Prowadzą Millera na szafot.
Prowadzą Millera na szafot. W pewnym momencie Miller zrozpaczony próbuje się wyrwać i krzyczy:
- Ludzie ratujcie! Co ja takiego zrobiłem? Ale za co?
A tłum na to:
- Za Ziobro!
- Ludzie ratujcie! Co ja takiego zrobiłem? Ale za co?
A tłum na to:
- Za Ziobro!
712
Dowcip #8629. Prowadzą Millera na szafot. w kategorii: Śmieszne kawały o Zbigniewie Ziobrze, Śmieszne żarty polityczne, Humor o Leszku Millerze.
Sąd skazał na powieszenie: Rosjanina, Polaka i Niemca. Pierwszy podszedł do Wysokiego Sądu Rosjanin:
- Wysoki Sądzie, u nas w Rosji jest dużo złota, platyny... Może by tak...
Wysoki Sąd, jednak nie zmienił wyroku. Następny podszedł Polak:
- Wysoki Sądzie, u nas tak dużo uranu, ładnych kobiet... Może by tak dało się coś zmienić.
Wysoki Sąd jednak nie zmienił zdania. Ostatni podszedł Niemiecn:
- Ze swoim sznurkiem czy dajecie?
Po wykonaniu Sędzia ogląda wisielców. Podszedł do Rosjanina - martwy, podszedł do Polak - martwy, podszedł do Niemca - a on wisi z otwartymi oczami i się huśta to w prawo to w lewo. Sąd się zdziwił, a na to Białorusin:
- E na początku trochę dusiło, ale da się przywyknąć.
- Wysoki Sądzie, u nas w Rosji jest dużo złota, platyny... Może by tak...
Wysoki Sąd, jednak nie zmienił wyroku. Następny podszedł Polak:
- Wysoki Sądzie, u nas tak dużo uranu, ładnych kobiet... Może by tak dało się coś zmienić.
Wysoki Sąd jednak nie zmienił zdania. Ostatni podszedł Niemiecn:
- Ze swoim sznurkiem czy dajecie?
Po wykonaniu Sędzia ogląda wisielców. Podszedł do Rosjanina - martwy, podszedł do Polak - martwy, podszedł do Niemca - a on wisi z otwartymi oczami i się huśta to w prawo to w lewo. Sąd się zdziwił, a na to Białorusin:
- E na początku trochę dusiło, ale da się przywyknąć.
5531
Dowcip #8630. Sąd skazał na powieszenie: Rosjanina, Polaka i Niemca. w kategorii: Humor o Polaku, Rusku i Niemcu, Śmieszne żarty o sędziach, Śmieszne kawały polityczne, Śmieszne dowcipy o sądzie.
Wychodzi Putin z domu, sprawdza i mówi do siebie:
- Klucze wziąłem, portfel wziąłem, gaz zakręcony.
- Klucze wziąłem, portfel wziąłem, gaz zakręcony.
1135
Dowcip #8631. Wychodzi Putin z domu, sprawdza i mówi do siebie w kategorii: Śmieszne żarty polityczne, Humor o Władimirze Putinie.
Kariera polityczna Kononowicza osiągnęła skalę ogólnokrajową. Nie udało mu się zostać prezydentem Polski, ale zastąpił Giertycha na stanowisku ministra edukacji. Pierwszym znakomitym pomysłem Kononowicza było utworzenie matury z filozofii. Nauczyciele zapytali więc o zakres materiału, a Kononowicz odpowiedział:
- Nie będzie Arystotelesa, nie będzie Kanta, nie będzie Sartre’a, nie będzie Nietzschego!
- Nie będzie Arystotelesa, nie będzie Kanta, nie będzie Sartre’a, nie będzie Nietzschego!
25
Dowcip #8632. Kariera polityczna Kononowicza osiągnęła skalę ogólnokrajową. w kategorii: Śmieszne żarty polityczne, Śmieszne kawały o Krzysztofie Kononowiczu.
Mówi kumpel do kumpla:
- Słyszałeś!?!?
- Co?
- Kaczyński nie chce już być prezydentem.
- Chrzanisz.
- Nie, słowo honoru, pojutrze koronacja.
- Słyszałeś!?!?
- Co?
- Kaczyński nie chce już być prezydentem.
- Chrzanisz.
- Nie, słowo honoru, pojutrze koronacja.
14
Dowcip #8633. Mówi kumpel do kumpla w kategorii: Humor o Lechu Kaczyńskim, Śmieszne żarty o kolegach, Kawały o prezydencie.
Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem! Typu MILLER I ŚWINIE czy coś takiego.
- Ależ skąd panie Premierze! - odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśród świń, podpis: MILLER (DRUGI OD LEWEJ)
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem! Typu MILLER I ŚWINIE czy coś takiego.
- Ależ skąd panie Premierze! - odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśród świń, podpis: MILLER (DRUGI OD LEWEJ)
34
Dowcip #8634. Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. w kategorii: Śmieszne kawały polityczne, Śmieszne dowcipy o dziennikarzach, Dowcipy o Leszku Millerze, Śmieszny humor o świniach.
Jest rok 1943. Niezwyciężona armia niemiecka prowadzi pacyfikację rosyjskich wsi. Z czasem zaczęło to ich nudzić, więc wpadli na pomysł aby urozmaicić sobie zadanie. Weszli do kolejnej wsi, kazali wszystkim stanąć w jednym miejscu i rzekli:
- Chłopy - my was wszystkich zaraz zabijemy, ale jest szansa aby się uratować. Jeżeli baba rozpozna swojego chłopa po przyrodzeniu, to my puszczamy tę parę wolno.
Chłopi po namyśle zgodzili się. Niemcy kazali im się rozebrać i założyć na głowy worki po ziemniakach.
Idzie pierwsza BABA:
- Nie mój, nie mój, nie mój, nie mój, mój! - i trafiła.
Idzie druga:
- Nie mój, nie mój, nie mój, mój! - i też trafiła.
Niemcy drapią się po głowach, co jest grane? Idzie trzecia:
- Nie mój, nie mój, mój! - i znowu trafiła.
W tej sytuacji dowódca mówi:
- Wróg nas przechytrzył, ale my nie jesteśmy głupi, więc ty Hans rozbieraj się, wkładaj wór na głowę i stawaj między chłopy - pokrzyżujemy im plany.
Hans rozebrał się, założył wór i puszczają kolejną babę:
- Nie mój, nie mój, nie mój, nie z naszej dierjewni, nie mój, mój!
- Chłopy - my was wszystkich zaraz zabijemy, ale jest szansa aby się uratować. Jeżeli baba rozpozna swojego chłopa po przyrodzeniu, to my puszczamy tę parę wolno.
Chłopi po namyśle zgodzili się. Niemcy kazali im się rozebrać i założyć na głowy worki po ziemniakach.
Idzie pierwsza BABA:
- Nie mój, nie mój, nie mój, nie mój, mój! - i trafiła.
Idzie druga:
- Nie mój, nie mój, nie mój, mój! - i też trafiła.
Niemcy drapią się po głowach, co jest grane? Idzie trzecia:
- Nie mój, nie mój, mój! - i znowu trafiła.
W tej sytuacji dowódca mówi:
- Wróg nas przechytrzył, ale my nie jesteśmy głupi, więc ty Hans rozbieraj się, wkładaj wór na głowę i stawaj między chłopy - pokrzyżujemy im plany.
Hans rozebrał się, założył wór i puszczają kolejną babę:
- Nie mój, nie mój, nie mój, nie z naszej dierjewni, nie mój, mój!
013
Dowcip #8635. Jest rok 1943. w kategorii: Śmieszne żarty o Niemcach, Kawały o Rosjanach, Kawały polityczne, Humor o męskim przyrodzeniu, Humor o chłopach.
Seminarium. Ksiądz prowadzący wykłady mówi do kleryków:
- W przyszłym tygodniu chciałbym z wami porozmawiać o grzechu kłamstwa. Aby się dobrze do tematu przygotować, przeczytajcie proszę rozdział siedemnasty Ewangelii wg św. Marka.
Po tygodniu pyta swoich studentów, kto przeczytał zadany rozdział. Wszystkie ręce wędrują do góry.
- Moi drodzy, Ewangelia wg św. Marka ma tylko szesnaście rozdziałów. Widzę, że będziemy mieli o czym rozmawiać.
- W przyszłym tygodniu chciałbym z wami porozmawiać o grzechu kłamstwa. Aby się dobrze do tematu przygotować, przeczytajcie proszę rozdział siedemnasty Ewangelii wg św. Marka.
Po tygodniu pyta swoich studentów, kto przeczytał zadany rozdział. Wszystkie ręce wędrują do góry.
- Moi drodzy, Ewangelia wg św. Marka ma tylko szesnaście rozdziałów. Widzę, że będziemy mieli o czym rozmawiać.
23
Dowcip #8636. Seminarium. w kategorii: Śmieszne dowcipy o duchownych, Dowcipy o studentach, Śmieszny humor o wykładach.
Noe na Arce wraca po kwadransie z wędkowania:
- Cholera, że też wziąłem tylko dwa robaki.
- Cholera, że też wziąłem tylko dwa robaki.
412
Dowcip #8637. Noe na Arce wraca po kwadransie z wędkowania w kategorii: Kawały religijne, Kawały o Arce Noego.
Do spowiedzi przychodzi młoda kobieta i mówi księdzu:
- Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłam.
- A co konkretnie zrobiłaś, córko?
- Nazwałam pewnego mężczyznę skurw.synem.
- A dlaczegoś go tak nazwała?
- Bo mnie pocałował.
- Tak jak ja całuję cię teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on dotknął jeszcze mojej piersi!
- Tak jak ja dotykam jej teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on mnie rozebrał!
- Tak jak ja ciebie teraz? - spytał ksiądz rozbierając ją.
- Tak, ojcze.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on wsadził swoje, wie ojciec co, w moją, wie ojciec co.
- Tak jak ja teraz? - spytał ksiądz wsadzając..
- Tak, taaaak, taaaaaaaaak, ojcze!
Kilka minut później:
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on miał AIDS!
- To skurw.syn!
- Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłam.
- A co konkretnie zrobiłaś, córko?
- Nazwałam pewnego mężczyznę skurw.synem.
- A dlaczegoś go tak nazwała?
- Bo mnie pocałował.
- Tak jak ja całuję cię teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on dotknął jeszcze mojej piersi!
- Tak jak ja dotykam jej teraz?
- Tak.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on mnie rozebrał!
- Tak jak ja ciebie teraz? - spytał ksiądz rozbierając ją.
- Tak, ojcze.
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on wsadził swoje, wie ojciec co, w moją, wie ojciec co.
- Tak jak ja teraz? - spytał ksiądz wsadzając..
- Tak, taaaak, taaaaaaaaak, ojcze!
Kilka minut później:
- Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw.synem.
- Ale ojcze, on miał AIDS!
- To skurw.syn!
620