LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Sędziwy Żyd prosi, by mu wytłumaczyć

Sędziwy Żyd prosi, by mu wytłumaczyć, jak należy się posługiwać niedawno wynalezionym telefonem.
- Całkiem zwyczajnie - tłumaczy mu ktoś - lewą ręką przytrzymujesz słuchawkę, prawą stukasz w widełki, a później zwijasz ją w trąbkę i przystawiasz do słuchawki, żeby lepiej słyszeć.
- Obydwie ręce zajęte? To jak rozmawiać?!
25

Dowcip #13855. Sędziwy Żyd prosi, by mu wytłumaczyć w kategorii: Śmieszne kawały o Żydach, Śmieszne dowcipy o telefonie komórkowym.

Tam gdzie ludzie noszą pejsy wakowało stanowisko ministra marynarki. Rozpisano konkurs. Po jakimś czasie dochodzi do przesłuchania pierwszego kandydata. Przewodniczący komisji zadaje pytania:
- Proszę podać jakie jest pańskie imię i nazwisko oraz kwalifikacje?
- Ja się nazywam Icek Admirał.
- Dobrze, proszę pana, to jest pańskie nazwisko, a ja pytałem też o pańskie kwalifikacje.
- Ja się nazywam Icek Admirał.
- Proszę pana, ja pytam o kwalifikacje.
- Nie rozumiesz pan. Ja się nazywam Icek Admirał!
- Panie, to jest zwykły zbieg okoliczności! To tylko nazwisko!
- Pan mnie mówisz, że to jest zbieg okoliczności? To słuchaj pan: Moja Salcze z domu jest Szip [tzn. ”ship” (statek) - przypis]. Nie rozumiesz pan? Ja Admirał, ona Szip!
- Proszę pana, to jest znów tylko nazwisko, zwykły zbieg okoliczności!
- Tak, zwykły zbieg..? To posłuchaj pan teraz: Ja, Admirał, pływam na ten Szif dwadzieścia lat, bez żadnych majtków, bez żadnego zabezpieczenia i bez żadnej awarii i pan mnie mówisz, że to jest tylko zbieg okoliczności?!
12

Dowcip #13856. Tam gdzie ludzie noszą pejsy wakowało stanowisko ministra marynarki. w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Kawały o Żydach, Śmieszne żarty o żonie, Kawały o rozmowie kwalifikacyjnej.

Icek przychodzi do rabina.
- Rabbi, mam straszny problem z moją żoną, wszystkie pieniądze przepuszcza.
- To nie dawaj jej pieniędzy.
- Rabbi, tak będzie jeszcze gorzej, wtedy będzie cały dzień narzekać i lamentować.
- To dawaj jej tylko tyle pieniędzy, ile potrzebuje na codzienne sprawunki.
- Rabbi, ale wtedy ona wyda je na stroje, a dzieci głodne będą chodzić.
- To wiesz Ty co, Icek? Przechrzcij się.
Żyd zaskoczony.
- I to pomoże?!
- Nie, ale będziesz zawracał głowę księdzu, nie mnie.
05

Dowcip #13857. Icek przychodzi do rabina. w kategorii: Śmieszne dowcipy o pieniądzach, Kawały o Żydach, Śmieszny humor o żonie.

Amerykańskie południe, lata pięćdziesiąte. Samotna, biała, starsza pani postanawia spełnić dobry uczynek zapraszając rekrutów z pobliskiej bazy wojskowej na pyszny domowy posiłek z okazji Święta Dziękczynienia. Dzwoni do bazy i tłumaczy jakiemuś porucznikowi w czym rzecz. Ma jednak jeden warunek: ”Możecie przysłać mi dwóch rekrutów, tylko żadnych Żydów! Nie chcę u siebie widzieć Żydów!”
- Dobrze, godzi się porucznik, nie przyślę pani Żydów.
Nadchodzi dzień święta, dzwonek, starsza pani otwiera drzwi i staje jak wryta! Na progu uśmiecha się do niej dwóch czarnych rekrutów!
- To musi być jakaś pomyłka! - wykrztusza z siebie.
- Niemożliwe, proszę pani,- odpowiadają z uśmiechem murzyni- porucznik Goldstein nigdy się nie myli!
13

Dowcip #13858. Amerykańskie południe, lata pięćdziesiąte. w kategorii: Kawały o Murzynach, Śmieszne żarty o staruszkach, Kawały o Żydach, Kawały o żołnierzach.

Gecel, niedoszły pośrednik handlowy, udziela instrukcji nieletniemu jedynakowi:
- Dzisiaj jest dzień targowy. W kantorze u hurtownika Samuela roi się od klientów, a pieniądze leżą na stole. Ściągnij więc kilka banknotów.
- Tate! - oponuje wyrostek. - Przecież w Zakonie stoi napisane: ”Nie kradnij!”
- Ech ty bałwanie! To, co stoi niech sobie stoi, ale to, co leży z tego bierz!
05

Dowcip #13859. Gecel, niedoszły pośrednik handlowy w kategorii: Kawały o pieniądzach, Śmieszny humor o złodziejach, Kawały o Żydach, Kawały o synu, Żarty o ojcu.

Bankier Seweryn Fajngold wybrał się latem na Riwierę. Podczas korsa kwiatowego w Nicei dwie eleganckie panie proszą go o datek pieniężny na cel dobroczynny. Fajngold z całą godnością wyjmuje książeczkę, wypisuje czek na sto dolarów i podaje kwestarkom. Panie rozpływają się z wdzięczności. Po chwili jednak jedna z dam zwraca się do bankiera:
- Przepraszam najmocniej, szanowny pan zapomniał o umieszczeniu na czeku swego czcigodnego podpisu.
- Cóż - odpowiada Fajngold - Jestem człowiekiem skromnym. Unikam rozgłosu, pragnę zostać anonimowym ofiarodawcą.
02

Dowcip #13860. Bankier Seweryn Fajngold wybrał się latem na Riwierę. w kategorii: Śmieszne żarty o pieniądzach, Kawały o bankierach.

Hrabia oraz pewien dziedzic, zajadły antysemita, znaleźli się na wieczerzy, goszcząc u wspólnego znajomego. Podają wystawna kolację, a na deser tort czekoladowy, ale pech chciał, że malutki.
- Ja to bym zjadł na raz cały taki tort - odzywa się dziedzic.
- Ja też bym to potrafił - dodaje Hrabia.
Gospodarz nie wiedząc jak zapobiec dalszej konwersacji ucieka do ”salonowego” wybiegu:
- Kto będzie miał tej nocy najładniejszy sen, ten jutro rano dostanie cały tort.
Nazajutrz dziedzic opowiada:
- Śniło mi się, że na skrzydłach anioła przybyłem do nieba. Tam dowiodłem w obecności Chrystusa, że Żydzi to parszywe nieroby. Wszyscy mi przyklasnęli, a Chrystus zatrzymał mnie wśród Sprawiedliwych.
- Ciekawe! - mówi Hrabia - miałem identyczny sen. I powiedziałem sobie: Dziedzic już nie wróci więcej na ziemię. Wobec tego obudziłem się, wstałem i zjadłem tort.
25

Dowcip #13861. Hrabia oraz pewien dziedzic, zajadły antysemita w kategorii: Śmieszny humor o Żydach, Kawały o słodyczach, Śmieszny humor o snach.

Dlaczego Żydzi mają takie duże nosy?
- Bo powietrze jest za darmo.
211

Dowcip #13862. Dlaczego Żydzi mają takie duże nosy? w kategorii: Kawały o Żydach, Śmieszne kawały zagadki.

Firma konstruująca samoloty pracowała nad nowym projektem. Projektem samolotu. Samolot miał być najszybszy na świecie, z największym zasięgiem i w dodatku niewykrywalny przez radary. I był - tak na projekty wpływają rządowe dotacje. Miał jedną wadę - na wysokości osiem tysięcy metrów odpadały mu skrzydła. Nieważne, jak by nie zostały wzmocnione - samolot osiągał osiem tysięcy metrów i najpierw na ziemi lądowały skrzydła, a potem kadłubek. Rząd sygnalizował, że czas na projekt się kończy, więc pracownicy wymyślali coraz to nowe rozwiązania, ale nic nie pomagało. Rząd denerwował się coraz bardziej, kolejne egzemplarze spadały na ziemię a w firmie trwała panika.
W końcu - w akcie desperacji - jeden z konstruktorów powiedział, że w pobliżu jest gmina żydowska, w której mieszka rabin słynny z mądrości. Konstruktor został jednak zakrzyczany, że rabin nijak ma się do samolotów. Więc dalej - wzmacnianie, zmiana materiałów itd. Więc dalej - rząd grozi, że cofnie dotację. W końcu załamanie - i wycieczka do rabina. Rabin pogładził pejsy, wysłuchał problemu i powiedział:
- Wy wiecie co? Wy do mnie przyjdźcie w następną środę.
Przyszli. Mieszane uczucia, bo faktycznie - co rabin może wiedzieć o samolotach. Rebe pogładził tym razem brodę i powiedział.
- Wy wiecie co? W tym miejscu, gdzie te skrzydła się urywają, wy nawierćcie dziurki!
Wrócili do biura zawiedzeni, że rabina fantazja poniosła, i zamiast wzmocnić, to chce osłabić konstrukcję. Więc dalej - zmiany konstrukcyjne, usztywnienia itd. I ciągle ten sam kłopot - magiczna granica osiem tysięcy metrów. I ultimatum rządu - w ciągu dwóch miesięcy należy zakończyć projekt, albo zwrócić dotacje. Więc desperacka decyzja - wiercimy. Znalazł się oblatywacz - desperat, więc startują testy. tysiąc metrów - leci. Dwa tysiące - też. Na pięciu leci jak ta lala. Na ośmiu leci, na dziewięciu i dziesięciu - też. Ekipa pospiesznie robi wszelkie pomiary i testy, kończy projekt, a tymczasem konstruktorzy wraz z zarządem firmy wybrali się do rabina z podziękowaniem za poradę. Po tym, jak wszyscy ważni panowie powiedzieli już, co mieli powiedzieć a uśmiech prezesa odciśnięty w marmurze został wręczony, jeden z konstruktorów zadał pytanie.
- A jak rebe na to wpadł?
Rebe uśmiechnął się, pogładził rondo kapelusza i powiedział.
- Wy wiecie co? Ja sobie poszedłem w takie miejsce, gdzie nawet król chodzi piechotą. Siedzę ja tam sobie i siedzę, i patrzę, i ja zobaczył papier toaletowy. I wy wiecie co? Ten papier, to on się nigdy nie urwie tam gdzie dziurki.
17

Dowcip #13863. Firma konstruująca samoloty pracowała nad nowym projektem. w kategorii: Kawały o duchownych, Śmieszny humor o Żydach, Żarty o samolotach.

Icek wygrał w loterii duże pieniądze. Pyta go Mosiek:
- Icek, a skąd wiedziałeś, że trzeba postawić na czterdzieści dwa?
- Posłuchaj uważnie. Urodziłem się siódmego, loteria zaś odbywała się ósmego. A ponieważ siedem razy osiem jest czterdzieści dwa ...
- Zaraz, zaraz, Icek, siedem razy osiem jest pięćdziesiąt sześć!
- Wiesz co, Mosiek? To ty już bądź sobie ten matematyk ...
17

Dowcip #13864. Icek wygrał w loterii duże pieniądze. w kategorii: Kawały o pieniądzach, Dowcipy o Żydach, Śmieszne kawały matematyczne.

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Alfabet Morse'a

» Nowe samochody osobowe

» Antonimy

» Słownik definicji i haseł

» Definicje krzyżówkowe

» Odmiana przez przypadki

» Opiekun do seniora

» Rymy do słów

» Stopniowanie przymiotników i przysłówków online

» Synonimy

» Wyliczanki do pokazywania

» Zagadki z odpowiedziami do wydruku dla dzieci

» Zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost