, cieplutką i ładnie wypieczoną bułeczkę z
klopsikiem.
- To jest żyła złota - pomyślał Amerykanin drapiąc się po genitaliach. - W sensie złota dupa!
Sprzedał ranczo, zamieszkał w mieście, za uzyskane ze sprzedaży rancha pieniądze pobudował wiele knajpek, a w każdej na eksponowanym miejscu
umieścił toy-toya. Na szyldach w każdej knajpce narysował złotą dupę. Naród zaczął walić drzwiami i oknami. A na cześć wielkiej, zielonej małpy, potrawę firmową nazwał ”Big Mac”.
klopsikiem.
- To jest żyła złota - pomyślał Amerykanin drapiąc się po genitaliach. - W sensie złota dupa!
Sprzedał ranczo, zamieszkał w mieście, za uzyskane ze sprzedaży rancha pieniądze pobudował wiele knajpek, a w każdej na eksponowanym miejscu
umieścił toy-toya. Na szyldach w każdej knajpce narysował złotą dupę. Naród zaczął walić drzwiami i oknami. A na cześć wielkiej, zielonej małpy, potrawę firmową nazwał ”Big Mac”.
315
Dowcip #27218. Dawno w kategorii: Dowcipy o jedzeniu, Dowcipy o małpie, Śmieszny humor o Amerykanach, Dowcipy o kupie.
Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił, że będzie kupował małpy, płacąc po dziesięć dolarów za sztukę. Wieśniacy widząc, że małp jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu, aby je łapać. Mężczyzna kupił tysiące małp po dziesięć dolarów, ale kiedy ich populacja zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań. Mężczyzna zatem ogłosił, że zapłaci za małpę po dwadzieścia dolarów. To sprawiło, że wieśniacy wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy. Jednak wkrótce populacja spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli wracać do swych gospodarstw. Stawka została podniesiona do dwudziestu pięciu dolarów, ale małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakąś małpę, a co dopiero ją złapać. Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po pięćdziesiąt dolarów za sztukę! Ponieważ jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu. Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom:
- Popatrzcie na tę ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które skupił. Sprzedam je wam po dwadzieścia pięć dolarów, a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po pięćdziesiąt dolarów.
Wieśniacy wydobyli swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy. I nigdy więcej nie zobaczyli już ani owego mężczyzny, ani jego asystenta, tylko same małpy.
Jaki z tego wniosek?
Witajcie na Wall Street!!!
- Popatrzcie na tę ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które skupił. Sprzedam je wam po dwadzieścia pięć dolarów, a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po pięćdziesiąt dolarów.
Wieśniacy wydobyli swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy. I nigdy więcej nie zobaczyli już ani owego mężczyzny, ani jego asystenta, tylko same małpy.
Jaki z tego wniosek?
Witajcie na Wall Street!!!
611
Dowcip #27219. Dawno, dawno temu w kategorii: Humor o złodziejach, Śmieszny humor o małpie, Śmieszny humor o indianach.
Deszczowy wieczór. Londyn. Przy kominku na piętrze domu przy Baker Street 221b siedzą Holmes i Dr. Watson. Leniwie pykając fajkę Sherlock zagaja
rozmowę:
- Watsonie, zauważyłem dzisiaj ziarenka piasku na Twoich butach. Czy Ty jesteś gejem?
- Niby dlaczego?
- A niby dlaczego by nie?
rozmowę:
- Watsonie, zauważyłem dzisiaj ziarenka piasku na Twoich butach. Czy Ty jesteś gejem?
- Niby dlaczego?
- A niby dlaczego by nie?
1016
Dowcip #27220. Deszczowy wieczór. Londyn. w kategorii: Dowcipy o homoseksualistach, Śmieszny humor o postaciach z filmów.
Diabeł mówi do Niemca, Polaka i Ruska:
- Przynieście mi coś czarnego.
Po chwili przychodzi Polak i Rusek. Polak ma czekoladę, a Rusek węgiel no to diabeł mówi, żeby zjedli to co przynieśli. Polak bez problemu zjada czekoladę. Rusek po chwili też węgiel. Nagle Rusek zaczął się bardzo śmiać diabeł się pyta z czego się śmieje.
Rusek mówi mu, że Niemiec idzie z całym stadem Murzynów.
- Przynieście mi coś czarnego.
Po chwili przychodzi Polak i Rusek. Polak ma czekoladę, a Rusek węgiel no to diabeł mówi, żeby zjedli to co przynieśli. Polak bez problemu zjada czekoladę. Rusek po chwili też węgiel. Nagle Rusek zaczął się bardzo śmiać diabeł się pyta z czego się śmieje.
Rusek mówi mu, że Niemiec idzie z całym stadem Murzynów.
1168